TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 24 Sierpnia 2025, 20:04
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Ubogich szczególnie miłować

Ubogich szczególnie miłować

Utrzymują się z własnej pracy prowadząc dzieła miłosierdzia, które przyczyniają się do krzewienia miłości Chrystusa wśród opuszczonych dzieci, starszych, chorych i ubogich. Z wielką otwartością oddają się pracy charytatywnej. „Skoro, bowiem zwiecie się Rodziną Maryi, to o członkach tej Rodziny pierwsze staranie mieć powinniście - pisał Założyciel zgromadzenia.- Zwłaszcza ubogich szczególnie miłujcie”.


W poprzednim numerze przedstawiliśmy męskie zgromadzenie, które żyje według reguły św. Franciszka, tym razem zaglądamy za klauzurę, do sióstr, które opierają swą duchowość na franciszkańskich ideałach służby Bogu i ludziom, zwłaszcza najuboższym, a swoje życie kształtują według wzoru Świętej Rodziny z Nazaretu. Wybrałam się zatem do Mikstatu, gdzie w cieniu św. Rocha żyją i pracują siostry franciszkanki Rodziny Maryi. Zgromadzenie powstało pod koniec XIX wieku, kiedy to w carskiej Rosji likwidowano klasztory, zamykano nowicjaty, jednym słowem - ograniczano swobodę działania Kościoła katolickiego. Sytuacja ta skazywała zakony na zagładę i młode dziewczęta musiały szukać innych form realizowania swoich pragnień w niesieniu pomocy innym. Chociażby poprzez pracę charytatywną. W Petersburgu, obok bogatej arystokracji i burżuazji, nie brakowało ludzi żyjących w skrajnej nędzy, tak katolików, jak i prawosławnych. Powstawały przytułki, ochronki, nad którymi czuwały niektóre panie z wyższych sfer. Rząd nie tylko tolerował takie instytucje, ale i popierał. Ks. Konstanty Łubieński, wikariusz parafii św. Katarzyny w 1856 roku założył pierwszy maleńki katolicki sierociniec. Zawiązującą się wspólnotę nazwał „Rodziną Maryi”. Z racji wielu obowiązków ks. Łubieński musiał opuścić miasto zostawiając wspólnotę księdzu Zygmuntowi Szczęsnemu Felińskiemu. Ks. Feliński, młody kapłan, rozpoczynający służbę duszpasterską, z ogromną odpowiedzialnością podszedł do powierzonego mu zadania. Podczas sześciomiesięcznej nieobecności ks. Łubieńskiego rozbudował znacznie sierociniec. Przyjął również pod opiekę niedołężne i ubogie staruszki, dla których wynajął osobny lokal. Brakowało jednak środków materialnych na utrzymanie sierocińca i przytułku. Ks. Feliński zwrócił się o pomoc do pań z arystokracji, które bardzo mu pomogły. 

Życie według Ewangelii

Po śmierci założyciela bł. abp. Szczęsnego Felińskiego młoda wspólnota zakonna stanęła w obliczu nowej konieczności, jaką była kwestia urzędowego zatwierdzenia charyzmatu swojego zgromadzenia przez Stolicę Apostolską. Agregacja zgromadzenia do Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych nastąpiła 29 czerwca 1903 roku. Pierwsza reguła w duchu franciszkańskim została zredagowana w 1888 roku. Duchowość franciszkańska jest przede wszystkim duchowością naśladowania życia Jezusa Chrystusa. Franciszek sięgał do Ewangelii, w której szukał światła dla życia własnego i życia tych, których dał mu Pan. Pragnął znaleźć w niej odpowiedź na własny niepokój i na wiele ludzkich pytań. Rysem bardzo charakterystycznym dla duchowości Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi jest postawienie Ewangelii jako najwyższej normy życia. Czyli postawienie na pierwszym miejscu osoby i dzieła Jezusa Chrystusa i gorliwe pełnienie Jego świętej woli. Tak właśnie rozumiał życie w zgromadzeniu założyciel ks. Feliński. Ks. Abp Feliński należał do Trzeciego Zakonu Franciszkańskiego, a do najważniejszych jego ksiąg należała Biblia. Z niej uczył się poznawać wolę Pana, zarówno w odniesieniu do samego siebie, jak również w odniesieniu do powołanego zgromadzenia.  

W prostocie i pokorze

Spośród wielu cnót Franciszek bardzo cenił ubóstwo, ponieważ - jak mówił do braci - „Chrystus dla nas stał się ubogim na tym świecie”. Ubóstwo dla Franciszka nie było ascetycznym systemem życia, ale owocem miłości. Stąd również siostry Rodziny Maryi, naśladując życie Jezusa, podejmują się życia w ubóstwie. Jak mówi siostra Ewa, przełożona sióstr w Mikstacie, do zgromadzenia przyjmowane są dziewczęta bez żadnego posagu. - Każda może przyjść wyrazić chęć przystąpienia do zgromadzenia i przejść etapy formacji. Drogę rozpoczyna postulat, który obecnie odbywa się w Warszawie i trwa rok, potem dwa lata nowicjatu (nowicjuszki „z pomocą Mistrzyni uczą się kierować we wszystkim czystą intencją, łączyć miłość Boga z miłością bliźniego oraz utwierdzać się stopniowo w zjednoczeniu z Bogiem”). Siostry nowicjuszki poznają także historię i ducha zgromadzenia oraz cechy duchowości Założyciela - mówi siostra Ewa dodając, że przed postulatem jest jeszcze aspirat, który trwa pół roku, podczas którego zgromadzenie przygląda się kandydatkom. - W obecnych czasach wśród młodych ludzi często zdarza się brak posłuszeństwa, a potem w życiu zakonnym potrzebna jest pokora i posłuszeństwo. Zostaje się przecież posłanym do różnych ludzi z różnymi potrzebami. No i w różne miejsca. Trzeba być wówczas elastyczną by dawać świadectwo życia chrześcijańskiego i zarazem zakonnego. Swoje człowieczeństwo czasami trzeba zepchnąć trochę na bok - podkreśla Siostra.  

Kochająca się wspólnota 

Siostry odznaczają się duchem rodzinnym, zarówno w stosunkach między sobą, jak też w kontaktach z otoczeniem. Rodzinność zgromadzenia jest ważnym rysem franciszkańskim jego duchowości, tak bardzo aktualnym i tak potrzebnym w obecnym czasie. Bóg jest Ojcem wszystkich ludzi i Ojcem całego stworzenia, stąd wszyscy powołani są do tworzenia i życia w atmosferze rodziny, i dlatego też siostry w wielu miejscach prowadzą ochronki, domy dziecka i domy opieki. W Mikstacie objęły placówkę w maju 1923 roku i jest ona jedyną placówką Sióstr Rodziny Maryi w diecezji kaliskiej. Obecnie posługuje tu pięć sióstr: w zakrystii, w kancelarii, katechetka oraz dwie siostry seniorki. Na terenie domu siostry prowadzą świetlicę środowiskową pod patronatem bł. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego. Celem tej działalności jest pomoc rodzinom dysfunkcyjnym i ich dzieciom. Siostry pomagają w odrabianiu lekcji, organizowaniu czasu wolnego poprzez różne kółka tj. muzyczne, plastyczne, teatralne, gitarowe, zajęcia kulinarne, wyszywanie itp., podczas których dzieci mają możliwość poznawania się i rozwijania swoich talentów. Wszystkie mają wykształcenie pedagogiczne. Taki jest wymóg, by uczyć w szkole i świetlicy.

Dzień w zgromadzeniu

Poprosiłam siostrę Ewę, by opisała, jak wygląda ich codzienne życie, którego nie widać na zewnątrz. - Wstajemy o 5. rano, spotykamy się na Jutrzni i rozmyślaniu. Potem idziemy na Mszę św. do kościoła. Potem każda idzie do swoich obowiązków. Jeśli tylko jest możliwość, to wszystkie spotykamy się na modlitwie w ciągu dnia w kaplicy, w południe na „Anioł Pański”. Jakiś posiłek w międzyczasie, bo zaraz przychodzą dzieciaczki do świetlicy. O godz. 15. odmawiamy Koronkę razem z dziećmi. O 17. dzieci wracają do swych domów, a my spotykamy się na Nieszporach i Różańcu - wyjaśnia s. Ewa. Około 19. albo 20., po powrocie z kościoła - na Komplecie i czytaniu duchowym. I tak dzień po dniu biegnie. Czasami coś się pozmienia, bo życie akurat tak wymusi, ale generalnie tak wyglądają nasze dni - mówi s. Ewa. - Mówi się: módl się i pracuj, ale czasami w pracy trzeba się pomodlić, bo brakuje tego czasu i nie wiadomo, gdzie ręce włożyć - dodaje z uśmiechem. Siostra Ewa w zgromadzaniu jest już 20 lat. Jak mówi, św. Franciszka zawsze kochała za jego życie w ubóstwie i za otwarcie na biednych. Jej samej też się tak życie układało, że trafiała w biedne środowiska i zawsze pracowała z dziećmi, o których często mówiono, że z nimi się nic nie zrobi. A jednak można było - wystarczyło tylko mieć odpowiednie podejście. 

Na wzór kobiet galicyjskich

Strój zakonny siostry mają niezmieniony od początku, można powiedzieć zaprojektowany przez Założyciela, który zasugerował się wyglądem kobiet galicyjskich. Miały one ładnie zakryte włosy, do tego duże kołnierze i przepasane były sznurem. Spośród innych zgromadzeń wyróżniają się fioletowym sznurem, którym przepasują czarne habity. Jedyna zmiana, jaka nastąpiła w ciągu wielu lat istnienia zgromadzenia to skrócony welon, wcześniej był równy z habitem. No i wcześniej kołnierze były plastikowe, teraz są z materiału.

Siostry Franciszkanki Rodziny Maryi od lat zapisują się na kartach historii Mikstatu. Mieszkańcy przyzwyczaili się do ich obecności i trudno wyobrazić im sobie różne dzieła podejmowane w parafii bez obecności sióstr i ich zaangażowania.

Poza Polską siostry pracują już od stu lat w Brazylii, gdzie przybyły razem z Polakami-emigrantami na początku XX wieku (1906 rok) - głównie w mieście Kurytyba, stolicy stanu Parana. Ponadto pracują na Ukrainie, na Białorusi, w Rosji oraz w Rzymie.

Arleta Wencwel

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!