Święci drugiego planu
Cztery „prababki Jezusa”, Lidia z Tiatyry, Syrofenicjanka, Pryscylla i Akwila, Dobry Łotr i wielu innych – to drugoplanowi bohaterowie Biblii, ale ich postawy mogą nas inspirować. W poznawaniu ich historii pomoże nam książka „Mistrzowie drugiego planu”.
Wiele postaci ze Starego i Nowego Testamentu znamy z niedzielnych homilii, katechez czy lektury brewiarza. Są jednak takie osoby, o których nie wiemy zbyt wiele. Ich role są może drugoplanowe, ale nie mniej wspaniałe. O takich postaciach można przeczytać w książce „Mistrzowie drugiego planu” w rozmowie Małgorzaty Bilskiej z ks. arcybiskupem (obecnie już kardynałem) Grzegorzem Rysiem.
Wydobyci z cienia
Wybór bohaterów biblijnych dokonał abp Grzegorz Ryś, metropolita łódzki, historyk Kościoła i pasjonat Biblii. Z kolei dziennikarka Małgorzata Bilska zadbała o to, aby historie tych postaci miały odniesienie do współczesności. Podczas prezentacji książki w Warszawie zorganizowanej przez Katolicką Agencję Informacyjną i Wydawnictwo Świętego Wojciecha w Poznaniu pani Małgorzata stwierdziła, że gdy myślimy o postaciach drugiego planu w Biblii i w Kościele to na myśl przychodzą postacie kobiet. I to one są głównymi bohaterkami książki: na 17 rozdziałów omówiono postaci aż 11 kobiet. To bohaterki zarówno Starego Testamentu: jak Tamar, Rachab, Rut, Batszeba, jak i pojawiające się w Nowym Testamencie i Dziejach Apostolskich: prorokini Anna, Weronika, Lidia z Tiatyry, Maria z Betanii, Pryscylla, Syrofenicjanka czy kobieta cierpiąca na krwotok. Interesujące są także postacie mężczyzn drugoplanowych. Wśród nich można zobaczyć św. Józefa, o którym autorka książki mówi, że to jeden z najbardziej niedocenionych mistrzów drugiego planu. Inni bohaterowie to: Ananiasz, Setnik, Zacheusz, niewidomy z Betsaidy, Melchizedek, Dobry Łotr.
Inspiracją do powstania tej książki był papież Franciszek, który stara się wydobywać z cienia osoby drugiego planu. Dziennikarka swoimi spostrzeżeniami i pytaniami prowokuje abpa Rysia, a przedstawione postacie drugoplanowe stają się inspiracją do rozmowy o Kościele i jego problemach, roli kobiet, singlach, ojcostwie i małżeństwie, a także o „miłości drugiego planu” w Pieśni nad Pieśniami.
Prawdziwy mężczyzna
Na początku chcę przywołać postać św. Józefa, który jest mi bardzo bliski, nie tylko dlatego, że jest patronem naszej diecezji, ale przede wszystkim dlatego, że to właśnie jemu bardzo dużo zawdzięczam. To on przeprowadził mnie przez wiele trudnych spraw.
Małgorzata Bilska zadaje Ks. Arcybiskupowi w książce pytanie: dlaczego człowiek tak ważny dla Jezusa, Słowa Wcielonego, nie mówi w Biblii ani jednego słowa? Abp Grzegorz Ryś odpowiada: „Milczy, bo słucha. W ten sposób najczęściej jest to tłumaczone. Z kolei według Jana Pawła II milczenie Józefa pokazuje jego bogaty świat wewnętrzny. Józef prowadził w świecie aktywne życie, ale działanie wyprowadzał z tego, co przeżywał wewnętrznie. Nastawienie na słuchanie jest też związane z gotowością do posłuszeństwa. On się nie wypowiada, to znaczy – nie dyskutuje z Bogiem. Nie układa z Nim jakiegoś konsensusu co do tego, jak ma postępować, tylko Go słucha, najczęściej we śnie – to osobna historia. Potem wstaje i robi to, co Bóg mu polecił”. Na pytanie, w jakim wieku w tamtej kulturze chłopcy się żenili, Arcybiskup mówi, że „wiek zdatny do małżeństwa to było 15-18 lat. Nie był dużo starszy od Maryi. Bo dlaczego miałby być? Na pewno był na tyle młodym człowiekiem, że potrafił się wybrać w daleką drogę do Egiptu, urządzić się tam na kilka lat. Wszystko zorganizować, utrzymywać rodzinę. Wiemy, jaki wykonywał zawód – to ważne. Ponieważ miał podstawowe środki utrzymania, mógł założyć rodzinę”.
Babki z charakterem
Tamar, Rachab, Rut i Batszeba to cztery prababki, które św. Mateusz wymienia w Jezusowym rodowodzie na początku swojej Ewangelii. „Wszystkie cztery to silne, mądre, odważne kobiety z charakterem. Wiele można im zarzuć, ale nie to, że były – jak czasem mówi Ksiądz Arcybiskup - „lelum polelum”. Lub że były letnie. Bóg się ich nie wstydzi, a katolicy... tak” - mówiła pani Małgorzata. O ich ciekawych życiorysach można przeczytać w książce.
Lidę z Tiatyry nazwano w publikacji kobietą interesu. „Dlaczego Lidia stała się postacią drugiego planu, skoro odegrała niemałą rolę w rozwoju Kościoła? Była też jedną z najbardziej znaczących uczennic Pawła z Tarsu” - pyta autorka. A oto odpowiedź abpa Rysia: „Odpowiedź brzmi: nie wiem. A mówiąc poważnie – chyba dlatego, że jest jednak w Dziejach Apostolskich postacią epizodyczną. Pojawia się dwa razy. A w zasadzie raz, drugi raz mamy do czynienia jedynie ze wzmianką. W zależności od tego, na ile intensywnie interpretuje się te skromne dane biblijne, na tyle ona „rośnie”. Gdzieś znalazłem określenie Lidii, które mi się bardzo podoba: pierwsza chrześcijańska Europejka”.
Inną kobietą opisaną w książce jest Weronika. Jak twierdzi pani Małgorzata Weronika „jest wyjątkowym przykładem postaci drugiego planu, bo w Biblii jej nie ma. Jest za to w VI stacji Drogi krzyżowej – ze współczuciem ociera twarz Chrystusowi idącemu na Golgotę. Ten gest przeszedł do historii m.in. za sprawą tzw. Chusty z Manoppello. Twarz Jezusa odbiła się na płótnie, które przetrwało do naszych czasów – stanowi cenną relikwię”. Abp Ryś stwierdził, że „Weronika otrzymała prawdziwy obraz Boga na swojej chuście, ale tak naprawdę to ona jest Jego obliczem. Ostatecznie bowiem prawdziwym obrazem Boga jest człowiek”.
Para wszech czasów
Pryscylla i Akwila byli zgranym małżeństwem. Razem z Pawłem z Tarsu głosili Dobrą Nowinę i zakładali pierwsze Kościoły. Każdy, kto był na wzgórzu Awentyn w Rzymie, musiał trafić na kościół pw. św. Pryski. Został on wybudowany na fundamentach domu Pryski i Akwili. Dla nas Polaków ta świątynia jest ważna, ponieważ to tytularny kościół pierwszego polskiego kardynała Zbigniewa Oleśnickiego. Takim szczególnym momentem, kiedy widzimy małżonków w misji, jest ich pobyt w Efezie, gdzie spotkali Apollosa i stali się jego pierwszymi katechistami. Wytłumaczyli mu m.in. różnicę między chrztem Jana Chrzciciela a chrztem chrześcijańskim. „Sprawą niesłychanie istotną jest to, żeby świeccy zostali w świecie. I przekształcili go w sposób ewangeliczny. Oczywiście cieszę się, widząc świeckich takich jak Pryska i Akwila, chętnych do wzięcia na siebie współodpowiedzialności za Kościół. Ludzi, którzy nie tyle chodzą do kościoła, co tworzą Kościół” - akcentuje abp Ryś.
Robotnik ostatniej minuty
Dobry Łotr to jedna z moich ulubionych postaci. Znany jest też jako św. Dyzma. To postać zdumiewająca, bo niczego nie dokonał poza wypowiedzeniem kilku zdań. O Łotrze, który jest Dobry, pisze św. Łukasz. „Ksiądz Arcybiskup kiedyś stwierdził, że Łukasz napisał Ewangelię Miłosierdzia. Co scena z Dobrym Łotrem mówi nam o Jezusie?” - zapytała Małgorzata Bilska. „Jezusowi wystarczy jedna decyzja człowieka, żeby go ocalił... Jezus przyszedł na ten świat, żeby ocalać winnych. Dobry Łotr wisiał na krzyżu świadomy swych win. Co do siebie i kolegi miał pewność, że spotkała ich zasłużona kara. Sprawiedliwa. Obietnica Jezusa ‚Dziś będziesz ze mną w raju’ jest Słowem Miłosierdzia. Miłosierdzie przekracza normę sprawiedliwości” - odpowiedział Metropolita łódzki.
W słowie wstępnym autorzy książki stwierdzili, że „jest tylko jeden sens i cel publikowania poniższych rozmów: nadzieja, że ich lektura zachęci choć jednego Czytelnika do sięgnięcia po samą Biblię”. A ja serdecznie polecam, aby sięgnąć po książkę abpa Grzegorza Rysia i Małgorzaty Bilskiej. Muszę przyznać, że dawno nie czytałam tak dobrej lektury. ■
Ewa Kotowska-Rasiak
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!