Srebrne ambasadorki kultury
„Izydorki” z Biadek biorąc udział w XII Międzynarodowym Festiwalu w Barcelonie i Lloret de Mar, w którym zajęły wysokie miejsca w dwóch kategoriach, spełniły marzenia istniejącego od 18 lat chóru powołanego i prowadzonego przez Klaudię Szubert.
Uświetniły Msze św. w katedrze Matki Bożej Almudena i w bazylice św. Izydora w Madrycie oraz w kościele Świętej Rodziny w Torrejón de Ardoz, śpiewały na tarasie widokowym na wieży katedry Notre Dame w Strasburgu oraz w katedrze św. Eulalii w Barcelonie. Jednak najważniejszym wydarzeniem i zarazem spełnieniem marzeń był udział w XII Międzynarodowym Festiwalu i Konkursie Chóralnym Cançó Mediterrània i Międzynarodowym Konkursie Chóralnym im. Pau Casalsa w Barcelonie i Lloret de Mar, w którym zajęły wysokie miejsca.
Mowa tu o dziecięco-młodzieżowym chórze „Izydorki” działającym przy Szkole Podstawowej im. Mikołaja Kopernika w Biadkach i tamtejszej parafii. Jak zaznaczył ks. kan. Włodzimierz Dubis, proboszcz parafii w Biadkach chórzystki są swoistym srebrem, jak zwykło się mówić o srebrach rodowych, które stanowią wielką wartość danego rodu, tak i one stanowią taką wartość dla całej wspólnoty parafialnej i lokalnej. - Prezentują niesamowitą wartość nie tylko poprzez swoje osiągnięcia artystyczne, ale i cechy osobowe. Są to osoby niezmiernie oddane społeczeństwu, zaangażowane w życie lokalne - zauważył Ks. Proboszcz. Natomiast mówiąc o sukcesie, jaki ten młody chór osiągnął, podkreślił, że stał się powodem do dumy zarówno dla samych „Izydorek”, jak i dla wszystkich parafian i mieszkańców rejonu. - Gratulujemy tego sukcesu, który był poprzedzony latami ciężkiej pracy pani dyrygentki i zaangażowaniu młodych śpiewaczek - powiedział. Ponadto ks. kan. Dubis podkreślił wielkie zaangażowanie rodziców. - Myślę, że ten sukces w Lloret de mar w Hiszpanii jest pierwszym, ale nie jedynym w karierze międzynarodowej „Izydorek”, czego im z całego serca życzę – podkreślił dumny Proboszcz.
Pełnoletnie stażem, ale nie wiekiem
Tak jak zauważył Ks. Proboszcz, osiągnięcia chóru to wielka, długoletnia praca dyrygent Klaudii Szubert, która prowadzi chór od samego początku, czyli od 18 lat. - Gdy powstawał chór „Izydorki” nikt nie śnił, że będzie nam dane koncertować w takich miejscach jak Hiszpania czy Francja - zaznaczyła Dyrygent podkreślając przy tym, że owszem chórzyści mieli swoje marzenia, ale wydawały się one nierealne. - Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że po tych długich latach chóralnej działalności, marzenia się spełniły – zaakcentowała pani Szubert, która z racji tego iż, jak sama podkreśliła, będąc muzykiem i uwielbiając pracę z dziećmi, postanowiła zawiązać scholkę przy kościele parafialnym św. Izydora Oracza.
- Nazwa „Izydorki” była oczywista i bez żadnego wahania została przyjęta - zaznaczyła pani Szubert podkreślając, że na początku schola uświetniała uroczystości parafialne przyjmując zasadę, że modlimy się śpiewająco. - Na początku w chórze było między 12 a 15 osób, w tym także chłopcy. Z czasem grupa młodych śpiewaków rosła w siłę, obecnie jest to grupa 33 młodych dziewcząt – podkreśliła Dyrygent. Obecnie chór działa przy Szkole Podstawowej im. M. Kopernika w Biadkach.
Spełnienie marzeń
Wyjeżdżając na festiwal chór „Izydorki” występował jako „Ambasador Kultury” w ramach Programu Ambasador Kultury Samorządu Województwa Wielkopolskiego. Ale jak zaznaczyła pani Szubert, wszystko zaczęło się podczas koncertu jubileuszowego na 16-lecie chóru, kiedy to naczelnik Wydziału Oświaty Małgorzata Mielcarek podsunęła myśl, że może warto byłoby odwiedzić patrona chóru św. Izydora w Madrycie. Ks. proboszcz Dubis również zapisał w kronice chóru znamienne zdanie: „Do zobaczenia w Madrycie…”. Dodatkowo Aneta Kaczmarek (mama dwóch chórzystek) stwierdziła, że warto by było się tym zająć. - I właśnie impuls tych trzech osób oraz otwarte serca i portfele ludzi wielkich serc pozwoliły ziścić nasze marzenia – zaznaczyła Dyrygent, podkreślając, że dzięki pomocy ludzi, te młode dziewczyny dostały wielką szansę zaprezentowania swoich umiejętności poza granicami Polski.
Chórzystki miały przyjemność i wielki zaszczyt zaśpiewać już w Teatrze Wielkim Opery Narodowej w Warszawie, Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej im. F. Nowowiejskiego w Olsztynie i w Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu. Teraz przyszedł czas na wyjazd zagraniczny – podkreśla Dyrygent chóru. W czasie pobytu w Hiszpanii Izydorki wystąpiły na konkursie, jak i sześciokrotnie koncertowały (m.in. w katedrze Matki Bożej Almudena czy dla Polonii w kościele Świętej Rodziny w Torrejón de Ardoz). Szczególnym czasem był niezapomniany koncert w Madrycie, gdzie spełniły się nasze marzenia - zaśpiewałyśmy w bazylice św. Izydora – zaznaczyła Pani Dyrygent.
Rodowe sreberka
Sreberka, pewnie takie określenie słyszeliśmy nie raz kiedy nasi sportowcy wracali z jakiś rozgrywek zdobywając srebrne medale. Tutaj medali nie było, były dyplomy. Chór „Izydorki” zajmując w dwóch kategoriach (muzyka sakralna i folklor) drugie miejsca, to jakby właśnie zdobył srebrne medale. Drugie nie znaczy gorsze, bo warto zauważyć, że w kategorii folklor nie przyznano miejsca pierwszego. Trzeba również zauważyć, że dziewczyny stanęły w szranki jako najmłodsze uczestniczki. - To było nie lada wyzwanie, bo słuchając już na próbach doskonałych chórów z Wenezueli, z Indonezji, z Czech, Słowacji, których członkami byli licealiści, studenci, generalnie osoby dorosłe, zadawałam sobie pytanie, czy nadszedł już właściwy czas, żeby zmierzyć się z tak poważnym wyzwaniem - wyznała Dyrygent dodając, że nawet spytała dziewczyny, czy będą ją nadal kochać, kiedy nie zdobędą nagrody czy wyróżnienia... - Moje obawy były bezpodstawne, bo dziewczyny stanęły na wysokości zadania i jak potem powiedziały robiły wszystko, aby mnie nie zawieźć – dodała pani Klaudia - Muszę podkreślić, że relacja między nami jest bardzo ważna i wygrana nie była celem nadrzędnym. Dziewczyny wyśpiewały wysokie miejsca zajmując, podkreślamy to raz jeszcze, w Międzynarodowym Konkursie Chóralnym Cançó Mediterrània w Lloret de Mar, w kategorii muzyki sakralnej, jak i kategorii folklor, drugie miejsca - zaakcentowała Pani Dyrygent dodając, że choć było to okupione stresem, to jednak z perspektywy czasu był to czas wyjątkowy i spędzony wspólnie, czas na wymianę doświadczeń, była to też możliwość doskonalenie warsztatu muzycznego, to doskonały moment i motywacja do nauki języków obcych, odnajdowania się w różnych sytuacjach, a nade wszystko bycia ze sobą.
Ze śpiewem przez świat
A jak to wyglądało z perspektywy młodych chórzystek, opowiedziały przedstawicielki chóru.
- Dla nas było to ogromne wyzwanie i wyróżnienie jednocześnie. Było to spełnienie marzeń całego naszego chóru, jak również możliwość rozwijania swoich umiejętności. Poza tym podczas wyjazdu zobaczyłyśmy nowe miejsca, które znałyśmy tylko ze stron internetowych, zachwycałyśmy się przyrodą, akustyką miejsc sakralnych – wyznała jedna z dziewczyn. Inna opowiadając o samym konkursie zaznaczyła, że wszystkie chóry były na wysokim poziomie, a szczególnie zapadł jej w pamięci chór ze Szczecina, który śpiewał m.in. w kategorii pop. - Występowały tam osoby dorosłe, które wykonały utwory zespołu Queen w niesamowitej aranżacji – zaznaczyła chórzystka dodając, że jej osobiście bliska jest muzyka ludowa i religijna, w której czuje się bardzo dobrze. - Podczas konkursu wykonywałyśmy właśnie ten gatunek muzyki, wykonałyśmy trzy utwory, co było wymogiem konkursu, a wśród nich był utwór polski, gdyż nasza Pani Dyrygent kładzie szczególny nacisk na to, aby promować muzykę polską. Dwa pozostałe zaśpiewałyśmy w języku łacińskim. Natomiast w kategorii folklor, gdzie były ograniczenia czasowe, zaśpiewałyśmy dwa utwory z regionu Podhala i Kurpiów – dopowiedziała szczęśliwa uczestniczka międzynarodowego festiwalu.
Jeśi ktoś chciałby usłyszeć ich śpiew zapraszamy na koncert do Biadek w dniu 28 października na godz. 19.00.
Arleta Wecnwel-Plata
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!