TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Kwietnia 2024, 14:52
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Reymontowskie Kołaczkowo

Reymontowskie Kołaczkowo

Po wielu wędrówkach, poznawszy szeroki świat, osiadł w równinnej Wielkopolsce. Cóż wyróżniło tę krainę, że wielki pisarz, noblista Władysław Stanisław Reymont upodobawszy ją sobie, postanowił osiąść pod koniec twórczego życia w majątku Kołaczkowo, spełniając tym samym swoje marzenie o własnym kawałku ziemi?

Nasza wakacyjna wędrówka po Wielkopolsce dobiega końca. Niemniej jednak miejsc, które warto by było jeszcze odwiedzić i opisać jest mnóstwo. Ale sami rozumiecie nie da się całego tego bogactwa kulturowego, krajobrazowego itd. przedstawić w tak krótkim czasie. Jak już zauważyliście w poprzednich wydaniach „Opiekuna”, nasze wędrówki skupiły się wokół znanych i cenionych osób, a dokładniej naszych rodaków. Warto zauważyć, że wielu z nich nie tylko się zatrzymywało na tych terenach, niektórzy zostawali tutaj na dłużej, a nawet zamieszkiwali na stałe. W większości tych miejsc, dzisiaj są izby pamięci czy całkiem duże muzea, co oczywiście bardzo cieszy, bo możemy podejrzeć jak żyli, jak pracowali i tworzyli.

Szlacheckie korzenie

Na chwilę zatrzymam się przy Dąmbskich, z inicjatywy, których, a konkretnie Michała Dąmbskiego, powstał zachowany do dziś klasycystyczny pałac oraz towarzyszące mu zabudowania. Po ojcu rozbudowę kontynuował syn Gustaw hr. Dąmbski, oficer wojsk polskich, późniejszy poseł na Sejm. W 1863 roku po śmierci Gustawa Kołaczkowo zostało sprzedane i majątek trafił do Schultzów. Z początkiem XX wieku majątek należał do Królewskiej Komisji Kolonizacyjnej, która przeprowadziła jego parcelację. Po zwycięstwie Powstania Wielkopolskiego, majątkiem zarządzał Urząd Osadniczy w Poznaniu, od którego kupił go Władysław Reymont. Perłą w koronie kołaczkowskich majętności był oczywiście okazały, klasycystyczny, piętrowy dwór.

Zespół pałacowo-parkowy usytuowany jest w środkowej części Kołaczkowa, po południowej stronie szosy z Wrześni do Pyzdr. Obejmuje on położony w centrum założenia pałac i otaczający go park. Od szosy w kierunku dziedzińca pałacowego prowadzi aleja. Pałac elewacją frontową zwrócony jest na wschód. Naprzeciw rezydencji, po wschodniej stronie znajduje się klasycystyczna oficyna, dalej stajnia ze spichlerzem. Za pałacem, po stronie zachodniej rozciąga się krajobrazowy park. Powierzchnia zespołu wynosi 4,4 ha.

Chętnie odwiedzane 

Jak wyczytałam na różnych stronach internetowych, Kołaczkowo chętnie odwiedzali znani pisarze i politycy. Stąd nie dziwi fakt, że Reymont, który na stałe mieszkał z żoną w Warszawie, a nie lubił miasta, czemu dał wyraz w „Ziemi obiecanej”, kupił tę posiadłość. Zawsze marzył, aby osiąść na wsi i choć najpierw kupił majątek we wsi Charłupia koło Sieradza, to szybko go sprzedał. Jednak nie zrezygnował z szukania domu na wsi i za sprawą Mieczysława Michalkiewicza, nauczyciela z gimnazjum Marii Magdaleny w Poznaniu, postanowił poszukać czegoś w Wielkopolsce. Mimo początkowych obiekcji żony pisarza Aurelii, Reymontowi spodobał się majątek wraz z okazałym dworkiem. Aurelia bowiem wolała szyk i atmosferę wielkich miast. Mimo to w 1920 roku państwo Reymont stali się właścicielami majątku w Kołaczkowie koło Wrześni, które leżało na granicy dawnych zaborów: pruskiego i rosyjskiego. Oczywiście posiadłość nie od razu nadawała się do zamieszkania, najpierw trzeba było przeprowadzić generalny remont dość zaniedbanej rezydencji. Kiedy zakończono prace remontowe, zabrano się za urządzanie wnętrz pałacu. 

Państwo Reymontowie byli niezwykle towarzyskimi ludźmi. Oprócz okolicznych ziemian, których bardzo często przyjmowali, w kołaczkowskim pałacu bywali także pisarze, artyści, politycy i dziennikarze. Długo można by wymieniać gości przebywających w Kołaczkowie. Wspomnę tylko, że gościli tam: Wincenty Witos, Roman Dmowski, Zenon Przesmycki (Miriam), Kornel Makuszyński, Adolf Nowaczyński, Maciej Rataj i Władysław Grabski. Bardzo podobało się to małżonce Reymonta, która lubiła życie towarzyskie. Jednak Kołaczkowo nie było stałym domem pisarza, spędzał tu tylko miesiące wiosenne i letnie, a od jesieni do wiosny państwo Reymont mieszkali w Warszawie. Podczas jego nieobecności o majątek na wsi dbała siostra Reymonta, Maria Jakimowiczowa. Rodzeństwo pisało do siebie listy, tak więc Reymont był na bieżąco z tym co działo się w majątku, a nawet w całej wsi. Listy te można zobaczyć w gablotach znajdujących się w pomieszczeniach muzealnych. 

Lepszy pisarz niż rolnik

Reymont okazał się lepszym pisarzem niż rolnikiem, bo jak wiemy był jednym z najwybitniejszych ludzi pióra w naszym kraju. Jako drugi polski pisarz, po Henryku Sienkiewiczu, otrzymał literacką Nagrodę Nobla. Jego ojciec myślał o karierze organisty dla syna, ten jednak nie miał zacięcia do organów. Z czegoś jednak musiał żyć, więc uczył się zawodu krawca, ale i to go nie wciągnęło. Uciekł z domu i włóczył się po kraju z wędrownymi aktorami, później pracował na Kolei Warszawsko -Wiedeńskiej, między innymi na stacji we wsi Lipce. Pociągi też średnio go interesowały, za to lubił obserwować życie chłopów. A czym to się skończyło, zapewne się domyślacie. Tak, tak właśnie to zainteresowanie ludźmi pracy na roli wykorzystał w swej słynnej powieści „Chłopi”. Ale sam jako rolnik mimo dobrych chęci, studiowania fachowej literatury i zasięganiu porad u bardziej doświadczonych sąsiadów, nie sprawdził się. Może dlatego majątek w Kołaczkowie zaczął przynosić straty.

Nie była to jednak tylko i wyłącznie jego wina, ponieważ pierwsza połowa lat 20. XX wieku to lata kryzysu, hiperinflacji i wojny celnej z Niemcami. Pisarz postanowił oddać majątek w dzierżawę. Ostatni raz Kołaczkowo odwiedził 9 sierpnia 1925 roku, cztery miesiące później zmarł. Mieszkańcy Kołaczkowa i okolic nie zapomnieli o pobycie noblisty w swojej wsi. Do dziś w pałacu, w którym mieści się Izba Pamięci jego imienia, czuć ducha pisarza, a nawet można go zobaczyć siedzącego przy sekretarzyku w jednym z pokoi. 

W gościnnych progach Noblisty

Pałac w Kołaczkowie wzniesiony został na rzucie prostokąta. Jest to budynek podpiwniczony, piętrowy, o prostej, zwartej bryle, nakrytej dachem naczółkowym. Natomiast elewacja frontowa jest dziewięcioosiowa, z wejściem na osi, poprzedzonym kolumnowym portykiem zwieńczonym trójkątnym tympanonem. Ale zajrzyjmy do środka i poszukajmy naszego bohatera. Wnętrze pałacu, zapewne dawniej dwutraktowe, z sienią i salonem na osi, jest obecnie gruntownie przekształcone. Obecnie w budynku znajduje się Gminny Ośrodek Kultury, Izba Pamięci Władysława Reymonta oraz Izba Spółdzielczości Bankowej. 

Jeśli chodzi o pomieszczenia Reymontowskie to z dawnego wyposażenia zachowało się jedynie parę egzemplarzy ozdobnej, klasycystycznej stolarki drzwiowej. Początkowo były to zbiory regionalne. Mieszkańcy Kołaczkowa i okolic przynosili to, co mieli w domach. Z czasem zbiory zaczęły się powiększać. Przełomowym momentem dla rozwijania się izby pamięci było przywiezienie w 1987 roku mebli z Muzeum Literatury w Warszawie, które dziś można podziwiać w Izbie Pamięci poświęconej Reymontowi. Były one kiedyś własnością pisarza. To wśród nich wypoczywał i pracował. Jadalnia wyposażona jest w meble zaprojektowane przez Józefa Czajkowskiego, w stylu reminiscencji zakopiańskich, wykonane w zakładach Szczerbińskiego w Warszawie. Całość składała się z rozsuwanego stołu, krzeseł, dwóch foteli, serwantki, dwóch luster w ramach i komódek. Za czasów Reymonta jadalnia mieściła się na parterze dworu, wchodziło się do niej z obszernego holu na wprost drzwi wejściowych. Pokój był obszerny, nad stołem zawieszony był sześcioramienny świecznik z weneckiego szkła, zdobiony winnymi gronami. Za czasów Reymonta w Kołaczkowie nie było prądu. Na stole zawsze znajdowały się kwiaty w pięknym wazonie. Obecna zrekonstruowana jadalnia jest skromniejsza, stół pokrywa ręcznie wykonany obrus, kilka talerzy stojących na kredensie pochodzących z lat 20. i 30. XX wieku. W serwantce wyeksponowane są książki napisane przez Reymonta lub wydane w czasach kiedy żył.

Następne pomieszczenie to gabinet pisarza i właśnie tam znajdziemy naszego Noblistę, przy którym stoi jego małżonka. Powiem szczerze, że kiedy się odwróciłam w kierunku tego pokoju nieco się przestraszyłam tych figur, niemniej jednak fajnie jest zobaczyć jak wyglądali. Postacie są naturalnej wielkości. Postać Reymonta udało się pozyskać ze środków Stowarzyszenia LGD Tutaj Warto, natomiast małżonkę ze Stowarzyszeniem LGD Z Nami Warto. Dzisiaj obie sylwetki usadowione są przy sekretarzyku, a na ścianach nad nimi widnieją fotografie. Ten pokój, podobnie jak jadalnia, mieścił się dawniej na parterze, na lewo od jadalni, okna gabinetu wychodziły na park. Pokój posiadał rzeźbiony w piaskowcu kominek, nad nim wisiało lustro. Obecne w gabinecie znajdują się meble w stylu biedermeier. Reymont pracował zwykle przy biurku. Przed nim leżał stos arkuszy gładkiego papieru lub papieru w kratkę. Pisał w różnych porach dnia, często do późnej nocy. Losów biurka nie udało się odtworzyć, nie wiadomo nawet czy się zachowało. Zastąpiono go sekretarzykiem.

Na ścianach obecnego gabinetu zawieszone są fotografie przedstawiające: wnętrza biblioteki oraz gabinetu w warszawskim mieszkaniu pisarza, widok altany w parku i alei grabowej. W Izbie tej znajdują się też pierwsze wydania nowel, które powstały w Kołaczkowie: „Księżniczka”, „Osądzona”, „Legenda” i „Bunt”, a także drugie wydanie z 1903 roku Komediantki. Ponadto jak podkreślił oprowadzający mnie dyrektor miejsca, zaznaczył, że w zbiorach tych nie mogło oczywiście zabraknąć „Chłopów”. W gablotach można znaleźć zdjęcia przedstawiające remont pałacu i oficyny z lat 60., różne fragmenty listów pisanych przez Reymonta, pocztówki, znaczki i wiele innych.  - W 1992-1993 funkcjonował banknot z wizerunkiem Reymonta o nominale milion złotych, również go posiadamy – dodał dyrektor Izby Pamięci. 

Reymontowska spuścizna

Gospodarzem resztówek w Kołaczkowie Reymont był zaledwie pięć lat. Po jego śmierci majątek został sprzedany przez jego żonę Aurelię doktorowi Antoniemu Juraszowi z Poznania, o czym informują pozostałe dokumenty. Jednak to miejsce już zawsze będzie się kojarzyło z Władysławem Stanisławem Reymontem. Zawsze, a przynajmniej tak długo, póki będą o to dbać następne pokolenia. Rok 2000 został ogłoszony w Polsce Rokiem Reymontowskim i inauguracja obchodów tego święta na terenie województwa wielkopolskiego odbyła się właśnie w Kołaczkowie. Miejscowość nieustannie dba o podtrzymywanie pamięci o nobliście. Cyklicznie od 43 lat odbywa się Pieszy Rajd Reymontowski, czy spotkania z odtwórcami ról w adaptacjach filmowych dzieł Reymonta. Kołaczkowo należy także do rodziny gmin Reymontowskich, które każdego roku spotykają się i poprzez konkurencje związane z życiem i twórczością noblisty, upamiętniają pisarza. Warto więc choć na chwilę wjechać choćby po drodze, czy zorganizować wycieczkę po Izbie Pamięci Władysława Reymonta uczniom, by przybliżyć postać znanego pisarza. Jego najbardziej znaną powieścią są „Chłopi”, za którą w 1924 roku otrzymał Nagrodę Nobla. Problemy ze zdrowiem nie pozwoliły mu jednak odebrać jej osobiście. Zabytek jest dostępny do zwiedzania. Więcej informacji na stronie internetowej Gminnego Ośrodka Kultury w Kołaczkowie: http://gokkolaczkowo.pl. 

Podczas odwiedzin u Reymonta można zajrzeć również do sąsiednich pomieszczeń, gdzie znajduje się izba pamięci działająca przy Powiatowym Banku Spółdzielczym we Wrześni, poświęcona spółdzielczości bankowej. Prezentowane są tam dokumenty założycielskie banku i jego działalności oraz działalność innych banków spółdzielczych z Wielkopolski, a także urządzenia i maszyny biurowe. Eksponowane są również stare banknoty, legitymacje, księgi pamiątkowe, mundury, sztandary, odznaczenia oraz portrety zasłużonych bankowców, w tym m.in. ks. Piotra Wawrzyniaka – patrona Związku Spółek Zarobkowych i Gospodarczych. Ponadto na tym samym piętrze znajduje się niesamowita gratka dla miłośników sprzętu grającego, muzycznego. W pokoju nazwanym „Muzyczne poddasze” znajduje się stała ekspozycja sprzętu kultowych marek Tonsil i Unitra. Inicjatorem pokoju muzycznego jest Janusz Strzelczyk. Spotkania w Muzycznym Poddaszu odbywają się w każdy piątek i są to wyjątkowe wieczory przy muzyce i w doskonałej scenerii. 

W cieniu drzew

Pałac w Kołaczkowie jest przykładem klasycystycznej rezydencji z 1 poł. XIX wieku. W pobliżu wznoszą się powstałe w tym samym czasie klasycystyczne budynki oficyny oraz stajni. Rezydencję otacza krajobrazowy park. W parku znajdują się srebrne świerki posadzone za czasów Reymonta, aleja lipowa z tego samego okresu oraz powstały w 1977 roku pomnik przedstawiający autora „Chłopów” w towarzystwie bohaterów powieści, Jagny i Boryny. Za parkiem wznosi okazała świątynia.

Tekst i zdjęcia Arleta Wencwel  

 

 

 

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!