TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 18 Kwietnia 2024, 11:13
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Szczęśliwy(?) powrót

Szczęśliwy(?) powrót

Gdy dowiedziałem się o powrocie do szkół moje uczucia były mieszane. Z jednej strony radość, wiadomo, po tak długim czasie nie mogę się doczekać, aby w końcu zobaczyć się ze znajomymi i nauczycielami. Z drugiej jednak strony przygniata mnie ciężka do zrozumienia niechęć do powrotu. Z tego co mi wiadomo moje uczucia podziela większość młodych osób. Trochę przerażające.

Gdy dowiedziałem się o powrocie targały mną różne emocje. Najpierw zaskoczenie. Ostatnie czego spodziewałem się usłyszeć w tamto słoneczne popołudnie to informacja, że wracamy do szkoły. W epoce fake newsów przez pewien czas zastanawiałem się, czy to nie jeden z nich. Drugą emocją, paradoksalnie, nie była radość, a strach. Strach na myśl o powitalnych sprawdzianach ze strony nauczycieli i o notatkach (tajemniczo zaginionych) z języka polskiego. Dopiero po pewnym czasie zaczęły docierać do mnie dobre strony tej sytuacji. W końcu spotkam się ze znajomymi z klasy i wrócę do starej, dobrej rutyny. Tak więc happy end? Nie do końca. Do całego równania zapomniałem dodać fakt, iż przez te pół roku strasznie się rozleniwiłem i gdy pierwsze emocje związane z informacją o powrocie opadły zdałem sobie sprawę, ile energii będzie ode mnie wymagał powrót do tamtego schematu. Ale wiem, że to nie tylko mój problem.
Większość z nas żyje pewnymi utrwalonymi schematami. Wstajemy, jemy śniadanie, idziemy do szkoły czy pracy, wracamy jemy obiad, odpoczywamy i idziemy spać i znowu wstajemy, jemy śniadanie, idziemy do pracy. I takie schematy, co dla wielu uciążliwe, napędzają nasze codzienne życie. U wielu młodych ludzi, przez ostatnie pół roku, ten schemat wyglądał inaczej niż zwykle. Spójrzmy prawdzie w oczy, gdyby były zawody w przebywaniu w tej samej pozycji jak najdłużej to większość młodych (w tym ja) biłaby rekordy. My młodzi lubimy być leniwi i łatwo przyzwyczajamy się do dużej ilości wolnego czasu. Spotkałem ostatnio znajomego, którego w powrocie do szkół najbardziej przerażała myśl, że nie będzie mógł jeść podczas lekcji. Jak widać każdy ma swoje zmartwienia. Ale wracając do tematu. Gdy próbujesz zmusić kogoś (a w szczególności młodego człowieka) do zmiany życiowego rytmu z dnia na dzień to nie ma co się dziwić, że odechciewa mu się wracać do szkoły. Nawet jeżeli ktoś bardzo entuzjastycznie podchodzi do powrotu do szkoły, to po pół roku spędzonym w domu, najzwyczajniej w świecie nie będzie miał siły na efektywny powrót. Wydaje mi się, że właśnie tutaj trzeba by szukać przyczyny obecnego stanu rzeczy.
Okrucieństwo istnieje od zawsze. Kiedyś były to chłosty i palenie wiosek, dzisiaj jest to robienie kartkówek uczniom wracającym z nauczania zdalnego. I choć rozumiem, że w nauczycielach gotowało się, gdy robiąc sprawdziany podczas zdalnego nauczania dobrze wiedzieli, że ściągamy i nic nie mogli z tym zrobić, to mszczenie się na uczniach po powrocie do szkół jest nie dość, że niepedagogiczne to jeszcze okrutne.
Mam to szczęście, że dyrektor w mojej szkole jest dobrym człowiekiem i pilnuje, aby nauczyciele nie robili sprawdzianów z zaległych materiałów, ale wiem, że wiele osób nie ma takiego szczęścia i najzwyczajniej w świecie boją się wracać do szkoły w obawie o swoje stopnie. Przypuszczam, że tętno przyspiesza każdemu uczniowi na myśl o notatkach ze zdalnego nauczania. I choć nie powinno tak być to warto zastanowić się, czy nie czas uznać ten rok za stracony i po prostu puścić go w niepamięć niczym utwory „Zenka”?
Rok szkolny w Polsce to około 40 tygodni. Wracamy na ostatnie pięć. Ponad 18 mln sekund roku szkolnego przeleciało nam między palcami. Czy naprawdę chcemy wracać? Mam nieodparte wrażenie, że powrót do szkół w czerwcu to tak jakby po całym dniu spędzonym w aquaparku bez kąpania się, na 10 min przed wyjściem iść popływać. Naprawdę warto? Czy nie lepiej dać sobie spokój i przyjść na basen następnego dnia?
Choć większość społeczeństwa pewnie spodziewała się innego odzewu to młodzi ludzie w większości nie chcą wracać do szkół w czerwcu. Niech potwierdzeniem moich słów będzie petycja o nie wracaniu do szkół, którą podpisało już ponad pół miliona uczniów. Osobiście tej petycji nie podpiszę, ponieważ (mimo iż moje uczucia są mieszane) cieszę się z powrotu do szkoły, ale zupełnie rozumiem osoby, które ją podpisały. Oczywiście, że powinniśmy wrócić do szkół, ale uważam, że nie powinno się to odbywać tak jak teraz, gdzie wielu nauczycieli już tylko czeka wymachując kartkówkami na przywitanie uczniów, a ci, przystosowani do leniwego trybu życia, którzy praktykowali je przez ostatnie pół roku nagle mają stawić się do szkoły 31 maja na godzinę 8:00. Ale chyba nie ma co rozpaczać. Trzeba po prostu naszykować się na to co będzie i życzyć nam uczniom powodzenia.

 Joachim Kania

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!