TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 12:18
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Stara Ara

Stara Ara

Na chwilę przed wybuchem pandemii, na oficjalnej stronie dziecięcego zespołu „Arka Noego”, zamieszczono zdjęcie zatytułowane „Stara Ara”, przedstawiające dorosłe dzieciaki z pierwszego składu grupy. Kim są dziś dawne małe gwiazdy? Choćby niektóre? Bo nie o wszystkich udało mi się zebrać informacje.

„Chcemy Cię uwielbiać, tak jak małe dzieci, które nie potrafią jeszcze nic powiedzieć!” – śpiewała głośno ponad 20 lat temu gromadka kolorowo ubranych, wesołych i pewnych siebie dzieciaków z zespołu „Arka Noego”. „Arka” istnieje do dziś, ale w zupełnie innym już składzie, niż choćby w 2000 roku, kiedy to jako pierwsza w dziejach Polski grupa śpiewająca o Bogu, zgarnęła aż siedem Fryderyków. W skład ówczesnej „Arki” wchodziły m.in. córki Roberta Litzy Friedricha: Maria, Róża i Wiktoria; dwie pociechy jego szwagra o ksywce „Ślimak”, czyli Halszka i Malwina Starosta; dwie panny Malejonkówny - Ola i Kasia oraz ciemnoskóre rodzeństwo Martyna i Dominik Szczepaniak.


Majka – Mama Ja Stado…
… to dziś Maria Śpikowska, od 11 lat żona Jakuba. Mama szóstki dzieci na Ziemi – jak lubi podkreślać – i jednego w niebie. Najstarsza córka założyciela „Arki Noego” Roberta Litzy Fridricha. Swego czasu nosiła bardzo długie dredy i w czasie koncertów „Arki” grała na bębnach. Jej trzecie dziecko lubiło być długo karmione, a ponieważ zdarzało się, że Maria w czasie karmienia trochę się nudziła i zaczęła zerkać do Internetu w telefonie. Wówczas odkryła, że jej ulubione youtuberki mają swoje profile na Instagramie. W tamtym czasie nie bardzo jeszcze wiedziała co to takiego ten Instagram, ale szybko zdobyła wiedzę na ten temat.
W tym miejscu muszę dodać, że wspomniane ulubione youtuberki Marii prowadziły kanały o dużych rodzinach i że wszystkie były z poza Polski. Pochodziły z Australii, Anglii, Ameryki – wylicza w jednym z wywiadów Maria. Kiedy zaczęła poszukiwać ich polskich odpowiedników, okazało się, że jest ich bardzo niewiele. I wtedy właśnie wpadła na pomysł, że wykorzysta tę niszę i założy własnego Instagrama. Instagram Marii Śpikowskiej nosi nazwę „MamaJaStado” i jest dziś bardzo popularny zarówno wśród tych mam, które mają kilkoro dzieci, jak i tych, które mają ich mniej. - Zaczęłam pisać o tym co mam w środku siebie, jakie mam zmagania, jakie mam radości, ale także jakie mam trudy – wylicza Maria. – Jakie mam smutki. Jaki mam piękny bukiet na stole i jaki mam bałagan na podłodze. Kiedy zaczęłam o tym wszystkim pisać, okazało się, że dziewczyny, które są w podobnych sytuacjach chcą o tym czytać. Mój Instagram rozkwitł. To nie było tak, że powzięłam taki plan, by założyć Instagrama na ten temat. Czy w ogóle na jakikolwiek temat. To wyszło z naturalnej potrzeby kontaktu z innymi dziewczynami, w momencie kiedy np. nie mogłam wyjść z domu, gdyż wszyscy mieli ospę. Dziewczyny szukają czegoś takiego prawdziwego o rodzinie. Jak to jest być mamą wielodzietną? Ile my chlebów jemy rano? Kiedy ja sprzątam, kiedy śpię? Kiedy mam czas, żeby porozmawiać z mężem? Czy w ogóle ja mam jakieś swoje życie wewnętrzne, osobiste? To wszystko je interesuje. A ja też jestem ciekawa jak radzą sobie te mamy, które mają więcej dzieci niż ja albo tyle samo co ja. Więc wymieniamy się nawzajem informacjami. Szybko okazuje się, że mamy podobne przygody, a myślimy o nich zupełnie inaczej.
Maria i Jakub poznali się, kiedy ona miała lat 16, a on 15. Oboje pochodzą z dużych rodzin (Maria ma sześcioro rodzeństwa, Jakub dziesięcioro), więc było dla nich czymś oczywistym, że sami będą mieli gromadkę dzieci. Rozmawiali już o tym w pierwszym okresie bycia parą.
- A przecież byliśmy jeszcze dzieciakami – śmieje się Maria. – A potem przyszło takie doświadczenie, które powiedziało nam: „sprawdzam”. Miałam 18 lat i zachorowałam na nowotwór. Jakub mi w tym doświadczeniu przez cały czas towarzyszył.
Wtedy zyskali przekonanie, że są dla siebie. Nie wiedzieli jak długo będzie im dane być razem, ale chcieli wziąć ślub. Maria stanowczo twierdzi, że trudno byłoby jej być mamą bez taty. Oboje realizują swoje pasje, codziennie od nowa szukają priorytetów, codziennie jednak pozostają przede wszystkim otwarci sami na siebie. Zgodni są co do tego, że bycie dla drugiego daje jednak największą satysfakcję, radość z życia.
- Sztafeta, to jest sport, który pokazuje małżeństwo, które razem wychowuje kilkoro dzieci – kontynuuje Maria. – Na przykład chłopcy robią zadymę, ja jestem wewnętrznie rozdygotana, widzę, że już więcej nie uniosę, idę do męża i mówię: „Zmiana!”. Ale chcę powiedzieć, że w małżeństwie jest jeszcze ktoś, jest jeszcze Trener. Ja głęboko w to wierzę i mi to pomaga, że jest jeszcze Ktoś, kto nad nami czuwa, kto nas kocha i kto się nami opiekuje. I tam gdzie my we dwójkę jesteśmy słabi to jest jeszcze On. A właściwie to na początku jest On i dlatego to wszystko działa.


Martyna i Dominik
Martyna Szczepaniak wciąż śpiewa. I to jak śpiewa! Niczym młoda Aretha Franklin. Jej czarny głos kontrastuje niezwykle ciekawie z piosenkami o polskich tekstach i brzmi iście światowo w utworach anglojęzycznych jak choćby w piosence pt. „1993”. Jej brat Dominik również poświęcił się muzyce. Martyna i Dominik wywodzą się z bardzo muzykalnej rodziny. Ich przygoda z „Arką Noego” miała być akcją jednorazową, ale śpiewanie o Bogu tak im się spodobało, że zostali w zespole na cztery lata. - Czasami nawet przez miesiąc nie było nas w domu – wspomina w jednym z wywiadów Dominik. – Zwiedziliśmy chyba całą Polskę, a potem zaczęliśmy też latać po świecie.
Jakiś czas później rodzeństwo Szczepaniak razem z kolegami założyło zespół Charlie Monroe. Wydali płytę, zagrali kilkadziesiąt koncertów, brali udział w festiwalach. Dziś Martyna śpiewa solo, a Dominik związany jest z zespołami „Kapitan Stereo” i „MA”. Gra na perkusji. Kiedy pasją Dominika stał się też DJ-ing, znów zaczął jeździć po Polsce, by grać. - Jak z „Arką Noego” – mówi – tylko, że teraz jako dorosły. Pętla się zamknęła.
Muzyki Dominika i Martyny można posłuchać choćby na You Tube.

 

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!