Teolog ,,szczęśliwej syntezy” cz.3
Rozumność wiary była kolejnym wielkim tematem twórczości Benedykta XVI. Idąc śladami starożytnych Ojców Kościoła Joseph Ratzinger mówił o Bogu, w którym miłość spotyka się z prawdą i jest dzięki temu sensowna, o Bogu, który nie może zaprzeczać samemu sobie i który jest poznawalny, ponieważ w stworzonym przezeń świecie i w samym człowieku obecne są powszechne reguły rozumowania.
Posunięcia te wpisywały się w przywracanie i umacnianie tego, co papież nazywał (i co jako pojęcie weszło do powszechnego już użycia) ,,hermeneutyką ciągłością”, przeciwstawioną przezeń ,,hermeneutyce zerwania”. Joseph Ratzinger uważał, że w kluczu tej właśnie hermeneutyki należy rozpatrywać dorobek i konsekwencje Soboru Watykańskiego II. Nie może on być postrzegany jako najważniejszy sobór w dziejach, jako moment powrotu do punktu zerowego w historii Kościoła. Należy go włączyć w liczącą około dwóch tysiącleci całość i uzgodnić, zharmonizować jego nauczanie z magisterium poprzednich soborów i innych wielkich zgromadzeń, które zwoływane były w celu wyjaśniania i obrony wiary. Jeśli jest taka potrzeba, przesłanie Vaticanum II powinno się w mądry, roztropny sposób zreinterpretować, aby nie powstało wrażenie zgodnie, z którym to, co ważne było wczoraj przestało się liczyć i obowiązywać dziś. Aby nikt nie mógł w zasadny sposób pomyśleć, że Kościół teraźniejszości zaprzecza Kościołowi przeszłości. Aby zachowana została jedność Kościoła nie tylko w jej sensie aktualnym, bieżącym, ale również w sensie diachronicznym, czasowym, jedność z poprzednimi pokoleniami wierzących. Kościół bowiem musi być zgodny z samym sobą. Dla zachowania owej istotnej zgody i spójności, która warunkuje wiarygodność Kościoła oraz rozumny charakter, logiczność jego przesłania, konieczne jest zadbanie o ciągłość katolickiego nauczania, zapewnienie również teraz organicznego charakteru rozwoju doktryny. Pisali o tym, już u schyłku starożytności św. Wincenty z Lerynu, a w nowszych czasach, w XIX wieku, wielki konwertyta i obecnie także święty Kościoła kardynał John Henry Newman (por. jego dzieło „O rozwoju doktryny chrześcijańskiej”).
Relacje wiary i rozumu
Rozumność wiary była kolejnym wielkim tematem twórczości Josepha Ratzingera – Benedykta XVI. Idąc śladami starożytnych Ojców Kościoła Ratzinger mówił o Bogu, w którym miłość spotyka się z prawdą i jest dzięki temu sensowna; o Bogu, który nie może zaprzeczać samemu sobie i który jest poznawalny, ponieważ w stworzonym przezeń świecie i w samym człowieku obecne są powszechne reguły rozumowania, ślady Słowa, Logosu, przez które wszystko się stało. Rozumny charakter Boskiego Objawienia wyznaczał zarówno możliwości, jak i granice spotkania i dialogu z innymi religiami. Ratzinger, podobnie jak Ojcowie Kościoła, uważał, że przygotowaniem dla Ewangelii były nie starożytne religie pogańskie, ale przedchrześcijańska filozofia klasyczna, dzieło wybitnych, do dziś ważnych intelektualistów, w którym uwidoczniło się dążenie do znalezienia prawdy i które odznaczało się, w związku z tym, wysokimi walorami etycznymi. To w filozofii, a nie w pełnych błędu wierzeniach, spoczywały owe słynne semina Verbi, ziarna Słowa, dzięki którym można było kiedyś dokonać w łonie Kościoła wielkiej syntezy objawionej i prawdziwej w ten sposób chrześcijańskiej religii i dorobku uczonych, wiary i rozumu, dążeń serca z wymogami umysłu. Religie pogańskie stanowiły w tym dziele przeszkodę i zostały definitywnie przezwyciężone. Chrześcijańska synteza ujawniła z kolei raz jeszcze logiczność objawienia i rozumną naturę samego Boga, który jest przecież źródłem wszelkiego ładu, zasadą warunkującą komplementarność wiodących do Niego dróg: drogi rozumu i drogi wiary.
Wykład w Ratyzbonie
Na tle powyższych rozważań jasna staje się kontrowersja między chrześcijaństwem a islamem, która dość nieoczekiwanie dała o sobie znać za czasów papieża Benedykta. Islam od początku był bowiem inny. Muzułmanie nie uważają, by Bóg musiał liczyć się z ustanowionymi przez siebie regułami. Bóg może chcieć i żądać wszystkiego, może postępować wbrew prawu i rozumowi (trochę podobnie myśleli w późnym średniowieczu chrześcijańscy woluntaryści). Nieprzewidywalność natury Boga w teologicznej koncepcji islamu (będąca, rzecz jasna, czymś zgoła odmiennym od Jego nieprzeniknionej tajemnicy i transcendencji, której i chrześcijaństwo nie przestaje podkreślać) przełożyła się siłą rzeczy na religię polityczną, na ideę wojny religijnej i szerzenie wiary za pomocą podboju i przemocy. 12 września 2006 roku papież Benedykt, w trakcie pamiętnego wykładu w Ratyzbonie, przytoczył słowa bizantyjskiego cesarza Manuela II Paleologa, skierowane do perskiego znawcy religii: ,,Pokaż mi, co nowego przyniósł Mahomet, a znajdziesz tam tylko rzeczy złe i nieludzkie, takie jak jego nakaz szerzenia mieczem wiary, którą głosił”. Dalej cesarz wypowiada słowa, pod którymi podpisać mógłby się sam Joseph Ratzinger: ,,Bóg nie ma upodobania w krwi, a działanie inne niż zgodne z rozumem (…) jest sprzeczne z naturą Boga. Wiara jest owocem duszy, a nie ciała. Kto zatem chce doprowadzić kogoś do wiary, musi umieć dobrze przemawiać i poprawnie rozumować, a nie uciekać się do przemocy i gróźb”. Cytat wywołał, jak wiadomo, niezwykle wrogie reakcje w świecie islamu i, paradoksalnie, w liberalnych europejskich mediach, co tylko potwierdziło aktualność przywołanej argumentacji i całej tematyki relacji z religiami oraz islamem w szczególności. ■
Tekst ks. Piotr Jaroszkiewicz
Zdjęcie Grzegorz Gałązka
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!