TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 12:40
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Święty Józef też był mały

Święty Józef też był mały

sw. jozef

Józef był zupełnie inny niż jego bracia - czytamy w objawieniach bł. Anny Katarzyny Emmerich.

Prostoduszny, utalentowany, spokojny i pobożny. Rodzice pragnęli, by ze względu na swoje zdolności intelektualne zainteresował się karierą urzędową, on jednak zdecydowanie stronił od potencjalnych stanowisk i zaszczytów. Nie myślał o małżeństwie. Chciał pozostać kawalerem. Nie miał pojęcia, że Bóg wybrał go na ziemskiego ojca swego jedynego Syna.
O objawieniach niezwykłej niemieckiej mistyczki, bł. Anny Katarzyny Emmerich, zrobiło się głośno 10 lat temu, kiedy to w oparciu o ich treść Mel Gibson zrealizował głośny film „Pasja”. Tzw. historyczne wizje Błogosławionej, nie sprowadzały się wyłącznie do męki Chrystusa, ale szczegółowo ukazywały całe Jego życie. Mało tego, mistyczka miała łaskę przyjrzeć się również biografiom wielu postaci z Ewangelii, a w tym – nieznanym nam przecież z Biblii – dziejom św. Józefa. Marzec, który silnie naznaczony jest przez jego święto, to idealny moment, by przyjrzeć się – nieznanemu niemalże – portretowi ziemskiego ojca Jezusa, jaki naszkicowała swymi relacjami bł. Katarzyna Emmerich.

Gdy Józef miał może osiem lat
„Józef był z pomiędzy sześciu braci trzecim z rzędu – czytamy w zapisie objawień błogosławionej mistyczki. - Rodzice jego mieszkali w wielkim budynku przed Betlejem, w domu, w którym niegdyś urodził się Dawid, lecz którego tylko jeszcze główne istniały mury. Ojciec jego nazywał się Jakub. Przed domem było wielkie podwórze, a właściwie ogród, w którym znajdowało się źródło, osłonięte z wierzchu domkiem kamiennym; woda z tego źródła wytryskiwała z łbów zwierzęcych. Ogród otoczony był murami i alejami. Józef miał może lat osiem. Był zupełnie innym aniżeli bracia, był bardzo utalentowany i uczył się bardzo dobrze, lecz był prostoduszny, spokojny, pobożny i bez ambicji. (Katarzynie nie chodziło o to, by powiedzieć, że Józef był pozbawiony ambicji, ale o to, by podkreślić, że ciągnęło go do próżnych zaszczytów - przyp. autorki])Widziałam, że drudzy bracia rozmaite płatali mu figle i wszędzie nim popychali. Mieli oni oddzielone małe ogrody, a u wejść do tych ogrodów stały przy filarach, nieco zakryte, obrazy podobne do lalek w powijakach. (…) W ogródkach dla chłopców były krzewy, drzewka i zioła. Widziałam, jak w ogródku Józefowym bracia często potajemnie rośliny rozdeptywali lub wyrywali. Obchodzili się z nim zawsze lekceważąco, on zaś cierpliwie to znosił. Ilekroć w krużgankach naokoło przedsionka modlił się, zwrócony ku ścianie, na kolanach, na ziemię go obalali. Raz widziałam, że jeden z nich Józefa, gdy się modlił, kopnął nogą, w plecy, czego Józef jakoby nie zauważył. Brat powtarzał razy tak długo, aż Józef nie upadł, i poznałam, że był zatopiony w Bogu. Nie mścił się jednak, lecz, odszedłszy spokojnie, szukał innego zacisza. Rodzice nie koniecznie byli z niego zadowoleni; chcieli, iżby, korzystając z utalentowania swego, przysposabiał się do jakiego świeckiego urzędu, lecz on nie miał do tego żadnej skłonności. Gdy mniej więcej miał lat dwanaście, widywałam go często po drugiej stronie Betlejem, naprzeciwko groty, będącej stajenką, w której później Chrystus Pan się narodził (…)”.

Zmuszony w nocy ujść z domu
„Wskutek nieprzyjaznego usposobienia braci swych, był Józef zmuszonym, mając mniej więcej lat osiemnaście, w nocy ujść z domu. Pewien przyjaciel z Betlejem dopomógł mu do ucieczki, przynosząc inne szaty. Widziałam go w Libanie ciesielką się trudniącego. Pracował na utrzymanie u pewnej bardzo ubogiej rodziny. Mąż pracował na swoje i rodziny utrzymanie, wyrabiając takie same surowe plecionki, jakie Józef robił, który ludziom tym z wielką pokorą we wszystkim pomagał. Widziałam go drwa zbierającego i w wiązkach przynoszącego. Rodzice jego sądzili, że go porwano. Gdy go bracia tutaj wyśledzili, zmartwił się. Pozostał jednak u ubogich tych ludzi i przy swym skromnym zatrudnieniu, którego rodzina jego się wstydziła. Widziałam go później w innej miejscowości (Tanach). Tutaj zamieszkiwała zamożna rodzina, a Józef lepszą robotę dla niej wykonywał. Była to mała miejscowość, lecz miała synagogę. Józef żył bardzo pobożnie i w pokorze, a wszyscy ludzie kochali go bardzo i cenili wysoce. Na końcu pracował u pewnego człowieka w Tyberiadzie, gdzie mieszkał sam w pewnym domu nad wodą”.

Spichlerz zbawienia
„Rodzice jego od dłuższego czasu już nie żyli, z braci dwóch tylko zamieszkiwało jeszcze w Betlejem, inni się rozeszli – kontynuuje bł. Anna Katarzyna. - Dom rodzinny przeszedł w inne ręce, a cała rodzina szybko podupadła. Józef był bardzo pobożnym i gorąco o przyjście Mesjasza się modlił. Widziałam, że wobec płci żeńskiej zawsze był nieśmiałym. Krótko przedtem, nim go, celem zawarcia ślubu z Maryją, powołano do Jerozolimy, zamierzał urządzić sobie przy swym mieszkaniu jeszcze więcej osamotniony kącik, w którym by się mógł modlić. Wtem ukazał mu się wśród modlitwy Anioł i powiedział mu, aby tego nie czynił, albowiem, jak niegdyś patriarcha Józef w Egipcie w tym czasie stał się z woli Bożej zawiadowcą zboża w Egipcie, tak samo i teraz jemu ma być powierzonym spichlerz zbawienia. Józef, w swej pokorze nie rozumiejąc tych słów anioła, udał się na modlitwę. Wreszcie został powołany do Jerozolimy, aby świętą Dziewicę zaślubił. (…) Ślub przypadł, zdaje mi się, według naszej rachuby, na 23 stycznia. Obchodzono go w Jerozolimie, przy górze Syjon, w pewnym domu, gdzie często podobne uroczystości się odbywały. (…) Wesele trwało 7 lub 8 dni”. O niezwykłych okolicznościach rozeznawania, czy Józef i Maryja są sobie pisani oraz o szczegółach związanych z zaślubinami napiszę już wkrótce.

Aleksandra Polewska

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!