TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Lipca 2025, 18:47
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Słowo Boże na niedzielę 17 grudnia

III niedziela Adwentu 17 grudnia
Iz 61, 1-2a. 10-11; Ps: Łk 1; 1 Tes 5, 16-24; J 1, 6-8.19-28

Z Księgi proroka Izajasza
Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, abym głosił dobrą nowinę ubogim, bym opatrywał rany serc złamanych, żebym zapowiadał wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę; abym obwieszczał rok łaski Pańskiej.
«Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim, bo mnie przyodział w szaty zbawienia, okrył mnie płaszczem sprawiedliwości, jak oblubieńca, który wkłada zawój, jak oblubienicę strojną w swe klejnoty. Zaiste, jak ziemia wydaje swe plony, jak ogród rozplenia swe zasiewy, tak Pan Bóg sprawi, że się rozpleni sprawiedliwość i chwała wobec wszystkich narodów».

Z Księgi Psalmów
Wielbi dusza moja Pana
i raduje się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim.
Bo wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy.
Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą
wszystkie pokolenia.

Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny,
a Jego imię jest święte.
Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie
nad tymi, którzy się Go boją.

Głodnych nasycił dobrami,
a bogatych z niczym odprawił.
Ujął się za swoim sługą, Izraelem,
pomny na swe miłosierdzie.

Z Pierwszego Listu Świętego Pawła Apostoła do Tesaloniczan

Bracia:
Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie. W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was. ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie. Wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie. Unikajcie wszelkiego rodzaju zła.
Sam zaś Bóg pokoju niech uświęca was całych, aby nietknięty duch wasz, dusza i ciało bez zarzutu zachowały się na przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Wierny jest Ten, który was wzywa: on też tego dokona.

Słowa Ewangelii według św. Jana

Świadectwo Jana Chrzciciela o Chrystusie
Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz został posłany, aby zaświadczyć o światłości. Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: «Kto ty jesteś?», on wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: «Ja nie jestem Mesjaszem».
Zapytali go: «Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?» Odrzekł: «Nie jestem». «Czy ty jesteś prorokiem?» Odparł: «Nie». Powiedzieli mu więc: «Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?»
Powiedział: «Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak rzekł prorok Izajasz». A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. i zaczęli go pytać, mówiąc do niego: «Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?» Jan im tak odpowiedział: «Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała». Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu.

Komentarz do Ewangelii

Powody do radości
Słowo na niedzielę ozdobioną kolorem różowym (lub jak twierdzą niektórzy – różanym), która zdaje się odsłaniać już świetlisty brzask Wschodzącego Słońca – Chrystusa, stawia niezwykle istotne pytanie o tożsamość człowieka. Niektórzy powiedzą, że w dzisiejszej Ewangelii chodzi tylko o Jana Chrzciciela, ale przecież nakaz misyjny wzywa nas wszystkich do wzięcia na barki odpowiedzialności za głoszenie prawdy o zbawieniu w Jezusie, Synu Bożym. Dlatego warto zatrzymać się na dłuższą chwilę, by nie umknęło naszej uwadze żadne słowo i myśl przekazane przez autora czwartej redakcji Ewangelii.
Ewangelista Jan precyzyjnie określa rolę kuzyna Zbawiciela – „Przybył on, aby dać świadectwo: miał zaświadczyć o światłości, aby dzięki niemu wszyscy uwierzyli. On sam nie był światłością, lecz miał świadczyć o światłości” (J 1, 7n). Wiemy dobrze, że Ewangelia w redakcji św. Jana powstała jako jedna z ostatnich ksiąg Nowego Przymierza i była owocem przemyśleń i długich lat przeżytych na modlitwie i apostołowaniu przez umiłowanego ucznia Jezusa. Może dlatego (mimo dzisiejszej liturgicznej zachęty do radości) trudno nie wzdrygać się z niedowierzaniem na widok przebiegu rozmowy Jana Chrzciciela z wysłanymi z Jerozolimy kapłanami i lewitami, i bolesną konkluzją: „wśród was pojawił się Ten, którego wy nie znacie” (w. 27).
Czuję dziś na sobie świdrujące spojrzenie Jana, który pyta mnie bez słów, czy naprawdę i na pewno znam Chrystusa…? Czy chcę Jego światłości i nie boję się wyciągnąć z zakamarków swojej duszy wszystkiego, co trudne, bolesne, wstydliwe i zwyczajnie nijakie, by Jego blask rozjaśnił moje ciemności i pokazał „ścieżkę życia”? (por. Ps 16, 11)
Naturalnie pojawia się też inne pytanie o to, kim właściwie jestem? Czy jestem człowiekiem, którego zna Chrystus? Czy to jedynie oparta o teologię znajomość, czy jednak osobista i żywa przyjaźń? Duński filozof i poeta pierwszej połowy XIX wieku pisał, że „wierzący jest jak zakochany, ze wszystkich zakochanych najbardziej zakochany” – wiara domaga się takiej miłości, która jest przyjaźnią i zaufaniem kruszącym wszelkie mury. Ktoś, kto wierzy, ma czas, by zwierzać się Bogu ze wszystkiego i pozwalać, by tajemnica serca zbliżała go do Najwyższego.
To jest właśnie najgłębsze powołanie, które odkrył Jan Chrzciciel – być świadkiem i zaświadczyć o godności Syna Bożego. Jego wyznanie wiary jest równocześnie otwarciem drogi do spełnienia proroctwa Izajasza o czasie zbawienia dla Jerozolimy i szansie na odzyskanie zagubionej tożsamości Miasta Pokoju. Mam nadzieję, że to wszystko brzmi „nadziejnie” dla naszych uszu, bo „niedziela radości” jest niepowtarzalną okazją spotkania z Bogiem, który ocala i wyzwala; który naszą modlitwę zmienia w miejsce obdarowania miłością. Ten Bóg czeka na nas i tęskni za naszym zainteresowaniem i przyspieszeniem kroku na drodze Adwentu, by jak najszybciej dotrzeć do Tego, którego poznaliśmy i pokochaliśmy jak nikogo na tym świecie…
Czy może być lepszy powód do radości i wyczekiwania spotkania z Chrystusem?

Ks. Grzegorz Mączka

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!