TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Lipca 2025, 18:49
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Słowo Boże na niedzielę (28 stycznia)

IV niedziela zwykła, 28 stycznia

Pwt 18, 15-20; Ps 95; 1 Kor 7, 32-35; Mk 1, 21-28 

Czytanie z Księgi Powtórzonego Prawa

Mojżesz powiedział do ludu: «Pan, Bóg twój, wzbudzi dla ciebie proroka spośród twoich braci, podobnego do mnie. Jego będziesz słuchał. Właśnie o to prosiłeś Pana, Boga swego, na Horebie, w dniu zgromadzenia: Niech więcej nie słucham głosu Pana, Boga mojego, i niech już nie widzę tego wielkiego ognia, abym nie umarł».

I odrzekł mi Pan: «Dobrze powiedzieli. Wzbudzę im proroka spośród ich braci, takiego jak ty, i włożę w jego usta moje słowa, będzie im mówił wszystko, co mu nakażę. Jeśli ktoś nie będzie słuchać moich słów, które on wypowie w moim imieniu, Ja od niego zażądam zdania sprawy. Lecz jeśli który prorok odważy się mówić w moim imieniu to, czego mu nie rozkazałem, albo wystąpi w imieniu bogów cudzych – taki prorok musi ponieść śmierć».

Z Księgi Psalmów

Refren: Słysząc głos Pana, serc nie zatwardzajcie.

Przyjdźcie, radośnie śpiewajmy Panu,
wznośmy okrzyki ku chwale Opoki naszego zbawienia.
Stańmy przed obliczem Jego z uwielbieniem,
z weselem śpiewajmy Mu pieśni.

Przyjdźcie, uwielbiajmy Go, padając na twarze,
klęknijmy przed Panem, który nas stworzył.
Albowiem On jest naszym Bogiem,
a my ludem Jego pastwiska i owcami w Jego ręku.

Obyście dzisiaj usłyszeli głos Jego: †
«Niech nie twardnieją wasze serca jak w Meriba,
jak na pustyni w dniu Massa,
gdzie Mnie kusili wasi ojcowie,
doświadczali Mnie, choć widzieli moje dzieła».

Czytanie z Pierwszego Listu Świętego Pawła Apostoła do Koryntian

Bracia: Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem, i duchem. Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać mężowi. Mówię to dla waszego pożytku, nie zaś, by zastawiać na was pułapkę; ale po to, byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panu.

Słowa Ewangelii według św. Marka

Jezus naucza jak ten, który ma władzę

W Kafarnaum Jezus w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie. Był właśnie w ich synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: «Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boga». Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz i wyjdź z niego!  » Wtedy duch nieczysty zaczął nim miotać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego. A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: «Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne». I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej.

Komentarz do Ewangelii

Podobni do Jezusa

Warto dziś uważnie przyjrzeć się słowom, których używa Ewangelista rysując przed nami obraz synagogi wypełnionej modlącymi się mieszkańcami Kafarnaum. Jezus właśnie zaprosił do wspólnej drogi czterech wspólników z małego przedsiębiorstwa rybackiego, którzy nie mogli pochwalić się dochodową działalnością gospodarczą. Czy dlatego „natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim” (Mk 1, 20)?

Wydaje się, że rozczarowanie życiowymi niepowodzeniami nie było właściwą motywacją – dzisiejsza relacja o reakcji ludzi słuchających Jezusa tłumaczy zdumienie obecnych faktem wyczuwalnego osobistego autorytetu tego Nazarejczyka. Do tej pory wszyscy rabbi i uczeni powoływali się na prestiż Pisma i Tradycji, a Chrystus zdaje się pomijać tę kwestię w swoim nauczaniu. I tu warto zatrzymać się na dłużej, bo nie bez powodu św. Marek napisze, że Jezus po wejściu w szabat do synagogi zaczął nauczać. Kto jak kto, ale On ma sporo do powiedzenia – wiemy, że ten aspekt Jego działalności będzie zajmował większość godzin z przeżytych intensywnie kolejnych miesięcy. Co więcej – w wypadku Jezusa powoływanie się na Torę, Pisma czy Proroków stanie się zwyczajem tłumaczenia i odnalezienia siebie samego w natchnionych tekstach. Dlatego słuchacze tej nauki nie mogą wyjść z podziwu, ale jednocześnie nie potrafią zrozumieć, skąd u Rabbiego z Nazaretu taki sposób komentowania Słowa Bożego, który wywołuje przeświadczenie o niekwestionowanej władzy. Zresztą za chwilę przekonają się, że to wrażenie otrzyma niezaprzeczalne potwierdzenie w postaci uwolnienia człowieka opętanego.

Znamienne jest, że ten człowiek ukrywał się w pobożnym środowisku i pewnie gorliwie się modlił razem z innymi. To charakterystyczne działanie złego ducha, który chce znosić granice, wymieszać świętość z ohydą, by człowiek nie widział żadnego problemu w tym, co bluźniercze i świętokradzkie. Być może ów człowiek spełniał praktyki religijne, ale wewnątrz był zbuntowany, a jego modlitwa wcale nie prowadziła do codziennego posłuszeństwa woli Bożej. Widać to wyraźnie w ekstremalnej reakcji na obecność i słowo wypowiadane przez Jezusa – krzyk, wrzask, wyznanie prawdy o tożsamości Chrystusa, a jednocześnie próba oskarżenia Go o znęcanie się…

Gdyby przyjrzeć się dokładnie brzmieniu pierwszego pytania, które z jakimś nieokreślonym, ale rzeczywistym bólem wyrzuca się z siebie opętany, można usłyszeć je w formie: „Co my mamy z Tobą wspólnego?” Rzeczywiście – diabeł nie będzie miał nic wspólnego z Bogiem, bo na spokojne i wypełnione po brzegi łaską i miłością NAUCZANIE będzie odpowiadał KRZYKIEM, który czasami wywoła strach, niekiedy zaciekawi, ale na pewno nie zatrzyma na dłużej, by przekazać wartościową treść. Dlatego uważne słuchanie Słowa, które nie potrzebuje hałasu, by stanąć przed człowiekiem i zwrócić jego uwagę, będzie owocować doświadczeniem prawdziwej wolności – świadomym zapałem ewangelizacji, ukazywaniem codziennością prawdziwego obrazu Boga jako troskliwego i czułego Ojca, budzeniem w sobie i innych zaufania wobec Tego, który przychodzi, by zbawić, a nie zgubić…

Wtedy okaże się, że naprawdę jesteśmy podobni do Jezusa i bez żadnych wątpliwości można o nas mówić christianoi – chrześcijanie, czyli umiłowani przez Boga i świadomi tej miłości tak bardzo, że chcą ją ogłosić całemu stworzeniu.

ks. Grzegorz Mączka

 

 

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!