TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 07 Października 2025, 03:39
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

W niewoli piękna

W niewoli piękna

Pod koniec listopada polskie kobiety będą świętować 105. rocznicę uzyskania praw wyborczych. Czy razem z nimi uzyskały wolność? Czy raczej utknęły w przymusie bycia piękną, pachnącą, idealną, wielofunkcyjną? I co mają w tej kwestii do powiedzenia przemysł kosmetyczny oraz ksenoestrogeny?

Nie wiem, czy wiecie (ja do niedawna nie wiedziałam), jak bardzo w ostatnich dziesięcioleciach rozwinęła się tzw. branża beauty - słowo to z angielskiego oznacza piękno. Duża zasługa tu z pewnością internetu i mediów społecznościowych, gdzie bynajmniej nie promuje się naturalnego piękna. Jak nietrudno się domyślić usługi i produkty tej branży skierowane są do tzw. płci pięknej, czyli kobiet. Co prawda historia kosmetyków, a nawet makijażu sięga starożytnego Egiptu, to jeszcze nigdy kobiety nie wydawały tyle środków na kosmetyki i różnego rodzaju upiększacze, a ich asortyment jest tak ogromny, że trudno się z nim w całości zapoznać. Żeby była jasność - dobrze, że kobieta chce o siebie dbać. Sposób tej dbałości natomiast okazuje się już jednak mocno dyskusyjny. Przez wieki do pielęgnacji ciała kobiety używały darów natury, od tego czasu jednak wszystko się zmieniło.

Podwójne standardy

Dlaczego tak jest, że naturalny zapach męskiego ciała, nawet tego spoconego, odbierany jest jako atrakcyjny, a w przypadku kobiety jako zupełnie obojętny lub negatywny? Pierwszymi perfumami w starożytności były naturalne zapachy - olejki z roślin lub zapachy powstałe ze spalania żywicznych drzew np. mirry. Pierwsze nowoczesne perfumy na bazie alkoholu powstały w 1370 roku na zlecenie królowej Elżbiety Węgierskiej. Powstały na bazie rozmarynu i lawendy. Problemy zaczęły się dopiero w XIX i XX wieku, po rewolucji przemysłowej, której towarzyszył dynamiczny rozwój chemii. Perfumy stały się wówczas wyznacznikiem luksusu, a ich ceny poszybowały w górę. Łączą się one także z powstaniem świata mody. W rezultacie współczesne perfumy to najczęściej mieszanki o zastrzeżonym składzie, co daje producentom ogromne pole do popisu i manipulacji. Nieco inaczej (co nie znaczy, że lepiej) jest w przypadku branży kosmetycznej. Składy kosmetyków pisane są na opakowaniach drobnym druczkiem po angielsku (najczęściej). Niestety w wielu przypadkach zawartość szamponów, kremów czy dezodorantów pozostawia wiele do życzenia. Tymczasem reklamy przekonują kobiety nie tylko do korzystania z całej masy produktów do makijażu, ale także do codziennej pielęgnacji. Kosmetolodzy zalecają korzystanie z toników oczyszczających, peelingów, serum, kremów do twarzy na dzień, na noc, pod oczy, balsamu do ciała i do stóp oraz wielu innych. 

Oczywiście nie chcę tutaj wysuwać twierdzeń, że zaopatrywanie się w liczne kosmetyki to próżność i strata pieniędzy, bo to niechrześcijańskie. Broń Boże! Nasze ciało jest świątynią Ducha Świętego i nie ma przeciwwskazań, żeby dbać o nie bardziej niż tylko dietą, ruchem i dobrym snem. Warto natomiast przemyśleć swoje wybory, bo od nich zależy kobiece zdrowie. Dlaczego? Już wyjaśniam.

Obcy w naszym ciele

Jak pisze Sara Gottfried, lekarz ginekolog i badaczka z uniwersytetu Harvarda w USA: „Ksenoestrogeny są substancjami, które potrafią imitować estrogen (hormon bardzo ważny i potrzebny dla kobiet w odpowiedniej ilości, ale bardzo szkodliwy w nadmiarze) kseno oznacza „obcy”. To syntetyczne związki, które wywołują w ciele taką reakcję jak estrogen. Zachowują się, jak pozostali, choć tak naprawdę są intruzami, którzy zepsują przyjęcie, gdy ściągną maski. Problem jednak nie polega tylko na tym, że ksenoestrogeny wkręciły się na twoją endokrynną imprezę. Substancje te przez całe dziesięciolecia są magazynowane w tkance tłuszczowej, której największe skupiska zwykle znajdują się w piersiach. Kiedy ksenoestrogeny zwiążą się z receptorami estrogenu, mogą aktywować niektóre z nich (np. w piersiach), a zablokować inne (np. w tkance kostnej). Przedłużona ekspozycja na nadmiar estrogenu stanowi poważny czynnik zagrożenia rakiem piersi i utratą masy kostnej. Prowadząc zwykłe życie jesteśmy narażone na kontakt z ponad 700 tego typu niebezpiecznymi substancjami. Od lat 90. minionego stulecia rozpoczęcie menstruacji występuje u coraz młodszych kobiet. Badacze spędzili wiele lat i wydali sporo pieniędzy na analizy, próbując poznać przyczyny. Zgadłaś: za wczesne wywołanie miesiączki odpowiadają ksenoestrogeny” - pisze autorka książki „Sposób na hormony”.

Wspomina także o tym, że ksenoestrogeny wpływają na gospodarkę hormonalną upośledzając płodność i to nie tylko u kobiet, ale także u mężczyzn. Gdzie zatem znajdziesz ksenoestrogeny? Zawiera je chlor, który używany jest na basenach, w środkach do czyszczenia czy środkach higienicznych (podpaski, wkładki higieniczne, papier toaletowy, pieluchy), znajduje się też w bisfenolu A, którego pełne są plastiki, styropianowe kubki czy paragony; ksenoestrogeny to także metale ciężkie w kosmetykach, dezodorantach i antyperspirantach, farbach do włosów, lakierach do paznokci, inna ich postać to ftalany, SLSy czy parabeny wszechobecne w kosmetykach i środkach czystości, także dla dzieci, w perfumach, świecach i syntetycznych olejkach zapachowych. Jednym słowem - są niemal wszędzie. Zamiast jednak wpadać w panikę lub straszyć innych takimi newsami, lepiej wprowadzić kilka prostych zmian w swoim życiu, które z pewnością przyczynią się do poprawy zdrowia. Zajrzyj do ramki obok.

Tutaj, podobnie jak w przypadku hormonalnych środków antykoncepcyjnych, takie fakty do niedawna były traktowane jak teorie spiskowe. Jednak już od co najmniej 20 lat badacze nie mają wątpliwości, skąd u kobiet (ale też mężczyzn) niespotykana dotąd plaga chorób metabolicznych, autoimmunologicznych, hormonalnych i nowotworowych. To nie tylko „zasługa” wysokoprzetworzonych produktów w diecie pełnych soli, cukru, konserwantów, barwników, wzmacniaczy, przeciwutleniaczy i tłuszczów trans oraz stres i brak ruchu - to także przyczyny środowiskowe, wśród których prym wiodą ksenoestrogeny. Gdy z mężem staraliśmy się o dziecko w klinice leczenia niepłodności (takiej prawdziwej, a nie promującej in vitro) dostaliśmy pięć lat temu mniej więcej takie zalecenia, jak widzicie w ramce, bo okazało się, że fizycznie oboje jesteśmy zdrowi. Wprowadziliśmy część zmian, zmieniliśmy dietę, zadbaliśmy o ruch i na świecie pojawił się nasz synek.

Kto rządzi światem?

Przemysł małego sprzętu AGD, wyposażenia kuchni, a także przemysł kosmetyczny, urodowy i suplementacyjny robi ogromne pieniądze na kobietach i ich naturalnych potrzebach dbania o siebie i swoją rodzinę. Wszystko to intensywnie wspiera świat marketingu i reklamy, który nie tylko celuje w istniejące potrzeby, ale także tworzy nowe. Produkty plastikowe czy syntetyczne substancje zapachowe są dużo tańsze niż drewno, stal czy ekstrakty zapachowe z roślin, co nasuwa smutny wniosek, że to pieniądze rządzą tym światem. Czy to jest prawdziwa wolność? Może pora to zmienić? ■

Jak uchronić się przed ksenoestrogenami?

1. Szukaj plastików z oznaczeniem BPAFree.
2. Używaj jak najmniej plastikowych czy steropianowych naczyń i przyborów kuchennych.
3. Ogranicz ilość kosmetyków na rzecz bogatej w składniki odżywcze codziennej diety. 
4. Jeśli kupujesz kosmetyki, farby do włosów czytaj skład lub kupuj najbardziej naturalne
5. Do prania używaj bezzapachowych płynów ekologicznych dla dzieci. 
6. Kupuj papier toaletowy w kolorze szarym z makulatury i podpaski nie bielone chlorem.
7. Jeśli nie wyobrażasz sobie życia bez pięknych zapachów w mieszkaniu czy na sobie - kupuj dobrej jakości naturalne olejki eteryczne lub ich mieszanki, które świetnie sprawdzą się jako perfumy.
8. Wyrzuć z domu i auta silnie pachnące świece, odświeżacze.
9. Jeśli kupujesz kawę na stacjach benzynowych czy na wynos przyjdź ze swoim kubkiem. 
10. Do gotowania wody używaj czajnika szklanego, stalowego lub ceramicznego, a nie plastikowego.

Tekst Anika Nawrocka

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!