Przestrzeń wolności cz. I
Polski Kościół w czasie stanu wojennego (ogłoszonego 13 grudnia 1981 roku) znalazł się między „młotem a kowadłem”. Stał się dla społeczeństwa oazą wolności, bezpiecznym azylem, dbał o ludzkie dusze pomagając też materialnie i prosił o poszanowanie życia i godności człowieka. Wielu jednak uważało, że zgadza się na zbyt wiele ustępstw wobec władz i zdradza „Solidarność”.
Księża biskupi, poinformowani osobiście przez przedstawicieli władz o wprowadzeniu stanu wojennego, mieli podporządkować się jego prawom i sprzyjać łagodzeniu napięć społecznych - tego przynajmniej oczekiwały władze państwowe, doskonale zdające sobie sprawę z autorytetu Kościoła w Polsce. 13 grudnia podczas Mszy św. u warszawskich jezuitów Prymas Polski kard. Józef Glemp nawoływał, by nie podejmować walki: „Polak przeciwko Polakowi”.
PRZECIW PRZEMOCY
„Dramatyczna decyzja władz wprowadzająca stan wojenny w naszym kraju stanowi cios dla społecznych oczekiwań i nadziei, że drogą narodowego porozumienia można rozwiązać istniejące problemy naszej Ojczyzny - pisali członkowie Rady Głównej Episkopatu Polski podczas posiedzenia z 15 grudnia 1981 roku - Poczucie moralne społeczeństwa zostało poważnie ugodzone dramatycznym ograniczeniem praw obywatelskich”. Biskupi stwierdzali też, że warunkiem zachowania spokoju społecznego były nie czołgi, a przywrócenie praw związku. Podczas posiedzenia biskupi zgodnie przyjęli zalecenia dla duchowieństwa katolickiego w Polsce, które zakładały wszechstronną pomoc internowanym i regularne modlitwy za Ojczyznę oraz pokój społeczny w kraju.
Gdy w Kopalni Węgla Kamiennego „Wujek” 16 grudnia śmierć poniosło dziewięciu górników Prymas był wstrząśnięty. - Najmilsi, błagam, gorąco błagam o to, żeby cenić życie drugiego, każde życie, obojętnie czyje to będzie życie. Ono należy do Boga, ono jest wartością nie naszą. Życie należy do Boga, bo Bóg jest Stwórcą naszego życia. Niech Matka Najświętsza weźmie każdego z nas w swoją przemożną opiekę, gorąco ją błagamy, aby zachowała nasze życie. Ażeby więcej nie przelało się już krwi niż ta, która dotychczas się wylała, dając ofiary, a nadto wielu rannych. Ceńmy życie nasze, bo Bóg je ceni, odłóżmy nienawiść, odłóżmy namiętność, odłóżmy spory - mówił dzień po tragedii w katedrze gnieźnieńskiej prymas Glemp.
Pod wpływem tych wydarzeń Prymas zdecydował o wstrzymaniu odczytania komunikatu z posiedzenia RG EP. Minister Urzędu ds. Wyznań miał osobiście rozmawiać z Kardynałem ostrzegając, że jeśli „Kościół utrzyma tę negatywną postawę, będzie odpowiedzialny za każdą następną kroplę przelanej krwi”. Mimo decyzji Prymasa w 11 diecezjach list i tak został odczytany, w 19 diecezjach raczej zastosowano się do prośby Prymasa. Poparcie dla działań Hierarchy przeciwko rozlewowi krwi wyraził też przez jednego z biskupów Jan Paweł II.
POMOC DLA POSZKODOWANYCH
W większości diecezji duchowni reagowali bardzo szybko: odprawiali Msze św. za Ojczyznę i prowadzili nabożeństwa w intencji poszkodowanych, powstały niemal natychmiast biskupie komitety ds. pomocy internowanym i ich rodzinom, a w nielicznych diecezjach, w których do tego nie doszło, znaleźli się indywidualni kapłani lub zgromadzenia zakonne, które prowadziły taką pomoc. Dotyczyła ona spraw duchowych, dostępu do sakramentów, możliwości odwiedzin, ale także bytowych, paczek z żywnością, odzieżą, lekami i środkami czystości, ponadto dla bezprawnie zwolnionych z pracy prowadzono poradnictwo prawne. Z czasem biskupie komitety pomocy w Krakowie, Kielcach i Tarnowie stały się adresatami i dystrybutorami kierowanych do Polski konwojów z pomocą humanitarną: paczek z żywnością, odzieżą i lekami.
Metropolita krakowski niejednokrotnie interweniował w organach bezpieczeństwa pomagając osobom zmuszonym do współpracy z nimi. Kiedy nasiliły się uliczne demonstracje, członkowie komitetu starali się zapobiec aresztowaniu ich uczestników ukaranych przez kolegia grzywną, którą trzeba było uiścić natychmiast. Nie było jednak możliwości skontaktowania się z rodziną, dlatego aresztowanie wydawało się nieuniknione. Członkowie komitetu „dyżurowali” więc z pieniędzmi na posiedzeniach kolegiów ds. wykroczeń i w razie potrzeby udzielali ukaranym natychmiastowej pożyczki.
Według raportów SB, praktycznie we wszystkich dekanatach i diecezjach, znajdowali się kapłani głoszący „wrogie kazania” („negatywne wystąpienia”). W statystykach obejmujących „wrogie wystąpienia” odnotowywano także kazania ordynariuszy, np. kazanie rekolekcyjne abpa Gulbinowicza wygłoszone 15 grudnia 1981 roku w Miliczu. To właśnie on stał się wzorem dla wielu kapłanów, wspierał ich i chronił, dlatego władza uznała go za największe zagrożenie dla „normalizacji”. Dolnośląski Kościół bowiem był bardzo mocno zaangażowany w działania wspierające „Solidarność”. Księża uczestniczyli w strajku w sierpniu 1980 roku, a podczas masowych spotkań rocznicowych młody związek korzystał z doświadczeń i autorytetu Kościoła. Kapłani bez wahania udzielali schronienia poszukiwanym przez SB, nieśli pomoc i dodawali otuchy represjonowanym i ich rodzinom, twardo występowali w obronie godności i praw ludzkich. Tak było także w diecezjach mazowieckich i małopolskich, gdzie interwencje na rzecz internowanych stanowiły w życiu ordynariuszy i biskupów pomocniczych codzienność. Interwencje te odnosiły w różnych diecezjach odmienne skutki, często mimo dobrych chęci duchowieństwa, władze nie spełniały ich próśb, nie zgadzały się nawet na wizyty biskupów w miejscach internowania.
Dla znacznej części twórców i artystów bojkotujących oficjalne życie kulturalne kościoły stały się jedynym miejscem, gdzie mogli się spotykać, otwarcie wyrażać swoje poglądy i prezentować własną twórczość, właśnie wtedy w kościołach zaczęły się pojawiać różne wystąpienia, wykłady, koncerty, wieczory poetyckie i przedstawienia teatralne.
KOŚCIÓŁ Z RZĄDEM?
W materiałach archiwalnych różnych diecezji są wzmianki bardziej o jednorazowych epizodach niż o ukierunkowanej i długotrwałej współpracy księży z komisarzami wojskowymi czy SB. W grudniu 1981 roku funkcjonariusze częstochowskiej SB odnotowali, że niektórzy księża diecezjalni twierdzili iż władze „zbyt późno ogłosiły stan wojenny”, a podobno jeden z nich na Podbeskidziu twierdził, że „wprowadzenie stanu wojennego było koniecznością”. Proboszcz parafii w Pisarzowicach kilkakrotnie poparł politykę WRON i jej program wyprowadzenia kraju z kryzysu, a pasterz parafii Popowo zachęcał parafian do wzięcia udziału w pochodach pierwszomajowych.
Kapłani w diecezji lubelskiej i siedlecko-podlaskiej sporadycznie otwarcie potępiali wprowadzenie stanu wojennego - najczęściej apelowali o rozwagę, powrót do pracy i wspieranie modlitwą represjonowanych. Apel ks. Jana Hryniewicza ze Świdnika o spokój i powrót do pracy po pacyfikacji strajku w WSK większość załogi przyjęła ze zrozumieniem. Nieco później na podobne kazanie związane z demonstracyjnymi spacerami w czasie Dziennika Telewizyjnego odbiorcy zareagowali już jednak krytycznie.
W regionie elbląskim WUSW było zdania, że tutejszy Kościół odegrał wielką rolę w neutralizacji podziemia solidarnościowego. „Kler rzymskokatolicki województwa elbląskiego wprowadzenie stanu wojennego przyjął aprobująco” - czytamy w raporcie dla MSW. Kościół miał też apelować tam o spokój, rozwagę i nieuczestniczenie w protestach, szczególnie wtedy, gdy planowane były jakieś działania podziemia. Tutaj pomoc internowanym i opozycji skupiała się w zasadzie wokół jednego tylko kapłana - ks. Mieczysława Józefczyka. To on zorganizował pielgrzymkę na spotkanie z Janem Pawłem II w Warszawie i Częstochowie, gdzie według SB diecezjanie zachowywali się wyjątkowo spokojnie.
Postawy kapłanów jednak zmieniały się, jak choćby w województwie szczecińskim i koszalińsko-kołobrzeskim, gdzie początkowo duchowni mieli zachowywać postawę lojalną wobec władz, później jednak SB zorientowało się, że „biskupi oficjalnie nadal deklarują postawę lojalną wobec władz, faktycznie jednak Kościół stał się podporą funkcjonowania stereotypów ideowych „Solidarności”, a próby hierarchii niedopuszczenia do eskalacji jawnie antyrządowych postaw duchowieństwa odnoszą połowiczny skutek”.
tekst Anika Nawrocka
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!