TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 17 Lipca 2025, 13:11
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Trudna codzienność

Trudna codzienność 

29 listopada będziemy przeżywać Międzynarodowy Dzień Solidarności z Narodem Palestyńskim, jednak będzie on po raz kolejny obchodzony w trudnym momencie historii narodu palestyńskiego. O sytuacji obecnej i o losach chrześcijan opowiada o. Jerzy Kraj, posługujący od 40 lat w Ziemi Świętej.

W październiku 2023 roku, na kilka dni przed obchodami, cały świat obiegła informacja o atakach terrorystycznych Hamasu. Jak Ojciec z perspektywy czasu wspomina ten dzień?

Ojciec Jerzy Kraj: U wszystkich mieszkańców Ziemi Świętej wydarzenia z 7 października 2023 roku wywołały szok, niedowierzanie i przede wszystkim wielki smutek. Zdaliśmy sobie sprawę, że rozpoczyna się prawdziwa wojna pomiędzy wojskiem izraelskim a Hamasem w Gazie. Wobec zagrożenia możliwych ataków rakietowych również Jerozolima przez pierwsze tygodnie została określona strefą czerwoną, czyli najbardziej niebezpieczną. Wszystkich pielgrzymów i turystów ewakuowano z Izraela do Polski i innych krajów pochodzenia. Na miejscu pozostali duchowni i wierni lokalnej wspólnoty chrześcijańskiej oraz misjonarze i misjonarki intensyfikując modlitewny szturm do nieba o bezpieczeństwo dla mieszkańców terytoriów objętych walkami i pokój w całym regionie Bliskiego Wschodu.

Obchodzony od 1978 roku Dzień Solidarności z Narodem Palestyńskim jest potwierdzeniem międzynarodowej solidarności z narodem palestyńskim i jego prawem do życia w pokoju i godności. Czy istnieje sposób, by zatrzymać tą skrajną, ludobójczą sytuację?

Dzień ten nie będzie miał przełożenia na sytuację społeczną i polityczną bez konkretnych działań na rzecz sprawiedliwości i respektowania praw do wolności narodowej i do godnych warunków życia każdej rodziny. Bez zmiany patrzenia na Palestyńczyków i traktowania ich jako ludzi niższej kategorii, trwający dziesięciolecia konflikt nie ma szans na pokojowe rozwiązanie. Uznanie równych praw dla izraelskiego i palestyńskiego narodu jest jedyną drogą do długoterminowego procesu uzdrowienia bliskowschodniego antagonizmu izraelsko-arabskiego. Kard.  Pizzaballa, łaciński patriarcha Jerozolimy, podkreślał potrzebę mediacji wszystkich państw i zaangażowania chrześcijańskich krajów w obronę mniejszości chrześcijańskiej w Ziemi Świętej.

Z czym w obliczu obecnych wydarzeń muszą zmagać się chrześcijanie, by zachować wierność Chrystusowi? Czy wy, franciszkanie jesteście bezpieczni? 

Chrześcijanie w Gazie przeżywają chyba najtrudniejszy okres ich życia. Warto podkreślić, że tamtejsza katolicka parafia jest poświęcona Świętej Rodziny, na pamiątkę przejścia przez Gazę Józefa z Maryją i Dzieciątkiem Jezus w czasie ucieczki z Betlejem do Egiptu. Kościół parafialny stał się miejscem schronienia dla wielu osób, również innych wyznań, przede wszystkim dla wiernych wspólnoty prawosławnej, której świątynia na początku wojny została zbombardowana, powodując śmierć kilkunastu osób. Jeżeli popatrzymy na sytuację chrześcijan na pozostałych terytoriach Autonomii Palestyńskiej, to musimy pamiętać, że tam również zginęło wielu ludzi, w tym także chrześcijan. 

Choć chrześcijanie stanowią niewielki odsetek populacji, konsekwencje konfliktu są dla nich szczególnie dotkliwe. Bariery, punkty kontrolne i ograniczenia w ruchu utrudniają codzienne życie, dostęp do miejsc pracy, edukacji oraz pielgrzymowania do miejsc świętych. Chrześcijanie, podobnie jak inni mieszkańcy regionu, doświadczają skutków politycznej i gospodarczej niestabilności.

Jeśli chodzi o bezpieczeństwo misjonarzy i misjonarek, franciszkanów i członków innych zakonów i zgromadzeń to trzeba powiedzieć, że nie czujemy bezpośredniego zagrożenia życia, więc w konsekwencji jesteśmy bezpieczni. Bycie blisko ludzi cierpiących i głęboko przeżywających tragedię swojego narodu jest naszym powołaniem, dlatego nikt nie „zdezerterował” wyjeżdżając do swoich rodzinnych krajów. 

 Palestyna jest kolebką Kościoła, a palestyńscy chrześcijanie są bezpośrednimi kontynuatorami tradycji pierwszej jerozolimskiej wspólnoty uczniów Jezusa Chrystusa. Czy trwająca obecnie wojna drastycznie zmieni ich losy?

Liczba chrześcijan w Ziemi Świętej (obejmującej Izrael i Autonomię Palestyńską) jest stosunkowo niewielka w porównaniu do Żydów i muzułmanów. Według Centralnego Biura Statystyki Izraela z grudnia 2023 roku, obecnie w Izraelu mieszka 187 900 chrześcijan, co stanowi 1,9% populacji. W Autonomii Palestyńskiej liczba katolików wynosi około 50 000.
Chrześcijanie w Ziemi Świętej, czyli na terenach obejmujących Izrael i Autonomię Palestyńską, od wieków stanowią integralną część społeczności. Jednakże, pomimo swojego dziedzictwa i znaczenia religijnego, często spotykają się z różnymi formami prześladowania i dyskryminacji. Sytuacja ta jest wynikiem zarówno konfliktów politycznych, jak i napięć religijnych w regionie oraz ekstremizmu religijnego. Choć sytuacja w Izraelu jest stosunkowo lepsza w porównaniu z innymi krajami regionu, nadal istnieją przypadki marginalizacji i presji społecznej. Wzrost żydowskiego ekstremizmu religijnego w Izraelu stanowi zagrożenie dla chrześcijan. Radykalne grupy postrzegają chrześcijan jako „obcych”, co prowadzi do nietolerancji i prześladowań.

Palestyńczycy jak słyszymy cierpią z powodu katastrofy humanitarnej. Jak wygląda ich życie codzienne?

Tak, określenie „katastrofa humanitarna” na pewno odnosi się do Strefy Gazy, ale nie dotyczy całego terytorium Autonomii Palestyńskiej. Mieszkańcy Strefy Gazy, gdzie nadal toczą się lądowe walki pomiędzy bojownikami Hamasu a izraelską armią, żyją w ekstremalnie trudnych warunkach humanitarnych. Mimo, że konflikt koncentruje się w Strefie Gazy, wywarł także poważny wpływ na około 37000 palestyńskich chrześcijan na Zachodnim Brzegu i 13000 w samej Jerozolimie, których dochody w dużym stopniu zależą od turystyki. Trzeba pamiętać, że oprócz Strefy Gazy działania wojenne objęły również południowy Liban. Intensywne ataki z powietrza i ziemi na tereny Libanu, wykorzystywane przez Hezbollah na ofensywę na sąsiadujący Izrael, zmusiły część ludności tego terytorium do opuszczenia swoich domów i szukania bezpieczniejszego miejsca. To jest kolejna tragiczna strona trwającej wojny już nie tylko w Ziemi Świętej, ale w całym regionie Bliskiego Wschodu.

 Pewnie trudno wyrokować kiedy będą możliwe wyjazdy do Ziemi Świętej. A mówię o tym, bo przecież wiele osób w związku z tym potraciło źródła utrzymania. Co z nimi dalej będzie? 

Pielgrzymi i turyści stanowili zawsze integralną część mozaiki kulturowo-religijnej Ziemi Świętej i wraz z ustaniem ich napływu wielu lokalnych chrześcijan straciło główne źródło dochodu. Większość lokalnych chrześcijan zatrudnionych w sektorze turystyki pielgrzymkowej jest bez pracy od 12 miesięcy oraz bez pomocy i dotacji ze strony Autonomii Palestyńskiej. Sytuacja ta ma bardzo wyraźny wpływ na całą ekonomię narodową. Palestyńscy chrześcijanie nie widzą przyszłości dla swoich rodzin i wielu chciałoby opuścić Ziemię Świętą. Część rodzin stara się o pozwolenie na opuszczenie nawet naszych parafii, szukając lepszego jutra przede wszystkim dla swoich dzieci.

Chrześcijanie są ważną częścią historii Ziemi Świętej. Ich obecność jest też potrzebna dla struktury państwa Izraela, a nawet palestyńskiej tożsamości. Pielgrzymi, którzy tutaj przyjeżdżają, przybywają tu ze względu na miejsca związane z życiem, śmiercią i zmartwychwstaniem Pana Jezusa. Podsumowując, chrześcijanie żyją w bardzo trudnym momencie, jeśli chodzi o swoją obecność i tożsamość. Można by powiedzieć, że są między młotem a kowadłem, ponieważ żyją wśród wspólnoty palestyńskiej, czyli arabskiej oraz wspólnoty żydowskiej. Jako franciszkanie na posłudze w Ziemi Świętej, wierni naszemu zawołaniu: „Pokój i Dobro” przypominamy naukę i przykład Jezusa Chrystusa, który swoim uczniom, czyli każdemu ochrzczonemu poleca, aby modlić się za ludzi, którzy go nienawidzą, i również za tych, którzy są winni śmierci i cierpienia. Mówienie tego dzisiaj jest na pewno skandalem, ale jako chrześcijanie i franciszkanie mamy obowiązek modlić się za terrorystów i za wszystkich, którzy są zaangażowani w ten wojenny konflikt.

Wróćmy do dnia solidarności, czy istnieją konkretne wymiary solidarności?

Hierarchowie lokalnych Kościołów wskazują trzy wymiary solidarności z chrześcijanami dotkniętymi skutkami wojny. Pierwszy to oczywiście modlitwa. Drugi to świadomość tego, co się dzieje. Trzeci wymiar to oczywiście pomoc materialna najbardziej potrzebującym. Wiele organizacji charytatywnych wspiera inicjatywy Łacińskiego Patriarchatu Jerozolimy, mające na celu zapewnienie izolowanym wspólnotom chrześcijańskim w Strefie Gazy stałych dostaw podstawowych artykułów pierwszej potrzeby, w tym zestawów higienicznych, leków, żywności i paliwa.
„Pomóżcie nam, abyśmy mogli pomagać innym” - to apel kustosza Ziemi Świętej o. Francesco Pattona, aby chrześcijanie na całym świecie nie zapominali o swoich siostrach i braciach w wierze, którzy na co dzień żyją w Ziemi Świętej. W ramach solidarności z garstką chrześcijan na Bliskim Wschodzie dobrowolne ofiary należy przesłać na konto:

Fundacja Komisariat Ziemi Świętej
ul. Reformacka 4; 31-012 Kraków
74 1240 4533 1111 0000 5428 1176

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Arleta Wencwel-Plata

 

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!