TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 14:58
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Wdzięczność za miłość

Wdzięczność za miłość

Nieśmiertelny Królu Wieków, Panie Jezu Chryste, nasz Boże i Zbawicielu! W Roku Jubileuszowym 1050-lecia chrztu Polski, w roku Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia, oto my, Polacy, stajemy przed Tobą (z władzami duchownymi i świeckimi), by uznać Twoje panowanie, poddać się Twemu prawu, zawierzyć i poświęcić Tobie naszą Ojczyznę i naród.

Tak w imieniu Polaków mówił przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski niedawno 19 listopada podczas uroczystości w sanktuarium w Łagiewnikach. Te słowa wydają się już na początku wyjaśniać, o co tak naprawdę chodzi w Akcie przyjęcia Jezusa Chrystusa jako Króla i Pana.

Wśród tysięcy
KEP poprosiła, by przed uroczystością w Łagiewnikach w parafiach i kościołach rektoralnych odprawiana była nowenna przed jubileuszowym aktem. Przez dziewięć dni parafianie mieli modlić się m.in. o „uznanie panowania Jezusa Chrystusa Króla i poddanie się Jego Prawu”, dziękować „za miłosierdzie Jezusa Chrystusa Króla” i „za matczyną opiekę Maryi Królowej Polski”, a także przyrzec pełnienie woli Jezusa Chrystusa Króla. Wszystko po to, by do aktu mogli przygotować swoje serca.
Niektórzy z nas zdecydowali się na przyjazd 19 listopada do sanktuarium w Łagiewnikach. Teraz wiadomo, że Mszę Świętą z proklamacją tego szczególnego, wręcz historycznego aktu koncelebrowało 50 biskupów i kilkuset księży. Co bardzo ważne - podczas Eucharystii kapłani udzielili 80 tysięcy Komunii Świętej. Tyle było ludzi, że nie wszędzie dotarli, chociaż Jezusa w Komunii Świętej udzielało 400 księży i kleryków.
Wraz z nimi Jezusa jako Króla i Pana przyjęło wielu ludzi, którzy przyjechali specjalnie tego dnia. Niektóre źródła podają, że było ich około 80 lub 100 tysięcy, a według strażaków obsługujących uroczystość w łagiewnickim sanktuarium znalazło się nawet 140 tysięcy ludzi. Wśród nich byli m.in. przedstawiciele zgromadzeń zakonnych oraz środowisk intronizacyjnych. Wierni przybyli z Polski, Czech, Słowacji, Niemiec, USA i Kanady, którzy chcieli powierzyć Polskę i swoje życie Jezusowi. Obecni byli przedstawiciele rządu z prezydentem Andrzejem Dudą.

Królu, przyrzekamy
Jeszcze przed uroczystościami Episkopat Polski tłumaczył znaczenie Aktu przyjęcia Jezusa jako Króla i Pana. O nim można było również przeczytać w poprzednim numerze „Opiekuna”. Przypomnę tylko, że podejmuje on biblijną formułę przymierza Boga z narodem i wpisuje się w tradycję podobnych aktów, które miały już miejsce w historii polskiego Kościoła. Podejmuje m. in. zobowiązanie z Jasnogórskich Ślubów Narodu, bo tam przecież padły słowa: „Zobowiązujemy się uczynić wszystko, żeby Polska była rzeczywistym królestwem Maryi i jej Syna”. Jak podkreśla nasz Episkopat w akcie można dostrzec formę odnowienia przymierza chrzcielnego narodu. Jest to też forma zawierzenia Bożemu miłosierdziu. Jubileuszowy akt wybrzmiał w Łagiewnikach przed Jezusem wystawionym w Najświętszym Sakramencie. Odczytał go przewodniczący KEP ks. abp Stanisław Gądecki. Następnego dnia, w niedzielę Chrystusa Króla akt został proklamowany w kościołach w Polsce.

Daje, a nie zabiera
Preludium do przyjęcia tego aktu w Łagiewnikach stało się nabożeństwo o Bożym miłosierdziu, które było skoncentrowane na tematyce krzyża. Po nim konferencję wygłosił ks. bp Roman Pindel z diecezji bielsko-żywieckiej. - Należymy do tych, którzy uwierzyli w zbawienie przez Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego, a teraz oczekują na powrót swego Króla - powiedział Ksiądz Biskup. Wskazał, że osobistymi korzyściami ze zwycięstwa Chrystusa jest chrzest i otrzymanie łaski dzieci Bożych. - My nie czynimy Go królem. Zmartwychwstanie i wniebowstąpienie jest Jego intronizacją. My pragniemy przede wszystkim wyznać w sercu, że On jest Królem i Panem - zauważył, wskazując, że to wyznanie porządkuje wnętrze i inne obszaru ludzkiego życia. - Chcemy, by Jego zamiary wypełniały się w naszych rodzinach, by z Jego prawem liczono się tam, gdzie jesteśmy i pracujemy, by przez świadectwo naszego życia, myślenia i podejmowanych decyzji mających wpływ na życie społeczne w świecie widoczne było Jego panowanie - stwierdził.
W południe uroczystej Mszy Świętej przewodniczył metropolita krakowski ks. kard. Stanisław Dziwisz. Już na wstępie zaznaczył, że jubileuszowy akt jest znakiem wdzięczności za Jego wierność i miłosierną miłość Jego serca. Apelował, by nie lękać się takiego aktu, bo Jezus niczego nam nie zabiera, a wszystko daje. Jego panowanie nikomu nie zagraża, bo wyraża się przez miłość, która została ukrzyżowana. - Pragniemy jednocześnie i pokornie przyrzec, że pomni naszych niewierności, chcemy jednak strzec Bożego prawa, pilnować naszych sumień, mieć serce dla wszystkich potrzebujących naszej pomocy, a których Jezus nazwał swoimi braćmi najmniejszymi - podkreślił Kardynał.

Nie tylko zapis
W homilii przewodniczący Zespołu KEP ds. Ruchów Intronizacyjnych ks. bp Andrzej Czaja, podkreślał, że „nie jest naszym zadaniem ogłaszać Chrystusa Królem, lecz uznać Jego panowanie i poddać się Jego Prawu, Jego woli i zbawczej władzy, zawierzyć i poświęcić Mu naszą Ojczyznę i cały naród, nas samych i nasze rodziny”. Bo Bóg już wywyższył Syna na krzyżu dla naszego zbawienia i po zmartwychwstaniu posadził Go „na prawicę swoją jako Władcę i Zbawiciela”. Dodał, że aby wyznać z wiarą, że Jezus jest naszym Królem, Panem i Zbawicielem, „trzeba podjąć ciągle aktualne wyznanie Jana Pawła II z homilii inaugurującej jego pontyfikat: Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! Dla Jego zbawczej władzy (…). Nie lękajcie się!”. Ks. bp Czaja zaznaczył, że nie trzeba się bać, bo „Jezus nie przychodzi jak złodziej, nie zabiera, lecz daje, uzdrawia, przemienia, umacnia”. Obdarowuje łaską i prawdą. Trzeba jednak wierzyć i wyznać wiarę w Niego, uznać Go Królem, czyli „dać Mu posłuch i pierwsze miejsce w życiu, służyć Mu i żyć na Jego chwałę”. Aby rozwijać to, co daje nam Jezus w sakramencie chrztu wystarczy dać Mu pierwsze miejsce w życiu, a On wprowadzi w nie Boży ład, napełni Duchem i pokojem. To ważne, bo obecnie potrzeba „zgody i miłości między nami, Bożego Ducha, Ducha prawdy i jedności, i innych owoców Ducha: dobroci, uprzejmości, łagodności, opanowania, wierności i cierpliwości”. Potrzeba też „poszanowania Bożego Prawa, aby stanowione prawo ludzkie nie było ponad nim i nie dochodziło do łamania sumienia człowieka, lekceważenia etyki i moralności”. Chociaż Światowe Dni Młodzieży ujawniły potencjał wiary i Bożego ducha to jednak w codzienności nie bardzo umiemy tym potencjałem żyć. Najczęściej Bóg spychany jest na margines życia. - Nie zawsze umiemy czerpać z Bożego miłosierdzia, które Bóg obficie rozlewa na nas w swoim słowie i sakramentach, ale jeszcze trudniej przychodzi nam okazywanie miłosierdzia bliźnim - mówił Biskup. Jego zdaniem coraz więcej jest w społeczeństwie „osądów pochopnych i krzywdzących, odniesień z pozycji arbitra i linczowania z podeptaniem prawa domniemanej niewinności. Coraz więcej wrogich zachowań, które nie mają nic albo niewiele wspólnego z Bożym Duchem: wzburzenie, niezgoda, rozłamy i nienawiść. - Tak dalej być nie może! Proklamacja jubileuszowego aktu zobowiązuje. Nie dopuśćmy do tego, by jedynym owocem podwójnego jubileuszu miłosierdzia i chrztu Polski był zapis w kronikach i annałach - apelował. Zmiany nie dokona jednak sama proklamacja aktu. Potrzebne jest osobiste zaangażowanie Polaków.
- Zaprośmy i otwórzmy drzwi Jezusowi, a On już sam będzie działał - mówił ks. bp Czaja. Przypomniał też słowa papieży - Franciszka o zostawieniu kanapy i ruszeniu w drogę na peryferie ludzkiego życia i słowa Jana Pawła II,
w których nie wzywał „do pójścia na barykady, lecz zwrócił się do Boga”.
- Dziś też musimy wołać do Boga i przywoływać Bożego Ducha, aby otworzył nas na Jezusa, by pomógł nam Go stale przyjmować i Nim żyć, poddając się Jego Prawu i władzy, byśmy naszemu Królowi i Panu potrafili z oddaniem i wiernie służyć, na Jego chwałę żyć - powiedział ks. bp Czaja.

tekst Renata Jurowicz

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!