TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 21 Sierpnia 2025, 07:40
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Recepta na długie życie

Recepta na długie życie

„Pracuj ciężko, odpoczywaj w wakacje, kładź się wcześnie do łózka, pij szklankę aguardiente każdego dnia, kochaj Boga i zawsze noś Go w swoim sercu” – oto recepta najstarszego mężczyzny świata na długowieczność.

Zazwyczaj, kiedy świętujemy czyjeś urodziny, śpiewamy solenizantowi „Sto lat, sto lat, niech żyje nam!”. Jednak w niektórych przypadkach takie życzenia straciły na aktualności, gdyż jubilat przekroczył upragniony wiek już kilka, a nawet kilkanaście lat wcześniej. Tak jak Juan Vicente Pérez Mora, który niedawno obchodził swoje 113 urodziny.

Dawno, dawno temu…
4 lutego tego roku, jeszcze jako 112-latek (dokładnie żył wtedy 112 lat i 253 dni), został oficjalnie wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa jako najstarszy żyjący mężczyzna na świecie. Urodził się 27 maja 1909 roku w El Cobre w Wenezueli jako dziewiąte spośród dziesięciorga dzieci Eutiquio del Rosario Pérez Mora i Edelmiry Mora. Kiedy Juan Vicente miał 5 lat, rodzina przeprowadziła się do wioski Los Pajuiles w San José de Bolivar, na zachodzie Wenezueli. Wtedy też zaczął pracować wraz z ojcem i rodzeństwem w rolnictwie, szczególnie zajmując się zbieraniem kawy i trzciny cukrowej. Wraz z bratem Miguelem skonstruowali drewniany młyn, aby pomóc przy produkcji, a później byli w stanie zakupić maszynę, dzięki której mogli zwiększyć produktywność swojej farmy.
Jako dziesięciolatek rozpoczął naukę w szkole. Niestety mógł do niej uczęszczać tylko przez 5 miesięcy, ponieważ jego nauczycielka, pani Carmen, poważnie zachorowała. Dzięki temu jednak, że podarowała mu ona książkę, chłopiec nauczył się czytać i pisać. Dziś pan Perez Mora przyznaje, że bardzo kochał swoją nauczycielkę. W dorosłym życiu pracował również przez 10 lat jako szeryf w Caricuena, pilnując porządku i rozwiązując rodzinne spory. Pierwsze czarno-białe zdjęcie zrobiono mu, gdy był w wieku 51 lat. W swoim długim życiu Perez Mora był świadkiem wielu przemian i rozwoju technologicznego. Na jego oczach powstała telewizja i Internet.

Otaczać się bliskimi
Poślubił Ediofinę del Rosario Garcia, z którą przeżył 60 lat w szczęśliwym i wiernym małżeństwie. Doczekali się jedenaściorga dzieci: sześciu synów i pięciu córek. Dziś najstarszy mężczyzna świata ma 41 wnucząt, 18 prawnucząt oraz 12 praprawnucząt. Jego ukochana żona zmarła w 1997 roku.
Pomimo tak zaawansowanego wieku pan Juan cieszy się dobrym zdrowiem i świetną pamięcią. Jak mówi jego córka, nie cierpi na żadne choroby i nie potrzebuje przyjmować żadnych lekarstw. Pamięta swoje dzieciństwo, małżeństwo, imiona członków rodziny. Uwielbia słuchać opowieści swoich bliskich i przyjaciół oraz toczyć z nimi ciekawe dyskusje. Dwa razy dziennie Juan Vicente modli się na różańcu. W jego skromnym pokoiku ustawiony jest mały ołtarzyk z dużym krzyżem i wizerunkami świętych powieszonymi na ścianie.
Wśród członków swojej rodziny senior jest postrzegany jako człowiek, który emanuje pokojem i spokojem, a także wielką radością. Według nich jest osobą, która ma wiele do przekazania, cieszy się drobiazgami i okazuje wielką wdzięczność Panu Bogu za życie, jedzenie i ludzi, którzy go otaczają. Jest powszechnie znany ze swojej wiary, bardzo ważne jest dla niego budowanie mocnych i dobrych relacji z Bogiem oraz ze swoimi bliskimi. Powiada, że jego rodzina i przyjaciele są najlepszymi życiowymi towarzyszami i że najważniejszą rzeczą, jaką pojął w życiu, jest miłość Boga, miłość rodziny i to, że musimy wstawać wcześnie rano, aby pracować. Tak też chciałby być zapamiętany, jako człowiek ciężkiej pracy, wierny żonie i swojej religii.

Dobrze wybrać
Życie pana Juana Vicente jest pięknym przykładem nie tyle życia długiego, co dobrze przeżytego, owocnego i spełnionego. Bo można przecież żyć dziesięć razy krócej, ale także ubogacić świat swoim istnieniem. Trzeba tylko zdecydować się na jedną z dróg. Ktoś zapyta: po co wierność? Jeśli czuję się nieszczęśliwy z tą kobietą, wezmę inną. Ciężka praca? Przecież chodzi o to, żeby zarobić, a nie się narobić. A już na pewno od modlitwy ważniejsze jest spełnianie marzeń. Wielu dzisiaj tak właśnie myśli. A Pan Bóg mówi wyraźnie: Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego polecenia, prawa i nakazy, abyś żył i mnożył się, a Pan, Bóg twój, będzie ci błogosławił (…). Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, miłując Pana, Boga swego, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego; bo tu jest twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi (Pwt 30, 15-16. 19-20). Większość ludzi nie dożywa takiego wieku jak pan Mora, wielu umiera znacznie wcześniej, nawet w młodości. Jednak wybierając Boga, zawsze otrzymujemy Jego błogosławieństwo, a nasze życie ma wtedy taką długość, jaką powinno mieć. Wszystkim solenizantom, również temu najstarszemu, wypada życzyć zatem dobrego życia i pięknej wieczności.

Małgorzata Młotek

 

 

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!