Sakrament w chorobie i starości
- Moja babcia wiele razy w domu przyjmowała sakramenty, także namaszczenie chorych. Kiedyś próbowałam rozmawiać na ten temat ze starszą, schorowaną sąsiadką, że może ona też by chciała przyjąć sakrament chorych i Komunię Świętą, skoro ksiądz będzie tuż obok u babci. Jej reakcja mnie zaskoczyła – opowiada pani Kasia.
Z różnych rozmów wynika, że sporo osób namaszczenie chorych najczęściej przyjmuje będąc w szpitalu albo kościele w czasie Mszy Świętej odprawianej w przypadający niedługo, 11 lutego, Światowy Dzień Chorego i to na pewno bardzo dobrze. Ale co robić, gdy minie ten czas albo ktoś już nie wychodzi z domu, albo niespodziewanie ciężko zachoruje?
Ostatnie namaszczenie
Przez długi czas sakrament namaszczenia chorych nazywano ostatnim namaszczeniem. Jak mówiono „księdza z sakramentami” wzywano dopiero wtedy, gdy ktoś umierał. Jego pojawienie się w domu było znakiem dla chorego, że zbliża się śmierć. Nawet do tej pory można spotkać takie twierdzenia. „W tradycji liturgicznej na Wschodzie i na Zachodzie mamy już od czasów starożytnych świadectwa o namaszczaniu chorych poświęconym olejem. W ciągu wieków namaszczenie chorych było coraz częściej udzielane wyłącznie umierającym. Z tego powodu otrzymało ono nazwę „ostatniego namaszczenia”. Pomimo tej ewolucji Kościół w liturgii nigdy nie przestawał prosić Pana, by chory odzyskał zdrowie, jeśli to służyłoby jego zbawieniu” - znajduję takie wyjaśnienie w Katechizmie Kościoła Katolickiego.
Obecnie odkładnie tego sakramentu na ostatnią chwilę życia jest nieporozumieniem. Już nazwa mówi, że jest to sakrament dla chorych. „Przez święte chorych namaszczenie i modlitwę kapłanów cały Kościół poleca chorych cierpiącemu i uwielbionemu Panu, aby ich podźwignął i zbawił; a nadto zachęca ich, aby łącząc się dobrowolnie z męką i śmiercią Chrystusa, przysparzali dobra ludowi Bożemu” (KKK 1499). Na marginesie dodam, że ostatnim sakramentem jest Wiatyk, czyli Komunia Święta przyjęta przed śmiercią.
W niebezpieczeństwie
- Moja babcia od momentu kiedy zachorowała, a potem nie chodziła tylko leżała w łóżku, wiele razy przyjmowała sakramenty, także sakrament chorych – opowiada pani Kasia. - Próbowałam rozmawiać na ten temat z naszą starszą sąsiadką, która była schorowana i prawie nie wychodziła z domu, że może ona też chciałaby przyjąć sakrament chorych i Komunię Świętą skoro ksiądz będzie tuż obok u babci. Jej reakcja mnie zaskoczyła. Powiedziała, że jeszcze rusza rękami i nogami, więc po co ksiądz ma przyjść do jej domu – kontynuuje pani Kasia, dodając, że sprawę wzięła w swoje ręce córka starszej pani. - Dopiero jej córka, wiedząc jaka jest sytuacja, jakby postawiła ją przed faktem dokonanym. Poprosiła księdza, by przyszedł z sakramentami i przekazała to swojej mamie. Wtedy już sąsiadka nie widziała żadnego problemu – podkreśla.
Rzeczywiście sakrament namaszczenia chorych może przyjąć każdy, kto znajdzie się w niebezpieczeństwie utraty życia na skutek choroby lub starości. Wiek chorego nie ma znaczenia. Ksiądz może ponownie go udzielić, jeśli chory wyzdrowieje, a potem znowu ciężko zachoruje lub jeśli w czasie trwania tej samej choroby niebezpieczeństwo stanie się poważniejsze. W życiu można wiele razy przyjąć ten sakrament, a podstawą do tego jest stan łaski uświęcającej, chodzi tu o spowiedź i Komunię Świętą. Dlatego chorzy i osoby starsze często przyjmują te sakramenty przed udzieleniem namaszczenia. - Pierwszy raz przyjęłam sakrament chorych jako piętnastolatka przed operacją na tarczycę. Potem jeszcze kilkakrotnie i zawsze było to dla mnie umocnieniem, obietnicą Bożej opieki i nadzieją na uzdrowienie, jeżeli taka będzie Jego wola – zauważa pani Anna. Tak jak ona wielu chorych przyjmujących ten sakrament podkreśla, że stał się on dla nich źródłem umocnienia, pokoju i odwagi, by przezwyciężyć trudności związane ze stanem ciężkiej choroby lub niedołęstwem starości. Dokładnie to dary Ducha Świętego, który odnawia ufność i wiarę w Boga. Poprzez ten sakrament Bóg prowadzi chorego do uzdrowienia duszy, a nawet czasami uzdrowienia ciała, jeśli taka jest Jego wola. A gdyby ktoś popełnił grzechy, zostaną mu odpuszczone (Jk 5, 15), jeśli chory nie mógł otrzymać przebaczenia w sakramencie pokuty, bo na przykład był nieprzytomny.
Nawet w nocy
Dla chorych i ich rodzin ważne jest jeszcze jedno. To, że księdza do chorego można poprosić o każdej porze dnia, a jeżeli zajdzie taka niespodziewana potrzeba nawet w nocy. Dlatego w wielu parafiach jest telefon do księdza dyżurującego. - Pamiętam, że wiele lat temu kiedy nie były jeszcze tak popularne telefony komórkowe w kościele św. Antoniego w Ostrowie za czasów proboszczowania ks. Tadeusza Szmyta był osobny dzwonek na domofonie do księdza dyżurnego, który w dzień i w nocy musiał być gotowy, aby pójść z posługą do chorego i tak było. Uważam to za bardzo dobre rozwiązanie w dużych parafiach – mówi pani Ewa. Jej mama kilka razy przyjmowała sakrament chorych i zawsze mówiła, że jest dla niej umocnieniem w chorobie. Ostatni raz przyjęła go w szpitalu. - Z kolei do mojego taty poprosiłam księdza, aby przyszedł do domu. Pamiętam dokładnie, że to było w sobotę rano i tata bardzo czekał na kapłana, na sakrament namaszczenia chorych i Komunię Świętą. Widziałam, że był spokojniejszy po przyjęciu sakramentu, wieczorem zmarł. Z kolei moja siostra konała w czasie świąt Bożego Narodzenia i pandemii, była wtedy w kaliskim szpitalu. Nie wiedziałam, gdzie szukać pomocy, ale dzięki jednemu z kapłanów do kapelana szpitala dotarła informacja, że jej są potrzebne sakramenty. Potem od niego dowiedziałam się, jaki jest naprawdę stan siostry. Dla niej to już było ostatnie namaszczenie w życiu, zmarła zaraz po świętach. Ale cieszę się, że dzięki księdzu kapelanowi przygotowała się do odejścia – podkreśla pani Ewa.
Nieprzytomny chory
Teraz jeszcze o osobach, którym ksiądz nie może udzielać sakramentu namaszczenia chorych. Chodzi o tych, którzy uparcie trwają w jawnym grzechu ciężkim i niewierzących w Boga. Nigdy też nie może udzielić tego sakramentu umarłym. Jeżeli ksiądz zostanie wezwany do kogoś, kto już umarł to modli się za zmarłego, aby Jezus uwolnił go od grzechów i przyjął do swojego królestwa. Sakrament namaszczenia chorych jest dla żywych, a nie dla zmarłych. Kodeks Prawa Kanonicznego daje jeszcze jedną wskazówkę księdzu: „W razie wątpliwości, czy chory osiągnął używanie rozumu, czy poważnie choruje albo czy rzeczywiście już umarł, należy udzielić tego sakramentu”.
A co dzieje się, jeżeli chory jest nieprzytomny? Wtedy „Sakramentu należy udzielać chorym, którzy - będąc przytomni na umyśle - przynajmniej pośrednio o niego prosili”, tak mówi Kodeks Prawa Kanonicznego. Czyli ksiądz może udzielić tego sakramentu choremu, który stracił przytomność lub używanie rozumu, jeśli istnieje prawdopodobieństwo, że jako wierzący prosiłby o to, gdyby był przytomny. Jest to możliwe do rozstrzygnięcia, jeżeli ksiądz zna osobę, która jest już nieprzytomna albo ktoś w sposób odpowiedzialny zaświadczy, że jest to osoba ochrzczona, praktykująca i na pewno pragnęłaby przyjąć sakramenty w niebezpieczeństwie śmierci.
Niech cię podźwignie
Na koniec w jaki sposób ksiądz udziela tego sakramentu. Namaszcza chorych na czole i dłoniach olejem z oliwek lub stosownie do okoliczności innym olejem roślinnym, poświęconym przez biskupa lub w razie potrzeby przez niego samego. Mówi wtedy tylko raz słowa: „Przez to święte namaszczenie niech Pan w swoim nieskończonym miłosierdziu wspomoże ciebie łaską Ducha Świętego. Pan, który odpuszcza ci grzechy, niech cię wybawi i łaskawie podźwignie”.
W domu przed przyjściem księdza trzeba przygotować, jeżeli to tylko możliwe, stolik przykryty białym obrusem, na którym stawia się zapalone świece, krzyż, ewentualnie wodę święconą. Jeżeli chory ma problemy z przełykaniem dobrze jest postawić szklankę z wodą dla popicia Hostii. Najczęściej pomyśli o tym wszystkim rodzina lub bliscy chorego. Pamiętajmy jednak, najważniejsze jest to, by przyjąć sakrament, a nie to, czy zdążę przygotować wszystko. - Kiedy miał przyjść ksiądz z sakramentami czekałyśmy z babcią na niego już od rana. Wszystko musiało być przygotowane, by godnie przyjąć Pana Jezusa, a ksiądz miał gdzie położyć bursę z Komunią Świętą i oleje. Wiem, że nie mógł powiedzieć dokładnie, o której godzinie będzie. Niestety kiedyś czekałyśmy i minęła godzina, potem kolejna i kolejna, już było południe, a jego jeszcze nie było. Nie wiedziałam, czy mogę dać babci śniadanie i zająć się domowymi sprawami. Ale przez te wszystkie lata zdarzało się to tylko w przypadku jednego księdza. Kiedy indziej zaspałyśmy i nic nie było przygotowane, a tu ksiądz zaskoczył nas dzwonkiem do drzwi. Nic nie powiedział na to. To była tylko jednorazowa „wpadka” – opowiada śmiejąc się pani Kasia.
Ona już wie, że po przyjściu księdza domownicy wychodzą z pokoju chorego tylko na czas jego spowiedzi, a potem wracają, by wspólnie modlić się w czasie udzielania Komunii Świętej i sakramentu namaszczenia chorych. Pani Kasia widząc jak ważne były dla babci sakramenty przyjmowane w domu, jeszcze mocniej zrozumiała, że to rodzina i bliscy są odpowiedzialni za wezwanie księdza do chorego, który o to prosi. I tak samo jeżeli wiedzą, że stan chorego jest ciężki.
Renata Jurowicz
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!