Jak opanować gniew?
Wielki Post to dobry czas, by zajrzeć do swojego wnętrza i je formować. Pomocą w tym będą ćwiczenia duchowe, które właśnie rozpoczynamy.
Gniew zazwyczaj kojarzy się negatywnie, ale wcale tak nie musi być. Trudno bowiem nie zdenerwować się na jakąś formę niesprawiedliwości: oszustwa, kradzieży, zabójstwa. Rzecz w tym, jak zachowamy się później. Jeśli utrzymamy kontrolę nad emocjami, równocześnie dążąc do usunięcia napotkanego zła, to mogą być siłą pozytywnie motywującą. Jeśli zaś damy się im ponieść, wówczas wyrządzimy kolejne zło.
Rodzaje gniewu
Już Arystoteles zauważył, że gniew może przyjąć postać porywczości (nagle się pojawia i nagle znika), obraźliwości (długo przechowuje w duszy urazę) i mściwości (uporczywie poszukuje okazji do odwetu).
Najpierw pojawia się w formie oburzenia wewnętrznego („jak on/ona śmiał coś takiego powiedzieć?”). Potem może przejść w gwałtowny wybuch (porywczość) lub długotrwałe dążenie do zemsty. Na zewnątrz ujawni się w postaci: obelg, bluźnierstw, złośliwości, kłótliwości, rękoczynów lub innej formy „ukarania sprawcy”.
Problemem jest zatem pewna przesada w formie i nietrafne ukierunkowanie omawianego uczucia. Bywają bowiem sytuacje, gdy rzeczywiście trzeba podnieść głos lub nawet użyć przemocy (np. działania policji). Cała sztuka polega na tym, żeby gniew nie zatruł umysłu i w efekcie nie przekroczył należnej mu miary. Akcentując kwestię „nadmiaru” nie zapominajmy, że „niedomiar”, czyli brak reakcji, gdy ktoś czyni zło, jest również postawą naganną. Mamy dążyć do wybaczenia człowiekowi, ale nie możemy akceptować jego złych czynów!
Praktyczne sposoby
Jak w praktyce zapanować nad uczuciem gniewu? Temat jest rozległy. Poniżej kilka pomysłów, ale wcześniej pewne zastrzeżenie. Zdarzają się zaburzenia, które muszą być leczone przez lekarzy i które „siłą woli” trudno jest poskromić. Zakładamy jednak, że w większości przypadków zbyt nerwowe zachowania są wynikiem naszych zaniedbań.
Codzienna lektura i rozważania. Problem z gniewem wymaga kompleksowego rozwiązania poprzez wypracowanie cnoty łagodności. Żeby to osiągnąć, trzeba na początku wytworzyć określone przyzwyczajenia. Jednym z pomysłów, jak to zrobić, jest regularne czytanie kilku stron książki poświęconej problematyce panowania nad sobą. Rzecz w tym, żeby studiować ją powoli, przez dłuższy czas i rozważać czytane treści. W konsekwencji tych medytacji będziemy niejako przeniknięci tą tematyką i tym samym zmotywowani do trzymania nerwów na wodzy. Taka sytuacja będzie prowadziła do codziennych zwycięstw, a z czasem do wyrobienia nawyku panowania nad nerwami i później cnoty łagodności. Więcej na ten temat w mojej książce: „Żelazna wola”.
Nie podchodzić do wściekłego psa. Pokus nie należy prowokować. Jeśli pewne osoby czy sytuacje są dla nas przyczyną irytacji, a możemy ich uniknąć - zróbmy to. Przykładowo, gdy ktoś po alkoholu jest agresywny powinien się poważnie zastanowić, czy alkohol jest dla niego?
Łaska uświęcająca. Człowiek autentycznie religijny dąży do utrzymania więzi z Panem Bogiem. Dzięki temu ma dodatkową motywację do pracy nad sobą. Gdy zaś jest w stanie grzechu ciężkiego, podświadomie zaczyna myśleć tak: „A i tak muszę pójść do spowiedzi... Nie będę więc powściągał swoich nerwowych reakcji”. Brak jedności z Bogiem, sprawia, że nie ma sił duchowych do podjęcia walki. Wniosek: częściej chodzić do spowiedzi.
Modlitwa. W sytuacji oburzenia warto pomodlić się, prosząc Boga o wsparcie.
Pokusa słusznej pomsty. Gniew podsycany jest przez nadmierne myślenie o konieczności odpłacenia za wyrządzone zło. Naganny czyn rzeczywiście wymaga reakcji, niemniej przesadna koncentracja na „słusznej pomście” zaburza rozsądek. Pojawia się wątpliwość, czy nie chodzi tu o zwykłą zawziętość. W większości przypadków pomsta nie należy do nas. Unikając zacietrzewienia wiele codziennych spraw da się rozwiązać polubownie.
Lęk przed karą. Konsekwencje nie panowania nad emocjami mogą być dosyć dolegliwe, np. utrata znajomych, kłótnia z szefem (i jej konsekwencje) czy problemy prawne. Świadomość tego może być skutecznym hamulcem.
Panowanie nad językiem. Złość najczęściej ujawnia się w mowie. Ważenie wypowiadanych słów będzie w tym kontekście istotne. Trzeba wprowadzić ogólną zasadę mówienia zawsze w określonej tonacji, bez podnoszenia głosu, nie plotkować i generalnie częściej milczeć, niż mówić bez potrzeby.
Jasne linie. W niektórych sytuacjach mamy szczególną tendencję do ulegania zachowaniom gniewliwym (zmęczenie, stres, głód, dolegliwości zdrowotne, np. ból zęba). Organizm skoncentrowany na walce z niedogodnością, w momencie pojawienia się nowego problemu, niczym iskry - wybucha. Żeby tego uniknąć niektórzy psychologowie zalecają trzymanie się tzw. „jasnych linii”. Ustalamy wcześniej, jak zachowamy się, gdy „gniew zacznie się zbliżać”. Przykładowo: „mówić spokojnie”, „nie podejmować decyzji”, „wyjść z pokoju”. Ważna zasada: w stresie i zmęczeniu staramy się nie obciążać dodatkowo systemu nerwowego analizami i rozważaniami (o ile to jest możliwe), Trzymamy się planu i tyle!
Postawa zewnętrzna. W trakcie wzburzenia starajmy się nie wykonywać gwałtownych ruchów, które sprzyjają eskalacji. Nie napinajmy mięśni twarzy, rąk, starajmy się rozluźnić. Nawet wbrew sobie - uśmiechnąć się, powiedzieć miłe słowo. Nasze zewnętrzne zachowanie zacznie oddziaływać pozytywnie na postawę wewnętrzną. A być może ta druga osoba, widząc nasze przyjazne zachowanie, zmieni swoje podejście.
Mikrourazy. Gwałtowny wybuch nerwowy często jest wynikiem nagromadzenia się mikrourazów, różnych zadrażnień, które po pewnym czasie, jakby się przelewają i prowadzą do wybuchu emocjonalnego. Mając tego świadomość trzeba je odpowiednio wcześniej rozładowywać poprzez przemyślane rozmowy z osobami, które nas ranią.
Koncentracja na pozytywach. Irytowanie się na sam widok pewnych ludzi wynika z przesadnego skupiania się na ich wadach czy słabostkach. Nieustanne rozważanie ich przywar, wypominanie błędów, prowadzi do swoistego uczulenia na nich. Rozwiązaniem będzie odrzucanie tych negatywnych rozważań i koncentrowanie się na pozytywach charakteru.
Odkrywanie miłości bliźniego. Gniew niejednokrotnie wynika z niedostatecznego zrozumienia tajemnicy miłości bliźniego. Ofiarowanie Komunii w intencji danej osoby, modlitwa, częstsza lektura Pisma św,. mogą być tu rozwiązaniem.
Eliminowanie wad. Przyczynami gniewu są często inne wady, nad którymi musimy dodatkowo pracować. Urażone „ego” zazwyczaj alergicznie reaguje na przytyk, tak ujawnia się próżność. Brak cierpliwości sprawia, że niewielkie przeszkody (np. poranne poszukiwanie klucza), generują nieproporcjonalne do sytuacji wybuchy złości. Chciwość (żądza pieniądza) czy zazdrość – są przyczyną wielkich konfliktów międzyludzkich. Brak cnoty umiarkowania w jedzeniu prowadzi do kłótni w rodzinach z banalnych przyczyn, na przykład o przypalone bądź niedoprawione potrawy. Wreszcie człowiek zgnuśniały, leniwy, miękki psychicznie, zareaguje nerwowo na każdą próbę wyrwania go z błogostanu (wypoczynku, rozrywki).
Przy opracowaniu artykułu wykorzystałem materiały z moich książek: „Żelazna wola”, „Sztuka samowychowania”, „Wychować człowieka szlachetnego”, „Decyduj i walcz! Podstawy formowania charakteru”.
Dariusz Zalewski
pedagog, popularyzuje klasyczną i katolicką etykę wychowawczą. Autor książek i szkoleń poświęconych tej tematyce. Prowadzi stronę www.edukacja-klasyczna.pl.
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!