TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 03 Sierpnia 2025, 08:16
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Pycha kroczy przed upadkiem

Pycha kroczy przed upadkiem

Alegoria pychy, obraz pędzla Antona Möllera, pocz. XVII w.

Ostatni z wymienionych przez św. Grzegorza Wielkiego, a pierwszy na katechizmowej liście grzechów głównych, czyli pycha jest grzechem faktycznie najważniejszym i źródłowym dla wielu innych przewinień, jednak z medyczno-biologicznego punktu widzenia nieco nieoczywistym. Łączy się bowiem z całkowicie pozytywnym zjawiskiem emocjonalnym, czyli dumą. 

Dumnym zaś nie tylko można, ale i powinno się być. Dla zdrowia psychicznego jest bowiem ważne, żeby odczuwać dumę z faktycznych osiągnięć. Pycha polega jednak na dumie nieuzasadnionej, czyli dotyczy sytuacji, w której człowieka rozpiera duma w wyniku osiągnięć, które albo nie są realne, albo nie są faktyczną zasługą danej osoby. W sferze poznawczej często sprowadza się do efektu Dunninga-Krugera, czyli przeceniania własnej wiedzy i umiejętności przez osoby mało kompetentne w jakiejś dziedzinie, zwykle nowicjuszy. Ci dwaj brytyjscy naukowcy zaobserwowali go u swoich studentów i potwierdzili w eksperymentach badawczych w latach 90’ XX wieku. Wyjaśnili zaobserwowaną prawidłowość pierwotną niezdolnością do prawidłowej oceny kompetencji, obojętnie własnych czy cudzych przy braku minimum podstawowej wiedzy i umiejętności w konkretnej dziedzinie. Drugą stroną tego samego zjawiska jest zresztą niedocenianie własnej wiedzy i umiejętności przez osoby o faktycznie znacznych kompetencjach. Obie obserwacje potwierdzają przy okazji wysoką pozycję skromności w chrześcijańskim zestawieniu cnót - prawdziwa skromność towarzyszy wszak prawdziwej kompetencji. 

Nauczanie bez pychy

W późniejszych latach wyniki badań Justina Krugera i Davida Dunniga wielokrotnie próbowano weryfikować, także podważać. Głównym zarzutem wobec tez Brytyjczyków było przy tym, że zaobserwowane przez nich zjawisko może być prostym artefaktem statystycznym, co zresztą w jakiejś części jest prawdą. Niemniej zostało w międzyczasie dość dobrze udowodnione, że nasza własna ocena umiejętności i możliwości jest generalnie słaba, obarczona solidnym błędem. Nic to zresztą dziwnego, w końcu wobec siebie samych z definicji nie jesteśmy obiektywni. Stąd istnieją liczne badania potwierdzające, że faktycznie zjawisko takie, jak opisane przez Dunninga i Krugera występuje w naturze.

W jednym z takich badań, prowadzonych w latach 2009-2010 wśród studentów jednego z brytyjskich uniwersytetów medycznych wykazano np., że studenci, którzy swoją wiedzę z zakresu anatomii oceniali przed egzaminem najlepiej uzyskiwali w nim wyniki co najwyżej średnie, podczas gdy ci oceniający je znacząco poniżej średniej w rzeczywistości uzyskiwali wyniki znacznie lepsze niż przeciętne. Istniała jednak populacja studentów, których ocena własna i wynik egzaminu były do siebie bardzo zbliżone. Nie trzeba chyba podkreślać, że zwłaszcza w zawodach takich jak medycyna warto starać się, aby liczba tych ostatnich była jak najwyższa. Jednak dla przyszłych pacjentów groźniejsi będą finalnie studenci nadmiernie pewni swych umiejętności niż nie doceniający siebie. Negatywne konsekwencje indywidualnej pychy zaobserwowano również w badaniach dotyczących zarządzania i pracy zespołowej. Czyli należy dążyć do wdrażania takich metod edukacji i ocen jej wyników, w tym samooceny, które eliminują przede wszystkim pychę, niż nadmierną skromność.

Fałszywa skromność

Autentyczna duma pomaga uzyskiwać dobre wyniki w nauce i pracy, także, a może zwłaszcza w sporcie i dziedzinach artystycznych. Zbadano np., że umiejętność odczuwania autentycznej dumy sprzyja stosowaniu skutecznych metod dochodzenia do prawdziwych osiągnięć w przyszłości. Nadmierna skromność wydaje się zatem nie być optymalną strategią w życiu. Co więcej, nadmierna, nieuzasadniona obiektywną oceną skromność może być przejawem pychy właśnie. Ważnym narzędziem do uzyskania równowagi w tej kwestii jest uświadomienie sobie, że autentyczną dumę odczuwa się wewnętrznie. Człowiek dumny z jakiegoś własnego osiągnięcia oczywiście chętnie będzie się tym uczuciem dzielił z innymi, ale w samej istocie nie zależy ono od oceny i reakcji innych ludzi. Jako emocja jest to zresztą odczucie krótkotrwałe, przejściowe i zwiewnej natury. Jeśli bardziej niż na wewnętrznym poczuciu dumy skupiamy się na zewnętrznych pochwałach i pozytywnej ocenie innych, to najpewniej duma taka nie jest autentyczna i nosi już pewne cechy pychy. Taka potrzeba zewnętrznej walidacji osiągnięć służy też zupełnie innym celom, przede wszystkim poprawie pozycji społecznej a nie zwiększeniu kompetencji jako takich, choć niewątpliwie motywując do wysiłku zwiększa je również. 

Przekonanie o własnej wielkości

Pycha nieuzasadniona (czyli w chrześcijańskim rozumieniu grzeszna) zazębia się w medyczno-psychologicznym słowniku z pojęciem wielkościowości (ang. Grandiosity), która z kolei jest nieodłączną cechą jednego z zaburzeń osobowości, narcyzmu. Może występować także w niektórych psychozach. Oczywiście taka patologiczna wielkościowość, będąca objawem choroby czy tylko zaburzenia psychiki nie może być w pełni grzechem – w końcu człowiek chory lub zaburzony nie rozwija jej w pełni świadomie. Jednak w mniejszym nasileniu, jako wynik nieuzasadnionej dumy może występować u ludzi zdrowych i z niezaburzoną osobowością.

Szczególnie sprzyja ujawnianiu takich zachowań współczesna popularność mediów społecznościowych. Liczne badania oceniały występowanie wielkościowości w interakcjach prowadzonych w internecie i wyniki ich są dosyć jednoznaczne – wzmożona aktywność w mediach społecznościowych, zwłaszcza tych obrazkowych, prezentowanie w nich własnego upiększonego wizerunku bardzo silnie koreluje z narcyzmem i wielkościowością. I oczywiście nie są to zachowania zdrowe. Narcystyczne rysy osobowości, a zwłaszcza wielkościowość, wiążą się przede wszystkim z nadużywaniem alkoholu i substancji psychoaktywnych oraz ryzykownymi zachowaniami, czy to na drodze, czy w życiu, zwłaszcza seksualnym. Dodatkowo ludzie z cechami narcyzmu mają nierzadko paradoksalnie niższą samoocenę, częściej zapadają na depresję i zaburzenia lękowe. Jeśli zatem dostrzegamy w sobie takie tendencje, z pewnością nie warto ich pielęgnować. 

Duma nie jest pychą

Dwubiegunowość dumy w psychologii zauważono już dosyć dawno, ale dopiero w ostatnich latach ten problem doczekał się bardziej szczegółowych badań. Ustalono w ich wyniku, że faktycznie autentyczna duma i pycha to dwa różne zjawiska emocjonalne, pełniące różne funkcje i powiązane ze zdrowiem psychicznym – ta pierwsza pozytywnie, druga negatywnie. Różnice między nimi są na tyle istotne, że da się zróżnicować obie te emocje analizując aktywność mózgu – każda z nich aktywuje inne jego regiony. Istnieją również kwestionariusze badawcze, pozwalające obie te emocje wiarygodnie różnicować, w szczególności na potrzeby badań naukowych. 

Społeczna szkodliwość

Pycha wydaje się nie szkodzić aż tak bardzo doczesnemu dobrostanowi i zdrowiu jednostki, jak niektóre inne grzechy. Szkodzi jednak ewidentnie relacjom społecznym, a przez to i samemu pyszałkowi. Jako fałszywa, nieuzasadniona duma wraz ze wszystkimi konsekwencjami jest zatem także ze świeckiego punktu widzenia postawą niepożądaną. ■

Tekst dr Jarosław

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!