TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 23 Lipca 2025, 14:48
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Teściowa w roli głównej

Teściowa w roli głównej

Mamusia sprząta czy odlatuje? - tak zaczyna się jeden z wielu dowcipów o teściowej, które znamy. Słyszymy je obok opowiadań znajomych o teściowej, która wtrąca się do wszystkiego i zawsze musi mieć rację. A kiedy synowa czy zięć ma inne zdanie niż ona, wybucha wojna albo co najmniej wulkan. To prawda czy stereotyp? - zastanawiają się inni.

Znamy podobne obrazy z życia, ale kiedy z racji Dnia Teściowej przypadającego 5 marca zaczęłam drążyć temat szukałam też osób, którym udaje się żyć w zgodzie z mamą męża czy żony choć nie mieszkają na drugim końcu Polski. Szukałam, choć usłyszałam, że to tylko nieliczne pozytywne wyjątki, bo przecież życie z teściową to beznadzieja.

 

Zdobyć serce synowej

Daleko nie musiałam szukać. Dwudziestoośmioletnia Sylwia od półtora roku jest żoną i synową. - Pan Bóg i tym razem wkroczył w moje życie i zatroszczył się (jak zawsze zresztą) nie tylko o dobrego męża, ale także o dobrą teściową. Kiedy tak słucham opowieści moich znajomych lub kawałów o wścibskich i natrętnych teściowych, to muszę stwierdzić, że mam naprawdę szczęście, a Boża Opatrzność czuwa, aby moje relacje na płaszczyźnie teściowa – synowa układały się jak najlepiej. Tak jak inni wstydzą się, a nawet brzydzą swoimi teściowymi, tak ja mogę się pochwalić, że mam teściową, która jest lubiana chyba przez wszystkich – opowiada synowa. Czym teściowa zdobyła jej serce? Uśmiechem, radością i ogromnymi pokładami energii i dobra, które z niej emanują. - Co takiego wyróżnia moją teściową? - zastanawia się Sylwia. - Wycieczki rowerowe w 20-stopniwy mróz, przejazd rowerem z Częstochowy do Odolanowa w ciągu jednego dnia i czuwanie przy narodzinach wszystkich swoich wnuków, również mojej Zosieńki – dodaje. Poza tymi, nazywanymi przez Sylwię, „ekstremalnymi” pasjami, obie panie mają jeszcze wiele wspólnego.
- Obie lubimy śpiewać, pisać wiersze i rymowanki, robimy makatki o treściach religijnych. Obie napiszemy czasem jakiś artykuł do „Opiekuna” i cieszymy się jak dzieci, gdy zostanie wydrukowany – zauważa synowa. Do tego zarówno teściowa, jak i ona kochają przyrodę, otaczający świat, a przede wszystkim Boga. 
- Tak, jestem pewna, że miłość do Boga, co jest równoznaczne z miłością do drugiego człowieka, sprawiła, że jesteśmy sobie bliskie. Można mieć różne zainteresowania, poglądy, ale gdy wspólnym celem życia jest Pan Bóg, wtedy więcej nas łączy niż dzieli – kończy Sylwia.

Również starsza od Sylwii pani Anna miała teściową, z którą można było się porozumieć. Teraz mieszka sama i jest już babcią kilku wnuków, ale kiedyś z mężem i dziećmi mieszkała u jego mamy. Teściowa nigdy nie wtrącała się w ich życie codzienne i wychowanie wnuków. Mieszkali w jednym domu, ale jakby w oddzielnych mieszkaniach. Na dodatek w trudnych chwilach teściowa zawsze była razem z nią, synową i wspierała, jak mogła najlepiej.

 

„Rada” na teściową

Oczywiście nie wszędzie jest tak pięknie. Co zrobić z rządzącą wszystkim teściową pamiętając, że ona zawsze pozostanie babcią naszych dzieci? Psychologowie mówią, że dobra relacja między teściową a synową jest niełatwa do wypracowania. Bo te dwie kobiety kochają tego samego mężczyznę, a na dodatek on kocha je obie. „Po ślubie tworzy się nowa relacja, o którą od samego początku powinno się zadbać. Może się zdarzyć, że jeśli nie ustali się od razu pewnych zasad, nie wytyczy granic między tym, co wspólne, a tym, co tylko małżeńskie, można się uwikłać w trójkąt” - zauważają. Dają radę na dobre życie z teściową: niech młodzi po ślubie zamieszkają sami. Choćby w najmniejszym mieszkaniu. Muszą wyjaśniać rodzicom, że od ślubu tworzą nową rodzinę i mają prawo sami o niej decydować, bez ingerencji teściów. Chyba, że sami poproszą o pomoc. Można to zrobić, choć to trudne. Doświadczyli tego Ewa i Adam. Mama Adama jeszcze przed ślubem zaproponowała, by zamieszkali u nich. Duży dom, a oni bez własnego mieszkania. Kiedy wspomnieli, że wynajmą obraziła się nie tylko na przyszłą synową i postawiła na swoim. - Kiedy zamieszkaliśmy z teściową ona zawsze musiała o wszystkim wiedzieć i dochodziło do konfliktów. Na szczęście Adam zawsze stawał po mojej stronie i nie mówił, że przesadzam – wspomina Ewa, która dla Adama jest ważniejsza niż mama. Rozmawiali o tym przed ślubem znając charakter przyszłej teściowej. Dobrą metodą okazało się pytanie: jak on by się czuł, gdyby w ich życie wtrącała się jej mama i on nie miałby nic do powiedzenia? 

W sytuacjach trudnych i nie tylko można też zastosować modlitwę do świętej teściowej. Niektórych na pewno zaskoczy fakt, że taka istnieje. Marianna Biernacka to teściowa rozstrzelana za synową. Pochodziła z Lipska nad Biebrzą, prawdopodobnie z rodziny greckokatolickiej. Na początku lipca 1943 roku miały tam miejsce masowe aresztowania mieszkańców. Na liście aresztowanych znalazł się Stanisław Biernacki i jego żona Anna. Pamiętnego lipcowego poranka Marianna uklękła przed esesmanem, który przyszedł aresztować jej syna Stanisława i synową Annę. Błagała: „Jak ona pójdzie, jest przecież w ostatnich tygodniach ciąży, ja pójdę za nią”. Niemiec zgodził się. Marianna ze Stanisławem i innymi aresztowanymi została przewieziona do więzienia w Grodnie. Stamtąd pani Biernacka prosiła tylko, aby przesłać jej różaniec. Wszyscy zostali rozstrzelani za wsią Naumowicze pod Grodnem w odwecie za zabicie przez partyzantów niemieckiego policjanta. Anna ocalała dzięki ofierze życia swojej teściowej i z dziećmi, wnukami doczekała się jej beatyfikacji. Lipsk nad Biebrzą, gdzie przez 55 lat żyła błogosławiona teściowa, co roku 2 sierpnia jest miejscem pielgrzymek teściowych. Modlą się wtedy za synowe i zięciów.

Renata Jurowicz

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!