TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 27 Lipca 2025, 03:50
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Śpiewajcie Dzieciątku

Śpiewajcie Dzieciątkukaplica

Najstarsza polska kolęda ma prawie 600 lat i niewielu wie o jej istnieniu. Kolędy, które śpiewamy podczas nabożeństw i Mszy św. w okresie Bożego Narodzenia znamy dość pobieżnie, najczęściej dwie, trzy zwrotki. A jeśli coś nucimy przy wyjmowaniu z pieca domowego piernika to prędzej ,,White Christmas” albo coś z najnowszej płyty Seweryna Krajewskiego i Andrzeja Piasecznego (bo przed chwilą leciało w radiu) niż ,,Bóg się rodzi”. A podczas Wigilii szukamy w domach płyt z kolędami albo włączamy telewizor, żeby tylko wykręcić się od śpiewania. Jak wygląda nasze podwójne (bo śpiewem) wychwalanie Pana w te ostatnie dni przed i kilkanaście dni po świętach pamiątki przyjścia na świat Boga w małym Dzieciątku?

Na szczęście nie wszędzie tak to wygląda. Wiele jest takich osób, które uwielbiają śpiewać kolędy i znają wszystkie zwrotki, a jeśli grają na jakichś instrumentach często zapraszają rodzinę do wspólnego muzykowania. I całkiem serio, lekarze gorąco popierają kolędowanie jako wspomagającą trawienie przerwę w nieustannej uczcie, jaką bywają święta w niektórych domach.

Na zakupy z piosenką

W jednej z amerykańskich komedii znany piosenkarz jest zmuszany do nagrania świątecznego przeboju, na którym na pewno zarobi wytwórnia i on sam. Ma w swojej starej piosence jakieś kluczowe słowo zastąpić słowem ,,Christmas”. Nagranie albumu z piosenkami świątecznymi to gwarancja podtrzymania podupadającej kariery, czy powrotu do świadomości słuchaczy, dla innych po prostu sposób na zarobienie dodatkowych pieniędzy. Jeśli już mamy słabość do takich składanek okolicznościowych to lepiej kupić coś w wykonaniu np. Boccel’ego, bo przynajmniej znajdziemy tam kilka utworów rzeczywiście mających coś wspólnego z Bożym Narodzeniem. Natomiast amerykańskie świąteczne przeboje wszechczasów typu ,,Last Christmas”, ,,White Christmas”, czy ,,Jingle bells”, których setki przeróbek powstają każdego roku, w tym także polskich, nie mają nic wspólnego z narodzinami Boga. Coraz częściej bywa podobnie z polskimi piosenkami nagrywanymi specjalnie na święta. Jeśli nie dla Dzieciątka powstają, to po co? Częściowo odpowiedź na to pytanie już padła, jeśli chodzi o twórców, a co z odbiorcami? Świąteczne utwory mają ,,wpadać w ucho”, zapisywać się w naszej świadomości, kojarzyć się z przedświątecznymi zakupami i budować miłą atmosferę, w sklepie zachęcającą do wydawania jeszcze większej ilości gotówki. W poradnikach dla marketingowców i speców od reklamy bywają czasem wskazówki, jak muzyką zachęcać do świątecznych promocji.

Gdy się Pan Jezus narodził

Chodząc po galeriach i marketach można zapomnieć czego, a właściwie Kogo, dotyczą te święta i jaki jest prawdziwy sens Bożego Narodzenia. Może lepiej rozumieli to ludzie niemal 600 lat temu, w 1424 roku, kiedy powstała najstarsza polska kolęda ,,Zdrów bądź Królu anielski” lub ,,Witaj Królu anielski”, a był to przekład prawdopodobnie z języka czeskiego lub łaciny. Autor, magister uniwersytetu praskiego, był profesorem teologii w Akademii Krakowskiej i spowiednikiem św. królowej Jadwigi. W ogóle kolędy przyszły do nas z Zachodu i południa, jednak autorstwo większości z nich nie jest dziś znane. 

Prawie sto lat później (1521) powstała kolęda ,,Kiedy król Herod królował”. Nieco późniejsze, bo z 1550 r. są: ,,Gdy się Pan Jezus narodził” i ,,Anioł pasterzom mówił”. Tekst tej ostatniej dzisiaj brzmi prawie identycznie, jak przed wiekami. Kolędy pisali wielcy poeci, jak choćby sam Jan Kochanowski, jednak nie zdobyły one popularności, dopiero Franciszek Karpiński, nie zaliczany do wieszczów narodowych napisał pieśń ,,Bóg się rodzi”, która do dzisiaj jest jedną z najchętniej śpiewanych. Melodia do tej kolędy - polonez - jest przypisywana Karolowi Kurpińskiemu, zresztą wiele melodii do kolęd czerpie z menuetów, mazurków, czy krakowiaka. W XIX wieku natomiast powstała pieśń pióra Teofila Lenartowicza ,,Mizerna cicha”. Pierwszym śpiewnikiem kolędowym były wydane w 1630  roku ,,Symfonie anielskie abo kolenda mieszkańcom ziemskim od muzyki niebieskiej okrzykiem na Dzień Narodzenia Pańskiego zaśpiewane” zebrane przez Jana Żabczyca. W zbiorze znalazły się m. in. ,,Przybieżeli do Betlejem”, czy ,,A wczora z wieczora”. Miło pomyśleć śpiewając którąś z kolęd mającą pół wieku, że jesteśmy kontynuatorami tej tradycji. Dobrze tę tradycję przekazywać kolejnym pokoleniom. 

Inną formą śpiewania Dzieciątku są pastorałki, które jak sama nazwa wskazuje wiążą się z pastuszkami. Najczęściej są to utwory z elementami regionalnymi np. góralskimi (,,Oj Maluśki, Maluśki”). 

U Mikołaja w Salzburgu

Jedną z najpopularniejszych kolęd znaną w całej Europie i na świecie ,,Cicha noc”, która powstała w 1816 roku. Jej autor ks. Joseph Mohr dwa lata później został wikarym w parafii św. Mikołaja w Oberndorf bei Salzburg i poprosił organistę i nauczyciela Franza Grubera o napisanie muzyki do swojego wiersza. Pieśń została wykonana podczas Pasterki w 1818 roku. Mohr śpiewał partię tenorową i grał na gitarze, Gruber wykonywał partię basową. I to on określił kolędę jako ,,prostą kompozycję” i nie przypisywał jej szczególnego znaczenia. Okazało się jednak, że ta prostota bardzo spodobała się mieszkańcom parafii i okolicznych miejscowości, by niedługo potem zdobyć większą sławę. Kolędą zainteresowała się kapela dworska z Berlina, dla której w 1854 roku Gruber opisał okoliczności powstania utworu. W ojczystym Salzburgu kolęda została zaliczona do oficjalnych pieśni kościelnych dopiero w 1866 roku. Oryginalny zapis nutowy Grubera z 24 grudnia 1818 r. zaginął, podobnie jak następny, na dwa głosy solowe, chór i organy. Zaginął również śpiewnik kościelny Blasiusa Wimmera (organisty i nauczyciela z Tyrolu), w którym ,,Cicha noc” zapisana była z datą 22 lipca 1819 r. i liczyła siedem zwrotek.

Słowa jednej z wersji w języku polskim ułożył ok. 1930 roku Piotr Maszyński. Przetłumaczono ją na ponad 300 różnych języków i dialektów. 

***

Ten kontrast bezcennej, bogatej tradycji kolędowej i komercyjnych, często tandentnych utworów łączy się w naszą współczesność. Dla nas, chrześcijan, odpowiedź jest jednak prosta - chwalić Boga możemy tylko pieśniami mówiącymi o Bogu, a nie o śniegu i pocałunkach pod jemiołą, co nie znaczy, że trzeba je tępić.

Anika Djoniziak


Mimo, że święta Bożego Narodzenia nie są pierwszymi w kalendarzu liturgicznym i tak naprawdę świętowanie zmartwychwstania Chrystusa jest dla chrześcijanina najważniejszym wydarzeniem, to tradycja polska przekazuje największą wielobarwność muzyki zawartej w pieśniach śpiewanych „od zawsze” właśnie w odniesieniu do okresu Narodzenia Pańskiego. Nawet zbiór rozmaitych śpiewów pasyjnych (odsłaniających całą wrażliwość „polskiej duszy”) nie może się równać z kolędami, pastorałkami i innymi śpiewami, którymi utkana jest polska tradycja świętowania Bożego Narodzenia. 

Bogu dzięki, że w wielu regionach naszego kraju zachowały się zwyczaje rozważania tajemnicy betlejemskiej nocy zawartej w starych tekstach i melodiach podczas wspóln(otow)ego kolędowania, bo dzisiejszy obraz Bożego Narodzenia coraz rzadziej kojarzy się z tradycją wiary przechodząc powoli w świętowanie niezrozumiałych tradycji (pozbawionych coraz częściej odniesienia do Chrystusa). Cieszę się więc każdą propozycją wspólnego śpiewu kolęd i pastorałek (bez udziału „wykwalifikowanych zespołów lub solistów” uznających – przepraszam za słowo – „christ-masowe” przeboje muzyki pop za szczyt objawienia prawdy o narodzeniu Pana Jezusa) i jednocześnie bardzo żałuję, że nie wszędzie docenia się tradycje kolędowania nie tylko w formie profesjonalnych koncertów chóralnych, ale zwyczajnych (chciałoby się powiedzieć – rodzinnych) spotkań z kolędą i pastorałką. A jest to – według mnie – bardzo ważna forma świętowania tego niezwykłego czasu. Dzięki przypomnieniu tekstów i melodii pieśni bożonarodzeniowych śpiewanych przez wieki w Polsce, włączamy się nie tylko w historię naszej ojczyzny, ale także uczestniczymy w kształtowaniu kultury muzycznej następnych wieków i pozwalamy „ocalić od zapomnienia” dziesiątki śpiewów, które nierzadko były swoistym bastionem polskości dla wygnanych i żyjących poza ojczyzną Polaków.

Wiele można by pisać w temacie obecności i wartości polskiej muzyki bożonarodzeniowej, ale mam wrażenie, że więcej dobra może przynieść po prostu wspólne kolędowanie (nie tylko przy okazji wieczerzy wigilijnej, ale i w niedzielę podczas i poza Eucharystią), bo przecież „z narodzenia Pana dzień dziś wesoły” i warto wyśpiewać to z całego serca…

ks. Grzegorz Mączka, muzyk, bierze udział w wielu projektach muzycznych, proboszcz parafii Świętej Rodziny w Kaliszu


Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!