Święty Jose de Anchieta
Jose de Anchieta był wielowymiarową postacią wielkiego kalibru. Zapisał się w historii Kościoła jako wybitny misjonarz, badacz języków indiańskich oraz „ojciec” brazylijskiej literatury.
Z kolei swoim zaangażowaniem w sprawy doczesne udowodnił, że na przekór pojawiającym się twierdzeniom, polityczna i społeczna rola Kościoła ma bardzo duże i pozytywne znaczenie dla budowy pokoju.
Jose de Anchieta urodził się 19 marca 1534 roku na Teneryfie. Podobnie jak opisywany kilka numerów temu Piotr od Józefa Betancourt, pochodził z Wysp Kanaryjskich, ale w przeciwieństwie do swojego krajana, nie zaznał w dzieciństwie biedy i niczego mu nie brakowało. Ojciec Jose, Juan Anchieta, wywodził się z narodu Basków, znanych ze swojej niepokorności wobec władzy centralnej w Madrycie. Kiedy w 1525 roku wzniecili oni nieudane powstanie przeciwko cesarzowi Karolowi V, Juan przyłączył się do rebelii, a następnie musiał uciekać aż na Kanary. Tam też poślubił Mencię Diaz, córkę Sebastiana de Llareny, będącego marranem, czyli Żydem, który przyjął katolicki chrzest.
Jose w wieku 14 lat wyjechał na studia do Portugalii. Ze względu na swoją pobożność, zapragnął przyłączyć się do niedawno stworzonego zakonu jezuitów. Złożył podanie do jezuickiego kolegium przy Uniwersytecie Coimbra i w 1551 roku, mając 17 lat, rozpoczął zakonny nowicjat. Znany z surowego trybu życia, o mało co nie zrujnował swojego zdrowia nadmiarem postów oraz umartwień.
Dwa lata później, w nadziei na podreperowanie kondycji fizycznej, został wysłany wraz z grupą braci do portugalskiej kolonii w Brazylii. Po burzliwej i pełnej przygód podróży, udało im się w końcu dotrzeć do Sao Vincente – pierwszej portugalskiej wioski założonej na brazylijskiej ziemi. Misjonarze od razu weszli w relację z zamieszkującym okoliczne tereny plemieniem Tupi. Życie, zwyczaje oraz język Indian zwrócił szczególną uwagę Anchiety. Jeszcze tego samego roku Jose wraz z 13 jezuitami udali się w góry Serra de Mar, a następnie na płaskowyż przy rzece Tiete. Przewodził im pierwszy prowincjał Towarzystwa Jezusowego w Brazylii i przyszły współpracownik Anchiety – Manuel da Nobrega. Kiedy bracia dotarli na miejsce, postanowili założyć małą osadę misyjną oraz odprawili pierwszą Mszę św. 25 stycznia, a więc w dzień nawrócenia Świętego Pawła. Moment ten stał się umowną datą założenia Sao Paulo – obecnie jednego z największych brazylijskich miast. Anchieta wraz z towarzyszami zaczął nawracać tubylców, edukować ich z podstawowych zagadnień naukowych oraz z łaciny. Jednocześnie, poszukując bliższego kontaktu z autochtonami, sam zaczął uczyć się języka Tupi, a także tworzyć dla niego słownik oraz podręcznik do gramatyki.
To co łączyło Manuela da Nobregę i Jose Anchietę nie ograniczało się tylko do głębokiej wiary, ale również do żywej niechęci wobec postawy jaką Portugalczycy wykazywali wobec Indian. Portugalscy koloniści traktowali tubylców jeszcze gorzej niż ich hiszpańscy odpowiednicy. Duchownym szczególnie zaszedł za skórę Generał Gubernator Brazylii Duarte da Costa. Jezuici widzieli okrucieństwo namiestnika, jego politykę masowego zniewalania Tupi i innych plemion oraz zmuszania ich do pracy na nowo powstałych plantacjach. Z drugiej strony rozumieli, że chcąc nie chcąc tylko władza portugalska daje jako takie widoki na polepszenie warunków życia miejscowej ludności. W Brazylii zaczęli pojawiać się francuscy kolonizatorzy, jednakże większość z nich stanowili hugenoci zapatrzeni w nauki Jana Kalwina. Do czego zdolni są protestanci, misjonarze wiedzieli z raportów tego, w jaki sposób popchnęli oni Niemcy oraz Francję na skraj wojny domowej.
Z drugiej strony buntować zaczynali się również Indianie. Okrucieństwo Portugalczyków doprowadzało tubylców do rozpaczy, a ich nienawiść względem kolonizatorów zaczęli podsycać lokalni pogańscy kapłani. W 1555 roku plemiona z regionów Sao Paulo, Rio de Janeiro oraz Espirito Santo utworzyły tak zwaną Konfederację Tomayo i weszły w sojusz z Francuzami, którzy objęli dowodzenie nad całością sił. Rozpoczęły się brutalne walki. W latach 1562-1564 doszło do szeregu starć, w których buntownicy nie osiągnęli większych sukcesów. Niemniej jednak wciąż ginęli ludzie, a potrzeba zawarcia pokoju stała się bardzo pilna.
Jose Anchieta pragnął rozejmu, ale zdawał sobie sprawę że mimo wszystko musi poprzeć stronę portugalską przeciwko protestantom i pogańskiemu żywiołowi. Jednocześnie to on wystarał się o odroczenie kary śmierci dla schwytanego francuskiego protestanta Jacquesa de Balleur. Wraz z Nobregą zainicjowali rozmowy pokojowe mające doprowadzić do zaprzestania rozlewu krwi. Elementem kluczowym w negocjacjach okazała się nienaganna u Anchiety znajomość narzeczy indiańskich. Zawarty pokój nie potrwał jednak długo i ze względu na agresywną politykę francuskiego admirała Nicolasa Durand de Villegaignon, wojna została wznowiona. Anchieta był obecny podczas francusko-portugalskich bitew działając jako chirurg oraz tłumacz. Ostatecznie to właśnie on doniósł Generałowi Gubernatorowi o decydującym zwycięstwie Portugalczyków w 1567 roku.
Po zawarciu pokoju Anchieta przystąpił do założenia w Rio de Janeiro kolejnego kolegium jezuickiego. W 1570 r. został jego dyrektorem zastępując zarządzającego nim wcześniej Nobregę. Niestrudzenie podróżował, konsolidując wszystkie prowincje brazylijskie. W końcu w 1577 r generał zakonu jezuitów Everard Mercurian mianował go najwyższym prowincjałem zakonu w Brazylii. Na stanowisku tym wytrwał niecałe 15 lat i wraz z pogarszającym się zdrowiem zrezygnował ze swoich obowiązków. Zmarł w 1597 roku.
Obok pracy duszpasterskiej i politycznej zapisał się Anchieta jako wybitny badacz kultury zwyczajów i języka Indian oraz pionier amazońskiej ligwistyki. Pisał prace historyczne, pokazując jakim złem było brazylijskie pogaństwo, układał wiersze oraz amatorskie sztuki, a także odkrył kilka nowych rodzajów roślin, gatunków zwierząt oraz miejsc geograficznych. Doskonale orientował się w fizyce, a także, jak wcześniej wspomniano, znał się na chirurgii. Do dziś razem z Nobregą jest czczony w Brazylii, a jego nazwiskiem nazwano w niej dwa miasta. W 2014 roku został kanonizowany przez papieża Franciszka i tym samym stał się drugim po Piotrze Betancourt, świętym pochodzącym z Wysp Kanaryjskich.
tekst Maciej Cielecki
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!