TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 29 Marca 2024, 08:33
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Poznaj księdza, a prawda cię wyzwoli

Poznaj księdza, a prawda cię wyzwoli

W jednej z parafii do dziś ludzie opowiadają sobie, jak to dawnymi czasy, gdy proboszcz oprócz pracy duszpasterskiej miał jeszcze na głowie gospodarstwo rolne, doszło do niezręcznego, lecz zarazem śmiesznego incydentu. 

Otóż do tejże miejscowości z daleka przybyli interesanci i podjechawszy pod plebanię, zobaczyli chłopa wywalającego obornik z usytuowanego nieopodal chlewika. Zawołali wiec na pracującego: „Gdzie pleban?”, a przy okazji obrzucili poczciwinę epitetami, że taki jest głupi, bo u plebana za parobka pracuje. Wiele się wyjaśniło, gdy ów chłop po proboszcza na plebanię poszedł, bo gdy ksiądz przed przyjezdnymi stanął (w sutannę ubrany), rozpoznali w nim rzekomego parobka, któremu nieźle zwymyślali. W dobie obecnej medialnej nagonki jak to księża dobrze są ustawieni i ile to zła za ich przyczyna się dzieje, jest jeszcze druga strona medalu. Stronę tę najlepiej ukazać w pryzmacie pomniejszych parafii, w których wszyscy się znają (z przymrużeniem oka dodając - i wszystko o sobie wiedzą). W miejscowościach takich lud Boży zgoła inaczej postrzega swoich pasterzy, bo kontakt z nimi nie jest tylko od wielkiego dzwonu. Wierni mają świadomość, że oprócz zajęć duszpasterskich i zabiegów gospodarczych, by utrzymać świątynię i budynki parafialne w należytym stanie, mają oni na głowie obowiązki, które w zwykłych rodzinach rozdzielane są na wszystkich domowników, a więc zaczynając od gotowania, prania i sprzątania na koszeniu trawy skończywszy. A wspomnieć można i to, że gdy jest coś do wykonania przy kościele, to oprócz lokalnych społeczników i ksiądz wtedy melduje się do pracy w ubraniu roboczym. Sprawdza się zatem w tym przypadku twierdzenie, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Odchodząc jednak od takich realiów, zapytajmy - znów generalizując: jak kapłanów postrzegają młodzi ludzie? Swego czasu, gdy uczyłem w jednym z liceów, na zakończenie działu omawiającego sakramenty, zwyczajowo zapowiedziałem pisemny sprawdzian. Był zatem czas, aby swoje wiadomości usystematyzować, czy poszerzyć, ale wiadomo, różnie z tym rozliczaniem się z wiedzy bywa. Z pamięci zacytować mogę to, co jeden z uczniów napisał na temat sakramentu kapłaństwa. Mianowicie: „Księży obowiązuje celibat (w ogóle wszystkie przyjemności mają ograniczone do minimum)”. Koniec cytatu! Tylko jedno zdanie, z którego możemy się pośmiać. Wracając jednak do pytania: „jak młodzi postrzegają kapłanów” - dlaczego je postawiłem? Bo to ostatni dzwonek, by ci, którzy czują w sercu powołanie do kapłaństwa, czy życia zakonnego zdobyli się na to, by podjąć ryzyko zgłoszenia się do furty klasztornej, czy seminaryjnej. Ryzyko? Po ludzku rzecz ujmując tak - w kontekście tych uogólnionych łatek przypinanych wszystkim kapłanom, ale może i obserwowanej z boku „szarzyzny” losu tego, który obrał drogę radykalniejszą niż większość rówieśników. Nie ma co rozwodzić się w polemice, która droga łatwiejsza, bo „wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma”. Teraz należałoby zatrzymać się nad faktem, iż seminaria duchowne w Polsce, od pewnego czasu, odnotowują tendencje spadkowe. Owszem, na alarm pewnie długo jeszcze bić nie będziemy, ale życie uczy, że wszystko do czasu. Prawda jeszcze prawdziwsza jest taka, że Chrystus troszczy się o swój Kościół i swoich kapłanów. Ale czy my się troszczymy? W listopadzie 2012 roku zmarł mój przyjaciel ks. Marek. Miał 44 lata. W mowach pożegnalnych podkreślano jego dobroć, otwartość, charyzmaty etc . To była rzeczywiście prawda o jego życiu i posłudze, a ja mógłbym sporo dorzucić. Ksiądz Biskup żegnając zmarłego, odwołał się do tych świadectw i zapytał, dlaczego o księżach mówimy w takich superlatywach dopiero wtedy, gdy odchodzą? Fakt, że na pierwszych stronach gazet oraz w informacjach radiowych i telewizyjnych rację bytu mają jedynie afery. Szumne jest zło, więc mówi się o jednym i drugim kapłanie, a setki się pomija. Nie zaistnieją medialnie zwykli księża, którzy bez rozgłosu służą wiernym, którzy z Bożą troską poświęcają się pracy z dziećmi, młodzieżą, sprawnymi inaczej, biednymi czy ludźmi obłożnie chorymi. Może nie łatwo w księdzu, który nieraz do pracy fizycznej musi zakasać rękawy, rozpoznać kapłana, ale pewnie jeszcze trudniej dziś rozeznać i odpowiedzieć na powołanie.

ks. Piotr Szkudlarek

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!