TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Lipca 2025, 10:56
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Vox populi o św. Józefie

Vox populi o św. Józefie

Wielkim bogactwem józefologii jest to, że łączy ona różne dyscypliny naukowe  i tradycje intelektualne. Dobrym tego przykładem 
było wystąpienie kanadyjskiego józefologa Daniela Picot.

W czasie XIII Międzynarodowego Kongresu Józefologicznego w Meksyku wygłoszone wykłady obejmowały niemalże wszystkie józefologiczne obszary badawcze. W ostatnim czasie można zaobserwować, że coraz więcej naukowców preferuje józefologię opartą na Piśmie Świętym, teologii pastoralnej, historii sztuki oraz socjologii. Coraz rzadziej można przeczytać dobry filozoficzny tekst o św. Józefie. Jedynym prelegentem, który w Meksyku zdecydował się na to był Daniel Picot z Montrealu w Kanadzie.

Nestor józefologii

Zazwyczaj treść artykułów poświęconych XIII Międzynarodowemu Kongresowi Józefologicznemu, który odbył się od 18 do 25 września ubiegłego roku w Meksyku, poświęcam prelekcjom wygłoszonym przez poszczególnych józefologów. Tym razem będzie nieco inaczej. Oczywiście streszczę wystąpienie Daniela Picot, jednakże najpierw chciałbym powiedzieć trochę więcej o sędziwym Kanadyjczyku i środowisku intelektualnym, które reprezentuje.

Po pierwsze, obok bp. Roberto Balmori Cinty, 80-letni Daniel Picot należał do najstarszych uczestników międzynarodowej konferencji o św. Józefie. Przyznam szczerze, że wiele czasu poświęciłem na kuluarowe rozmowy z nim. Ogromne wrażenie zrobiła na mnie jego wielka erudycja połączona ze znajomością wielu języków obcych. Czasami żartowano, że Daniel Piqot zna siedem języków i w każdym ma do powiedzenie wiele mądrych rzeczy o św. Józefie. 

Aktualnie Daniel Picot pełni funkcję dyrektora Centre d’archives et de documentation Roland-Gauthier w Montrealu  (Centrum archiwizacji i dokumentacji Rolanda Gauthier). 

Józefologiczny testament

Niegdyś wspomniany kanadyjski ośrodek józefologiczny kierowany przez Daniela Picot należał do grona najaktywniejszych na świecie. Działo się tak co najmniej z trzech powodów. Po pierwsze wynikało to z bliskości sanktuarium św. Józefa w Montrealu, które dzierży tytuł największego sanktuarium św. Józefa na świecie. Po drugie jest to ośrodek, u którego początków stał słynny Roland Gauthier. Po trzecie to właśnie Centre d’archives et de documentation Roland-Gauthier odpowiadało za wydawanie jednego z najpoważniejszych czasopism józefologicznych Cahier de Josephologie. Dziś to już historia, a sędziwy dyrektor to ostatni zaangażowany w naukę o św. Józefie kanadyjski józefolog. Rozpisuję się na ten temat tak bardzo, ponieważ równie cenna jak prelekcja była jego obecność. Każdego dnia Daniel Picot dzielił się swoim doświadczeniem i wiedzą dotyczącą historii ośrodków i międzynarodowych kongresów józefologicznych. Ubolewał nad tym, że to z pewnością jego ostatni kongres, a nie ma nikogo, kto mógłby go zastąpić. Wiele godzin spędziłem na rozmowach z kanadyjskim józefologiem. Jego obecność i zaangażowanie była dowodem na to, że św. Józef potrafi łączyć pokolenia i zbierać różnych ludzi wokół siebie.

Inne spojrzenie

Inność prelekcji Daniela Picot wynikała z dwóch rzeczy. Po pierwsze jako jedyny pokusił się o wykład filozoficzny, a ponadto jako jedyny zrobił to w języku francuskim. Kanwę dla wystąpienia dyrektora kanadyjskiego ośrodka józefologicznego stanowił List apostolski papieża Franciszka Patris corde. Na wstępie mogliśmy spotkać się z ciekawym sformułowaniem mówiącym o „synodalności” terminów określających św. Józefa. W opinii Daniela Picot określenia Patriarchy z Nazaretu, którymi posługuje się papież są bardzo dobrze znane, ponieważ mają zakorzenienie w zmyśle wiary ludu Bożego. Niemniej jednak zestawienie ich razem stanowi swego rodzaju odkrycie i wyznaczenie nowej jakości w mówieniu o św. Józefie

Vox populi

Znaczną część swojego wykładu kanadyjski józefolog poświęcił na filozoficzną refleksję nad sensum fidei, czyli próbę wyjaśnienie jaką rolę w Kościele odgrywa zmysł wiary ludu Bożego. Pierwszym oczywistym tego przykładem jest dla niego szerzący się w całym Kościele kult św. Józefa. Nie da się zaprzeczyć temu, że współcześnie św. Józef staje się coraz bardziej popularny i kochany. Aby potwierdzić swą tezę o ważności zmysłu wiary wiernych Daniel Picot stwierdził, że piękną lekcją był czas, gdy w roku 2005 odszedł do domu Ojca papież Jan Paweł II. Wtedy to w wielomilionowym tłumie zgromadzonym na Placu św. Piotra oraz całym Rzymie od razu wykrzykiwano hasła takie jak santo subito! Wydawało się, że to jedynie emocjonalny okrzyk wyrażony poza wszelkimi protokołami. Niemniej jednak podzielane przez wielu wiernych na całym świecie przekonanie o świętości polskiego papieża zmaterializowało się dwa miesiące później, kiedy to 10 czerwca 2005 roku, w czasie trwania kongresu rodzin nowo wybrany papież Benedykt XVI zapowiedział rychłe otwarcie procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II, co wywołało spontaniczną burzę oklasków. Dla kanadyjskiego badacza był to przejaw, że głos wiernych (vox populi) jest czasem głosem Bożym (vox Dei). 

W dalszej części wykładu dyrektor Centre d’archives et de documentation Roland-Gauthier w Montrealu podjął refleksję nad zagadnieniem zmysłu wiary ludu Bożego i jego rozwojem na przestrzeni wieków, poczynając od św. Augustyna, a kończąc na II Soborze Watykańskim. Jego zdaniem wciąż aktualne pozostaje fundamentalne kryterium ogólnego poczucia, jakie daje Kościół, aby dawać świadectwo prawdzie zgodnie ze słowami św. Augustyna, który w jednym ze swoich traktatów mówi, że od biskupów aż do ostatniego z wiernych świeckich każdy ochrzczony wyznaje tę samą doktrynę, którą głosi Kościół świadek prawdy. Potwierdzeniem tego jest fakt, że dzisiaj rzymscy papieże, nasi poprzednicy i przewodnicy w wierze, nie omieszkują przyznać św. Józefowi coraz większego przyrzeczenia publicznej czci, która wystarczy, by przywołać go do szczęśliwej pamięci. 

W opinii Daniela Picot Kościół podążając za głosem wiernych odkrywa w św. Józefie kogoś bardzo bliskiego. Jako przykład podaje wypowiedź Piusa XII, który uznał prostego Cieślę z Nazaretu za patrona robotników oraz Jana Pawła II, który przygotowując Redemptoris Custos i ogłaszając Katechizm Kościoła katolickiego, św. Józefa nazywa patronem dobrej śmierci. Patronat św. Józefa nad umierającymi jest porównywany do patronatu Patriarchy z Nazaretu nad całym Kościołem. Choć z pozoru to drobnostka to jednak dla wielu stanowi początek nabożeństwa do św Józefa. Wiernym nadal łatwiej w Józefie zauważyć patrona w jakiejś konkretnej sytuacji niż patrona Kościoła Powszechnego.

Papież Franciszek pozostaje w tradycji odwoływania się do swoich poprzedników, więc jedność Magisterium Kościoła w odniesieniu do nauczania o św. Józefie, ubogacona odmienieniem do zmysłu wiary ludu Bożego, jest dostrzegalna. ■

Tekst ks. Jakub Bogacki

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!