TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 04 Sierpnia 2025, 17:30
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Wezwani dla dobra drugiego

Wezwani dla dobra drugiego  

- Jezus prosi nas o taką miłość do drugiego człowieka, byśmy potrafili przyjąć jego słabości i odpowiedzieć miłością – mówił ks. bp Zbigniew Wołkowicz, który przewodniczył comiesięcznym modlitwom w intencji rodzin i obrony życia poczętego w Narodowym Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu. Tematem lutowego spotkania były słowa: „Nadzieja zawieść nie może i umacnia nas w ucisku”.

Witając na lutowej modlitwie w obronie życia poczętego ks. prałat Jacek Plota pokreślił, że 11 lutego obchodzimy Światowy Dzień Chorego, który został ustanowiony, by uwrażliwić na potrzeby człowieka chorego i cierpiącego, a rodziny napełnić otuchą, dodać wsparcia i zrozumienia podczas opieki nad bliskimi, którzy zmagają się z chorobą. - Niewątpliwie trudnym doświadczeniem w życiu rodziny i każdego z nas jest choroba. Właśnie św. Józef nazwany ,,Nadzieją Chorych’’ daje umocnienie i nadzieję w czasie choroby. Wprawdzie uzdrowienie ostatecznie zależy od Boga, ale Jezus Chrystus pragnie abyśmy uciekali się do Jego ziemskiego Ojca z prośbą o wstawiennictwo, o pomoc i uzdrowienie – mówił ks. prałat wprowadzając w temat spotkania, polecając jednocześnie Bogu przez wstawiennictwo Patriarchy z Nazaretu wszystkich chorych, cierpiących, obronę życia nienarodzonych i rodziny te, którym jest ciężko.

Bądźmy dla siebie ostoją
Wszyscy jesteśmy wezwani do niesienia pomocy drugiemu człowiekowi. Słowa te to nie tylko tytuł konferencji, którą podczas pierwszoczwartkowej modlitwy poprowadził ks. Mateusz Puchała, dyrektor Radia Rodzina i Telewizji Internetowej Dom Józefa, ale i motto osób, które są związane ze Stowarzyszeniem „Ostoja”. Stowarzyszenie to jest wspólnotą, która powstała przy Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Kaliskiej. Łączy ona osoby niepełnosprawne i ich opiekunów z najlepszym Przyjacielem – Jezusem. Tego dnia gośćmi ks. Mateusza byli zarówno jedni jak i drudzy, czyli ks. Artur Filipiak - prezes Stowarzyszenia „Ostoja”, ks. Mateusz Kołodziejski członek zarządu Stowarzyszenia „Ostoja”, Katarzyna Sobańska, Szymon Kubiak - wolontariusze wczasorekolekcji dla osób niepełnosprawnych „Ostoja”, a także Karolina Wejman i Agnieszka Lis podopieczne wczasorekolekcji dla osób niepełnosprawnych „Ostoja”.
Ks. Mateusz Kołodziejski mówiąc o początkach wspólnoty podkreślił, że wszystko zaczęło się od dobrego i wrażliwego serca, które widziało potrzeby, widchęć pomocy i w tą pomoc się zaangażowało, a chodzi tu o ówczesnego diakona, a od lat księdza Ryszarda Krakowskiego. - Pomagali mu wówczas klerycy: Rafał Lubryka i Sebastian Łagódka – dodał ks. Mateusz zauważając, że nasza diecezja była wtedy bardzo młoda, był to rok 1996 i takich inicjatyw brakowało, a jeśli chodzi o osoby niepełnosprawne, to one były pochowane w swoich domach, nie miały takiego miejsca, do którego mogłyby przybywać, ani wspólnoty, do której mogłyby ze swoją niepełnosprawnością należeć. Ks. Mateusz przypomniał również, że ci trzej młodzi klerycy poszukując „czterech kątów” dla osób, dla których chcieli zorganizować wczasorekolekcje znaleźli je przy parafii św. Marcina w Odolanowie, gdzie przez kilka lat wracali każdego lata. - Na przestrzeni lat w tej wspólnocie pałeczkę opieki nad niepełnosprawnymi podczas wczasorekolekcji przejmowały kolejne pokolenia kleryków i można powiedzieć, że ta wspólnota wychowała rzesze kapłanów naszej diecezji – zaznaczył ks. Mateusz.

Wzajemne zaufanie
Natomiast obie panie zgodnie stwierdziły, że możliwość uczestniczenia we wczasorekolekcjach jest dla nich czasem szczególnym, gdzie nie tylko mogą spędzić dobrze czas, ale spotkać drugiego człowieka, człowieka także naznaczonego chorobą. Obie podkreślały, że wiele relacji zawartych podczas wczasorekolekcji nie zakończyło się wraz z nimi, a wręcz przeciwnie trwają i rozwijają się. - To jest czas kiedy osoba niepełnosprawna zostaje rzucona na głęboką wodę i na nowo musi zaufać osobom, które w tym czasie będą się nią opiekować, będą towarzyszyć przez kilka dni, 24 godziny na dobę - zauważyła Agnieszka Lis. - Łatwo jest się pokazać z tej dobrej strony, gorzej, gdy wychodzą wady, których się wstydzę, których nie chciałabym pokazywać, a które z czasem wychodzą. Jednak w moim życiu tak się układa, że im więcej wad wychodzi na jaw, tym więcej osób pojawia się w moim życiu i po prostu zostaje – zdradziła podopieczna podkreślając, że wierzy, że to Pan Bóg stawia na drodze osoby, aby mogły się wzajemnie sobą opiekować.
A obecni na spotkaniu wolontariusze stwierdzili, że nie wyobrażają sobie wakacji, żeby nie było tego okresu, kiedy spotykają się razem z podopiecznymi.
- Jesteśmy po prostu dobrymi znajomymi, jesteśmy ciekawi co tam u kogoś słychać, jak jego życie się zmieniło, jakie ma dalsze plany - mówili. Zauważyli również, że stali uczestnicy są jak rodzina, ale kiedy pojawia się nowa osoba, choć może czuć się na początku obco, to nie trzeba dużo czasu, by poczuła, ze ma wokół siebie grupę przyjaciół. - Są to relacje piękne, ale bywają i trudne, bo nie z każdym można się łatwo porozumieć, ale wystarczy oddać trochę swojego czasu i serca, by doświadczyć, że jest to ogromna wartość w szerokim tego słowa znaczeniu - zaznaczyła Katarzyna Sobańska.


W bliskości z Jezusem
- Dzisiejsza liturgia słowa zaprasza nas do tego, żeby spotykać Pana – mówił ks. bp Zbigniew Wołkowicz w homilii wskazując na pierwsze czytanie, które przedstawia dwie góry, góry przymierza. - Najpierw autor Listu do Hebrajczyków mówi, że jest pewna góra, do której nie przyszliście, to góra Synaj i to nie jest to przymierze, o które tak naprawdę chodzi, bo jeśli wsłuchamy się w opis tego przymierza, usłyszymy tam burzę, pioruny i płomień – zauważył kaznodzieja. Dalej hierarcha podkreślił, że w tym kontekście widzimy Boga, który daje się doświadczyć narodowi wybranemu, ale widzimy też, że panuje pewien dystans w tej relacji, gdyż do wspomnianej góry nie można było podejść i jej dotknąć. - Pan Bóg wychodzi do człowieka, człowiek widzi Jego wielkość, ale do końca nie może podejść do Pana Boga. I ten dystans zostaje zachowany przez całą historię narodu wybranego – zauważył biskup pomocniczy archidiecezji łódzkiej. Ks. biskup Wołkowicz wskazując na drugą górę, górę Syjon zaznaczył, że jest to miejsce, gdzie sam Pan Bóg przebywa i do której przychodzimy jako Jego dzieci.
- Pan Jezus daje nam okazję, żeby Go spotkać tam, gdzie nam się wydaje, że go nie ma. A Jego męka i śmierć, którą przeżył na krzyżu, daje nam dowód miłości, że w tym co negatywne On jest dla mnie, On jest ze mną, tylko cierpienie zmyka mi wzrok i nie potrafię Go dostrzec – mówił dalej kaznodzieja akcentując, że On przychodzi i pyta, czy chcemy kochać Go takiego, czy wierzym, że jest z nami. - Jeśli powiemy, tak Panie kocham Cię i wierzę, że jesteś ze mną, to On daje siłę, by iść dalej, by pomimo cierpienia dawać radość innym. Dlatego taki sposób patrzenia na to, co trudne, taki sposób postrzegania Boga w tym, co wydaje się negatywne pozwala nam, by ciągle na nowo odbudowywać jedność z Bogiem, pozwolić Panu Bogu, by nas oczyszczał i udoskonalał, to pozwoli nam odbudowywać relacje z drugim człowiekiem – podkreślił ks. bp Wołkowicz.
Dalej kaznodzieja zaznaczył, że sam Jezus prosił nas, abyśmy się wzajemnie miłowali, jak On nas umiłował. - Jezus prosi nas o taką samą miłość do drugiego człowieka, żebyśmy potrafili przyjąć słabości drugiego i odpowiedzieć miłością. Kiedyś ktoś powiedział: cierpienia, błędy, grzechy mojego brata są moimi, ponieważ Pan Jezus uczynił je swoimi – stwierdził biskup pomocniczy diecezji łódzkiej.
Po Komunii św. w kaplicy Cudownego Obrazu św. Józefa Kaliskiego bp Zbigniew Wołkowicz zawierzył św. Józefowi rodziny i dzieci nienarodzone. Natomiast na zakończenie w swoim przemówieniu ks. bp Damian Bryl zachęcał wiernych do tego, żeby dobrze wykorzystać czas Roku Jubileuszowego. Wskazał, że ważnym elementem Roku Jubileuszowego jest pielgrzymka i uzyskanie odpustu zupełnego, który jest wielkim darem.

Arleta Wencwel - Plata

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!