TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 27 Sierpnia 2025, 21:37
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Powołani w Roku św. Józefa

Powołani w Roku św. Józefa

Na kilka dni przed święceniami kapłańskimi zaprosiliśmy siedmiu przygotowujących się do nich diakonów diecezji kaliskiej na tradycyjną sesję zdjęciową. Swoją formację seminaryjną rozpoczęli oni w Nadzwyczajnym Roku św. Józefa w naszej diecezji i nawet potocznie są nazywani rocznikiem józefowym. Pomyśleliśmy, że dobrze by było, aby poczuli zapach drewna i klimat ciesielskiego warsztatu, w którym św. Józef wychowywał Jezusa.

Jak co roku ks. redaktor Andrzej Antoni Klimek zadał księżom neoprezbiterom kilka pytań, które poza danymi takimi jak: imię i nazwisko, data i miejsce urodzenia, imiona rodziców, parafia pochodzenia, brzmiały:

1. Tytuł pracy magisterskiej, pod czyim kierunkiem napisana, kierunek studiów i dlaczego wybrałeś akurat tę gałąź teologii.
2. Hasło na obrazku prymicyjnym i wyjaśnienie swojego wyboru.
3. Jak rodziło się twoje powołanie i komu, po Panu Bogu, zawdzięczasz najwięcej w swojej drodze ku kapłaństwu? Jaką rolę odegrali spotkani w życiu księża?
4. Wstąpiłeś do seminarium w Nadzwyczajnym Roku Świętego Józefa w naszej diecezji. Jakie miejsce zajmuje ten patron w twoim życiu?
5. Papież Franciszek kładzie wielki nacisk na uczestnictwo świeckich w życiu Kościoła. Jak odnajdujesz się we współpracy ze świeckimi i gdzie widzisz pola do rozwoju w tej kwestii?
6. Mamy obecnie sporo kontrowersji wokół lekcji religii w szkole. Jakie są twoje dotychczasowe doświadczenia z pracą w szkole i jak widzisz przyszłość katechizacji w placówkach publicznych?
7. Czy masz jakieś obawy odnośnie realizacji swojego powołania i kapłańskiego życia?
8. Czy każdy ksiądz powinien być „od wszystkiego”, czy jednak trzeba w czymś się wyspecjalizować? Co jest twoją mocną stroną i w co najbardziej chciałbyś się zaangażować? Jak będziesz troszczył się o powołania do kapłaństwa?
9. Opowiedz o swojej duchowości, ulubionych modlitwach, ulubionych księgach Pisma Świętego, radzeniu sobie z oschłością duchową i kryzysami wiary.
10. Co pomaga ci w odpoczynku, co cię relaksuje, jakie pasje będziesz rozwijał w kapłańskim życiu, a z jakich, być może, będziesz musiał zrezygnować?
11. Pytanie do wyboru.

Ks. Konrad Marzec
ur. 28 lutego 1999 r. w Kluczborku

syn Małgorzaty i Andrzeja
parafia św. Antoniego Padewskiego w Roszkowicach

1. „Teologia i formy przyjmowania Komunii Świętej w posoborowych księgach liturgicznych i dokumentach Kościoła”, pod kierunkiem ks. prof. UAM dra hab. Dariusza Kwiatkowskiego. Wybrałem napisanie pracy magisterskiej z liturgiki.

2. „I będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mojego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony” (Mk 13, 13). W tych słowach odnajduję nadzieję na dzisiejsze czasy.

3. Moje powołanie rodziło się od dziecka. Już gdy byłem kilkuletnim chłopcem powtarzałem na Mszy św. za księdzem gesty, które wykonywał i słowa, które mówił. W II klasie szkoły podstawowej narysowałem siebie w sutannie. Później nie od razu mogłem zostać ministrantem, musiałem odczekać kilka miesięcy, ale wtedy gdy siedziałem na Mszy św. w jednej z pierwszych ławek, czułem pragnienie, aby być bliżej ołtarza. Pod koniec gimnazjum miałem zaplanowane dalsze życie, czyli idę do liceum, kierunek mat-fiz., potem studia związane z budownictwem. Wszystko się zmieniło po I klasie liceum, gdy nowo poznana osoba zadała mi pytanie, czy nie myślałem o kapłaństwie? I od tego czasu na nowo powróciły myśli o kapłaństwie i zacząłem to omadlać i mierzyć się z tą myślą. Kapłani odegrali ważną rolę w moim powołaniu, bo to przy moich proboszczach wzrastałem w wierze, a znajomi kapłani pomagali, gdy było mi ciężko i zawsze mogłem z nimi porozmawiać.

4. Muszę przyznać, że gdy wstępowałem do seminarium św. Józef nie odgrywał znaczącej roli, bardziej znana i bliższa była oma (babcia) Jezusa, czyli św. Anna. Ale z czasem w seminarium coraz bardziej odkrywałem św. Józefa, a pięknym czasem ze św. Józefem były praktyki w Narodowym Sanktuarium Świętego Józefa w Kaliszu, gdzie jeszcze lepiej poznałem tego cichego i potężnego Patrona.

5. W pracy ze świeckimi trzeba być po prostu albo i aż OJCEM. Ojcem, który kocha, wysłuchuje, ale jak potrzeba to i potrafi powiedzieć kilka gorzkich słów prawdy.

6. W czasie praktyk diakońskich miałem zaszczyt uczyć trzy klasy w Zespole Szkół Samochodowych w Kaliszu, młodzież była super, chętna do rozmowy i nieraz bardzo pozytywnie mnie zaskoczyli. A co do przyszłości katechezy w szkole to nie wiem jak będzie. Wiem jedno, trzeba nam się skupić na tym, co jest tu i teraz i jak najlepiej wykorzystać dany nam czas.

7. Nie.

8. Ksiądz ma być księdzem i po pierwsze wykonywać to, do czego został powołany, czyli pobożnie sprawować sakramenty, a zwłaszcza Mszę św., głosić Ewangelię i być z ludźmi. I takim chcę być. Będę modlił się o powołania i gdy ktoś zdecyduje się pójść do seminarium będę go wspierał.

9. Moja duchowość jest prosta: Msza Święta, brewiarz, Różaniec i lektura Pisma Świętego. Nie mam ulubionej księgi Pisma Świętego, w każdej odnajduję wartościowe dla siebie rzeczy. Jak radzić sobie z kryzysami, po prostu przetrwać je, po każdej burzy wychodzi słońce. W tym czasie trzeba trwać w wierności modlitwie, nawet gdy jest ciężko i na pewno w kryzysie nie można podejmować decyzji.

10. Lubię sport, a zwłaszcza piłkę nożną. Wydaje mi się że z tego nie będę musiał rezygnować. Widzę teraz, że brakuje mi pracy fizycznej, a bardzo lubię okres w rolnictwie kiedy są żniwa czy sianokosy i ten czas spędzony w pracy na gospodarstwie.

11. Czy chciałbyś pojechać na misje, a jeśli tak, to gdzie i dlaczego?
Czasami takie myśli się pojawiają, ale jak to będzie to już Trójjedyny Bóg poprowadzi. Misjonarzem nie trzeba być za granicą, bo jesteśmy nimi we własnej rodzinie, pracy czy parafii.

 

Ks. Wiktor Domagała
ur. 23 sierpnia 1999 r. w Kaliszu
syn Wioletty i Dariusza
parafia św. Benedykta Opata w Chlewie

1. „Kult Aniołów i Archaniołów w liturgii i pobożności ludowej”, napisana została pod kierunkiem ks. prof. UAM dra hab. Dariusza Kwiatkowskiego. Zdecydowałem się na pracę z zakresu liturgiki, ponieważ ważne jest dla mnie głębokie przeżywanie każdej liturgii będącej przecież łącznością z niebem, stąd Aniołowie i Archaniołowie.

2. „Ja cię umiłowałem” – Iz 43, 4. Doświadczyłem tych słów w swoim życiu. Ukochanie przez Boga jest moim największym skarbem, w tym Bożym wyznaniu jest moja niezmywalna wartość. To Miłość mnie odnalazła, to Miłość mnie powołała, to Miłość prowadzi mnie w każdej chwili istnienia. Chciałbym ukazywać miłość Boga swoim życiem, by ostatecznie kolejni ludzie doświadczali jej mocy w swoim sercu.

3. Początki mojego powołania sięgają pieszej pielgrzymki na Jasną Górę w wakacje poprzedzające klasę maturalną. Wtedy w sercu pojawiło się to zaproszenie, na które nie od razu chciałem odpowiedzieć. Ostatni rok liceum był dla mnie czasem sprawdzania, czy nie wymyśliłem sobie tego wszystkiego, a Bóg zaczął mi odpowiadać przez ludzi i wydarzenia, więc zaufałem. Jestem przekonany, że nie umiałbym odczytać głosu powołania, gdyby nie mój dom rodzinny i przykłady wiary, które towarzyszyły mi od dziecka. Wielu ludzi zawiera się w tej grupie, każdemu jestem niesamowicie wdzięczny, ale jedna osoba swoim życiem zrobiła najwięcej – moja śp. babcia Irena. Kapłani stali się ważnym narzędziem w ręku Boga, pomogli mi rozeznać moje powołanie, gdy wygrywały wątpliwości.

4. Święty Józef od liceum stał mi się bardzo bliski, chyba przez wagary przed cudownym obrazem. Wierzę, że wciąż dodaje mi odwagi i męstwa. Wiem i doświadczam tego, że mogę przez jego wstawiennictwo polecać Bogu każdą sprawę i mocno z tego korzystam.

5. Cieszę się z tego, że wierni świeccy są coraz mocniej zaangażowani. Osobiście, widzę jak wiele mogę się od nich uczyć. Uważam, że tego bogactwa potrzebują nasze parafie, idziemy przecież za Chrystusem jako wspólnota, a nie zbieranina indywidualistów. Mam nadzieję, że będę potrafił rodzić w sercach ludzi potrzebę zaangażowania w życie parafii.

6. Lubię szkołę, cieszę się, że mogę chodzić do niej, by świadczyć o Chrystusie. Tak traktuję każdą chwilę w niej spędzoną, nie tylko w czasie lekcji, ale i na korytarzu, w każdym spotkaniu z drugim człowiekiem. Nie chciałbym, by ten element świadectwa zniknął z przestrzeni publicznej, jednocześnie jestem gotowy na szukanie Bożych rozwiązań w każdym spotkanym położeniu.

7. Parafrazując Psalm 27 – obym zawsze przebywał w obecności Pana i słuchał, tego, co do mnie mówi. Wtedy nie będzie takiego lęku, którego nie będę w stanie przejść z Jego mocą.

8. Jeśli kiedyś stwierdzę, że jestem od wszystkiego to proszę zadzwonić na pogotowie :) „Wszystko” jesteśmy w stanie ogarnąć tylko razem, dzieląc się charyzmatami danymi przez Boga. Tyczy się to kapłanów między sobą, a także wspomnianej już współpracy ze świeckimi. Jestem obdarowany otwartością na drugiego człowieka i chcę wykorzystać to w rzeczywistościach, w których będę posługiwał. Dogaduję się z młodymi i chciałbym ich odnajdywać dla Chrystusa. Wierzę, że życie wierne powołaniu i tożsamości kapłana połączone z modlitwami w tej intencji jest naturalną troską o kolejne powołania,.

9. Moją duchowość staram się opierać na wdzięczności za to, jak Bóg daje mi siebie w sakramentach i drugim człowieku, jak obdarowuje mnie każdego dnia. Staram się wyrażać tą wdzięczność w uwielbianiu Boga w każdej formie modlitwy, zwłaszcza adoracji. Myślę, że oschłość i kryzysy pojawiają się tam gdzie przygasła miłość, więc odnalezienie doświadczenia miłości Boga wydaje mi się kluczowe, zresztą już nie raz zdarzyło się tak w moim życiu wiary.

10. Zdecydowanie ruch, wybieganie wszystkiego samemu lub w jakiejś grze zespołowej, rower. Najlepszym odpoczynkiem jest również spotkanie z rodziną czy znajomymi, zazwyczaj pojawia się przy tym sporo uśmiechu, a to dobra regeneracja. Przyznaje się też do bardziej biernego odpoczynku – oglądam i lubię być zorientowanym w piłkarskiej lidze angielskiej. Na szczęście nauczyłem się już nie oglądania meczów mojej ulubionej drużyny.

11. Czy łatwo jest zrezygnować z miłości małżeńskiej i ojcostwa?
Mam nadzieję, że byłbym fenomenalnym mężem i ojcem. Naiwnym byłoby stwierdzenie, że jako mężczyzna, biorąc pod uwagę ich czysto fizyczne rozumienie, z łatwością z nich rezygnuję. Uważam jednak, ze trzeba odwrócić perspektywę. Istotniejsze są radość i poczucie szczęścia pojawiające się przy podążaniu za Bożym wezwaniem, w moim przypadku drogą kapłaństwa i celibatu. Nie warto myśleć o drodze, na której jestem jako ścieżce rezygnacji, to ścieżka wyboru i to zrodzonego, jak wierzę, nie z mojego pomysłu.

 

Ks. Mikołaj Czapczyński
ur. 22 listopada 1999 r. w Krotoszynie
syn Macieja i Małgorzaty
parafia św. Andrzeja Boboli w Krotoszynie

1. „Maryja Prorokinią miłosierdzia Bożego. Analiza liturgiczno-teologiczna formularza mszalnego o Najświętszej Maryi Pannie Królowej i Matce miłosierdzia ze Zbioru Mszy o NMP z 1998 roku”. Pracę z liturgiki napisałem pod kierunkiem ks. prof. UAM dr hab. Dariusza Kwiatkowskiego. Zainteresowanie mariologią mogłem połączyć z bogactwem tekstów liturgicznych. Nie ukrywam, że od zawsze byłem przywiązany do kultu Matki Miłosierdzia.

2. „Panie do kogóż pójdziemy? Ty masz Słowa życia wiecznego”. Kiedy Jezus mówił swoim uczniom o Eucharystii- o tym, że spożywanie Jego Ciała, daje życie wieczne; okazało się, że wielu te słowa przerosły. Jezusowa nauka okazała się za trudna i niezrozumiała, dlatego wielu uczniów go porzuciło i odeszło. Wobec tego rozczarowany Jezus pyta Piotra: „Czy i wy chcecie odejść?”. Hasło z obrazka stanowią słowa św. Piotra, który dostrzega w Jezusie jedyną drogę, która może doprowadzić do najważniejszego celu każdego z nas - nieba.

3. Bardzo jestem wdzięczny rodzicom, których mogę nazwać dobrymi i zwykłymi katolikami. Jestem wdzięczny proboszczowi rodzinnej parafii ks. kan. Stanisławowi Mieszale, który wiele mnie nauczył i wprowadzał w życie duszpasterskie. Ważną rolę odegrał również proboszcz parafii diakońskiej ks. kan. Roman Kłobus.

4. Św. Józefa odkryłem dopiero w seminarium. Przekonałem się, że jest on potężnym opiekunem. Józef Kaliski to wielka chluba naszej diecezji i powód do dumy.

5. Już Sobór Watykański II przypomniał o roli ludu Bożego i potrzebie jego większego zaangażowania. Papież Franciszek dostrzega realne potrzeby wielu wspólnot, które zmagają się w praktyce z brakiem kapłanów. Dlatego tak ważne jest, aby osoby świeckie czuły odpowiedzialność za parafię i ochoczo się angażowały w życie Kościoła. Współpraca ze świeckimi jest konieczna, należy pamiętać o wdzięczności wobec tych, którzy bezinteresownie poświęcają swój czas i siły dla parafii.

6. Lekcja religii to okazja duszpasterska. To często jedyna możliwość dotarcia do tych młodych, których w Kościele już nie zobaczymy. Sama obecność księdza w szkole, dyżur na korytarzu, zwykła rozmowa - może dać pozytywy obraz księdza, a co za tym idzie - Kościoła.

7. Kiedy mamy do czynienia z czymś nowym to obaw oczywiście zawsze jest wiele. Jestem przekonany, że skoro Pan mnie powołał to również uzdolni do wypełniania konkretnych zadań.

8. Ksiądz powinien być specjalistą od kontaktu z Bogiem. W pierwszej kolejności powinien to realizować w duszpasterstwie zwyczajnym. Podstawowym miejscem „specjalizacji” księdza jest ołtarz, konfesjonał, biuro i szkoła. Dopiero do tego fundamentu można dodać inne aktywności. Ważny jest kontakt z młodzieżą, aby zaszczepić w nich pozytywny obraz księdza. Pewien ksiądz z Wrocławia, dał mi kiedyś dwie rady duszpasterskie, którymi pragnę się zawsze kierować: po pierwsze nie zniechęcić do Kościoła, a po drugie starać się zrozumieć człowieka.

9. Moją duchowości kształtuje Eucharystia i maryjność. Ważną rolę odgrywa Matka Miłosierdzia, którą darzę szczególnym kultem. Lekarstwem na oschłość duchową jest lektura Ewangelii, szczególnie według redakcji św. Jana.

10. Wolny czas lubię spędzać aktywnie w domu rodzinnym na pracy w ogrodzie i pielęgnacji drzew. Lubię słuchać muzyki (tylko nie kościelnej), interesuję się historią. Jednak najlepiej wypoczywam przy dobrym filmie.

11. Gdybyś był zakonnikiem to w jakim zgromadzeniu i dlaczego?
Zawsze chciałem być księdzem diecezjalnym, jednak jakbym miał wybrać zgromadzenie to byliby to Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej. To zgromadzenie pierwszą placówkę miało w Krotoszynie i często przyjeżdżali do mojej parafii, dzieląc się doświadczeniem misyjnym.

 

Ks. Waldemar Mistewicz
ur. 17 stycznia 1992 r. w Ostrowie Wielkopolskim
syn Krystyny i Waldemara
parafia św. Wojciecha w Jankowie Zaleśnym

1. Pracę magisterską z teologii duchowości, pt. „Fenomen upadków podczas modlitwy w drodze do komunii z Bogiem” napisałem pod kierunkiem ks. prof. dra hab. Jacka Hadrysia. Zjawisko „spoczynku w Duchu Świętym” wzbudza współcześnie wiele kontrowersji, stąd moją motywacją było dogłębne jego zbadanie, co może być pomocne w obszarze posługi duszpasterskiej, w której fenomen ten się pojawia.

2. „Dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza” (Ez 36, 26a) – fragment ten z Księgi Ezechiela obrazuje kluczowy i najpiękniejszy moment mojego życia - wewnętrzną przemianę, której Bóg dokonał w trakcie mojego nawrócenia, gdy miałem 24 lata. Towarzyszyło temu przekonanie, że nie mogę tego doświadczenia zatrzymać tylko na sobie, bo wiele duchowo zagubionych osób potrzebuje podobnego spotkania z Panem.

3. Powołanie odkrywałem dość późno, bo od momentu mojego nawrócenia w 2016 roku. Bóg mówił do mnie na różne sposoby, czy to przez spotkania z ludźmi, czy przez pragnienia, które wlewał do mojego serca, czy przez Słowo Boże wylosowane podczas dni skupienia grupy pielgrzymkowej, czy też wreszcie przez poczucie bycia w niewłaściwym miejscu w życiu, które pozbawione było głębszego spełnienia i satysfakcji. Bardzo ważną rolę w poznawaniu Boga wzywającego mnie do pójścia do seminarium odegrał o. Mariusz Simonicz CSsR, ówczesny duszpasterz DA Redemptor, znajdującego się za „Tekami” – akademikami Politechniki Wrocławskiej, gdzie mieszkałem. Poza tym istotne były również konferencje i homilie kapłanów takich jak ks. Dominik Chmielewski SDB, o. Augustyn Pelanowski OSPPE i ks. Piotr Glas, które odnajdywałem na platformie YouTube.

4. Św. Józef imponuje mi zdolnością do podejmowania trudnych, życiowych decyzji, będących odpowiedzią na Boże, wymagające wezwania. Bliższa relacja z tym Świętym wciąż jest dla mnie czymś, co odkrywam.

5. Kontakt i relacje z osobami świeckimi w przestrzeni zadań duszpasterskich są dla mnie często źródłem nieudawanej radości, która wynika z ich możliwości zaangażowania się w życie parafii pośród wielu obowiązków życia rodzinnego. Działa ona motywująco i sprawia, że dostrzega się wyraźniej sens pełnionej posługi. Duży wysiłek powinien zostać włożony w ożywienie grup duszpasterskich, szczególnie na mniejszych, wiejskich parafiach.

6. Miałem pewne obawy, co do tego, jak odnajdę się w roli katechety. Po kilku miesiącach prowadzenia zajęć z religii dla klas pierwszej i drugiej szkoły podstawowej, bardzo lubię tam przychodzić. Pozytywna energia, otwartość i ciekawość poruszanych na lekcji tematów zdecydowanie rekompensują moje wysiłki podejmowane, aby zainteresować i okiełznać tych bardziej energicznych i rozentuzjazmowanych uczniów. Lekcje religii w szkole są ważną przestrzenią poznawania Boga. To szansa oddziaływania wychowawczego. Uważam, że potrzeba katechezy w szkole będzie istniała zawsze i nasza odpowiedź na nią powinna być zawsze pozytywna, nawet jeżeli liczba zainteresowanych będzie niewielka.

7. Nie chcę popaść w rutynę. Nie chcę stać się trybikiem usprawniającym działanie instytucji sprawnie świadczącej usługi religijne, tracąc tożsamość kapłańską.

8. W każdym księdzu Bóg złożył określone talenty i charyzmaty szczegółowe, bazujące na jego temperamencie, charakterze i historii życia. Mądrością jest postawienie księdza obdarzonego danym zestawem predyspozycji w posłudze, w której będą mogły one wydać jak najlepsze owoce. Jako osoba obdarzona raczej introwertyczną naturą potrafię dobrze słuchać. Cenię sobie kontakt z grupą ludzi, której zależy na budowaniu dobrych relacji, zaangażowaniu i realizacji konkretnego celu. Nie mam jeszcze zbyt dużego doświadczenia duszpasterskiego. Jestem otwarty na podejmowanie różnych wyzwań i zadań w przyszłości mi przeznaczonych.

9. Bardzo ważnym elementem mojej codziennej modlitwy jest adoracja Najświętszego Sakramentu. Tutaj Bóg daje mi ogromną radość przebywania w Jego bliskości i obdarza mnie wszystkim, czego potrzebuję, by dobrze spełniać codzienne obowiązki i kochać drugiego człowieka.

10. W odpoczynku pomaga mi dobre przeżywanie bycia z samym sobą i swoimi myślami podczas czytania książki czy biegania, co skutecznie pomaga rozładować różne napięcia i stres. Rywalizacja sportowa (piłka nożna, tenis stołowy, itp.) jest dla mnie świetną okazją do integracji i wysiłku fizycznego. W planszówki pokroju „bitewniaka” Władcy Pierścieni czy karcianki Dixita także chętnie zagram.

11. Coraz więcej ludzi przedkłada wirtualne portale społecznościowe nad życie realne. Na ile ksiądz, parafia, Kościół powinni ewangelizować te „miejsca” i jak prowadzić uciekających tam ludzi, często uzależnionych, do budowania prawdziwych relacji?
Internet był narzędziem, poprzez które Bóg podczas mojego Jego poznawania poruszał moje serce. Przemawiał do mnie przez kapłanów głoszących pełne Ducha konferencje, czy poprzez świadectwa nawrócenia. Kluczem do ewangelizacji w tym miejscu jest prowadzenie ludzi do spotkania z Chrystusem w sakramentach świętych, mającym moc wyrwania z izolacji w wirtualnym świecie. Pokusą może być nadmierne skupiene uwagi na głoszącym, robienie z siebie pajaca, pod pretekstem przyciągnięcia młodzieży.

 

Ks. Piotr Perskawiec
ur. 6 grudnia 1998 r. w Kaliszu
syn Doroty i Damiana
parafia św. Michała Archanioła w Rajsku

1. „Modlitwa uzdrowienia w świetle Ewangelii, dokumentów Kościoła i literatury przedmiotu”. Praca napisana pod kierunkiem ks. prof. dr. hab. Jacka Hadrysia. Zainteresowanie tym tematem mocno jest skorelowany z moim doświadczeniem, gdyż sam podczas takiej modlitwy doznałem uzdrowienia z polipów na zatokach, co zostało potwierdzone medycznie.

2. Cóż masz, czego byś nie otrzymał? (1 Kor 4, 7). Hasło to towarzyszy mi już od dłuższego czasu, otrzymałem je podczas modlitwy na jednych z rekolekcji. Wiąże się ono mocno z moim doświadczeniem powołania i obdarowania różnymi darami, które dostałem od Pana Boga. Pomaga mi ono dostrzec, jak wielką łaskę otrzymałem.

3.Odkrywanie mojego powołania zaczęło się w 2017 r. i powiązane jest z trzema wydarzeniami. Na początku rekolekcje szkolne prowadzone przez stowarzyszenie Tratwa. Podczas nich moje życie zaczęło się zmieniać, gdyż zostałem wtedy uwolniony z nałogu, z którym zmagałem się latami. Następnie po ok. dwóch miesiącach doświadczyłem wspomnianego uzdrowienia zatok podczas modlitwy we wspólnocie Mocni w Duchu, a niedługo później modląc się również z tą grupą jedna z osób wypowiedziała publicznie słowa: „Pan ma do ciebie jakiś plan nawet dzisiaj sobie tego nie wyobrażasz”. Wtedy te słowa przeszyły moje serce i otworzyłem Pismo Święte na fragmencie z Pierwszego Listu do Koryntian, gdzie autor mówi o bezżeństwie i jego wartości i wtedy w moim sercu Bóg wlał myśli o kapłaństwie.

4. Św. Józef jest w czołówce moich ulubionych patronów. Przede wszystkim za jego ciche, a zarazem skuteczne wstawiennictwo, którego niejednokrotnie doświadczyłem w moim życiu czy moich bliskich.

5. Po swoim żywym doświadczeniu Boga kilkukrotnie angażowałem się w różne rekolekcje, wydarzenia ewangelizacyjne, gdzie świeccy byli wielkim członem różnych wydarzeń, a nawet czasem ich organizatorami. Dlatego podobnie jak papież Franciszek widzę, jak wielka jest potrzeba współpracy ze świeckimi w życiu parafialnym na różnych płaszczyznach, ale i towarzyszenie im. Twierdzę, że razem, przy wzajemnej formacji, można wiele czerpać i wnosić dobra we wspólnotę Kościoła.

6. Obecnie uczę w technikum i widzę, jak wiele piękna jest w młodych ludziach. Katecheza jest miejscem, gdzie możemy się spotkać w kontekście religijnym. A zarazem miejsce, gdzie oni mają odwagę zadawać pytania związane z wiarą. Dlatego uważam, że jeżeli stracimy katechezę w szkole to dzieci i młodzież wiele stracą.

7. Może obawą bym tego nie nazwał, ale jestem świadom jak ważna jest modlitwa i dbanie o wierność swojego powołania.

8. Nie da się być od wszystkiego. Sądzę, że potrzebna jest współpraca z kapłanami i świeckimi na różnych płaszczyznach. Najważniejsze jest, abym nigdy nie lekceważył sakramentów, a co do reszty zadań i posług ważne jest „być”. Na pewno mam większe doświadczenie w grupach młodzieżowych czy ewangelizacyjnych, ale staram się być otwarty. Natomiast troszczyć się o powołania przede wszystkim chcę przez modlitwę, ale i bycie z młodymi.

9. W swojej duchowości bardzo lubię modlitwę uwielbienia, rekolekcje lub dni skupienia w ciszy. Ponadto dużo radości daje mi modlitwa wstawiennicza za innych. Natomiast co do oschłości, to staram się być wierny swoim różnym zobowiązaniom modlitewnym i widzę, że to mi pomaga.

10. Jestem osobą, która bardziej aktywnie wypoczywa, dlatego lubię w ramach odpoczynku odwiedzić znajomych, czy pójść na spacer lub basen, ale i też mam zakorzenioną w sobie od dziecka pasję do gospodarstwa, więc kiedy bywam w wolnym czasie w domu rodzinnym to dla odpoczynku umysłowego lubię fizyczną pracę.

11. Czy chciałbyś pojechać na misje, a jeśli tak, to gdzie i dlaczego?
Niekoniecznie na misje, ale doświadczenie misyjne tak. Już raz doświdczyłem tego w Brazylii i widzę, jak mi to pomogło spojrzeć szerzej na świat i Kościół. Doświadczyć innych wyzwań, a zarazem pięknych doświadczeń, które teraz często wykorzystuję, czy które są nadal są żywe i motywują mnie do pracy z innymi i samym sobą.

 

Ks. Kacper Kusiński
ur. 18 stycznia 1999 r.
w Ostrowie Wielkopolskim
syn Ewy i Sławomira
parafia św. Józefa w Jankowie Przygodzkim

1. „Sacrum i profanum w liturgii i obrzędowości ludowej związanej z sakramentem małżeństwa w Kościele katolickim w Polsce”. Promotorem był ks. dr. hab. prof. UAM Dariusz Kwiatkowski. Temat ten doradził mi mój promotor, kiedy powiedziałem, że chcę napisać magisterkę, o sakramencie małżeństwa w odniesieniu do liturgii.

2. „Trwajcie w moim Słowie” J 8, 31. Jest to hasło, które wybrał papież Franciszek, na tegoroczną Niedzielę Słowa Bożego. Ja wybrałem te słowa dlatego, że mieszkaniem księdza jest Słowo Boże. Miejsce posługiwania dla każdego księdza się zmienia, a Słowo Boże towarzyszy w całej kapłańskiej drodze.

3. Powołanie kapłańskie rodziło się stopniowo. Po I Komunii Świętej zostałem ministrantem. Początkowo nie należałem do tych gorliwych ministrantów. Dopiero po słowach ks. kan. Eugeniusza Meksy, ówczesnego proboszcza rodzinnej parafii, który powiedział, że bycie ministrantem to nie tylko niedzielna Eucharystia, to coś więcej. Uznałem, że albo będę ministrantem na 100%, albo nie będę nim wcale. I tak kościół stał się miejscem, gdzie byłem często, a codzienna Eucharystia i posługa jako ministranta, w miarę możliwości, stała się, stałym elementem mojego dnia. W wieku nastoletnim (gimnazjum) - daleko było mi do ideału. Bunt młodzieńczy był częstą reakcją w kierunku rodziców, nauczycieli, duszpasterzy parafii. Tym co mnie uspakajało była Eucharystia. Czas trzeciej klasy gimnazjum był momentem wyboru szkoły średniej. Wielu gdy mnie pytało, kim chcesz być w przyszłości? Odpowiadałem architektem krajobrazu, bo lubię prace w ogrodzie. Kucharzem, ponieważ lubię gotować albo kelnerem. Mama, widząc moje niezdecydowanie, powiedziała, wybierz taką szkołę, abyś był szczęśliwy. To powiedziałem, że chcę iść do Niższego Seminarium Duchownego w Częstochowie. I tak rozpoczęła się moja formacja i rozeznawanie powołania. Osobą, którym wiele zawdzięczam to z pewnością rodzice, babcia - moja ostoja modlitewna, z którą odmawiałem Różaniec i dziadek, który był organistą. Prócz bliskich to kapłani, wspomniany wyżej ks. kan. Eugeniusz Meksa, ks. Łukasz Skworzec i przyjaciel rodziny ks. kan. Jan Stachowiak.

4. Święty Józef to patron, który towarzyszy mi od momentu chrztu. Moja rodzinna parafia w Jankowie Przygodzkim jest pod wezwaniem św. Józefa. W Niższym Seminarium Duchownym w Częstochowie patronuje św. Józef. I wstępowałem do Wyższego Seminarium Duchownego w Kalisz we wspomnianym w pytaniu Nadzwyczajnym Roku Świętego Józefa.To Święty, który pomógł mi rozeznać powołanie i swym przykładem daje siłę na trudne dni.

5. Będąc na praktykach w parafii św. Wojciecha w Wilkowyi doświadczyłem zaangażowania świeckich w życie parafii, poczucia odpowiedzialności za wspólnotę. W tej współpracy ze świeckimi odczuwałem wielką radość. Grupy, które trzeba otoczyć szczególną troską to ministranci, schola parafialna i rodziny. W parafii praktyk istnieją dwie Róże różańcowe rodziców modlących się za dzieci. Rodzina wymaga szczególnej troski i zaangażowania ze strony duchownych.

6. Katecheza w szkole jest kwestią delikatną. Z jednej strony szkoła nie jest środowiskiem Kościoła, jest instytucją świecką, ale pozwala przekazać wartości. Jest szansą na spotkanie z tymi, których nie ma na niedzielnej Eucharystii i przekazania im podstawowych prawd wiary. Jest często jedyną możliwością usłyszenia pozytywnie o Kościele i zapamiętania tego, może nawet na całe życie.

7. Obawy się pojawiają, ale to naturalne, tym bardziej w przełomowym momencie życia, jakim są święcenia kapłańskie. Tu mam wrażenie należy zaufać Bożej Opatrzności i trwać.

8. Ksiądz nie może być „od wszystkiego”, bo jak tak jest, to jest do niczego. Ksiądz dużo musi wiedzieć z zakresu teologii, modlitwy, liturgii - tu ma być specjalistą. Wszędzie indziej może poradzić się „fachowców” w dziedzinach, które będą akurat wymagały zaangażowania księdza lub jego decyzji. Moją mocną stroną jest otwarcie na ludzi, zmierzam wykorzystać ten dar w duszpasterstwie parafialnym. A troska o powołania to modlitwa za powołanych, która towarzyszy mi od seminarium i będę ją dalej praktykował. Inna troska to zachęcanie młodych do wzięcia udziału w rekolekcjach i dniach skupienia w seminarium.

9. Mam wrażenie, że w życiu duchowym trzeba się opierać na podstawie: Eucharystii i Słowie Bożym, tu spotykamy się z Bogiem. Te fundamenty, kształtują moją wiarę. Pomagają mi tu i teraz chwile radosne i smutne. Ewangelia św. Jana w pierwszej części przedstawia momenty, w których Jezus doprowadza bohaterów do wiary - te historie pozwalają przeżywać mi życie duchowe.

10. W odpoczynku pomaga mi jazda rowerem i chodzenie po górach. Lubię aktywnie spędzać czas wolny. Z tych aktywności nie widzę potrzeby rezygnowania, a wręcz przeciwnie jest możliwość wykorzystania ich w duszpasterstwie.

11. Gdybyś był zakonnikiem to w jakim zgromadzeniu i dlaczego?
Jakbym miał być zakonnikiem to Oblatem Maryi Niepokalanej, dlatego że od dziecka interesowałem się duchowością maryjną i misjami, też chciałem wstąpić do Niższego Seminarium Duchownego w Markowicach, które prowadziło to zgromadzenie - zostało zamknięte jak byłem w gimnazjum.


Ks. Patryk Rutkowski
ur. 26 lipca 1999 r. w Jarocinie
syn Ilony i Jarosława
parafia św. Jana Chrzciciela w Brzóstkowie

1.„Historia parafii pw. św. Wojciecha i NMP Matki Kościoła w Pogorzelicy w latach 1992 – 2022”. Praca została napisana pod kierunkiem ks. prof. UAM dra hab. Michała Kielinga. Wybrałem dziedzinę historii Kościoła dlatego, bo historia lokalna, często w niewidoczny sposób wpływała na dzieje i losy Kościoła, czy społeczności. Ponadto mam świadomość bogactwa historii naszych korzeni, stąd pomysł i praca, która zbiera dzieje parafii i regionu.

2. „Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu, tyś mój!” (Iz 43, 1). Na drodze życia jest wiele niepokojów, trosk o to, co będzie w przyszłości. Natomiast Pan od wieków kieruje słowa pełne nadziei. Jest Bogiem, który był, który jest i który będzie z nami. Te słowa uświadomiły mi, że mam przy sobie Boga, który ma wypisane moje imię w Swoim sercu. Moje życie jest w rękach Boga i chcę, aby mnie prowadził, bo wiem, że On zawsze chce mnie mieć przy Sobie.

3. Moje powołanie rodziło się w codzienności. Bóg często przemawiał do mnie przez historie i ludzi, których spotykałem. Często przekonywałem się o tym dopiero po czasie. Bardzo wiele zawdzięczam mojej rodzinie, szczególnie rodzicom, którzy dają mi przykład wiary, przekazali mi ją i troszczyli się o mnie od najmłodszych lat. Na dotychczasowej drodze spotkałem bardzo wielu wspaniałych kapłanów, którzy pokazywali mi, że są autentyczni i szczęśliwi w swojej posłudze. Mam tutaj na myśli kapłanów spotkanych na drodze życia przed wstąpieniem do seminarium i w czasie formacji.

4. Św. Józefa Kaliskiego szczególnie odkryłem w czasie trwania Nadzwyczajnego Roku św. Józefa. Wiele mi pomagał po cichu. Przed wstąpieniem do seminarium, modliłem się do niego o światło w wyborze drogi życiowej. Jestem przekonany o jego obecności na drodze życia, czego wielokrotnie dał wyraz w wielu momentach formacji seminaryjnej.

5. Cieszą mnie wspólnoty parafialne, w których każdy jest zaangażowany. Kościół to wspólnota braci i sióstr zgromadzonych wokół Chrystusa, gdzie dla każdego jest miejsce. Pola do rozwoju tej kwestii widzę w codziennym funkcjonowaniu wspólnoty parafialnej. Szczególnie takiej współpracy doświadczyłem i mogłem się nauczyć podczas praktyk diakońskich.

6. Dotychczasowe doświadczenia są dość pozytywne. Mam świadomość, że nie jest to łatwa praca, ponieważ jest to misja głoszenia Dobrej Nowiny. W wielu momentach jestem zaskoczony wiarą i otwartością młodych, którzy szukają Boga. Myślę, że zbytnio nie można martwić się o to co będzie, trzeba robić swoje.

7. Obawy stanowią nieodłączną część, kiedy wchodzi się w nową rzeczywistość. Jednak Pan pokazuje mi w owocach posługi, że jeśli powierzamy mu drogę i Jemu ufamy, to On nas prowadzi i umacnia.

8. Każdy posiada dary i charyzmaty. Jednak nie na wszystkim trzeba się znać i wszystko wiedzieć. Uczymy się przez całe życie. Troskę o powołania rozumiem jako wspieranie powołanych, by klerycy w seminarium czuli, że są omadlani i wpierani przez kapłanów. Jeśli zaś chodzi o nowe powołania, to przede wszystkim modlitwa i dawanie dobrego przykładu.

9. Moja duchowość przed seminarium dojrzewała wśród prostej i pięknej pobożności ludowej. Najbardziej lubię modlitwy, które płyną z serca. Pomocne w tym są adoracja i Różaniec. Lubię fragment z Ewangelii opisujący burzę na morzu. Kiedy Apostołowie prosili Jezusa o pomoc, przerażeni falami, a Jezus zwyczajnie spał i tym samym pokazał im, że jest przy nich cały czas i czuwa nad każdą sytuacją.

10. W odpoczynku pomagają mi chwile spędzane w pięknych miejscach natury, w ciszy. Moją pasją są kwiaty i ogrodnictwo, na pewno uda się je rozwijać, o czym przekonałem się już wielokrotnie.

11. Strój duchowny zawsze i wszędzie, czy tylko tam gdzie to konieczne?
Nie zawsze i wszędzie, ale powinno go być jak najwięcej, np. sutanna w szkole. Strój duchowny jest świadectwem, o czym sam wielokrotnie się przekonałem idąc do szkoły, czy ulicą. Spotykałem wielu ludzi, którzy widząc osobę duchowną pozdrawiają Chrystusa. Jednak są okazje i sytuacje, kiedy trzeba też potrafić pokazać się bez niego. ■

Zdjęcia Monika Głąb
Dziękujemy za pomoc w organizacji sesji zdjęciowej firmie: "Tartak Królewski" z Masanowa

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!