TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 04 Sierpnia 2025, 15:12
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Rysio, Róża i Tusia mówią o nieśmiałości

Rysio, Róża i Tusia mówią o nieśmiałości

Wydaje się, że rok szkolny, który rozpoczął się dwa miesiące temu nie przyniesie większych niespodzianek. Róża, jej koleżanki i koledzy stanowili dość zgraną grupę, choć jak w każdej, raz po raz zdarzały się jakieś konflikty. W klasie liczącej ponad 20 osób nie wszyscy muszą się ze sobą przyjaźnić, ale na szczęście nikt nie czuł się zupełnie wykluczony. Duża w tym zasługa wychowawczyni, która bacznie obserwuje swoich podopiecznych. Dzieci wiedzą, że nic nie umknie jej uwadze, choć przecież i ona może się mylić. 

- Słuchajcie – powiedziała pani Mazanek dwa tygodnie wcześniej. - Wiem, że tworzycie razem niezłą ekipę, która w najbliższym czasie powiększy się o jedną osobę.

Oczy wszystkich dzieci otworzyły się szeroko, a nauczycielka uprzedzając pytanie mówiła dalej. 

- Ja też nie spodziewałam się, że w ciągu roku szkolnego przybędzie mi nowa uczennica, ale tak właśnie będzie i mam nadzieję, że przyjmiecie ją z życzliwością.

I tak właśnie się stało. To znaczy, tak jak zapowiedziała pani Mazanek, bo już odpowiedź na jej apel była nieco inna. Dla nowej dziewczynki wszystko było… nowe. Nowe miasto, nowy dom, nowa szkoła… Chyba nikt nie zazdrościł jej tej sytuacji. Czasem tak bywa, że trzeba wszystko zaczynać od początku. Róża i jej rówieśnicy chcieli dowiedzieć się jak najwięcej. Skąd? Dlaczego? Po co? A Ola jakby nabrała wody w usta. Nie mówiła zbyt wiele i sprawiała wrażenie bardzo nieśmiałej. 

- Może właśnie taka jest – zastanawiała się pani Paulina, gdy Róża opowiadała o nowej koleżance.

- Dziwna jakaś – skwitował ją Rysio, który przysłuchiwał się rozmowie.

- Nie dziwna, tylko… zagubiona – mówiła dalej pani Paulina. - Wiecie co? W liceum, w ostatniej klasie dołączyła do nas Agnieszka. Na początku nikt się do niej nie odzywał, ale szybko okazało się, że to bardzo miła dziewczyna i z czasem zjednała sobie większość z nas. Najlepsze jest to, że później spotkałyśmy się znowu na studiach i śpiewałyśmy razem w chórze.

Róża słuchała opowieści mamy i myślała o tej nowej Oli. Czemu nic nie gada? Przecież powinno jej zależeć, żeby poznać koleżanki, żeby się z kimś zaprzyjaźnić. Na razie wyciągnęła od niej tyle, że musiała zmienić szkołę, bo z mamą przeprowadziła się do dziadków. Nic więcej. - Nie męczcie jej tak – włączył się tata. - Wyobraź sobie, że jesteś na jej miejscu.

Róża na chwilę zamknęła oczy i zobaczyła siebie w nowym mieście i nowej szkole. Stoi pośrodku sali, nikogo nie zna. Gapią się na nią obce dzieci i wciąż pytają, pytają, pytają. Minęło trochę czasu. Każdy kolejny dzień był dla Oli łatwiejszy. Pani Mazanek włączała ją w życie klasy i szkoły. Zaproponowała nawet udział w akcji czytania dla młodszych klas, bo okazało się, że Ola pięknie czyta. Dziewczynka nie mogła się zdecydować, w końcu jednak wyznała szczerze, że brakuje jej odwagi i śmiałości. 

- Ja przepraszam, ale… może kiedyś…, teraz to nie bardzo… - tłumaczyła się Ola, ale pani Mazanek pokiwała głową ze zrozumieniem i Ola wiedziała, że w tym obcym jeszcze miejscu jakoś sobie poradzi.

Ręka w górę, kto jest podobny do Oli. Czy bycie nieśmiałym to wada czy zaleta? Czy znacie taką osobę? Jak jej pomóc? Bo niewątpliwie nie jest łatwo tym, którzy tak, jak Ola mierzą się ze swoja nieśmiałością. Różne są jej przyczyny, a jeśli staje się nie do zniesienia i bardzo utrudnia codzienne funkcjonowanie to warto przyjąć pomoc specjalisty. Łatwo nieśmiałej osobie przyczepić łatkę dziwaka, odmieńca, milczka, klasowego kozła ofiarnego. Trudniej zadać sobie trud poznania go, ośmielenia, zrozumienia tak, by sam zechciał się otworzyć. Pamiętam ze swojej podstawówki takiego milczącego i nieśmiałego chłopca. Właściwie przez całe osiem lat nie dał nam się poznać. A może to my nie chcieliśmy poznać jego? 

EM

 

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!