Prymas i Władysław Gomułka (4)
Z rozmowy z Gomułką, która odbyła się w styczniu 1958 roku Prymas wyniósł obraz człowieka, który ,,na pewno jest apostołem swej idei. Jest jednakże człowiekiem zaciętym, wrogiem religii zdecydowanym, chociaż liczy się ze znaczeniem wpływu Kościoła w Polsce”.
Jedyną rzeczą, którą Prymas mógł zaakceptować w programie i aktywności partii była społeczna przebudowa w kierunku uzyskania większej sprawiedliwości, czyli szerszej partycypacji obywateli w majątku narodowym, która i tak zresztą bardzo szybko została sfalsyfikowana w realiach Polski Ludowej i stała się fikcją.
Ateizm kulą u nogi społecznej przemiany
Niemniej kardynał Wyszyński podtrzymywał swe zdanie z roku 1953, gdy również ludziom z ekipy Gomułki powtarzał, że socjalizm nie musi koniecznie wiązać się z ateizmem: ,,Łączenie ateizmu z przebudową i odbudową gospodarczą naszego kraju godzi w samą akcję przebudowy – o ile jej nie udaremnia, to skutecznie opóźnia. Gdyby przebudowa naszego społeczeństwa nie była powiązana z przymusową ateizacją, stałaby się skuteczną i pożądaną rewolucją nas skalę światową”. Wypowiedź tego rodzaju zgadzała się z tym, co pisał w Pro memoria bezpośrednio po uwięzieniu: ,,Gdyby nie ciasny ateizm, przybierający tak często wymiary walki religijnej, społeczeństwo polskie, ze swoim kulturalnym, dziejowym demokratyzmem, byłoby najwdzięczniejszym polem pracy dla rozumnego rządu”.
W trakcie dramatycznej rozmowy z Gomułką w nocy z 9 na 10 stycznia 1958 roku Prymas, jak sam to określił ,,dokonał kilku wykładów”, w tym na temat kwestii ,,czy ateizm musi łączyć się koniecznie z przebudową społeczną”. Problem ten, jak widać, był mu drogi. Mówiąc do Gomułki (który przecież uważał się za rozstrzygającą instancję w dziedzinie marksizmu!) Prymas oświadczył, że ateizm socjalizmu jest produktem filozofii indywidualistycznej i materialistycznej XIX wieku. ,,Ale dziś od wieku indywidualizmu przeszliśmy do wieku socjologizmu. Nie ma więc koniecznego powiązania między przebudową społeczną a ateizmem. Szczęściem dla dążeń społecznych byłoby, gdyby wyzwoliły się z ateizmu”. Można domyślić się, jak wielkie rozdrażnienie musiała wywołać w zadufanym szefie partii powyższa prelekcja.
Walka o krzyż
W ogóle Gomułka był podczas tego spotkania niezwykle agresywny. Na początku, jak zapisał Prymas Polski ,,w zacięty sposób wypowiadał się przeciwko krzyżom w szkole”. Według Jerzego Zawieyskiego fragment konfrontacji dotyczący krzyży przebiegał następująco: Gomułka krzyczał, że ,,krzyż na ścianach drażni młodzież niewierzącą”. Prymas zapytał, ile jest tej niewierzącej młodzieży. ,,No, powiedzmy – dziesięć procent” - określił Gomułka. Prymas odpowiedział: ,,Ja panu dodam jeszcze dziesięć procent. Niech będzie dwadzieścia. Pozostaje reszta, czyli osiemdziesiąt procent młodzieży. Otóż zapowiadam panom, że dla tych osiemdziesięciu procent będę walczył o krzyż i w tej walce nie ustanę”. Antychrześcijańska deklaracja Gomułki sformułowana kilka miesięcy później w obecności Jerzego Zawieyskiego brzmiała: ,,Cóż to znaczy: w każdym polskim domu krzyż? Oznacza to wyzwanie rzucone niewierzącym. Oznacza fanatyzm, nienawiść do człowieka”. We wrześniu 1958 roku władze przystąpiły zatem do usuwania krzyży z klas szkolnych, a szkolna katechizacja została poddana surowym restrykcjom (lekcje religii mogły być prowadzone tylko po zakończeniu innych zajęć i trwać zaledwie godzinę w tygodniu).
Warto przypomnieć, że podobną akcję ,,dekrucyfikacyjną” władze szkolne podjęły w latach 80., po ogłoszeniu stanu wojennego. Bohaterską walkę o krzyże w szkole stoczyła między innymi młodzież we Włoszczowej, pod przewodnictwem swojego charyzmatycznego katechety ks. Marka Łabudy. Jego kolega ks. Andrzej Wilczyński, pomoc jakiej udzielił uczestniczącym w proteście przeciw zdjęciu krzyży, przypłacił przedwczesną śmiercią na afrykańskich misjach. Z rozmowy z Gomułką ze stycznia 1958 roku Prymas wyniósł obraz człowieka, który ,,na pewno jest apostołem swej idei. Jest jednakże człowiekiem zaciętym, wrogiem religii zdecydowanym, chociaż liczy się ze znaczeniem wpływu Kościoła w Polsce”. Gomułka dawał mocne powody, aby tak go oceniać. W czasie spotkania nieraz tracił panowanie nad sobą, podnosił głos, zapominał się. Prymas prosił go wtedy o obniżenie temperatury utarczki, o stonowanie emocji.
Charakterystyka autorstwa Prymasa
Odtąd negatywna nota, jaką Prymas w swoich zapiskach i prywatnych rozmowach wystawiał Gomułce ulegała radykalizacji. Kardynał nazywał go ,,dyktatorem”, człowiekiem ,,bez kultury duchowej”, o ,,wąskim horyzoncie intelektualnym”, ,,człowiekiem brutalnym, zaślepionym i pozbawionym zdolności obiektywizowania zjawisk”. Żalił się na gadulstwo Gomułki: ,,Gomułka jak zaczynał mówić, to nie potrafił skończyć wcześniej niż po godzinie. Był straszliwym gadułą, nie potrafił syntetyzować myśli, mówił rozwlekle i mało konkretnie”.
Niezwykle surowo recenzował Gomułkę po odsunięciu go od władzy w grudniu 1970 roku: ,,został postawiony na czele PZPR przez Sowiety, bez żadnego przygotowania, bez nauki i szerszego oglądu sprawy. Cechowała go szalona pycha, pewność siebie, pogarda dla ludzi i gwałtowność. Nigdy nie umiał mówić spokojnie. Nieraz w rozmowie ze mną podrywał się do gniewu, ale go uspokajałem, czekając aż go minie paroksyzm gniewu. Albo wręcz – jak to było przy Cyrankiewiczu – oświadczyłem, że nie będę dalej prowadził rozmowy, jeśli się nie uspokoi”. Gomułka miotał się i pienił przeciwko Prymasowi zarówno w jego obecności, jak i wtedy, gdy rozmawiał o nim z innymi. Do furii doprowadziła go wiadomość, że na rozmowę z Kardynałem pozwolili sobie partyjni intelektualiści Leszek Kołakowski i Jan Strzelecki. Gomułka urażony tym faktem wszczął wobec nich postępowanie dyscyplinarne.
Ks. Piotr Jaroszkiewicz
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!