TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 17 Lipca 2025, 22:40
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Świadectwo miłości

Świadectwo miłości

Niedzielę Ad Gentes przypadającą zawsze w drugą niedzielę Wielkiego Postu kojarzymy z misjami. Tego dnia zbierane są ofiary na ten cel, ale zawsze najważniejsza jest pomoc duchowa, czyli modlitwa. Bo misje to sprawa wiary i łaski, którą wypraszamy właśnie modlitwą. Misjonarze dokładają do tego dar ze swojego życia i zdarza się to również w sensie dosłownym, jak w przypadku salezjanina ojca Marka Rybińskiego, który pracował w Tunezji i tam został zamordowany za wiarę w Chrystusa.

Dzieło Pomocy Ad Gentes wspiera polskich misjonarzy, by mogli realizować swoją misję, a dokładnie misję Jezusa Chrystusa. Pomaga w działalności charytatywnej, społecznej i kulturowej na terenach misyjnych. Gromadzi również informacje o działalności misjonarzy polskich i zajmuje się animacją misyjną w Polsce. Przygotowując niedzielę nazywaną Ad Gentes zaproponowali hasło: „Daj świadectwo miłości i pomóż Kościołowi w krajach misyjnych”.

 

Modlitwa, ofiara i świadectwo

Najważniejszą pomocą misjonarzom jest modlitwa, ofiara i świadectwo życia. Najkrótsza nawet modlitwa w ich intencji jest wielkim darem. W intencji misji możemy ofiarować wszystkie trudności, cierpienia, których nie brak w życiu. Wiele mogą podarować chorzy, niepełnosprawni. „Cierpienie włączone w mękę Chrystusa jest wspaniałym darem człowieka dla drugiego człowieka” - powiedziała kiedyś bł. Matka Teresa z Kalkuty. Możemy również w intencji tych, którzy głoszą Ewangelię w krajach misyjnych ofiarować uczestnictwo we Mszy Świętej. W intencji misji dzieci rezygnacją z różnych przyjemności.

Potrzebne są też ofiary materialne. Większość z nas może odłożyć raz w miesiącu niewielką ofiarę i wpłacić ją na konto Dzieła Pomocy. Mogą one być przekazywane na wsparcie konkretnych projektów zgłaszanych przez polskich misjonarzy. Tam, gdzie jest potrzebna podstawowa pomoc socjalna, medyczna i oświatowa. Dzięki naszemu wsparciu misjonarz może pomagać głodnym i potrzebującym, wśród których pracuje. „Kościół misyjny oddaje to, co otrzymuje; rozdaje ubogim to, co jego bogatsi członkowie oddają mu do dyspozycji” - stwierdził Jan Paweł II. Także misjonarze muszą mieć zapewnione podstawowe warunki do pracy misyjnej.

Dzięki akcji Ad Gentes w zeszłym roku zebrano ponad 90 tys. zł. Pieniądze zostały przekazane na realizację projektów humanitarnych polskich misjonarzy. Dotyczyły one utrzymania i prowadzenia placówek szkolnych, szpitali, ośrodków zdrowia, sierocińców i ochronek dla dzieci. Pieniądze trafiły do Tanzanii, Kamerunu, Republiki Środkowoafrykańskiej, Jamajki, Ekwadoru, Peru i Boliwii.

 

Więzienie i szkoła

Obecnie w 94 krajach misyjnych pracuje ponad dwa tysiące misjonarzy z Polski. Ponad połowa z nich to księża i bracia zakonni, którzy służą głównie w Afryce i Ameryce Łacińskiej. Drugą grupę pod względem liczebnym stanowią siostry zakonne pracujące przeważnie na Czarnym Lądzie. Do Afryki wyjeżdżają też polscy misjonarze świeccy, których na całym świecie jest 47. „Dwa razy w tygodniu razem z ks. Mirkiem chodzę do więzienia, gdzie w piątki o 15. odmawiamy Koronkę do Bożego Miłosierdzia, a w sobotę o tej samej godzinie ks. Mirek odprawia Mszę św. w więziennej kaplicy, a po niej więźniowie mają okazję zjeść jedyny posiłek w ciągu tygodnia” - pisze w liście na stronie Ad Gentes Iwona od czterech miesięcy mieszkająca w Republice Środkowoafrykańskiej. ,,W styczniu było 94 więźniów, dziś jest ich już 115, a wiec liczba wzrasta i dodam, iż nasi więźniowie w Polsce mają naprawdę luksusowe warunki” - zauważa w liście. Oprócz więzienia Iwona była w różnych szkołach, aby przyjrzeć się systemowi edukacji i pracy w szkołach podstawowych. Takie właśnie będzie jej główne zadanie w Baboua.

 

Zginął za wiarę

Zdarza się, że misjonarze są świadkami wstrząsających wydarzeń i sami są ich ofiarami. Niedawno, 18 lutego minął rok od tragicznej śmierci ks. Marka Rybińskiego. Jak podaje KAI Salezjanin pracował na misjach w Tunezji, w Manoubie od 2007 roku. Na początku obawiał się pracy w środowisku muzułmańskim. Potem jednak pisał: „Właśnie muzułmanie to moi nowi przyjaciele… Ludzie są wspaniali i to chyba bardzo ważne. A i ja uczę się tutaj wiele”. Ks. Marek pracował w szkole salezjańskiej. Miał bardzo dobry kontakt z młodzieżą. Posługiwał też polskiej wspólnocie w Tunezji. Znajdował jeszcze czas, by pisać książkę o swojej pracy i życiu w kraju muzułmańskim. Po raz ostatni widziano go rano 17 lutego. Nie przyszedł na wieczorną modlitwę, ani na poranną Mszę Świętą. Pokój
ks. Marka był pusty. W końcu salezjanie zaalarmowali policję. Ciało ks. Rybińskiego z podciętym gardłem znaleziono w jednym z pomieszczeń przy szkole. Premier Tunezji obiecał, że rząd wyjaśni przyczyny jego śmierci. Ks. abp Tunisu Maroun Lahham stwierdził, że to, co się stało, stoi w sprzeczności z „zasadami i tradycjami Tunezji”. Zabójstwo polskiego misjonarza potępiło także główne ugrupowanie islamistów w Tunezji – Ennahda (Odrodzenie). Zabójcę ks. Marka aresztowano. Był nim Tunezyjczyk Szorki Ben Mustafa Bel-Sadek El Mestiri, który pracował jako stolarz w szkole salezjańskiej. Potem okazało się, że ks. Marek był zastraszany przez zabójcę. Groził mu tylko dlatego, że był chrześcijaninem. 

 

Ziarno i ziemia

Ks. Marek nie zginął na darmo. Arcybiskup Tunisu w liście w związku z jego śmiercią napisał „Jeżeli ziarno wpadłszy w ziemię nie obumrze... To ziarno padło, jest martwe, a idąc za przykładem Chrystusa, któremu ks. Marek się powierzył, wydało owoc. Świadczą o tym wszystkie przesłania solidarności, wszystkie wyrazy uczestnictwa w żałobie, kwiaty złożone przy drzwiach katedry, Tunezyjczycy i Tunezyjki, którzy manifestowali przed katedrą z okrzykami: ,,Marek, przebacz!” Tunezyjczycy, którzy przybyli do katedry w niedzielę, 20 lutego, z kwiatami, mając oczy pełne łez ze słowami: ,,Nie zabiliśmy go. Tunezja nie jest taka. Przebaczcie nam”. Podobnie życie wielu misjonarzy wydaje owoc tam, gdzie się udają.

Na podstawie adgentes.misje.pl - ReJ

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!