TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Sierpnia 2025, 13:28
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Walczący modlitwą

Walczący modlitwą 

Maryja jest dla nich wzorem, nie wstydzą się wyjść na ulice z jej wizerunkiem i modlitwą na ustach. Piękny to widok, kiedy kilka tysięcy mężczyzn mających podobne problemy i słabości pragnie rozwijać swoje relacje z Bogiem, Maryją i sobą nawzajem.

Takiej armii właśnie nam trzeba, potrzeba nam takiego właśnie Kościoła, pełnego ludzi wiary, odważnych mężczyzn. Mężczyźni, armia - skojarzenie może być jednoznaczne, żołnierze. Może i o żołnierzy chodzi, ale nie o takich z karabinami i pociskami, ale o żołnierzy z paciorkami różańca w ręku. Ta niezwykła armia w swych szeregach skupia mężczyzn w wieku od 18 do 50 roku życia, którzy razem tworzą wspólnotę Wojowników Maryi.
Jej założycielem jest salezjanin ks. Dominik Chmielewski. Powstała w 2015 roku w Lądzie nad Wartą. Również i w naszej diecezji możemy pochwalić się taką wspólnotą. Jest to grupa regionalna, która została założona w 2018 roku i od tamtej pory rozwija się i działa na terenie Ostrowa Wlkp, Kalisza, Ostrzeszowa, Krotoszyn itd.
- Jesteśmy dumni z faktu, że pierwsze spotkanie ogólnopolskie poza Lądem zostało zorganizowane przez naszą grupę Wojowników Maryi Ostrów Wlkp. w Sadowiu u ojców pasjonistów w maju 2018 roku – zauważył Sebastian Juszczak, podkreślając, że to był ważny moment ukazujący zaangażowanie i oddanie naszej wspólnocie mężczyzn z naszej diecezji. Pan Sebastian zaznacza również, że głównym celem wspólnoty jest przygotowanie mężczyzn do przyszłej roli mężów i ojców. Członkowie wspólnoty bardzo aktywnie włączają się w życie parafii, prowadzą modlitwy w każdą pierwszą sobotę miesiąca. - Wierzymy, że Maryja nas zaprasza i bez Niej nie damy sobie rady, a codzienny Różaniec jest dla nas ważną bronią w walce ze złem, naszym grzechem i słabościami – podkreśla rozmówca zachęcając do zapoznania się ze stroną internetową Wspólnoty Wojowników Maryi region Ostrów Wielkopolski (https://wojownicyostrow.pl), gdzie można znaleźć więcej informacji o wspólnocie, spotkaniach, modlitwach i wydarzeniach. - Jesteśmy otwarci na nowe osoby, które chciałyby dołączyć do naszej wspólnoty i walczyć razem o duchowy rozwój. Dołącz do nas i stań się Wojownikiem Maryi! - namawia koordynator.

Zainspirowany modlitwą
Na takie wezwanie odpowiedziało bardzo wielu mężczyzn, nie tylko w całej Polsce, ale także i w naszej diecezji. Wśród nich jest pan Stanisław, którego zainspirował obraz modlących się mężczyzn. Jak wyznaje taki obraz budził w nim szacunek dla tych, którzy nie wstydzą się wiary. On sam mimo, iż nie zawsze był blisko Pana Boga i popełniał wiele błędów, których dzisiaj się wstydzi, to jak twierdzi podświadomie szukał swojej drogi i wewnętrznego ukojenia. - Z pomocą przyszedł oczywiście internet, gdzie natrafiłem na filmy ze spotkań ogólnopolskich Wojowników Maryi - mówi pan Stanisław dodając, że udało mu się znaleźć kontakt do lidera grupy w swoim regionie, do którego zadzwonił i w trakcie rozmowy został zaproszony na spotkanie regionalne. - Zostałem bardzo serdecznie przyjęty i od razu poczułem się jak wśród braci - podkreśla.
- Odkąd dołączyłem do wspólnoty Wojowników Maryi postanowiłem zmienić swoje dotychczasowe nawyki i na pierwszym miejscu postawić Pana Boga, a także zawalczyć o swoją rodzinę - zdradza pan Stanisław. - Będąc w tej wspólnocie wiem, że zawsze mogę liczyć na swoich współbraci, z którymi dzielimy się swoimi radościami i wspieramy w problemach. A przede wszystkim modlimy się za siebie nawzajem i za nasze rodziny – podkreśla rozmówca.
- Wspólnota jest czymś wspaniałym. Tym bardziej że tworzą ją mężczyźni, którzy kochają Boga i Maryję. Wystarczy pojechać na jedno spotkanie Wojowników Maryi, by dostrzec jak wielka to potęga - kościół pełen mężczyzn, którzy nie wstydzą się swojej wiary, dają świadectwa jak Bóg przemienia nasze życie, prawdziwych facetów, którzy nie boją się wyznać, że wierzą, że mają wartości, że Maryja jest dla nich wzorem, że nie wstydzą się wziąć różaniec do ręki – stwierdza wojownik Stanisław podkreślając przy tym, że takiego kościoła nam potrzeba, zwłaszcza w tych trudnych dla nas czasach. - Piękne jest doświadczenie, kiedy obok stoi kilka tysięcy mężczyzn mających podobne problemy i słabości, ale mężczyzn walczących o to, by stawać się lepszymi. Dlatego myślę, że ta wspólnota tak bardzo się rozwija ilościowo, gdyż faceci potrzebują męskiego wsparcia – wyznaje pan Stanisław akcentując, że tego potrzebuje on sam, a założyciel ks. Dominik bardzo dobrze to rozeznał.

Wszystko zaczęło się od Nowenny Pompejańskiej
Pan Adam, który także rozglądał się za wspólnotą dla siebie, przeglądał internet. I przez przypadek na Facebooku znalazł profil wspólnoty Wojowników Maryi, która zawiązała się niedaleko jego ówczesnego miejsca zamieszkania, w Wałbrzychu.
- Od razu poczułem, że jest to coś dla mnie, gdyż to jest to wspólnota stricte męska, a do tego pod płaszczem Maryi – wyznał pan Adam dodając, że było to jakieś cztery lata temu i był jeszcze kawalerem.
- Obecnie jestem już żonaty, co zawdzięczam św. Józefowi kaliskiemu, gdyż szukając żony takiej, która chciałaby budować przyszłość i rodzinę na fundamentach wiary, przyjeżdżałem do Kalisza na Msze św. w intencji o dobrą żonę i dobrego męża - zauważa rozmówca dodając, że trochę to trwało, ale św. Józef zadziałał i taką żonę u Pana Boga załatwił. Stąd też zostałem już w Kaliszu i tutaj żyjemy. - Tutaj też znalazłem grupę Wojowników Maryi, w której póki co jestem kandydatem na wojownika, gdyż we wspólnocie trzeba przejść trzyletnią formację i zdać egzamin na wojownika – zaznacza pan Adam stwierdzając, że nie czuje presji, by być szybko pasowanym, bo swoją miłość do Maryi nosi w sercu od dawna i na zawsze. Wiele spraw wymodlił poprzez odmawianie Nowenny Pompejańskiej. - Jestem dzieckiem Maryi, jestem jej niewolnikiem i chcę być wojownikiem, w tej kolejności i nie chodzi mi o to, by odhaczyć kolejny lewel.
- Najważniejszą ideą naszej wspólnoty jest to, żeby się cały czas forować, by cały czas wzrastać, by trzymać się Najświętszej Panienki i chronić się pod jej płaszczem – podkreśla pan Adam, który jak sam zaznacza, to właśnie Najświętszej Panience zawdzięcza swoje życie. - Już kilka razy powinienem umrzeć, począwszy od udaru, który przeszedłem, po różnego rodzaju wypadki samochodowe, a także poprzez moją przeszłość, która jest niezbyt chwalebna - zdradza pan Adam akcentując przy tym, że tylko modlitwa jego rodziców, rodzeństwa i innych bliskich osób na różańcu o jego nawrócenie pomogła mu się odnaleźć. - Kiedy wszystko zawodziło z pomocą przychodziła Maryja i dlatego też duchowość maryjna jest mi bliska, stąd też chciałem należeć do takiej grupy modlitewnej, jak wspólnota Wojowników Maryi. To jest miejsce, w którym się odnajduję, w którym czuję się jak w rodzinie, a każdy z mężczyzn jest jak brat, któremu można się zwierzyć, z którym można o wszystkim porozmawiać, a on nie zawiedzie i wesprze niemal w każdej sytuacji – podkreśla pan Adam zauważając przy tym, że wspólnota ta jest ewenementem na skalę światową. - Nie ma drugiego państwa na świecie, gdzie tylu mężczyzn odmawiałoby Różaniec i to publicznie. Bywa, że na spotkanie ogólnopolskie zjeżdża ok. od ośmiu do dziesięciu tysięcy facetów, by wspólnie przejść przez miasto z różańcem i modlitwą na ustach, która rozlewa się na cały świat. Często kiedy przemierzamy ulice dołączają do nas przechodnie i wraz z nami odmawiają Różaniec – dopowiada pan Adam dodając, że bratnie wspólnoty Wojowników Maryi zostały założone już w Niemczech, Anglii czy Stanach Zjednoczonych Ameryki.
- Ktoś może nam zarzucić, że tylko mówimy o Maryi, że pomijamy Pana Boga, ale nic bardziej mylnego, bo przecież, co sam zauważyłem w swoim otoczeniu, to ten codzienny Różaniec, to wzrastanie każdego dnia w duchowości maryjnej prowadzi nas na Eucharystię, prowadzi nas na adorację Najświętszego Sakramentu – zaznacza rozmówca podkreślając, że to bezwarunkowe oddanie się Maryi nie jest obowiązkiem członka wspólnoty, ale rodzi ono wewnętrzną potrzebę spotkania z Panem Jezusem. ■

Arleta Wencwel - Plata

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!