Święty Królewicz z Wilna
Mimo iż przyszedł na świat na Wawelu, wielką czcią otacza się go w stolicy Litwy, gdzie w pięknej, barokowej kaplicy wileńskiej katedry znajdują się jego szczególne relikwie: ciało. Mając niespełna 26 lat, ten patron Polski i Litwy, odszedł do nieba, pokonany przez gruźlicę, a mowa tutaj o królewiczu Kazimierzu z dynastii Jagiellonów.
Był synem króla Kazimierza IV Jagiellończyka i Elżbiety Rakuszanki. Jego surowy wychowawca, kronikarz, kanonik Jan Długosz, widział w swoim podopiecznym „młodzieńca szlachetnego, rzadkich zdolności, godnego pamięci rozumu”, o którym ponadto pisał, iż był to „książę zdumiewającej cnoty i mądrości, tudzież nauki nadzwyczajnej i tymi przymiotami przyciągał ku sobie serca wielu narodów do miłości”. Przeznaczony do panowania, zasłynął z troski o potrzeby ludzi, w szczególności ludzi biednych i pokrzywdzonych, oraz z głębokiej wiary i kontemplacyjnego życia. Gorliwie czcił Najświętszy Sakrament i Matkę Bożą. Kanonizowano go w Wilnie w 1602 roku za pontyfikatu papieża Klemensa VIII. Bullę kanonizacyjną z Rzymu przywiózł ks. Grzegorz Święcicki.
Pogarda dla zaszczytów, upodobanie cnót
Mimo iż dzięki ojcu uczestniczył czynnie w politycznym życiu Polski i Litwy, jego myśli zawsze krążyły wokół wartości nadprzyrodzonych. Dlatego też książęca mitra spoczywająca na stoliku lub u stóp Świętego Kazimierza symbolizuje również w jego przypadku wzgardę dla wszelkich godności i zaszczytów, czyli odrzucenie tego, co światowe. Królewicz Kazimierz słynął ponadto z wielu cnót. Wierność jednej z nich przypieczętował specjalnym ślubem, mianowicie czystości. Z powodu złożenia takiego ślubu odrzucił propozycję małżeństwa z córką cesarza Fryderyka III. Ową czystość także w jego ikonografii symbolizuje śnieżnobiała lilia.
Jako że był synem królewskim, wyobrażany jest w książęcym stroju. W takim ubiorze przedstawiany jest na przykład, gdy klęczy przed drzwiami wawelskiej katedry. W taki sposób artyści podkreślali jego gorące nabożeństwo do Najświętszego Sakramentu. Najstarszy obraz przedstawiający tego Świętego, pochodzi z 1636 roku i znajduje się w wileńskiej katedrze. Wzorem dla tego obrazu był drzeworyt z 1521 roku, wykonany w roku kanonizacji Królewicza. Co więcej, to właśnie w tamtej epoce, w której panowali Wazowie, ustaliła się nowa ikonografia Świętego Kazimierza, ciesząca się w rodzimym malarstwie popularnością począwszy od drugiej połowy XVII stulecia, prawdopodobnie dzięki jasnogórskiej szkole malarskiej, działającej od lat 30. owego wieku.
Właśnie na Jasnej Górze namalowano dwa znane obrazy. Pierwszy, pędzla brata Tyburcego (Aleksego) Nowakowicza, pochodzący z około 1628 roku, przedstawia mistyczną wizję Maryi z Dzieciątkiem, oglądaną przez Królewicza na tle widoku Wawelu. Drugi obraz, anonimowy, datowany na lata 1648-1650, czyli już na czasy króla Jana Kazimierza, ukazuje „Komunię Jagiellonów”. To właśnie owo dzieło przedstawia przystąpienie domu królewskiego do paulińskiej konfraterni, choć na obrazie tym jako Kazimierz Jagiellończyk i jego synowie zostali w rzeczywistości wyobrażeni władcy z domu Wazów, a uroczystości patronuje jako święty królewicz Kazimierz.
Duchowy syn Maryi
Szczególną czcią obdarzał królewicz Kazimierz Matkę Bożą. Tą cześć, w sztuce ukazującej tego Świętego, uwypuklają dwa przypisane mu atrybuty, a mianowicie różaniec oraz zwój z widocznym tekstem jego ulubionego hymnu maryjnego, zaczynającego się od słów: Omni die dic Mariae, czyli „Dnia każdego sław Maryję”. Ów hymn, autorstwa zmarłego około 1140 roku cysterskiego mnicha św. Bernarda z Morlas, przez lata uchodził za dzieło samego królewicza Kazimierza. Wspomniany zwój Święty trzyma w ręce. Historia mówi że, kiedy w 1602 roku otwarto, w związku z łączącymi się z kanonizacją obchodami, grób królewicza Kazimierza, odnaleziono u wezgłowia pergamin z zamieszczonym na nim fragmentem wspomnianego hymnu. Co więcej, mimo znacznej wilgotności panującej w miejscu pochówku Jagiellona, jego ciało okazało się nienaruszone po 118 latach od śmierci Królewicza. Duchowe przywiązanie do Matki Bożej dostrzega się też w życzliwości, jaką królewski dom Jagiellonów darzył jasnogórskie sanktuarium. Taka postawa królewskiej rodziny wyraziła się między innymi w jej przystąpieniu w 1472 roku do wspomnianej, paulińskiej konfraterni, w tym Świętego Królewicza. O owej maryjnej pobożności świadczy chociażby, gdy patrzymy na prawo od cudownego, bizantyńskiego wizerunku częstochowskiej Hodegetrii, czyli Matki Bożej wskazującej na Jezusa Chrystusa jako Drogę, ołtarzowa figura przedstawiająca Królewicza Kazimierza.
Ostatnim z atrybutów przypisanych Świętemu Królewiczowi jest krzyż. Podobnie jak różaniec czy wspomniany zwój, także on świadczy o głębokiej pobożności i gorliwej modlitwie Kazimierza. Obraz z powstałego w 1649 roku z czarnego marmuru ołtarza tego Świętego Kazimierza ukazuje Królewicza w momencie, gdy adoruje on ukrzyżowanego Jezusa Chrystusa. Ów Święty widnieje na tym obrazie w stosownym do swego stanu stroju, z łańcuszkiem z Orderem Złotego Runa, a nieopodal, na stole, uwagę przyciąga mitra książęca i lilia. Na Jasnej Górze znajduje się również malowidło ścienne przedstawiające zmarłego, leżącego na marach królewicza Kazimierza, wykonane w połowie XVIII wieku.
Święty Królewicz nadal jest uroczyście czczony w kaplicy katedralnej w Wilnie, gdzie spoczywa na wieki. Gromadzi licznych wiernych wokół swoich relikwii. Co więcej, dzień, w którym Kościół w szczególny sposób wspomina go w liturgii, jest początkiem słynnego, wileńskiego jarmarku, Kaziuków, zwanego tak ze względu na Patrona dnia, a znanego nie tylko z tradycyjnych palm wykonanych z ziół, suszonych kwiatów i zbóż. Jarmark ten ma już ponad czterechsetną tradycję, choć obecną formę przybrał w XIX stuleciu. Zatem Wilno nie tylko zachęca do uczczenia Świętego Królewicza, lecz i do delektowania się jarmarcznymi przysmakami, wśród których nie brakuje cepelin, kindziuka czy nawet świńskich uszu.
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!