W polskiej Alwernii
Alwernia, o której za chwilę, nie jest położona we Włoszech, tylko w Polsce. Miejscowość związana jest z miejscem, gdzie św. Franciszek otrzymał stygmaty, bo sanktuarium zaczęło tu powstawać, kiedy kasztelan Krzysztof Koryciński powrócił właśnie z włoskiej La Verny.
Sanktuarium położone jest w archidiecezji krakowskiej i opiekują się nim ojcowie bernardyni. Na początku w tym miejscu wybudowano niewielki drewniany kościółek pw. Stygmatów św. Franciszka. Miejscowy klasztor bernardynów odwiedzili m. in. królowie Jan III Sobieski i Stanisław August Poniatowski oraz kardynałowie krakowscy: Albin Dunajewski, Jan Puzyna, Adam Stefan Sapieha i Franciszek Macharski. Przebywali w nim też: abp lwowski Józef Bilczewski, abp lwowsko-krakowski Eugeniusz Baziak i abp Karol Wojtyła.
Na wzgórzu
Dokładną historię „Alwernia. Dzieje klasztoru oo. Bernardynów”, czyli klasztoru z sanktuarium Jezusa Miłosiernego, napisał bernardyn ojciec Hieronim Wyczawski. Tam może zajrzeć każdy, kto chciałby poznać dokładnie to miejsce. Informacje o Alwernii można znaleźć również na stronie internetowej prowadzonej przez bernardynów.
Pisząc o polskiej Alwernii na początek nie sposób nie wspomnieć Krzysztofa Korycińskiego herbu Topór, kasztelana wójcickiego i starostę gniewkowskiego, dziedzica Poręby Żegoty, Ruszczy, Skidzienia, Grabia i Wilamowic. Wśród szlachty wyróżniał się on nie tylko inteligencją, męstwem i wiernością królowi, ale również pobożnością, a nawet skłonnością do życia ascetycznego. Często był wysyłany przez króla do Hiszpanii i Włoch jako poseł. Podczas jednego z takich wyjazdów odwiedził wzgórze La Verna (łac. Alvernia) z pustelnią św. Franciszka. Przypomnę tylko, że to na tej górze w 1224 roku Biedaczyna z Asyżu otrzymał od Boga stygmaty. Powracając z wyprawy do Polski w 1616 roku, Koryciński ciężko zachorował. Zaprosił do siebie dwóch bernardynów z klasztoru na krakowskim Stradomiu: o. Piotra Bielińskiego i o. Krzysztofa Scipio Campo. Prosząc ich o modlitwę zaproponował założenie konwentu na terenie swoich posiadłości. Dziękując za łaskę uzdrowienia i szczęśliwe poselstwa postanowił o fundacji klasztoru na leżącym nieopodal Poręby Żegoty wzgórzu Podskale. Chociaż dokument erekcyjny Koryciński wystawił 3 lutego 1627 roku, to już od chwili postawienia w tym miejscu krzyża na znak fundacji w 1616 roku zaczęła się gromadzić okoliczna ludność. Najpierw rozpoczęto budowę małej drewnianej kapliczki - kościółka i niewielkiego klasztoru na polance położonej na południowej stronie Podskala. Do nowego konwentu przysłano kilku zakonników z o. Gabrielem Kretkowskim jako przełożonym.
Murowana świątynia
Przełożony myślał o tym, by konwent w Alwernii pełnił kiedyś ważną rolę w prowincji, dlatego przystąpił w 1625 roku do budowy większego, murowanego klasztoru z wirydarzem pośrodku. Po dwóch latach był gotowy jego parter. Niedługo po wykończeniu dolnej części nowego konwentu stary drewniany klasztor spłonął. O. Piotr wiedząc, że drewniany kościółek nie może pomieścić wiernych przybywających na wzgórze, w 1630 roku rozpoczął budowę murowanej świątyni. Ukończono ją w 1656 roku. Dwadzieścia lat później wzniesiono kopułę nad skrzyżowaniem nawy głównej i transeptu. Nowy kościół pod wezwaniem Stygmatów św. Franciszka z Asyżu został poświęcony w uroczystość Porcjunkuli w 1660 roku przez ks. bpa Andrzeja Trzebickiego.
Ecce Homo
W 1686 roku do Alwerni trafił łaskami słynący obraz „Ecce Homo”, który przekazał ks. Jan Franciszek Michlajski, proboszcz w Babicach. Wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego jest namalowany na płótnie i przyklejony do deski dębowej. Twarz Syna Bożego jest pełna bólu. Obraz prawdopodobnie pochodzi z Konstantynopola i znajdował się w kaplicy cesarskiej Konstantego XII. We wzmiance o nim z 1453 roku można przeczytać, że po upadku Konstantynopola dostał się w ręce sułtana Mahometa II (1451-81), który umieścił go w swoim skarbcu. Potem miał trafić do kaplicy pałacowej Habsburgów, dalej na Węgry, na tereny obecnej Słowacji, następnie został ofiarowany wspomnianemu już ks. Michlajskiemu.
Podczas wprowadzenia wizerunku w Alwernii Sumę odpustową odprawił ks. kanonik Kazimierz Lanckoroński, proboszcz oświęcimski. Na początku XVIII wieku na obraz Pana Jezusa Miłosiernego nałożono srebrną sukienkę, która była wotum dziękczynnym pielgrzymów. Niedługo potem z fundacji gospodarza Jana Kuciela i młynarza Jana Pary do kościoła dobudowano niedużą kaplicę. Natomiast dzięki małżonkom Bartłomiejowi i Annie Trawińskim z Krakowa w bocznej kaplicy postawiono ołtarz, do którego przeniesiono z ołtarza głównego obraz „Ecce Homo”. Niestety z wizerunkiem związana jest też kradzież w nocy z 12 na 13 stycznia 1984 roku, kiedy to nieznani sprawcy zabrali srebrną sukienkę, pozłacaną koronę z głowy Pana Jezusa i pozłacaną trzcinę.
tekst Renata Jurowicz
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!