TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 10:36
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Trzy Hostie i woda

Trzy Hostie i woda

Hostie unosiły się nad studnią i nie można było ich utopić. Teraz w miejscu najstarszego polskiego cudu eucharystycznego w poznańskim sanktuarium wielu odzyskuje siły, nie tylko duchowe, ale i fizyczne. Przez znak wody dzieją się cuda Boga.


Przyznam, że nigdy wcześniej nie byłam w sanktuarium Najświętszej Krwi Pana Jezusa, nawet niewiele słyszałam o pierwszym cudzie eucharystycznym w Polsce. Kiedy szuka się sanktuarium, nie łatwo je znaleźć, na zewnątrz przypomina jedną z kamienic, bo stoi wśród nich na rogu ulic Żydowskiej i Kramarskiej. Tuż obok znajduje się Dom rektorski, czyli miejsce, gdzie obecnie mieszka opiekujący się sanktuarium Ksiądz Kustosz. Od trzech lat jest nim ks. kanonik Leszek Wilczyński, dla którego w sanktuarium najważniejszy jest kult Najświętszej Krwi Jezusa. Wie, że ludzie pielgrzymują tu dla Eucharystii, Najświętszej Krwi Jezusa i by zaczerpnąć wody ze studni. Mówią o niej, że to cudowna woda.

W piątek, 15 sierpnia

Kiedy otwieramy drzwi niewielkiego kościółka i wchodzimy, po lewej stronie pojawiają się schody w dół. Przed chwilą zeszła nimi jedna z pielgrzymek, która właśnie nawiedza sanktuarium. W kaplicy Cudu Eucharystycznego modlą się i zabierają wodę z niewielkiej studni znajdującej się tuż za ołtarzem. Tam też od razu rzuca się w oczy symbol trzech połączonych Hostii, zresztą nie jedyny w tej kaplicy. Trzeba dobrze się przyjrzeć, bo są one też nad tabernakulum, przy samym suficie. Do tego jeszcze na ścianie przy kranie umieszczona została niewielka tabliczka i słowa: „Cudowna woda. Ze studzienki, w której topione Twe Ciało, wiele już ludzi zdrowie odebrało; Nade wszystko Cię prosimy, Niechaj dusze uzdrowimy”. Nawiązują one do tego, co 15 sierpnia 1399 roku stało się w tym miejscu. Jako pierwszy to wydarzenie opisał w skrócie Jan Długosz. „W piątek, 15 sierpnia (1399 roku) pewna kobieta w Poznaniu, przyjąwszy Najświętszy Sakrament Eucharystii w klasztorze braci dominikanów, wyjęła z ust Hostię, by sprzedać przebywającym w mieście Żydom. Hostię znaleziono na łąkach miasta Poznania. W miejscu jej znalezienia zaczęły spotykać ludzi wielkie dobrodziejstwa. Przejęty głęboko tym wypadkiem król polski Władysław (Jagiełło) wznosi w tym miejscu klasztor braci karmelitów pod wezwaniem Bożego Ciała” - zanotował w 1466 roku w swoich „Rocznikach”. O poznańskich wydarzeniach wiemy jeszcze z XV i XVI - wiecznych: kazań wielkopostnych o. Michała Janowca, kronik: Macieja z Miechowa, Jana Herburta, Stanisława Sarnickiego i Marcina Kromera oraz tekstów z przełomu XVI i XVII wieku: o. Tomasza Rerusa, Jana Chryzostoma Sikorskiego i Tomasza Tretera. Wspominam o tym, bo to dzięki nim, a nie jak niektórzy twierdzą, zmyślonym legendom, znamy szczegóły najstarszego cudu eucharystycznego w Polsce. Według nich dokładnie 15 sierpnia 1399 roku uboga kobieta z córką, skuszona hojnym wynagrodzeniem, wykradła z kościoła dominikanów Hostie i przyniosła do kamienicy Świdwów. Tutaj, w piwnicy, dokonano profanacji. Chcąc sprawdzić prawdziwość Ciała Chrystusa pocięto Hostie, które nagle zaczęły krwawić. Przestraszeni złoczyńcy próbowali się ich pozbyć. Nie mogli Hostii ani pociąć, ani spalić. Ostatecznie wrzucili je do studni, tej samej, która istnieje do dzisiaj. Nic jednak nie mogli zrobić, bo Hostie unosiły się nad wodą. W końcu owinęli je w chustkę i wynieśli poza mury miasta, na nadwarciańskie błonia, gdzie próbowali je zagrzebać w błocie. W pierwszą niedzielę po świętokradztwie unoszące się nad łąką Hostie znalazł syn pasterza. Jego ojciec powiadomił władze miasta o tym dziwnym zjawisku. Wprawdzie nie było telewizji, radia i internetu, ale ludzie przekazali sobie szybko wyjątkową wiadomość. Na mokradła dotarły tłumy mieszczan, którzy uczcili Najświętszy Sakrament. Natychmiast przeniesiono go do kościoła, prawdopodobnie fary. Poznaniacy postanowili upamiętnić cud i na błoniach zbudowano najpierw drewnianą kaplicę z fundacji bpa Wojciecha Jastrzębca, kapituły katedralnej i władz miasta. Potem zbudowano w tym miejscu murowany kościół i klasztor karmelitów trzewiczkowych.

Dwa sanktuaria

Obecnie w Poznaniu są dwa sanktuaria związane z cudem. Pierwsze to wspomniany przed chwilą kościół pw. Bożego Ciała w miejscu odnalezienia Hostii, który ufundował sam król Władysław Jagiełło. To najlepszy „dokument” cudu. - Król dla legendy nie ufundowałby takiego obiektu i to w takim miejscu. Na bagnie coś postawić, to najpierw trzeba pale wbić i osuszyć teren, a przecież to jest ogromny kościół wielkości bazyliki św. Józefa w Kaliszu, czy konkatedry w Ostrowie. Traktujmy poważnie króla, był tu 28 razy, szczególnie przed bitwą i po bitwie pod Grunwaldem. W tym miejscu ruch pielgrzymkowy był największy w Polsce - mówi ks. prof. Leszek Wilczyński. Do tego jeszcze istnieją dokumenty papieskie o odpustach związane z tym miejscem.

Po 300 latach od fundacji królewskiej karmelici postanowili wybudować kościół w miejsce domu, gdzie dokonano profanacji. Były kłopoty z pozyskaniem nieruchomości, ale udało się. Król Jan Kazimierz w 1668 roku wydał zezwolenie na budowę, a biskup poznański Mikołaj Święcicki w 1702 roku odpowiedni dekret. Kościół budowano w latach 1702-1704. I tak na gruzach kamienicy Świdwów-Szamotulskich powstała świątynia pw. Najświętszej Krwi Pana Jezusa. Nawiedzana przez pielgrzymki, stała się drugim po kościele Bożego Ciała sanktuarium eucharystycznym w Poznaniu. Pod kościołem odkryto zasypaną gruzami studnię z czystą wodą, tą samą, w której kiedyś próbowano utopić Hostie. Przy kościele zbudowano klasztor, w którym do 1843 roku rezydowali karmelici trzewiczkowi. Teraz o tym, co dzieje się w tym miejscu obecnie.

Beata, Urszula i wielu innych

Ludzie przyjeżdżając do sanktuarium Najświętszej Krwi Pana Jezusa nadal czerpią wodę ze studni, która od początku była wsławiona cudem. Już w czasie świętokradztwa pojawiła się młoda ociemniała dziewczyna, która po drodze prosiła o uzdrowienie, jeśli w Hostii rzeczywiście obecny jest Jezus i dokonał się cud, odzyskała wzrok. Teraz też przez znak wody ze studni Bóg pomaga w różnych chorobach. Świadczy o tym czwartkowa Nowenna do Najświętszej Krwi Pana Jezusa w kaplicy Cudu, która odprawiana jest razem z Mszą św. Na modlitwę przychodzi mnóstwo ludzi. - W miniony czwartek było ponad 200 próśb i wszystkie czytam. Są też podziękowania. Teraz było 25 i to bardzo konkretnych - mówi Ksiądz Kustosz. W ciągu ostatnich trzech lat spisanych świadectw łask jest już około 140. Ich zewnętrznym znakiem są tablice z wotami. Przede mną leży jedno z ostatnich, które trafiło do sanktuarium. To podziękowanie za narodziny dziecka. Ks. Rektor opowiada mi niektóre z historii. W minionym tygodniu pan przysłał świadectwo z Wrocławia. Został ukąszony przez kleszcza i pojawiła się borelioza. Otrzymał wodę z sanktuarium od kogoś bliskiego z Poznania. Pił ją z wiarą i modlił się, by choroba „odeszła”. Teraz jest zdrowy. - W ten czwartek pani dziękowała za wybudzenie córki ze śpiączki. Przychodziła tu, modliła się, brała wodę i myła jej ciało tą wodą. Zawsze zrobiła na koniec znak krzyża i córka Elżbieta wybudziła się - opowiada Ksiądz Kustosz. Doskonale pamięta też 39-letnią Beatę, która w tym roku z mężem i dziećmi przyjechała do sanktuarium. „Od dwóch lat cierpię na tocznia - napisała Beata w świadectwie. - Mój organizm tak osłabł, że półpasiec zaatakował lewe oko i czoło. Stan się pogarszał. W trzeciej dobie pobytu w szpitalu zaczęłam pić Cudowną Wodę z sanktuarium oraz kilkanaście razy dziennie przemywałam powiekę i czoło. Modliłam się do Krwi Chrystusa o wyzdrowienie. W pierwszy dzień wieczorem zatrzymał się proces puchnięcia, a jeden kącik lewego oka zaczął się samoistnie otwierać. W trzecim dniu opuchlizna zeszła i moja twarz powróciła do normalnego wyglądu. Pielęgniarki w szpitalu były zaskoczone. Dziękuję Bogu za cud zachowania wzroku w lewym oku. Po dwóch miesiącach po chorobie nie ma śladu”.

Pielgrzymkowa modlitwa

We wtorki modlitwa odmawiana za wstawiennictwem św. Kaspra del Bufalo poświęcona jest osobom chorym na raka. Na zakończenie Mszy można uczcić relikwie Świętego. - W środę modlimy się przy bocznym ołtarzu Matki Bożej, Królowej Przenajdroższej Krwi za małżonków. Wielu prosi o dziecko, a niektórzy już dziękują za dar życia. Na zakończenie jest błogosławieństwo indywidualne dla pań w stanie błogosławionym albo pragnących być matkami - wyjaśnia ks. Wilczyński. Natomiast w piątki modlitwa poświęcona jest chorym i starszym, którzy mogą podczas Mszy św. przyjąć sakrament chorych. Widząc działanie łaski Bożej Ksiądz Kanonik zaprasza do odwiedzenia sanktuarium pielgrzymów indywidualnych i grupy. Najlepiej umówić się telefonicznie lub drogą mailową. Pielgrzymi mogą wtedy uczestniczyć we Mszy Świętej, zostać oprowadzeni po sanktuarium i zabrać ze sobą wodę. Kontakt w sprawie pielgrzymek, oprowadzenia i wysyłki cudownej wody: tel. (+48) 505 012 193, e-mail sanktuarium@trzyhostie.pl. Można również zamówić Mszę Świętą drogą telefoniczną, a także za pośrednictwem strony internetowej www.trzyhostie.pl przekazać prośbę na Nowennę do Najświętszej Krwi Pana Jezusa.

Tekst i foto Renata Jurowicz

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!