Radość trudnego macierzyństwa
Dom Ochrony Poczętego Życia w Odolanowie świętuje w tym roku dziesięciolecie istnienia. Od dekady jest to dom pełen świadków miłości: sióstr Jezusa Miłosiernego, które go prowadzą, młodych matek i przede wszystkim dzieci. Dziewczęta, często same będąc jeszcze dziećmi zostają matkami i uczą się w tym domu trudnego macierzyństwa, miłości i codziennego życia.
Przez dziesięć lat w Domu Ochrony Poczętego Życia w Odolanowie schronienie znalazły 143 matki, nie wspominając o dzieciach. Najmłodsza kobieta, która zwróciła się do sióstr o pomoc miała 14 lat, najstarsza 42 lata. Te najmłodsze, same jeszcze będąc dziećmi, chodząc do szkoły najczęściej spotykają się z niezrozumieniem najbliższych. Kiedy pojawia się ciąża rodzice sami będąc w trudnej sytuacji materialnej, mając problemy alkoholowe, czy też ze strachu przed oceną ze strony sąsiadów, wyrzucają dziewczynę z domu. Najczęściej wtedy nastolatkę zostawia też mężczyzna lub chłopiec, który jest ojcem dziecka. Dla wielu takich dziewczyn domem stał się właśnie Dom Ochrony Poczętego Życia w Odolanowie, a rodziną siostry i inne mieszkanki. Kiedy urodzi się dziecko zostaje we wspólnocie ochrzczone, bywa tak, że rodzina biologiczna nadal nie przyznaje się do wnuczka czy wnuczki, a rodzicami chrzestnymi zostają przyjaciele Domu. Gdy dziewczyny z dziećmi rozpoczynają życie na własny rachunek lub wracają do rodzinnych domów nie zapominają o siostrach i miejscu, gdzie przeżyły pierwsze chwile macierzyństwa.
Na Mszy św. jubileuszowej pojawili się liczni przyjaciele i fundatorzy Domu, którzy prosili o anonimowość. Eucharystii przewodniczył ks. bp Stanisław Napierała. Wraz z nim przy ołtarzu stanęli: proboszcz parafii pw. św. Marcina w Odolanowie ks. kanonik Mariusz Pohl oraz ks. Przemysław Talaga.
Ksiądz Biskup podczas kazania mówił: Przeżywamy niezwykłą rocznicę, nie jest ona wielka latami, licząc dziesięć lat, ale jest wielka dziełem, które w niej realizuje się. Ośmielam się powiedzieć, że Bóg chciał tego dzieła, że ono wyrosło z miłości miłosiernej, tej miłości, którą Pan Jezus chciał obwieścić współczesnemu światu poprzez swoją sekretarkę, świętą siostrę Faustynę. Tak, jak mogłem to na początku śledzić, ta idea Domu Obrony Poczętego Życia tu w Odolanowie rodziła się poprzez miłość miłosierną, którą przekazała św. siostra Faustyna. Nie znamy, jak ta miłość miłosierna wsiąkała w świadomość ludzi, zwłaszcza fundatorów, to jest ich tajemnica, mają do niej prawo, ale pewne jest, że właśnie to natchnienie to jakieś powołanie poszło tą drogą, dlatego ośmielam się powiedzieć, że Bóg chciał tego dzieła – Domu Obrany Poczętego Życia. (...) Tutaj swoją posługę pięknie pełnią siostry ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego od samego początku, jest ich aktualnie cztery. Jedna prowadzi świetlicę środowiskową dla dzieci z rodzin ubogich. Przez dziesięć lat siostry angażowały się także w katechezę, prowadziły scholę młodzieżową, prały bieliznę kościelną, były odpowiedzialne za dekoracje w świątyni, prowadziły rekolekcje dla dzieci w parafii, prowadzą Koronkę do Miłosierdzia Bożego przed Mszą św. i Różaniec za zmarłych. Oto takie zestawienie tych mieszkańców oraz ludzi, przede wszystkim sióstr, ludzi, którzy w tym Domu mieszkają i wzajemnie sobie służą.
Ta miłość miłosierna posłużyła się ludźmi i tu, wśród nas są ci ludzie. Powinienem teraz do was, szanowni państwo odezwać się, wam podziękować, wyrazić wam szacunek i uznanie, ale pragnę uszanować wasze pragnienie, które żeście wyrazili i przekazali przez siostrę przełożoną, żeby o was nie mówić, więc niech tak będzie. Niech to będzie wasza tajemnica z Jezusem Miłosiernym. Tu chciałem, bracia i siostry poczynić pewną refleksję. Refleksję, która w tym domu i domach podobnych, które znajdują się na terenie naszej Ojczyzny, a jest ich wiele, znajduję odpowiedź na problem poczętego życia, ale niechcianego. Życia, które pojawiło się i zaskoczyło. Zaskoczyło nie tylko te kobiety, matki, ale także zaskoczyło ich bliskich, otoczenie i najczęściej właśnie pod presją tego wszystkiego pojawia się myśl, aby się pozbyć poczętego życia. To, że się ta myśl pojawia, nie dziwmy się. Człowiek w takiej sytuacji nie wie, co robić, czuje się osamotniony, zwłaszcza, gdy jest to człowiek młody. Lęka się też komu powiedzieć, jak to przyjmą. A jest też społeczeństwo, a właściwie niektórzy ludzie, czy instytucje, którzy mówią, przekonują, stwarzają warunki, żeby to życie zostało zabite. To jest zło, to jest wielkie zło i to jest błąd, wielki błąd. To jest grzech i ci ludzie, matki nie tyle są odpowiedzialne, co ci ludzie, którzy dopuszczają się, nie wiem, jak to powiedzieć, bo słowo, które tu powinno paść jest drastyczne i mocne, ale wiemy, o co chodzi.
Nie tyle te matki są odpowiedzialne, co ci ludzie, którzy powinni im pomóc i stworzyć im warunki , a właśnie one podpowiadają, przekonują i stwarzają warunki, żeby to życie zabić. Oni są winni przede wszystkim. Proszę zwrócić uwagę na to, że Dom Ochorny Poczętego Życia bierze łącznie matkę i dziecko, podczas, gdy wszystkie ruchy proaborcyjne biorą pod uwagę tylko matkę, nie dziecko.
Anika Djoniziak
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!