TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 26 Lipca 2025, 17:29
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Putin rozgrywa Amerykę a Polskę rozgrywają nasi

Putin rozgrywa Amerykę a Polskę rozgrywają nasi

Już tak dawno nie pisałem o Joe Bidenie, że naprawdę się stęskniłem. Ale teraz to się muszę poważnie zastanowić, czy to on jest taki „szatan z siódmej klasy”, czy może jednak Putin.

Już tłumaczę. Jak pewnie pamiętacie, przez niemal całą prezydenturę Trumpa toczyło się wielkie śledztwo komisji senackiej w sprawie ingerencji w amerykański proces wyborczy pana Putina i jego służb specjalnych zwłaszcza tych cybernetycznych. Całkiem niezłą kasę przewalili na pracę tej komisji, kilkaset osób przesłuchali, niby nic wielkiego nie odkryli, no ale jednak cały czas twierdzą, że Rosjanie wpływali, kompromitowali panią Hilary Clinton, a wszystko to robili po to, żeby tylko wygrał Trump. I najwyraźniej im się udało. Trump wygrał. Ale rzecz dziwna, tenże Trump, którego jakoby Rosjanie „wsadzili” do Białego Domu (zastanawiam się, czemu im tak zależało na tym Donaldzie, skoro to przecież kontrkandydatka Hilary za Obamy robiła wielki reset z Rosją, ale czort z nimi) przez cały okres swojej prezydentury blokował budowę Nord Stream 2.
Wallenrod jakiś czy co?
Całe szczęście, że w kolejnych wyborach Rosjanie znowu nie „wsparli” Trumpa i w ten sposób zapanował w największym mocarstwie świata nasz drogi i kochany Joe. Ten co ze swoimi koleżkami Demokratami, tak mocno tropił i piętnował to wtrącanie się Rosjan w największą świętość Ameryki, jaką jest demokracja i święte prawo wyborcze. I teraz mam kilka opcji: albo to wielkie i kosztowne śledztwo nie wykazało absolutnie nic i Rosja jest jak żona Cezara, poza jakimikolwiek podejrzeniami, albo Putin po raz któryś w swoim życiu właśnie się nawrócił i teraz już nie jest dyktatorem, ale demokratą pełną gębą, albo Rosjanie i owszem, grzebali w amerykańskich wyborach, ale w tych ostatnich i na korzyść Bidena. Innej opcji nie ma. Bo jak inaczej wytłumaczyć, że Biden właśnie zdecydował zdjąć amerykańskie veto z budowy Nord Stream 2? Według nieoficjalnych informacji powodem jego decyzji ma być troska o to, by nie narazić na szwank relacji Waszyngtonu z Berlinem. Co ciekawe, nawet liberalna stacja CNN, która zwykle kibicuje Demokratom, oceniła, że taka decyzja Białego Domu oznacza „zwycięstwo prezydenta Rosji Władimira Putina, który, jak obawia się wielu w kongresie, zyska teraz większy wpływ na Europę Wschodnią”. To niech mi teraz ktoś wyjaśni, kto tu jest większym macherem, Joe czy Władimir? Choć w sumie to chyba mało istotne w konfrontacji z faktem, że Polska jak zwykle wychodzi na tym fatalnie. Czy nasi sojusznicy zawsze muszą nas wystawić?
Mimo wszystko ja kocham mój kraj i nigdzie się stąd nie wybieram. I powiem wam szczerze, że serce mi się kraje, jak patrzę na tych wszystkich moich rodaków, którzy tak strasznie się tu męczą i nie przepuszczą żadnej okazji, żeby naszej kochanej Ojczyźnie nie przywalić. Oto przykład pierwszy z brzegu. Właśnie dowiedzieliśmy się, że „Polska zostaje zobowiązana do natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów”, a informuje nas o tym wydane w piątek postanowienie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Dlaczego? Bo Czechy złożyły skargę, że negatywne skutki działalności kopalni Turów w Bogatyni są odczuwalne na przygranicznych terenach Czech. I taki na przykład prezydent Warszawy natychmiast skomentował: „Jest orzeczenie sądowe i rządzący muszą się do niego zastosować. Niezależnie od tego, jak ono jest bolesne i jak trudne. Na tym polega system Unii Europejskiej. Jeżeli doprowadza się do tego, że sprawy są już w Trybunale i Trybunał wydaje orzeczenia, to jeżeli mamy poszanowanie dla unijnego prawa, nie ma innego wyjścia”. To nic, że to oznacza odcięcie prądu 4 milionom ludzi. To nic, że w tej okolicy są inne kopalnie węgla brunatnego na terenie Czech i Niemiec. To nic, że Polska w ten sposób straci swoje energetyczne bezpieczeństwo. To nic, że być może będzie zmuszona kupować prąd od Niemiec... Zaraz, zaraz, a może to właśnie o to chodzi? A czy pan prezydent Warszawy wie, że Niemcy są rekordzistą Unii Europejskiej, jeśli chodzi o niestosowanie się do orzeczeń TSUE? Czyli są lepsi i lepsiejsi, a my jesteśmy źli?
Na całe szczęście nie wszyscy politycy z wierchuszki działają przeciw Polsce. Na przykład pani Róża Thun. Niby ma takie niepolskie nazwisko, a nawet cały szereg niepolskich nazwisk, ale jednak wraz z kilkoma innymi europarlamentarzystami postanowiła złożyć skargę do TSUE, nie na Polskę jednak, ale na działania Unii Europejskiej. Można? Można! Jak czytam: „Trybunał Sprawiedliwości, najwyższy sąd w Unii Europejskiej, stwierdził poważne braki w przestrzeganiu zasady praworządności w różnych krajach członkowskich, zwłaszcza w Polsce i na Węgrzech. Raport na temat praworządności przygotowany przez samą Komisję Europejską także zidentyfikował kilka naruszeń zasady praworządności. Ponadto, raport OLAF pokazuje, że ochrona unijnego budżetu jest zagrożona. Nie istnieją więc uzasadnione przesłanki, aby Komisja opóźniała stosowanie regulacji warunkowości w zakresie praworządności...” O jasna Anielka, toż ta kobieta szczuje Unię, aby Polsce odebrała środki! Ale mnie wkręciła! A czułem, że coś mi to śmierdzi. O, jeszcze tak pisze: „Nie możemy być biernymi świadkami coraz głębszego kryzysu praworządności w UE. Komisja Europejska dysponuje mechanizmem warunkowości (pieniądze tam, gdzie przestrzegane jest prawo), ale go nie stosuje. Rozważamy pozew za bezczynność”.
Słuchajcie, ja was bardzo proszę, Joe, Władimir i wszyscy inni, niech im ktoś da azyl polityczny, niech oni się już tak nie męczą z tą Polską. I niech nas nie męczą. Nie dość, że sojusznicy nas zdradzają, to jeszcze nasi rodacy się dokładają... Dobrze, że chociaż taka pani Danuta Hübner, inna europosłanka, nazwisko też niepolskie, ale Polskę reprezentująca, bierze sobie do serca sprawy narodowe i ważne dla nas symbole. Nasz pan Prezydent z małżonką przebywał z wizytą w Turcji, gdzie omawia szczegóły kontraktu na zakupy dla wojska (też mu się dostało, że do dyktatora jeździ. Pani Merkel może, pani przewodnicząca Komisji Europejskiej może, a Prezydent Polski nie może).
Zgodnie z programem wizyty i zgodnie z protokołem dyplomatycznym Andrzej Duda złożył wieniec w Mauzoleum Atatürka. Ten gest został uwieczniony na zdjęciach, które potem udostępniła Kancelaria Prezydenta. No i pani Danuta Hübner raz dwa zdemaskowała gafę prezydenta, bo wieniec był czerwony u góry a biały na dole. „Kolejność barw na wieńcu wskazuje, że złożył go Prezydent Indonezji, ewentualnie Książę Monako” - napisała na swoim Twitterze i bardzo mnie to ucieszyło, że europosłanka tak dba o nasze narodowe symbole. Potem ktoś tam się czepiał, że barwy wieńca składanego w tym mauzoleum zostały wprowadzone jako zasada protokolarna przez prezydenta Erdogana i każdy wieniec musi się do nich stosować, ale nie czepiajmy się pani Hübner. W sumie wygląda na to, że prawdziwa jest zasada: chroń nas Boże od przyjaciół, bo z wrogami poradzimy sobie sami.


Pleban ze wsi

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!