TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Marca 2024, 11:16
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Święty Piotr Klawer patron czarnych niewolników - inkulturacja

Święty Piotr Klawer patron czarnych niewolników

Kolonizacja Ameryki Pd. niosła ze sobą nie tylko problem złego traktowania Indian. Do ciężkiej pracy na nowo podbitych hiszpańskich ziemiach zwożono również tysiące niewolników z Afryki. Ale dzięki Kościołowi nawet oni znaleźli swego sługę i pocieszyciela. Tym kimś był św. Piotr Klawer.

Kiedy u progu XVI wieku olbrzymi obszar Ameryki Południowej dostał się w ręce Hiszpanów oraz Portugalczyków, z dnia na dzień powstała potrzeba zagospodarowania tych bogatych w dobrą ziemię oraz surowce krain. Niestety Indianie nie radzili sobie z pracą w kopalniach oraz z uprawianiem ziemi w systemie latyfundiów. Przede wszystkim dlatego, że masowo zaczęły zabijać ich przywiezione przez Europejczyków choroby. Niedobór rąk do pracy zmusił króla Hiszpanii Ferdynanda do sprowadzania na tereny amerykańskie złapanych w Afryce czarnych niewolników. Murzyni ci, bezbronni od chwili wzięcia w niewolę, stali się ofiarami okrucieństwa oraz nadużyć ze strony bezdusznych łowców. Ich wołanie w niedoli zostało dostrzeżone przez Kościół. Papieże Paweł III i Urban VIII wydali dekrety zakazujące handlu żywym towarem. W praktyce jednak zakaz ten łamano, przez co Stolica Apostolska, zaczęła wysyłać duchownych mających nieść pomoc Afrykańczykom. Duże zasługi na tym polu miał położyć zakon jezuitów. Z jego szeregów wywodził się Piotr Klawer, który ofiarnością zyskał sobie przydomek „niewolnika niewolników”.

Kataloński misjonarz
Piotr Klawer był synem katalońskiej ziemi. Pochodził z leżącej 87 kilometrów od Barcelony wsi Verdu. Jego rodzice posiadali sporo ziemi. Wyznawali również katolickie wartości, które starali się zaszczepić dzieciom. Dzięki temu Piotr już w młodości odkrył swoje powołanie. Zanim jednak to uczynił, skończył studia na Uniwersytecie w Barcelonie. Potem zaś, kiedy miał zaledwie 20 lat, postanowił w 1601 roku wstąpić do jezuitów. Zgromadzenie to przewodziło wówczas w Kościele w kwestii prowadzenia chrześcijańskich misji w najdalszych zakątkach świata. Przystępując do niego, Klawer szybko zrozumiał, że jego posługa musi opierać się będzie na ewangelizacji i pomocy osobom będącym w niedoli i ze względów kulturowych, niemającym kontaktów ze słowem Bożym. Do takiej refleksji nad swoją przyszłością pomógł mu dojść o. Alfons Rodriguez - w tamtym czasie jeden z najbardziej wpływowych mistyków należących do Towarzystwa Jezusowego. Rodriguez, znany z daru widzenia przyszłości, dostał widzenie od Boga, w którym pokazał mu misjonarską przyszłość młodego zakonnika.
Klawer w pokorze postanowił wypełnić wolę Bożą. Ukończywszy nowicjat oraz studia filozoficzne w Palma de Mallorca, udał się w 1610 roku do Nowej Hiszpanii. Obszarem jego działania stały się ziemie dzisiejszej Kolumbii. Najważniejszym ośrodkiem, na którym postanowił skupić swoją działalność okazała się Kartagena - miejscowość posiadająca wówczas jeden z największych targów czarnych niewolników w Nowym Świecie. Piotr był wstrząśnięty upodleniem murzynów. Ich dom stanowiły ciemne i wilgotne lochy, ich strawę resztki. Na skutek chorób marli czekając, aż zostaną kupieni. Czuł, że poza nim nie ma nikogo, kto podjąłby się misji ulżenia tym nieszczęśnikom.

Walka o niewolnicze dusze
Możemy tylko sobie wyobrazić zdumienie przebiegłych handlarzy oraz strażników widzących chudego i kruchego duchownego taszczącego na wypełnione niewolnikami okręty bukłaki z winem oraz worki pełne chleba, owoców i tytoniu. Równocześnie starał się Klawer nieść pociechę chorym, a przy tym głosić Ewangelię oraz chwałę Jezusa Chrystusa. Pragnął, żeby się ochrzcili i przyjęli katolicką wiarę. Okazał się w tym bardzo skuteczny, gdyż swojej duszpasterskiej praktyki uczył się od jednego z najwybitniejszych jezuickich misjonarzy - o. Alonso. Kiedy Piotr przybył do Nowej Hiszpanii, Sandoval miał już przeszło czterdziestoletnie doświadczenie w obcowaniu z Afrykańczykami. Wykazywał się przy tym olbrzymią pasją antropologiczną i kiedy w 1627 roku powrócił do Sewilli, napisał duże dzieło opisujące kulturę, zwyczaje oraz wierzenia murzynów.
Piotr Klawer okazał się fantastycznym następcą ojca Alonso. Mówi się, że dzięki niestrudzonej pracy, udało mu się ochrzcić aż 300 tysięcy niewolników. Prowadził bogobojne życie i mimo mizernej postury, nie stronił od postów oraz umartwień. Jego świętobliwy tryb życia drażnił jednak zawistników. Handlarze żywym towarem patrzyli na niego spode łba widząc jak przerabia na nic ich niecny proceder. Miał również wrogów w szeregach duchowieństwa. Zawistnicy w sutannach oskarżali go, że psuje murzynów i chrzci ich po dwa razy. Wszystkie te szykany oraz pomówienia znosił Piotr z pokorą, dziękując Bogu za krzyż.
Czterdzieści lat działalności ewangelizacyjnej odbiło się niestety na jego zdrowiu. Jego środowisko pracy odznaczało się opłakanym stanem higieny i tylko dzięki cudowi misjonarz tak długo nie dawał się złamać chorobom. Ostatnie lata spędził w łóżku pod opieką jednego z byłych niewolników. W pokorze znosił swój los aż w końcu zmarł 8 września 1654 roku. Jego zgon odbił się szerokim echem w Kartagenie, gdyż uchodził on za osobę świętobliwą i bardzo szanowaną. Dlatego też tak zwykli ludzie, jak i największe osobistości w mieście przybyły na jego pogrzeb oddać mu hołd. Stał się jednym z symboli ofiarności oraz gotowości pomocy. Dostrzegło to również Magisterium Kościoła. W 1888 roku papież Leon XIII kanonizacji Piotra Klawera z jego mistrzem oraz mentorem Alfonsem Rodriguezem. Osiem lat później mianował go patronem katolickich misji w Afryce.

Tekst Maciej Cielecki

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!