Rozmowa z pszczelarzem Czesławem Wojtkowiakiem

Rozmowa z pszczelarzem Czesławem Wojtkowiakiem

Jak powstaje wosk, z którego robi Pan świece?
Kiedy pszczoła zbiera pyłek z kwiatów osiada on na jej odwłoku. Ciało pszczoły jest zbudowane z segmentów, a między tymi segmentami znajdują się maleńkie łuski, między które dostaje się pyłek. Kiedy pszczoła rusza korpusem pyłek zamienia się w wosk. Potem pszczoła musi go trochę ogrzać w pyszczku, by móc z niego ulepić komory plastra, który buduje w ulu, na włożonych przez pszczelarza ramkach. W te ramki wkłada się węzłę (jakby szablon robiony ręką człowieka, ale także z wosku pszczelego), na której pszczoły lepią woskowe komory. Jeżeli na ramkach braknie miejsca pszczoły, tak, jak te w naturze, mogą same zacząć budować plaster o nieregularnym kształcie. Z tego plastra trzeba najpierw wybrać miód, a potem można zebrać wosk.

Wtedy można z niego ulepić świeczkę?
Nie tak od razu, najpierw trzeba wosk rozgrzać, stopić, a dopiero potem przelewa się go do silikonowej formy i umieszcza knotek.

Ile wosku potrzeba na jedną świeczkę?
Te, które ja robię nie są duże. Potrzeba na nie około jednej, dwóch ramek z woskiem (takich ramek w ulu jest kilka). Jednak świeca paschalna, którą związek pszczelarski co roku chce podarować innej parafii w naszej okolicy, ta waży około 15 kilogramów. A w ciągu roku pszczelarz może pozyskać z jednego ula około jednego kilograma wosku.

No tak, ale te świeczki, które Pan teraz robi są ciemne, a Paschał jest jasnożółty. Dlaczego?
Za pierwszym razem, kiedy wosk jest jeszcze świeży ma niemal biały kolor, potem, z biegiem czasu wosk ciemnieje, brudzi się nieco, dlatego staje się żółty, a potem nawet jasnobrązowy. Świeca paschalna jest robiona właśnie ze świeżego wosku.

Czy teraz pszczoły też robią wosk?
Teraz pszczoły zimują i nie wychodzą z ula. W sezonie, kiedy pracują w ulu jest temperatura około 30 – 35 stopni, teraz ona spada do 22, a nawet 20. Dlatego pszczoły skupiają się wszystkie razem i ogrzewają ruszając nóżkami. Skupiają się na tym, żeby przetrwać, więc tylko śpią i jedzą. Kiedy zakwitnie pierwszy agrest wylecą z ula, żeby znów robić wosk i miód.

rozmawiała Anika Djoniziak