Walka klęczącego trenera
Można spodziewać się, że religijne gesty sportowców niektórym kibicom imponują, innych drażnią, a niektórym pozostają obojętne. Okazuje się jednak, że za modlitwę na boisku można również zostać ukaranym.
Za każdym razem, kiedy Dawid Kubacki, nasz Mistrz Świata w skokach narciarskich, siada na belce startowej, robi znak krzyża. Dawid należy do sportowców, którzy nie ukrywają tego, że są wierzący. Wśród Polaków jest wielu takich, którzy bez skrępowania mówią o swojej wierze, jak choćby Kamil Stoch, Zofia Klepacka czy Mariusz Wlazły. Również na światowych arenach sportowych nie brakuje zawodników okazujących swoje przywiązanie do wiary chrześcijańskiej. Choćby piłkarze robią to na rozmaite sposoby, niektórzy mają na koszulkach napisane hasła takie, jak I belong to Jesus (Należę do Jezusa), With Jesus you’ll never be alone (Z Jezusem nigdy nie będziesz sam) lub God is great (Bóg jest wielki); inni wskazują palcami w niebo dziękując Bogu za wsparcie na boisku, jeszcze inni wbiegają na murawę z różańcem na szyi. Są też tacy, którzy padają na kolana. W Internecie można znaleźć zdjęcie, na którym Romelu Lukaku modli się na kolanach wraz z Fidelem Escobarem po meczu Belgia – Panama w czasie Pucharu Świata 2018. Można spodziewać się, że takie gesty niektórym kibicom imponują, innych drażnią, a niektórym pozostają obojętne, wszak dla kibica liczy się głównie widowisko. Okazuje się jednak, że za modlitwę na boisku można również zostać ukaranym.
O co ta walka?
Taka sytuacja miała miejsce w Stanach Zjednoczonych i dotyczyła trenera futbolu amerykańskiego w szkole średniej w Bremerton w stanie Waszyngton. Kiedy Joe Kennedy podejmował pracę w tej placówce, był już emerytowanym żołnierzem, służył w Marines i nigdy wcześniej nie miał doświadczenia jako trener sportowy. Pod wpływem filmu Facing the Giants z 2006 roku zdecydował się podjąć zaproponowaną mu pracę. Chciał również, tak jak bohater filmu, po każdym meczu dziękować Bogu w cichej modlitwie. Pracował w Bremerton High School przez osiem i pół roku i po każdym meczu wychodził na środek boiska, klękał na jedno kolano i przez 15 sekund dziękował Panu Bogu przede wszystkim za swoich zawodników, za to, że może być częścią ich życia. Boisko nazywał polem bitwy, a w swoich graczach widział młodych wojowników. Pewnego dnia kilku chłopców podeszło do trenera, pytając, co on takiego robi. Wyjaśnił im, że dziękuje Bogu za to, co zrobili. Zapytali, czy mogą do niego dołączyć, a Joe odpowiedział, że to wolny kraj i mogą robić, co chcą. Troje przyłączyło się do modlitwy, z czasem dołączali też inni, również z drużyn przeciwnych.
W pewnym momencie okazało się, że zachowanie trenera nie wszystkim się podoba. Kennedy usłyszał, że może nawet zostać zwolniony z pracy. Władze szkoły postawiły warunek, że może się modlić indywidualnie. Chłopcy z drużyny zrozumieli sytuację i na prośbę trenera pozwolili mu modlić się samemu po meczu, jednak po którymś spotkaniu klęczącego na boisku mężczyznę otoczyli zawodnicy drużyny przeciwnej. I to z kolei poskutkowało kolejnym warunkiem postawionym przez szkołę – przymusowy urlop dla trenera, jeśli nie zgodzi się zmienić swoich praktyk i modlić się poza zasięgiem wzroku. Joe zatrudnił adwokatów. W wyniku swojej postawy został zawieszony i mógł oglądać mecze swojej drużyny tylko z trybun. Bolało go, że nie może wspierać chłopaków tak, jak do tej pory. Joe spodziewał się, że po roku zawieszenie zostanie wycofane, ale zawiódł się. Za odmowę zaprzestania modlitwy na boisku został zwolniony z pracy. Jako były żołnierz nie mógł się poddać. Walczył za wolną Amerykę, postanowił więc pozwać Bremerton School District o naruszanie Pierwszej Poprawki i deptanie jego praw obywatelskich. Obie strony w procesie argumentowały, że sprawa dotyczy wolności religijnej – były trener podkreślał własne prawo do wolności religijnej, a jego były pracodawca, powoływał się na wolność religijną uczniów. Ostatecznie sprawa, która trwała od 2016 roku, zakończyła się wynikiem korzystnym dla pozywającego. W czerwcu bieżącego roku Sąd Najwyższy orzekł, że okręg szkolny naruszył prawo Kennedy’ego do wolności słowa. Po kilku latach sądowej batalii mężczyzna oświadczył: „To jest po prostu niesamowite. Wszystko, czego kiedykolwiek chciałem, to wrócić na boisko z moimi chłopakami. (…) Dziękuję Bogu za to, że odpowiedział na nasze modlitwy i wspierał moją rodzinę w tej długiej walce”.
Przed kim uklęknąć?
Orzeczenie Sądu Najwyższego to na pewno wielkie wydarzenie, które daje nadzieję, że katolicy na Zachodzie nie będą mogli być dyskryminowani za swoją wiarę. Mamy jednak do czynienia z pewnym znakiem czasu, kiedy to niektórzy w cichej modlitwie wdzięczności jednego człowieka dostrzegają zagrożenie dla młodego pokolenia. Dziś na boiskach Europy wolno zawodnikom nosić tęczowe symbole, albo klękać na znak pokuty przed, tak to ujmijmy, skrzywdzonymi mieszkańcami Ameryki. W związku z tym ostatnim przypomina mi się postawa polskich piłkarzy, która wzbudziła we mnie szacunek do naszych reprezentantów. Podczas gdy inne zespoły klękały na murawie w ramach akcji Black Lives Matter, Polacy na kolana nie padli. Utkwił mi też w pamięci jeden komentarz do tej sytuacji – Polacy wiedzą, że klęka się tylko przed Bogiem i kobietą, którą chce się wziąć za żonę.
Tekst Małgorzata Młotek
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!