W maju, miesiącu poświęconym Matce Bożej, rozważania majowe autorsta ks. Wojciecha Przybylskiego zapraszają nas do codziennego spotkania z Maryją.
1 maja Oto Matka Twoja
Jan, apostoł wziął Maryję do siebie. Zaopiekował się Nią. Tego pragnął Jezus. Oto Matka nasza. Wziąć Matkę do siebie. Być razem, mieć świadomość nierozerwalnej więzi, bezwarunkowej akceptacji. Przecież jestem Jej dzieckiem. „Najświętsza Panna! Cóż mogę wam o Niej powiedzieć? To moja Matka!” - św. Teresa z Lisieux. Czy odwiedzam Matkę, rozmawiam z Nią, opowiadam, co u mnie? Matka, która wszystko rozumie. Ogarnia sercem. To ważne, żeby przyjść do Maryi, usiąść przy Niej. Może nie zawsze trzeba wiele mówić, albo mówić niewiele – jesteś, Matko. Potem patrzeć na Jej obraz. Ucieszyć się, że jesteśmy razem. Że myśli o mnie. Że zostawię w Jej sercu to, co czuję, myślę, na czym mi zależy. Dziękuję Jezu, że dałeś mi Matkę. Dobrze, że jesteś, Matko. Jesteś przyczyną mojej radości. Jesteś piękna, tak piękna, jak pisała św. Bernadetta, że kto raz Ciebie zobaczył, nie może się powstrzymać od pragnienia, aby umrzeć, żeby Cię zobaczyć znowu.
2 maja Oto porodzisz Syna
Ile rzeczy nas w życiu zaskakuje, przerasta. Czy to możliwe, pytamy, dlaczego, o co tu chodzi? Ale nic nie dzieje się przypadkiem. We wszystkim jest palec Boży, boski plan. Nie sądziłaś, Maryjo, że będziesz Matką Syna Bożego. Ty, prosta izraelska dziewczyna Matką Boga? Maryjo, pomóż przebić się przez zasłonę moich wyobrażeń, zgody na przeciętność, zbyt pospieszną myśl, że to nie dla mnie, za wysokie progi, za „duży wiatr na moja wełnę” – tam, gdzie powinienem coś z siebie dać, przekroczyć próg nadziei, zwrócić się jak dziecko do Ciebie o pomoc, żeby nie osiąść na mieliźnie przeciętności, ale wzbić się jak ptak i poszybować ku rzeczom wyższym, wielkim, duchowym, ku Bogu. Matko, naucz mnie kochać, jak Ty kochałaś Jezusa, Twoją największą Miłość. „Tylko Maryja wie, jak wypełnić nasze umysły myślą o Bogu” - św. German.
3 maja Królowa Polski
Przed wiekami przyszłaś Maryjo do Polski razem z Synem na ręku. Wrosłaś w polską ziemię, w nasze serca tak głęboko, że nazwaliśmy Ciebie Królową. Stało się to wtedy, gdy nieprzyjaciel, Szwed, panoszył się na naszej ziemi, by pozbawić nadziei. Król Polski Jan Kazimierz szukając ratunku dla Ojczyzny podjął decyzję, by nadać Maryi tytuł Królowej Korony Polskiej. Jasna Góra stała się punktem zwrotnym II wojny. Maryja stanęła pod krzyżem nas, Polaków tak, jak stanęła pod krzyżem Syna. Hans Frank, generalny gubernator na okupowanych podczas wojny przez Niemców ziem polskich o Matce Bożej powiedział: „Gdy wszystkie światła dla Polski zgasły, to wtedy zawsze jeszcze była święta z Częstochowy”. Świeć nam Maryjo i dziś światłem wielkim. Bo ciemno w wielu duszach Polaków. Obroń przed ciemnością niewiary, ateizmu. Za św. Augustynem chcemy powiedzieć, że jesteś żyjącym „Bastionem, którego nieprzyjaciele Boga nigdy nie zdobyli i którego nie mogą naruszyć strzały”.
4 maja Oto Ja służebnica Pańska
Tyle się mówi o własnej niezależności, własnych poglądach. Manifestuje swoją wolność. Nawet wtedy, gdy źle z niej korzystamy, upieramy się przy swoim. „Nikt nie będzie mi mówił, jak mam żyć”, mówimy. A przecież Bogu, który mówi do nas, wzywa do podjęcia zadania, wierności boskim prawom wbrew opinii pseudo autorytetów, gwiazd, które spadają jedna po drugiej, telewizyjnym, internetowym mądrościom, które okazują się być jak jednorazowe chusteczki do nosa, należy się posłuszeństwo wiary. Tak uczyniła Maryja. Podjęła decyzję fundamentalną, na całe życie, raz na zawsze i nie zawiodła się i Bóg na Niej. Wszystko, co dobre czy złe poznaje się po owocach. Z owoców zawierzenia się, oddania Bogu na przepadłe korzystają wszyscy ludzie. Maryjo, wśród zawiłych dróg tego świata, trzymaj nas mocno za rękę. Ufamy Tobie, bo jesteś Stolica Mądrości.
Ks. Wojciech Przybylski
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!