TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 27 Sierpnia 2025, 01:23
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Tajemnica Maryi

monfortTajemnica Maryi

Raz po raz pojawiają się zarzuty, że my, Polacy jesteśmy zbyt maryjni, powierzamy jej swoje życie, modlimy się do niej podczas nabożeństw majowych, a nawet ogłosiliśmy Maryję Królową naszego kraju. Jednak Francuz - Ludwik Grignion de Montfort poszedł jeszcze dalej. On oddał się Maryi w niewolę.

Karol Wojtyła już jako Jan Paweł II mówił, że wiele zawdzięcza Ludwikowi Grignion de Monfort w ważnych momentach życia. Jego najsłynniejsze dzieło „Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Marii Panny” Ojciec Święty czytał wiele razy. W 50. rocznicę święceń kapłańskich przyznał: „O ile dawniej byłem przekonany, że Maryja prowadzi nas do Chrystusa, to w tym okresie zacząłem rozumieć, że również i Chrystus prowadzi nas do swojej Matki”. A wszystko za sprawą Ludwika i jego niewielkiej książeczki.

Otwórzcie drzwi Chrystusowi
Kim był ważny dla wielu Ludwik de Montfort? Przyszedł na świat 31 stycznia 1673 roku w Montfort-sur-Meu w północno-zachodniej Francji jako drugi z osiemnaściorga dzieci Jana i Joanny. Tak na marginesie - właśnie od nazwy tej miejscowości wziął się „dodatek” do nazwiska Ludwika, czyli de Monfort. Już następnego dnia rodzice ochrzcili go i nadali imię wspomniane przed chwilą - Ludwik. Później sam do niego dodał następne - Maria, na znak miłości do Matki Jezusa.
Ludwik mając 12 lat rozpoczął kolegium jezuickie w Rennes i nie ograniczał się tylko do nauki. Kiedy zauważył jednego z uczniów, który nosił stare, pocerowane ubranie, postanowił zrobić zbiórkę pieniędzy dla niego. Niestety zebrał za mało, ale nie zniechęcił się, tylko poprosił krawca, by dołożył coś od siebie. Wyśmiewany przez innych kolega otrzymał nowe ubranie. W tym czasie Ludwik wstąpił do Kongregacji Najświętszej Panny, bo chciał pogłębić swoją wiarę i nabożeństwo do Maryi.
W 1693 roku wyruszył do Paryża z postanowieniem wstąpienia do Seminarium św. Sulpicjusza. Jako student teologii w liście do swojego przełożonego napisał: „Odczuwam wielkie pragnienie umiłowania Pana naszego i Jego Świętej Matki. Chciałbym jako prosty i ubogi kapłan uczyć biednych wieśniaków i zachęcać grzeszników do nabożeństwa do Świętej Dziewicy”. Po święceniach Ludwik pełnił funkcję kapelana w Szpitalu Miejskim w Poitiers. Pewnego dnia spotkał na ulicy trędowatego biedaka, wziął go na ramiona i zaniósł do klasztoru. Pod zamkniętymi drzwiami do skutku wołał: „Otwórzcie drzwi Jezusowi Chrystusowi!”. Wrażliwy na potrzeby biednych i chorych Ludwik założył zgromadzenia: Ojców Misjonarzy Montfortanów, Braci Montfort św. Gabriela i Córek Mądrości.
Sam de Montfort nie tylko pracował jako duszpasterz, ale organizował zbiórki żywności i rozdawał posiłki. W 1700 roku wstąpił do tercjarzy dominikańskich, prosząc o zgodę nie tylko na naukę odmawiania Różańca, ale także na zakładanie bractw różańcowych. Zresztą nie rozstawał się z różańcem, a gdy mówił kazania, podnosił ponad głowę wielki krucyfiks. Jako misjonarz niestety natrafił na opór duszpasterzy, dlatego udał się do papieża Klemensa XI. Od niego otrzymał zgodę na głoszenie kazań w całej Francji. Zwalczał szczególnie jansenizm, którego przedstawiciele zaprzeczali wolnej woli uważając, że bez specjalnej łaski Bożej człowiek nie jest w stanie zachować przykazań i ograniczali też możliwość przystępowania do Komunii Świętej. Tak wędrując pieszo od parafii do parafii, od miejscowości do miejscowości ks. Ludwik wygłosił około 200 rekolekcji i misji. Każda misja trwała do pięciu tygodni: uczył religijnych śpiewów, zapisywał wiernych do bractw: Różańca, Pokutników, 44 Dziewic, Milicji św. Michała i Przyjaciół Krzyża. Miał łatwość przemawiania do ludzi, jego słowa były zrozumiałe i trafiały do serc, a w intencji nawrócenia grzeszników sam pokutował. Niestety w czasie ostatnich misji w Saint-Laurent-sur-Sèvre dostał wysokiej gorączki i musiał je przerwać. Wyczerpany zbyt intensywną pracą duszpasterską zmarł 28 kwietnia 1716 roku w wieku 43 lat. Beatyfikował go w 1888 roku Leon XIII, a kanonizował w 1947 roku Pius XII.

Prawdziwe nabożeństwo
Ludwik de Montfort przez całe życie odznaczał się wielkim nabożeństwem do Matki Bożej. Oddał się jej w niewolę miłości i na wyłączną własność. Nic dziwnego, bo jak podkreślał Jan Paweł II w Liście do rodzin montfortiańskich w 2003 roku, Kościół od samego początku, zwłaszcza w chwilach najtrudniejszych, kontemplował jedno z wydarzeń męki Jezusa opisane w Ewangelii wg św. Jana. Wtedy z krzyża Syn Boży powierzył Janowi swoją Matkę i Jana oddał pod opiekę Maryi. Od tego momentu Maryja Panna „Jest naszą Matką; towarzyszy nam w pielgrzymce wiary, nadziei i miłości ku coraz ściślejszemu zjednoczeniu z Chrystusem, jedynym Zbawicielem i pośrednikiem zbawienia”.
Właśnie Matce Bożej św. Ludwik poświęcił najpierw „Tajemnicę Maryi”, dziełko krótsze niż późniejszy „Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Matki Najświętszej”, który napisał w XVIII wieku. Rękopis traktatu pozostał praktycznie nieznany przez ponad sto lat. Gdy po przypadkowym odkryciu go w 1842 roku, został opublikowany w 1843 roku i osiągnął natychmiastowy sukces. Stał się dziełem skutecznym w szerzeniu „prawdziwego nabożeństwa” do Najświętszej Maryi Panny. Całkowicie oddając się Maryi Ludwik wyjaśniał w nim: „Ilekroć wreszcie myślisz o Maryi, Maryja za ciebie myśli o Bogu; ilekroć wielbisz Maryję, Maryja wraz z tobą wielbi i czci Boga. W Maryi wszystko odnosi się do Boga, jest ona odbiciem Boga, które istnieje tylko w związku z Bogiem, echem Bożym, mówiącym głosem Boga i powtarzającym Jego słowa. Jeśli powiesz ‚Maryja’, ona powie ‚Bóg’. Gdy św. Elżbieta wygłosiła pochwałę Maryi, zwąc ją błogosławioną, za to, że uwierzyła, Maryja, wierne echo Boga, zaintonowała: ‚Wielbi dusza moja Pana’ (Łk 1, 46). Maryja czyni nadal każdego dnia to, co uczyniła wtedy. Gdy ją chwalisz, miłujesz, czcisz lub coś jej ofiarujesz, wówczas chwalisz, miłujesz i czcisz Boga i Bogu dajesz przez Maryję i w Maryi”.

Znaleźć, ukochać i służyć
Akt oddania siebie Maryi przez św. Ludwika podejmowali później papieże, teologowie i nie tylko. Pamiętamy, że Jan Paweł II w herbie umieścił słowa: Totus Tuus - „Cały Twój”. Pisząc o tym w Liście do rodzin montfortiańskich Ojciec Święty przypomniał słowa Ludwika: „Te dwa słowa wyrażają całkowitą przynależność do Jezusa za pośrednictwem Maryi. Tuus totus ego sum, et omnia mea tua sunt - pisze św. Ludwik Maria i tłumaczy to następująco - Oto jestem cały Twój i wszystko co moje, Twoim jest, o Jezu mój najmilszy, przez Maryję, Twą Najświętszą Matkę”. Totus Tuus Jana Pawła II to po prostu i aż echo słów i życia Ludwika de Montfort.
Papież Polak tak opisywał swoje spotkanie z doktryną Francuza: „Święty Ludwik Maria Grignion de Montfort stanowi dla mnie postać znaczącego odniesienia, która mnie oświecała w ważnych chwilach mego życia, kiedy byłem ukrytym seminarzystą i kiedy pracowałem w fabryce Sol-vay w Krakowie. Mój kierownik duchowy poradził mi rozważać „Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny”. Przeczytałem i ponownie czytałem wiele razy z wielką korzyścią duchową tę cenną książeczkę ascetyczną, której niebieska okładka poplamiła się od sody. Umieszczając Matkę Chrystusa w relacji z tajemnicą Trójcy, Montfort pomógł mi zrozumieć, że Dziewica należy do planu zbawienia z woli Ojca, jako Matka Słowa Wcielonego, że ona poczęła przez działanie Ducha Świętego”. Dzięki mądrości nauki św. Ludwika papież zrozumiał, że jeśli przeżywa się tajemnicę Maryi w Chrystusie, to niebezpieczeństwo postawienia Matki Bożej przed Jezusem nie istnieje. A wszystko za sprawą Ludwika i niewielkiej książeczki, którą napisał. Sam Święty zapewnił: „Gdyby nabożeństwo do Najświętszej Panny oddalało nas od Chrystusa Pana, należałoby je odrzucić jako złudzenie diabelskie. (…) Nabożeństwo to jest nam tylko i wyłącznie po to potrzebne, abyśmy mogli Chrystusa tym doskonalej znaleźć, tym czulej ukochać i tym wierniej Mu służyć”.

Tekst Renata Jurowicz

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!