TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Lipca 2025, 21:58
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Słowo Boże na niedzielę (5 listopada)

Słowo Boże na niedzielę (5 listopada)
XXXI niedziela zwykła, 
Ml 1, 14b-2, 2b.8-10; Ps 131; 1 Tes 2, 7b-9.13; Mt 23, 1-12

Z Księgi proroka Malachiasza

Pan Zastępów mówi: «Ja jestem potężnym Królem, a imię moje wzbudzać będzie lęk między narodami. Teraz zaś do was, kapłani, odnosi się następujące polecenie: Jeśli nie usłuchacie i nie weźmiecie sobie do serca tego, iż macie oddawać cześć memu imieniu, mówi Pan Zastępów, to rzucę na was przekleństwo. Zboczyliście z drogi, wielu pozbawiliście nauki, zerwaliście przymierze Lewiego, mówi Pan Zastępów. A więc z mojej woli jesteście lekceważeni i macie małe znaczenie wśród całego ludu, ponieważ nie trzymacie się moich dróg i stronniczo udzielacie pouczeń.

Czyż nie mamy wszyscy jednego Ojca? Czyż nie stworzył nas jeden Bóg? Dlaczego oszukujemy jeden drugiego, znieważając przymierze naszych przodków?»

Z Księgi Psalmów

Refren: Strzeż duszy mojej w Twym pokoju, Panie.

Panie, moje serce się nie pyszni
i nie patrzą wyniośle moje oczy.
Nie dbam o rzeczy wielkie
ani o to, co przerasta me siły.

Lecz uspokoiłem i uciszyłem moją duszę. †
Jak dziecko na łonie swej matki,
jak ciche dziecko jest we mnie moja dusza.
Izraelu, złóż nadzieję w Panu,
teraz i na wieki.

Z Pierwszego Listu Świętego Pawła Apostoła do Tesaloniczan

Bracia:
Stanęliśmy pośród was pełni skromności, jak matka troskliwie opiekująca się swoimi dziećmi. Będąc tak pełni życzliwości dla was, chcieliśmy wam dać nie tylko Bożą Ewangelię, lecz nadto dusze nasze, tak bowiem staliście się nam drodzy. Pamiętacie przecież, bracia, naszą pracę i trud. Pracowaliśmy dniem i nocą, aby nikomu z was nie być ciężarem. Tak to wśród was głosiliśmy Ewangelię Bożą.

Dlatego nieustannie dziękujemy Bogu, bo gdy przejęliście słowo Boże, usłyszane od nas, przyjęliście je nie jako słowo ludzkie, ale jako to, czym jest naprawdę – jako słowo Boga, który działa w was, wierzących.

Słowa Ewangelii według św. Mateusza

Obłuda faryzeuszów

Jezus przemówił do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: «Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą.

Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. A wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy jesteście braćmi. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony».

Komentarz do Ewangelii

Lustro domagające się prawdy

Niezwykle uderza mnie to, co słyszymy dziś w całej liturgii Słowa – wołanie o przyjrzenie się tożsamości kapłańskiej i zobowiązaniu do posługiwania ludowi Boga. Ta kwestia zdaje się rozpalać Serce Boże i wylewa się ognistą rzeką wyrzutów w proroctwie Malachiasza, jest pytaniem o pokorę serca i jedność z autorem psalmu 131, wydaje się lustrem postawionym przed kapłanami przez słowa Apostoła narodów do chrześcijan w Tesalonikach i wreszcie staje jako wyzwanie dla wszystkich słuchaczy Jezusa, by zweryfikować autentyczność tych, którzy mienią się sługami Boga…

Pierwszym słowem liturgii jest niezwykle mocne i mające swój ciężar pytanie o uświęcenie Imienia Boga, które znamy z „Modlitwy Pańskiej”. Owo uświęcenie Bożego Imienia oznacza nie tylko prośbę „daj się poznać jako Bóg”, ale też „naucz mnie oddawać dla Ciebie całe moje życie”. Przeciwieństwem takiego pragnienia jest traktowanie (jakiegokolwiek) Bożego powołania jako szansy na „bycie kimś”, również w poczuciu wyższości nad innymi, którzy nie są tacy, jak ja… Każdy z nas doskonale wyczuwa tę naturalną różnicę między współgrającymi ze sobą słowami wdzięczności i zdrowym poczuciem własnej wartości, a pochlebstwami i nienasyconym głodem wyrazów uznania, który rozwija się w chorobliwe mnożenie okazji do zwrócenia na siebie uwagi.

Dlatego tak ważne jest uważne słuchanie, a szczególnie wrażliwość serca na Słowo, które ma w sobie życiodajną moc Miłości. Św. Paweł napisze z wdzięcznością wobec wierzących w Tesalonikach, że rozpoznali i przyjęli słowo Boga takim, jakie ono jest. Oczywiście warunkiem sine qua non jest obecność tych, którzy to Słowo głoszą i mają sami serce wyczulone na brzmienie głosu Boga w Biblii, nauczaniu Kościoła i wrażliwości ludu Bożego. Na szczęście nie możemy dziś narzekać na brak takich świadków wiary (i świeckich, i duchownych), którym Pan dał serce czułe i słuchające (por. 1 Krl 3,9) – wystarczy rozejrzeć się wokół siebie i na pewno ich znajdziemy, jeśli nie w najbliższym sąsiedztwie, to w niewątpliwie w przepastnych otchłaniach Internetu.

Stąd mocne słowa Jezusa w dzisiejszej Ewangelii nie zachęcają bynajmniej do spojrzeń potępiających „niegodnych kapłanów Kościoła” czy wzroku wypełnionego oskarżeniem, ale chcą być dla każdego z nas lustrem domagającym się prawdy. Wystarczy zadać sobie proste, a jednocześnie jakże trudne pytanie: „Czy, nie daj Boże, jestem człowiekiem, przed którym Chrystus ostrzegłby innych? A może mój obecny sposób życia doprowadzi do tego, że Ten, który jest Miłością, będzie w imię miłości chronił innych przede mną…?”

Tym bardziej więc proszę dziś Boga o pokorę, czyli nieustanne objawianie mi prawdy o mnie samym i ochronę przed pokusą zajęcia w życiu takiej pozycji, która „pozwoliłoby” gardzić innymi, stanąć w miejscu, w którym nie umiałbym oprzeć się pokusie triumfowania nad siostrami i braćmi, a jednocześnie dawałoby mi szansę, by usprawiedliwić siebie z braku miłosierdzia w sądzeniu „tych, którzy przecież tacy właśnie są – obłudni, pełni hipokryzji, goniący za zaszczytami” itd.

Dlatego życzę nam wszystkim odwagi częstego spoglądania na Jezusa – najpokorniejszą i wszechmocną Miłość.

ks. Grzegorz Mączka

 

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!