Poznawaj Boga pięcioma zmysłami
W języku osób wierzących zmysłowość kojarzy się wyłącznie z pokusami, grzechem i cielesnymi uciechami. Tymczasem Biblia pięknie pokazuje, jak wykorzystywać pięć zmysłów, by zbliżyć się do Boga.
Mimo, iż mam wrażenie, że niektórzy chcieliby się pozbyć ciała i pozostać wyłącznie bytem duchowym, postaram się pokazać, jak pięknie Biblia pokazuje wykorzystywanie pięciu zmysłów do poznawania Boga i życia w Jego obecności.
Słuchaj Izraelu
Nie pamiętam niestety, czy były to jakieś rekolekcje, czy konferencja, homilia, a może internetowe nagranie, ale kapłan mówił o najważniejszym i pierwszym przykazaniu. „Jeden z uczonych w Piśmie zbliżył się do Jezusa i zapytał Go: «Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?». Jezus odpowiedział: «Pierwsze jest: ’Słuchaj, Izraelu, Pan, Bóg nasz, Pan jest jedyny. Będziesz miłował Pana, Boga swego....”. Wspomniany ksiądz zwrócił uwagę, że pierwsze i najważniejsze jest właśnie to „Słuchaj, Izraelu!”. To jest to przykazanie - słuchanie Bożego słowa ma być na pierwszym miejscu. Bez niego nie ruszymy dalej. Bez uważnego słuchania słowa Bożego nie będziemy w stanie kochać Boga ani bliźniego. Jezus podkreśla, że najbliższy jest mu ten, kto słucha słowa Bożego i wypełnia je. Człowieka słuchającego Jego słów porównuje do kogoś, kto zbudował swój dom na skale. A św. Jakub podkreśla, że człowiek powinien być skłonny do słuchania, a nieskory do mówienia. Słuch jest więc niezwykle ważnym, a może i najważniejszym zmysłem w Biblii. Nawet Boży głos we własnej duszy możemy usłyszeć, o ile znajdziemy chwilę na zatrzymanie się i wsłuchanie się w ciszę.
Światło ciała
Ze zmysłem wzroku sprawa nie jest już tak oczywista. Zwraca na to uwagę Jezus w Ewangelii według św. Mateusza: „Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie rozświetlone. Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności”. W innym miejscu Biblia mówi o tym, by zawsze mieć Boga przed swymi oczyma: „Stawiam sobie zawsze Pana przed oczy, nic mną nie zachwieje” - przekonuje psalmista w Psalmie 16. Wiemy już więc, co jest gwarancją dobrego wykorzystywania wzroku.
Księga Mądrości współczuje wszystkim ludziom, którzy: „z dóbr widzialnych nie zdołali poznać Tego, który jest, patrząc na dzieła nie poznali Twórcy, lecz ogień, wiatr, powietrze chyże, gwiazdy dokoła, wodę burzliwą lub światła niebieskie uznali za bóstwa, które rządzą światem. Jeśli urzeczeni ich pięknem wzięli je za bóstwa - winni byli poznać, o ile wspanialszy jest ich Władca, stworzył je bowiem Twórca piękności; a jeśli ich moc i działanie wprawiły ich w podziw - winni byli z nich poznać, o ile jest potężniejszy Ten, kto je uczynił. Bo z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę”. W Pieśni nad pieśniami Oblubieniec mówi, że Oblubienica oczarowała go jednym spojrzeniem, a oczy jej są jak gołębice, a więc pełne dobra i łagodności. Oczy więc są wspaniałym przekaźnikiem miłości. Możemy sobie tylko wyobrażać, że o ile my patrzymy na siebie z miłością, to ze sto razy większą miłością patrzy na nas Bóg.
Słodki smak miłości
Jaki smak ma słowo Boże? Wspomniana przed chwilą Pieśń nad pieśniami jest nieprzebranym bogactwem słodkich smaków owocowych, ale nie tylko. Wspaniale oddają one piękno Stwórcy, który nawet poprzez słodycz owoców okazuje miłość ludziom. Owoce to także przecież uniwersalne symbole miłości. Podobnie jak wspominane wielokrotnie w Biblii mleko i miód (słodkie i bogate w wartości odżywcze) są symbolem dobrobytu i troski Boga o nas. Obietnicą dostatku i poczucia bezpieczeństwa. Zupełnie innym smakiem biblijnym są gorzkie zioła, z którymi według Bożego nakazu, Izraelici mieli spożywać paschalnego baranka. Choć smak gorzki nie jest przyjemny, dla organizmu takie potrawy są bardzo korzystne (zwiększają wydzielanie soków trawiennych i ułatwiają odtruwanie wątrobie, co zbawiennie wpływa na zdrowie człowieka). Niekiedy podobnie działa słowo Boże - choć na początku (w ustach) może nie być przyjemne, po przetrawieniu okazuje się bardzo korzystne dla duszy. Jeszcze jednym ważnym smakiem jest sól. Jezus nazywa swoich uczniów solą ziemi: „Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda!” - podkreśla Zbawiciel. Sól jest też jedyną przyprawą wymienianą podczas błogosławieństwa pokarmów na stół wielkanocny. Bo to ona podkreśla każdy inny smak (dlatego daje się ją nawet do słodkich ciast). Trudno wyobrazić sobie życie bez zmysłu smaku. To on daje nam radość i on ostrzega, gdy coś jest zepsute.
Przyjemna woń modlitwy
Już na początku Starego Testamentu Stwórca mówi o znaczeniu zapachu. Księga Wyjścia notuje: „I znów powiedział Pan do Mojżesza: «Weź sobie wonności: żywicę pachnącą, muszelki i galbanum pachnące, i czyste kadzidło, niech będą w równej ilości. Mieszając je uczynisz z tego kadzidło wonne – zrobione tak, jak się robi wonności – posolone, czyste, święte. Zetrzesz na proszek jego części i położysz przed Świadectwem w Namiocie Spotkania, gdzie Ja będę spotykał się z tobą, i będzie to dla was rzecz bardzo święta” (Wj 30, 34-36). W kolejnych księgach często można przeczytać jak modlitwa wznosi się do Boga jak kadzidło; jak szczera modlitwa jest jak woń przyjemna.
Wiele miejsca poświęca Pismo Święte namaszczeniu wonnymi olejkami (oblubieńców, honorowych gości, władców czy zmarłych). Taka sytuacja miała miejsce choćby, gdy grzeszna kobieta wylała na stopy Jezusa cały flakonik olejku narodowego, który wówczas był wart tyle, co wypłata robotnika. Namaściła stopy Mistrza i wytarła je swoimi włosami. Mieszankę mirry i aloesu miał przygotować Nikodem do namaszczenia ciała ukrzyżowanego Chrystusa. Zresztą gorzki zapach mirry kojarzony z cierpieniem, ale także zdrowotnymi właściwościami oraz zapach kadzidła towarzyszyły Jezusowi niemal od samych narodzin. To jeden z Mędrców ze Wschodu miał podarować Świętej Rodzinie mirrę i kadzidło.
O tym, jak piękny zapach może być kojarzony z miłością po raz kolejny podpowiada Pieśń nad pieśniami: „Kim jest ta, co się wyłania z pustyni wśród słupów dymu, owiana wonią mirry i kadzidła, i wszelkich wonności kupców?” (Pnp 3, 6). „Jak piękna jest miłość twoja, siostro ma, oblubienico, o ileż słodsza jest miłość twoja od wina, a zapach olejków twych nad wszystkie balsamy!” (Pnp 4, 10). „Nard i szafran, wonna trzcina i cynamon, i wszelkie drzewa żywiczne, mirra i aloes, i wszystkie najprzedniejsze balsamy” (Pnp 4, 14).
Warto dodać że ciała świętych, czasami już za życia (np. fiołkowy zapach ojca Pio), a czasami po śmierci (św. Teresa z Avila i zapach róż) wydawały piękne zapachy.
Dotyk Boga
Kiedy zawodzą wszystkie zmysły: wzrok, smak, węch i słuch pozostaje jeszcze jeden - dotyk. Niezwykle ważny. Znane jest na świecie badanie, niezbyt humanitarny eksperyment, które dowiodło, że przytulane i często czule dotykane dzieci dużo lepiej się rozwijają. Kiedy my czujemy się dotykani przez Boga, również dużo lepiej się rozwijamy. Bardzo ważnym rodzajem dotyku w Biblii jest nałożenie rąk na głowę. To gest błogosławieństwa, przekazania władzy czy zwierzchności. Gestem powitania czy oddania czci, sposobem pozdrowienia był pocałunek, który nie miał tak dużych jak dziś skojarzeń erotycznych. Pierwsi chrześcijanie przekazywali sobie znak pokoju pocałunkiem.
Najważniejszy jednak dotyk to zawsze dotyk Boga, Jezusa. Syn Boży wielokrotnie wyciąga rękę, by nas ratować, jak tonącego Piotra chodzącego po wodzie. Jezus także dotykiem uzdrawia. „Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, z dala od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: «Effatha», to znaczy: Otwórz się! Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić” (Mk 7, 32-35). Kobiecie cierpiącej na krwotok wystarczyło dotknięcie skrawka szaty Jezusa i wiara, żeby zostać uzdrowioną. Jezus smarując błotem oczy niewidomego od urodzenia, przywraca mu wzrok. My mamy to szczęście, że podczas Eucharystii nasze usta mogą dotykać Ciała Jezusa, który przynosi uzdrowienie. Czeka tylko na wiarę. Jezus dotyka wszystkich naszych zmysłów i zachęca do wykorzystywania wszelkich możliwych sposobów na przybliżanie się do Niego. ■
Anika Nawrocka
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!