TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Sierpnia 2025, 20:40
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Wielka święta paryżanka

Wielka święta paryżanka


Charles Sprague Pearce, “Sainte Geneviève,” 1887. Domena publiczna

W 437 roku, piętnastoletnia sierota z Nanterre, przeprowadza się do domu swojej matki chrzestnej w Lutecji. Nikt z mieszkańców miasta nie podejrzewa nawet, że kilkanaście lat później, ta niepozorna, mała wieśniaczka, na którą spoglądają z nieukrywaną wyższością, ocali ich przed hordami Hunów. I to aż dwukrotnie.

W trzecim dniu nowego roku obchodzimy wspomnienie św. Genowefy. I choć imię to jest w Polsce dobrze znane, mało kto wie jak interesująca Święta za nim się kryje i że przez blisko 2000 lat historii Kościoła była to jedna jedyna Święta o takim imieniu. A już niemal zupełnie nieznany pozostaje fakt, że postać św. Genowefy jest swoistą zapowiedzią innej wielkiej francuskiej świętej – Joanny d’Arc. Dlaczego? 

Terror Hunów

Do czego moglibyśmy porównać strach żyjących w V wieku Europejczyków przed Hunami? Myślę, że do dzisiejszego strachu przed wagnerowcami. Nie bez przyczyny przecież, słowo Hun stało się już wówczas synonimem barbarzyńcy, a ich najsłynniejszy i najbardziej krwawy wódz Atylla otrzymał od sobie współczesnych przydomek „bicz Boży”.

To właśnie za panowania Atylli, wywodzący się z Panonii, agresywni i bezwzględni Hunowie sterroryzowali ogromne połacie Europy, w tym tereny dzisiejszej Francji, czyli dawną Galię. W 451 roku armia Atylli niebezpiecznie szybko zbliżała się do miasta, które dziś znane jest jako Paryż, ale wówczas nazywany był Lutecją. A ściślej rzecz ujmując Lutecją Paryzjan, ponieważ celtyckie plemię, które je zamieszkiwało określało siebie mianem Paryzjan. Obszar ówczesnej Lutecji najprościej można przyrównać do dzisiejszego historycznego serca Paryża, czyli wyspy na środkowej Sekwanie i Wzgórza Świętej Genowefy. Barbarzyńcy najeżdżali Lutecję już od III wieku, więc stacjonujący w niej Rzymianie (swoją drogą, to właśnie oni nazwali osadę Lutetia Parisorum) otoczyli ją solidnym murem obronnym. Jednak kiedy w 451 roku do Lutecji zbliżały się oddziały Atylli, Paryzjanie mieli świadomość, że tym razem rzymski mur raczej im nie pomoże.

Przepowiednia św. Germana

Genowefa przychodzi na świat około 422 roku w Nanterre, które dziś jest jedną z tzw. paryskich sypialni. Według jednych przekazów była córką drobnych arystokratów (imię Genowefa oznacza „dobrze urodzona”, „mająca rodowód”), według innych jej rodzice byli zamożnymi rolnikami, a ona sama pasała ich owce. Gdy dziewczynka miała 7 lat do Nanterre przybył biskup Auxerre, German, późniejszy święty i patron Francji.

W tłumie, który przybył by go powitać, biskup zauważył małą Genowefę, wręczył jej miniaturowy krzyżyk i powiedział, że zostanie świętą. Genowefa przyjęła prezent z ogromną wdzięcznością i nigdy się z nim nie rozstawała, a słowa Germana o tym, że ma być świętą potraktowała bardzo poważnie. Przyszła patronka Paryża i Francji, mając 15 lat nie miała już ani ojca, ani matki i dlatego trafiła pod opiekę swojej chrzestnej mieszkającej w pobliskiej Lutecji. Tam z rąk miejscowego biskupa otrzymała też welon dziewicy poświęconej Bogu.

„Mała” Joanna d’Arc

Wróćmy do roku 451, w którym to Atylla zbliża się ku bramom Lutecji. Ostrzeżeni o niebezpieczeństwie mieszkańcy miasta uznawszy, że nie będą w stanie obronić ani jego, ani siebie postanawiają jak najszybciej opuścić jego mury. Przyglądająca się ich desperacji 29-letnia Genowefa wybiega na ulice, by ich zatrzymać. Krzyczy, że mogą pozostać bezpieczni, że będą ocaleni, że jeśli zostaną na miejscu i wszyscy razem klękną do modlitwy o ratunek. Wszyscy będą szturmować modłami niebo i Hunowie nic im nie zrobią.

Co sprawia, że mieszkańcy Lutecji dają się przekonać Genowefie? Że postanawiają zaryzykować? Tego nie wiemy. Wiemy tylko tyle, że nasza bohaterka jest równie zdeterminowana jak największa przyszła francuska święta, młodziutka Joanna d’Arc, która dociera do delfina niszczonej wojną stuletnią ojczyzny i mówi, że przysyła ją Bóg. W V stuleciu bezbronna kobieta, jaką jest Genowefa, ma dzięki mocy Bożej ocalić przyszłą stolicę kraju, który właśnie zaczyna się formować, dokładnie tak samo, jak 1000 lat później, Joanna ma ratować Francję. Joanna zostaje zdradzona, niesłusznie oskarżona i spalona na stosie. Genowefa ma dużo więcej szczęścia. Modlitwa lutecjan, którą inicjuje sprowadza cud: hordy Hunów omijają Lutecję szerokim łukiem gnając ku Polom Katalaunijskim, gdzie zostaną pokonani przez połączone siły Rzymian, Alemanów, Burgundów i Wizygotów.

Swoją drogą, zwycięstwo Rzymian na Polach Katalaunijskich będzie ostatnią wiktorią Cesarstwa nad Hunami. Wkrótce pokonani przez barbarzyńców zostaną zmuszeni do opuszczenia Galii. Istnieją przekazy, które mówią, że oddziały Atylli wracając z przegranej bitwy miały po raz drugi zaatakować Lutecję, ale wskutek modlitw, do których ponownie wezwała Genowefa, nawet nie dotarli w okolice miasta. 

Rozkwit chrześcijaństwa wśród Galów

Wieści o cudownym ocaleniu Lutecji od hunowskiej nawały obiegły Galię lotem błyskawicy sprawiając, że Galowie, którzy już od 200 lat wyznawali chrześcijaństwo – jednak bez większego entuzjazmu – teraz zaczęli się z nim masowo utożsamiać. Kościół galijski zaczął przeżywać gwałtowny i nieznany mu dotąd rozkwit, a Genowefę galijski lud chciał uczynić kimś na kształt wielkiej prorokini, czy nawet swoistej gwiazdy. Genowefa jednak nawet nie chciała o czymś podobnym słyszeć. Nie tylko podkreślała, że miejsce, które lud chce jej przyznać należy się św. Dionizemu, który przyniósł Galom Ewangelię 200 lat wcześniej, ale doprowadziła do rozpoczęcia budowy świątyni, która dziś znana jest jako paryska bazylika Saint-Denis.

Raz jeszcze Genowefa zasłynęła jako wielka opiekunka przyszłego Paryża w 464 roku, kiedy to miasto otoczyli dowodzeni przez króla Childeryka Frankowie. W czasie oblężenia bowiem, Święta sprawnie organizowała dostawy żywności dla mieszkańców Lutecji. W 506 roku syn Childeryka, Chlodwig I uczynił z Lutecji stolicę swego państwa i przyjął chrzest. A poznawszy historię niezwykłej mniszki, która modlitwą pokonała Hunów, rozkazał  wznieść nad grobem Genowefy kościół pod jej wezwaniem. Św. Genowefa została obwołana patronką Paryża, a razem ze św. Dionizym, dla którego walczyła o godną świątynię, św. Germanem, który wręczył jej krzyżyk i przepowiedział świętość oraz św. Joanną d’Arc zaliczona została także do ścisłego grona patronów Francji. Genowefa zmarła w 502 roku. 

Spalone relikwie, zagrabiona bazylika

W 1744 roku, gdy trwała wojna o sukcesję austriacką, przebywający w Metzu król Francji, Ludwik XV, nagle śmiertelnie zachorował. Za namową swojej polskiej żony, Marii Leszczyńskiej, powierzył swe życie i zdrowie św. Genowefie i za jej wstawiennictwem zaczął modlić się o uzdrowienie. Gdy odzyskał zdrowie i wrócił do Paryża, natychmiast udał się do kościoła, który wzniósł ponad 1200 lat wcześniej Chlodwig I by przy grobie Genowefy osobiście podziękować za doznaną łaskę. Przy okazji tej małej pielgrzymki Ludwik skonstatował, że prastary kościół jest tak zniszczony, iż wkrótce zamieni się w kompletną ruinę. A jako dłużnik Genowefy nie mógł na to pozwolić. Złożył Świętej ślubowanie, że wzniesie na podstawach popadającego w ruinę kościoła, świątynię na miarę Bazyliki św. Piotra w Rzymie.

Wspaniała bazylika św. Genowefy funkcjonowała jako chrześcijańska świątynia tylko przez dwa lata, gdyż jej oddanie do użytku zbiegło się z wybuchem wielkiej rewolucji francuskiej i procesem desakralizacji kościołów. Dokładnie 4 kwietnia 1791 roku Zgromadzenie Konstytucyjne przyjęło ustawę o uczynieniu z kościoła miejsca pochówku patriotów bohaterów: aby stał się świątynią narodu, grobem wielkich mężów i ołtarzem wolności. Na frontonie świątyni polecono wykuć napis: „Wdzięczna ojczyzna czci swych wielkich mężów”. Wkrótce spoczęli tam Wolter i Jean Jauques Rousseau. Świątynia nigdy nie została zwrócona Kościołowi. Dziś spoczywają w niej m.in. Victor Hugo, Aleksander Dumas, Simone Veil czy Maria Skłodowska – Curie. ■

Tekst Aleksandra Polewska-Wianecka

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!