TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 19 Kwietnia 2024, 11:42
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Strach przed publicznością, czyli o fobii społecznej

Strach przed publicznością, czyli o fobii społecznej

Fobia społeczna może dotykać między 3-13% populacji ogólnej. Występuje częściej u kobiet niż u mężczyzn. Jeśli nasz lęk jest tak silny, że nie dajemy sobie z nim rady musimy szukać
pomocy u specjalistów.

W tym artykule przyjrzymy się jednemu z najbardziej rozpowszechnionych problemów psychicznych, a mianowicie – fobii społecznej. Z pewnością większość odnajdzie w poniższych informacjach części, które może odnieść bezpośrednio do siebie albo do swoich bliskich. Mam nadzieję, że artykuł poniższy pozwoli lepiej zrozumieć problem fobii społecznej i zachęci do korzystania z pomocy dla siebie lub osób z naszego otoczenia.


Fobia społeczna – cóż to takiego?
Większość z nas w swoim życiu wystąpi publicznie – niektórzy nieczęsto, inni będą to robić regularnie, dla niektórych z nas będzie to część aktywności zawodowej. Ale nie tylko występy publiczne mogą być dla nas źródłem problemów – u niektórych z nas wyzwaniem może stać się codzienne funkcjonowanie w społeczeństwie – sytuacje kontaktów międzyludzkich, posiłków, zakupów, ba – nawet użycie toalety mogą stanowić źródło lęku i cierpienia. Co definiuje zatem fobię społeczną? Czym w ogóle ona jest?
Pokrótce fobię można zdefiniować jako nieuzasadnioną, częstokroć wręcz irracjonalną obawę przed pewnymi sytuacjami lub przedmiotami, wywołującą reakcje wegetatywne oraz powodującą konieczność unikania sytuacji/przedmiotów powodujących lęk. Zaburzenia z grupy fobii dzielimy na fobię społeczną (najczęstszą spośród nich) i fobie proste (dotyczące określonych obiektów/zwierząt lub sytuacji).


Jak często występuje fobia społeczna?
Ocenia się, że fobia społeczna może dotykać między 3-13% populacji ogólnej. Występuje częściej u kobiet niż u mężczyzn. Zwykle jej objawy pojawiają się w okresie dorastania, ale mogą też się manifestować w dzieciństwie. Mogą jej towarzyszyć zaburzenia lękowe, zaburzenia afektywne (najczęściej depresja). Uczucie ciągłego lęku i napięcia często sprzyja nadużywaniu substancji psychoaktywnych, w tym alkoholu (słynny „kieliszeczek dla kurażu”). Jak się wydaje, fobia społeczna często powstaje jako reakcja wyuczona – co skrzętnie wykorzystują psychoterapeuci w jej leczeniu.

Zawsze taki nieśmiały – czy to już fobia?
Fobię społeczną różni od nieśmiałości przede wszystkim nasilenie objawów. O ile osoba nieśmiała jest w stanie pokonać uczucie lęku – o tyle osoba cierpiąca na fobię społeczną doświadcza uczucia lęku tak paraliżującego, że jego przełamanie staje się niemożliwe. Działanie w sytuacjach ekspozycji (np. przemówienia, występu, ale nawet uczestnictwa w przyjęciu etc.) staje się niemożliwe. Lęki i objawy somatyczne pojawiają się już na samą myśl o perspektywie wyjścia „do ludzi”, ekspozycji na innych. Z czasem prowadzi to do postawy separowania się, izolacji społecznej, niekiedy problemów w życiu zawodowym.


Jakie są kryteria diagnostyczne? – czyli zbierzmy to, o czym mówiliśmy w jedno
W fobii społecznej dominującym objawem jest uczucie ciągłego lęku przed sytuacjami, w których jesteśmy eksponowani na obserwację i ocenę przez innych. Chory odczuwa ciągle obawy o to, że może coś niewłaściwie powiedzieć, wykonać, postąpić i w związku z tym czeka nas krytyka, ośmieszenie i upokorzenie. Jak już wspomniałam, może to dotyczyć wystąpień publicznych, sytuacji spotkań towarzyskich (zarówno tych oficjalnych, jak i nieoficjalnych), zjedzenia posiłku w miejscu publicznym, ale nawet i korzystania z obcej czy publicznej toalety. Może też przejawiać się drżeniem rąk w trakcie wykonywania czynności (np. pisania, ale nawet i innych prac) w obecności innych, niemożnością sformułowania składnej wypowiedzi w obecności innych.
Reakcja lękowa występuje w wyniku wystawienia (ekspozycji) na bodziec ją wyzwalający – w związku z czym dochodzi do unikania sytuacji wyzwalających lęk u chorego lub też przeżywania ich z uczuciem wręcz paraliżującego przerażenia. W rezultacie sytuacje takie prowadzą do wycofania się chorego z funkcjonowania w społeczeństwie (lub jego znacznego ograniczenia) i następującego zaburzenia funkcjonowania zawodowego, zaprzestania kontaktów z innymi osobami, doznawania w takich sytuacjach nie tylko cierpienia psychicznego, ale i fizycznego. Sami chorzy przyznają, że ich obawy są często przesadzone i irracjonalne, ale rzadko szukają pomocy specjalistycznej, sadząc, że „tacy po prostu są, tak musi być, nie da się na to nic poradzić”, co jest błędnym przekonaniem.


Reakcje wegetatywne? Co to?
Są to rekcje czysto fizyczne, wywoływane przeżywanym przez chorego stresem, napięciem emocjonalnym. Jedną z nich już wymieniałam – owo drżenie rąk. Innymi z nich są pocenie się, czerwienienie się, przyspieszone bicie serca (uczucie kołatania serca), przyspieszony oddech, niekiedy bóle brzucha, a nawet biegunka. Może wystąpić drżenie głosu lub trudności z jego wydobyciem. Osoba ich doznająca dodatkowo jest przekonana, że są one rażąco widoczne dla otoczenia – co z kolei nasila jej obawy przed kompromitacją, a te z kolei wzmacniają reakcje wegetatywne i powstaje typowe błędne koło objawów. Wzmaga to chęć unikania wszelkich sytuacji, w których owe reakcje mogłyby wystąpić.


Co w takim razie robić?
Przede wszystkim, jeśli nasz lęk jest tak silny, że nie dajemy sobie z nim rady, zachęcam do szukania pomocy u specjalistów. Szczęśliwie rokowanie w przypadku leczenia fobii społecznej jest pomyślne, chociaż terapia może być długotrwała. Najczęściej stosuje się tutaj kombinacje farmakoterapii (zwłaszcza w początkowej fazie leczenia), jak i psychoterapii. W leczeniu farmakologicznym mają zastosowanie antydepresanty, ale też leki z grupy benzodiazepin – te stosowane są krótkotrwale i jako uzupełniające ze względu na możliwość uzależnienia. W psychoterapii wykorzystuje się techniki wglądu, poznawcze i behawioralne – jak już wspominałam, reakcje w fobiach są w dużej mierze wyuczone, dlatego można pacjenta ich „oduczyć”.
A zatem – kto się boi innych? W zasadzie każdy. Czy musimy się bać? Nie, a w każdym razie są sposoby, aby te nasze obawy opanować.

Magdalena Turowska-Wright

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!