TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 17 Sierpnia 2025, 09:28
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Promień światła dla naszego wieku (cz. 2)

Dominus Iesus: promień światła dla naszego wieku (cz. 2)

W dokumencie Dominus Iesus kard. Joseph Ratzinger tłumaczy czym jest wiara, a czym są wierzenia. Religie na etapie ewangelizacji, np. świata starożytnego, stanowiły niewątpliwą przeszkodę dla prawdziwej wiary i doczekały się bardzo surowej kwalifikacji już ze strony Apostołów na kartach Nowego Testamentu , a następnie wielu Ojców Kościoła.

Można zapytać, skąd wzięły się spekulacje azjatyckich teologów na temat ,,przedchrześcijańskiej” obecności Ducha Świętego i rzekomych objawień Boga czy też Słowa Bożego w innych religiach? 

Religie czy krytyczna filozofia?

Wydaje się, że przynajmniej po części pochodzą one z wypaczonej, czy też zbyt śmiałej interpretacji soborowej deklaracji Nostra aetate. W treści jej znajduje się oświadczenie: ,,Kościół katolicki nic nie odrzuca z tego, co w religiach (…) prawdziwe jest i święte. Ze szczerym szacunkiem odnosi się do owych sposobów działania i życia, do owych nakazów i doktryn, które chociaż w wielu wypadkach różnią się od zasad przez niego wyznawanych i głoszonych, nierzadko jednak odbijają promień owej Prawdy, która oświeca wszystkich ludzi”. Zarówno ten tekst, jak stwierdzenia punktu 11 dekretu Ad gentes (o działalności misyjnej Kościoła), uprawniają w pewnej mierze, by mówić, że Sobór Watykański II w innych religiach dostrzegał owe słynne semina Verbi, nasiona czy też ziarna Słowa, albo dalekie i nierozpoznane przejawy Ducha, który ,,wieje kędy chce”, również poza nurtem głównego, biblijnego objawienia. Wreszcie religie miałyby stanowić preparatio evangelica, dalekie przygotowanie dla Ewangelii, proces, który mógłby wspomagać przyszłe spotkanie Jezusa Chrystusa i przylgnięcie do Jego Osoby. Przeświadczenie to podzielają pod pewnymi warunkami sami autorzy Dominus Iesus (nr 21), tym niemniej nauka na ten temat od czasów soboru pozostaje wyraźną nowością. Ojcowie Kościoła, np. św. Justyn, Klemens Aleksandryjski, Orygenes – ziarna Słowa oraz przygotowanie Ewangelii widzieli nie w religiach, ale raczej w filozofiach, które stanowiły próbę racjonalnej refleksji nad rzeczywistością i niejednokrotnie wykazywały niewystarczalność tradycyjnych wierzeń dla wytłumaczenia świata i uzasadnienia ludzkich powinności. Inaczej trudno wytłumaczyć, dlaczego ojciec europejskiej filozofii Ateńczyk Sokrates został skazany przez władze swojej polis na śmierć. Otóż dlatego właśnie, że głosząc sprawiedliwość i cnotę odebrany został jako krzewiciel bezbożności i sprawca zepsucia. O filozoficznej krytyce religii w starożytności mówił zresztą często Joseph Ratzinger (zob. np. „Wiara, prawda, tolerancja”). O bałwochwalstwie pogan wypowiada się mocno św. Paweł, dziedzicząc w tym względzie całą tradycję Starego Testamentu.

Wiara i wierzenia

Deklaracja z 2000 roku powróciła niejako do utrwalonych i sprawdzonych w nauczaniu Kościoła stwierdzeń i rozróżnień (por. nr 4 i 7). Czym innym jest według nich wiara (fides), a czym innym wierzenia (credulitas). Wiara stanowi obiektywny dar Boga, którego przyjęcie polega na pokornym przylgnięciu do prawdy pochodzącej od Niego, nie będącej dziełem człowieka, nie uzależnionej w swej treści od wysiłku poznającego ludzkiego podmiotu. Jak wskazuje nieraz Nowy Testament i potwierdza soborowa Konstytucja Dei Verbum, Bogu objawiającemu się należy okazać posłuszeństwo wiary. Trzeba podporządkować się wewnętrznie przyjętej prawdzie, większej niż my, ludzie i nas przemieniającej. Jej mocy doświadczył choćby Święty Augustyn i pisał o tym w swoich przejmujących „Wyznaniach”.

Inaczej jest z religiami. Według tradycyjnej wykładni Kościoła są one efektem ludzkich dążeń i poszukiwań, przejawem ludzkiej mądrości, naturalnego zmysłu religijnego i tęsknoty za nieznanym Bogiem. To w odniesieniu do pozytywnego ich aspektu. Jest też oczywiście wielokrotnie eksponowany aspekt negatywny. Religie na etapie ewangelizacji, np. świata starożytnego, stanowiły niewątpliwą przeszkodę dla prawdziwej wiary i doczekały się bardzo surowej kwalifikacji już ze strony Apostołów na kartach Nowego Testamentu (św. Paweł, św. Jan), a następnie wielu ojców Kościoła, którzy uważali pogańskie praktyki i uprzedzenia za maski używane przez demony. W żadnym też razie nikt nie poważyłby się mówić o jakimś objawieniu wewnątrz świata pogańskiego. 

Zatem właśnie przywrócenie znanego wcześniej podziału na wiarę i wierzenia stało się po publikacji Dominus Iesus kamieniem obrazy dla wielu jej odbiorców i wywołało nerwową reakcję (jak zauważył ks. Robert Skrzypczak, znany teolog z warszawskiej Akademii Katolickiej). Jeden z promotorów dialogu międzyreligijnego na obszarze Azji Południowej, Thomas Kurtiakose napisał: ,,Deklaracja ubliża wszystkim, którzy są zaangażowani w dialog międzyreligijny”.Problem jednak polega na tym, że dialog w rozumieniu wielu współczesnych zastąpił potrzebę ewangelizacji i przepowiadania wiary. ■

Tekst ks. Piotr Jaroszkiewicz
Zdjęcie: Grzegorz Gałązka

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!