TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 21 Lipca 2025, 22:46
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Rożaniec to moja ulubiona modlitwa

17.03.11

RÓŻANIEC TO MOJA ULUBIONA MODLITWA,

MODLITWA CUDOWNA!

roznaiec

„To nasze codzienne spotkanie, którego Najświętsza Maryja Panna ani ja nigdy nie zaniedbujemy. Jeśli chcecie przez kilka chwil być blisko serca papieża, to proponuję wam godzinę różańca, w której wszystkich was powierzam Maryi Pannie. I chciałbym, żebyście myśleli o mnie w ten sam sposób” (Jan Paweł II, Fatima, 12 maja 1991).

Postulator sprawy beatyfikacyjnej Jana Pawła II ks. Stanisław Oder, napisał w książce o Janie Pawle II: Związek Karola z Maryją ukształtował się już w pierwszych chwilach jego życia: w momencie porodu, 18 maja 1920 roku, gdy jego matka poprosiła akuszerkę o otworzenie okna, by pierwsze dźwięki wykrzyczane przez noworodka dołączyły do śpiewu na cześć Maryi dochodzącego z pobliskiej parafii, w której trwało akurat wieczorne nabożeństwo. Od tego momentu życie Lolka coraz mocniej wpisuje się w rytm Litanii loretańskiej, nieustannie współbrzmi z maryjnym ,,Fiat”, by wyrazić się w pełnym Totus Tuus. W 1933 roku znajdziemy jego imię na liście kandydatów do Sodalicji Mariańskiej, do której zostaje ostatecznie przyjęty w 1935 roku w wieku piętnastu lat. Później już jako przewodniczący uczniowskiej Sodalicji Mariańskiej, działającej przy męskim gimnazjum im. Marcina Wadowity w Wadowicach manifestuje z odwagą i gorliwością te zewnętrzne oznaki swojej przynależności do Maryi. Ksiądz Oder podkreśla, że: (…) miał w zwyczaju nosić podczas dnia owinięty na ręce różaniec, który ściągał wieczorem, kładąc na komodzie obok łóżka, nosił też na szyi szkaplerz karmelitański (podczas zamachu w 1981 roku został zabrudzony jego krwią; z którym nie chciał się rozstać nawet na sali operacyjnej). Jego pobożność, już w czasach studiów w Kolegium Belgijskim w połowie lat czterdziestych, powodowała, że przystawał na modlitwę przed rzymskimi wotywnymi kapliczkami z wyobrażeniami lub płaskorzeźbami Maryi. Skłoniła go również podczas uroczystości Niepokalanego Poczęcia w 1981 roku, do pobłogosławienia mozaiki wykonanej na ścianie Pałacu Apostolskiego, przedstawiającej Maryję Mater Ecclesiae (Matkę Kościoła), wychylającą się w stronę Placu św. Piotra - w końcu również Maryja mogła znaleźć się wśród licznych postaci apostołów i świętych, które od wieków zdobiły Bazylikę Watykańską. Kardynał Andrzej Maria Deskur wspomina, że przyjaźń i szacunek pomiędzy nimi pogłębiły się ze względu na miłość, jaką obaj żywili do Matki Bożej. Obaj zawierzyli się jej poprzez formułę św. Ludwika Marii Grignion de Montforta: „Totus Tuus ego sum et omnia mea Tua sunt...” (Jestem cały Twój i wszystko, co posiadam, należy do Ciebie). Jego przynależność do Maryi wywarła duży wpływ również na moje życie – wyznaje po latach. – Już w Krakowie tłumaczył mi znaczenie świętej niewoli św. Ludwika Marii Grinion de Monfort. Mówił mi, iż musimy służyć Bogu tak, jak to robiła Maryja, całkowicie być Mu oddanym.

Moment ten wspomina Papież w Darze i Tajemnicy, podkreślając jego znaczenie dla życia duchowego. Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, przytaczający modlitwę przypisywaną św. Bonawenturze (Droga moja Pani i Zbawczyni, będę działał z ufnością i nie będę się bał, bo Ty jesteś moją chlubą i moją chwałą w Panu... Jestem cały Twoim, wszystko, co posiadam, Twoją jest własnością. O chwalebna Dziewico, błogosławiona ponad wszystkie stworzenia, pragnę położyć Cię jako pieczęć na me serce, bo miłość Twoja jest silna jak śmierć) jest tak znaczący dla Karola Wojtyły, że staje się mottem jego posługi biskupiej. Daniel Ange potwierdza wpływ duchowy traktatu na życie Papieża Polaka, opisując wieczór wyboru na Namiestnika Chrystusowego: Wieczór 16 października 1978 roku. Papież wchodzi do sypialni w apartamentach papieskich, która odtąd będzie jego sypialnią i którą pokazuje mu kardynał Martin. Najpierw Jan Paweł II klęka przy brzegu łóżka i odmawia Salve Regina. Jedyny przedmiot, który poleca przynieść z surowej celi o ścianach ze sklejki, w której mieszkał w czasie konklawe, to książeczka Ludwika Marii Grignon de Montfort „Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny”. Jest to ten sam stary egzemplarz, który zawsze miał przy sobie, od kiedy czytywał go w rzadkich wolnych chwilach w fabryce Solvay w Krakowie. Mała książeczka do dziś nosząca ślady plam po wapnie, które musiał wozić na taczkach.

Kard. Deskur przypomina nam inne wydarzenie. Po nominacji Karola Wojtyły na arcybiskupa Krakowa, zastał on seminarium duchowne diecezji niemal puste. Złożył wówczas Maryi następujące przyrzeczenie: Odbędę tak wiele pieszych pielgrzymek do Twoich sanktuariów, wielkich i dużych, bliskich i dalekich, ile corocznie dasz mi powołań. Kardynał i przyjaciel przyszłego Papieża ze wzruszeniem dodaje: Niespodziewanie seminarium zaczęło się zapełniać i kiedy arcybiskup zostawił Kraków, by objąć katedrę Piotrową, liczyło już niemal czterystu alumnów.

Potem Karol Wojtyła uwzględniał zawsze w podróżach wizytę w przynajmniej jednym miejscu kultu maryjnego. Jako Kardynał Krakowa modlił się często w intencjach diecezji w pobliskim sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej. Udawał się tu pieszo, obłoconymi czy ośnieżonymi ścieżynami, dlatego jego kierowca zabierał do samochodu gumowe kalosze Po „rozmowie” z Niepokalaną, każda trudność niewytłumaczalnie znajdowała rozwiązanie.

Innym miejscem maryjnym bliskim jego sercu była Jasna Góra. Jeden z włoskich świadków towarzyszący mu podczas ostatniej podróży do Polski zwierzył się ks. Oderowi: Kaplica, w której znajduje się Madonna jest bardzo mała. (…) Byłem tak blisko Ojca Świętego, że go niemal dotykałem. Modlił się. I w pewnej chwili zaczął modlić się niemal pełnym głosem. Nie wiem, co sobie powiedzieli. Jednak była to rozmowa nadzwyczajna! Wydawała się nigdy nie kończyć! To spotkanie z Mamą wywróciło cały program podróży. A ja z tej podróży przywiozłem w sobie tę rozmowę. Bez zrozumienia z niej żadnego słowa. A może właśnie, ze zrozumieniem ich wszystkich!

Daniel Ange wyjawi nam, że: Zdarzyło się kilka razy zaskoczyć Papieża w czasie audiencji - raz zaś w jego
75. urodziny, w trakcie zabawy ze śpiewami i skeczami, która trwała trzy godziny - jak próbował ukryć różaniec. Patrząc i słuchając, jednocześnie rozmawiał ze swoją Matką. Jedna z osób spotykająca się z Janem Pawłem II w Castel Gandolfo wspomina, że po odmówieniu Różańca z Papieżem w ogrodzie: Jan Paweł II udawał się w stronę figurki Madonny z Lourdes, prosząc mnie, bym się oddalił, co robiłem, ale tak, by nie tracić go jednak z oczu. Przystawał na co najmniej półgodzinną modlitwę i miało się wrażenie, że jego postać zmieniała się fizycznie.
Różaniec był rzeczywiście jego ulubioną modlitwą, gdyż: Nasze serce może w tych dziesiątkach różańca zawrzeć wszystkie zdarzenia, które tworzą życie jednostki, rodziny, narodu, Kościoła i ludzkości. W ten sposób prosta modlitwa różańcowa wybija rytm ludzkiego życia.

s. Noela Wojtatowicz

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!