Sanktuaria świata - Cieszyn
W jednym Cieszynie
W sanktuarium maryjnym w granicznym Cieszynie, Polacy i Czesi wzięli udział w uroczystościach związanych z ojcem Melchiorem Grodzieckim. Tego dnia polski i czeski Cieszyn był miastem zjednoczonym pod czujnym okiem Maryi i Świętego Jezuity.
To miasto w południowej Polsce położone jest dokładnie na Pogórzu Śląskim nad rzeką Olzą. Cieszyn jest jednym z najstarszych miast na Śląsku. Do podziału miasta doszło już po pierwszej wojnie światowej. Obecnie polski Cieszyn to tak naprawdę jego prawobrzeżna część, bo lewobrzeżna należy do Czech i nosi oficjalną nazwę Czeski Cieszyn.
Na Moście Przyjaźni
Sanktuarium maryjne w Cieszynie znajduje się po polskiej stronie, a jego sercem jest obraz Matki Bożej. Wizerunek pochodzi z końca XVII wieku. Historycy przypuszczają, że był umieszczony w pierwotnym kościele dominikańskim pw. Najświętszej Maryi Panny, stojącym w miejscu dzisiejszego kościoła św. Marii Magdaleny. Przed tym obrazem modlili się mieszkańcy Księstwa Cieszyńskiego. Po II wojnie światowej obraz znajdował się na probostwie, a potem po konserwacji w końcu lat 80. został umieszczony w kaplicy Matki Bożej Wspomożenia Wiernych. Tam właśnie w 1990 roku nieznany sprawca zerwał koronę z głowy Dzieciątka Jezus. We wrześniu 1995 roku obraz przeniesiono do kaplicy św. Melchiora Grodzieckiego.
Podczas pielgrzymki do Polski Jan Paweł II na Błoniach krakowskich poświęcił nowe korony dla Matki Bożej Cieszyńskiej. Zostały one wykonane ze złota ofiarowanego przez parafian. Ukoronowany ponownie wizerunek Matki Bożej Cieszyńskiej został umieszczony w głównym ołtarzu kościoła parafialnego. Inicjatorem odnowienia maryjnego kultu stał się proboszcz parafii św. Marii Magdaleny ks. kanonik Henryk Satława.
We wrześniu tego roku przed Eucharystią w sanktuarium Matki Boskiej Cieszyńskiej ulicami Cieszyna i Czeskiego Cieszyna przeszła transgraniczna procesja z relikwiami św. Melchiora Grodzieckiego. Z kościołów pw. św. Marii Magdaleny w Cieszynie oraz czeskocieszyńskiego kościoła pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa wyruszyły jednocześnie procesje. Polscy i czescy wierni spotkali się razem w pół drogi – na Moście Przyjaźni, na którym kilka lat temu były jeszcze graniczne szlabany i strażnicy. Po przywitaniu pielgrzymi przeszli do świątyni po polskiej stronie Cieszyna.
Męczennicy Koszyccy
Obok Matki Bożej głównym bohaterem uroczystości w sanktuarium był św. Melchior, ale nie ten, o którym słyszymy w święto Trzech Króli. Tym razem chodzi o urodzonego w 1584 r. w Cieszynie jezuitę Melchiora Grodzieckiego, który zginął śmiercią męczeńską podczas siedemnastowiecznych wojen religijnych. Ojciec Melchior, po otrzymaniu święceń kapłańskich, był duszpasterzem w Pradze i we wsi Kopanina. Po wypędzeniu jezuitów z Czech wyruszył na Węgry. Po krótkim pobycie w Brnie znalazł się w Homonnie, skąd udał się do Koszyc jako kapelan wojskowy. Tam we wrześniu 1619 r. w czasie wojny trzydziestoletniej z kapłanami Chorwatem Markiem Kriżem i Węgrem Stefanem Pongraczem dostał się w ręce wojsk Rakoczego. W czasie tortur hajducy próbowali nakłonić ich do wyrzeczenia się wiary katolickiej, lecz oni pozostali wierni Bogu. Wszyscy zostali zamordowani, a ich zwłoki zbezczeszczono. Wywołało to protesty miejscowej ludności, także protestantów. Ostatecznie ciała męczenników pogrzebano w klasztorze urszulanek w Trnawie. W 1905 roku Pius X beatyfikował trzech Męczenników Koszyckich, a w 1995 roku w Koszycach Jan Paweł II dokonał ich kanonizacji.
Drogowskaz wśród zagrożeń
Po raz pierwszy cieszyniacy świętowali uroczystości ku czci swego rodaka Melchior w październiku 1905 roku po jego beatyfikacji. Wtedy główne uroczystości odbyły się w jezuickim kościele pw. Serca Pana Jezusa. Ulicami niepodzielonego jeszcze miasta wyruszyła po raz pierwszy procesja. Brali w niej udział pielgrzymi ze Śląska Cieszyńskiego, Polski, Czech, Niemiec i Słowacji. Po kanonizacji Jezuity przez Jana Pawła II tradycja organizowania procesji znowu ożyła, mimo przeszkody w postaci granicy państwowej, dzielącej miasto nad Olzą. W liście poprzedzającym tegoroczne uroczystości bp Tadeusz Rakoczy napisał o męczennikach, że „Ich wierność wypływała z nieustannej więzi z Chrystusem. Spodziewając się śmierci męczeńskiej, modlili się do Pana, co pozwoliło im przyjąć wolę Bożą i złożyć życie w ofierze”. Podkreślił, że obecnie „św. Melchior Grodziecki staje się dla nas drogowskazem pośród wielu zagrożeń ze strony ideologii nowoczesnego świata”.
ReJ
W sanktuarium modlą się m.in. Ślązacy, Czesi, Niemcy i Słowacy
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!