Pośmiertny rozdział biografii Stryjasa
Życie człowieka można opisać podając datę urodzenia i śmierci. Tak jest w wypadku zwykłych ludzi, ale są i tacy, których życiorys kontynuuje się po ich śmierci – to święci.
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus mawiała: „Chcę, przebywając w niebie, czynić dobro na ziemi. Po śmierci spuszczę na nią deszcz róż”. I rzeczywiście jej życiorys trzeba uzupełnić o pośmiertne dzieje. Każda łaska, jaką Święta wyprasza dla swoich czcicieli, jest jak aneks do jej świętego życia. Ale to tylko jeden z wymiarów życia po życiu świętych. Jest jeszcze inny: życie ich ciał. Zapraszam na historię życia po życiu relikwii Franciszka Stryjasa, jedynego błogosławionego pochodzącego i działającego na terenie naszej diecezji.
Franciszek z pól, wiosek, pracy
Najpierw przywołajmy jeszcze nie dość znaną piękną postać Błogosławionego. Franciszek Stryjas urodził się w Popowie w parafii Iwanowice. Był pracowitym rolnikiem, kochającym i czułym mężem, troskliwym ojcem. W jego proste i oddane Bogu i ludziom życie wtargnęła jak huragan II wojna światowa. Gdy wojna się przedłużała Franciszek usłyszał podczas snu słowa Matki Bożej, którą bardzo kochał i czcił: „Franciszku, ucz dzieci modlitwy, bo wojna jeszcze długo się nie skończy”. Był to impuls, który skłonił, mieszkającego już wówczas w parafii w Chełmcach, Franciszka, do podjęcia posługi katechizowania dzieci i przygotowywania ich do I Komunii Świętej.
Gorliwa praca katechetyczna przyniosła nadspodziewany owoc: około 300 dzieci zawdzięczało Franciszkowi przygotowanie do pierwszej spowiedzi św. i I Komunii Świętej. Nie mogło to przejść w sposób niezauważony. Władze okupacyjne zainteresowały się Stryjasem. Zawezwano go na przesłuchanie. Przekonany o swojej niewinności, z wiarą w Opatrzność Bożą, oddany dzieciom katecheta zgłosił się na komendę Gestapo w Opatówku 20 lipca 1944 roku. Po nieludzkich przesłuchaniach, w czasie których był torturowany, Franciszek został przewieziony do siedziby Gestapo w Kaliszu, gdzie oddał ducha Bogu 31 lipca 1944 roku.
Chwalebne ciało
Tak oto otwiera się chwalebny rozdział biografii Franciszka. Bóg nagrodził w niebie swego męczennika, ale ciało pozostało na ziemi. Syn męczennika wraz z sąsiadem zabrali z kaliskiego posterunku gestapo umęczone ciało katechety i przewieźli je do rodzinnej miejscowości. Zapadła decyzja o pochówku na cmentarzu parafialnym w Godzieszach.
Pogrzeb bez kapłana, ale za to przy wtórze śpiewu pieśni kościelnych, na które i tak trzeba było uzyskać pozwolenie okupanta, odbył się 2 sierpnia 1944 roku. Ciało męczennika spoczęło w grobie, gdzie jednak miało nie doczekać chwalebnego dnia zmartwychwstania, ponieważ wcześniej miał nastąpić dzień wyniesienia na ołtarze. Zanim to jedna nastąpiło wielu nawiedzało grób Stryjasa w trafnie wyrażonym przez św. Grzegorza z Nazjanzu przekonaniu, że „ciała męczenników mają tę samą władzę co ich święte dusze”.
Z cmentarza do katedry
Przekonanie o świętości życia i chwale męczeństwa Franciszka Stryjasa było obecne wśród parafian chełmckich i kiedy rozpoczęto starania o beatyfikację męczenników II wojny światowej, prędko dołączono katechetę z Chełmc do ich grona, tym skwapliwiej, że sam Jan Paweł II
wspomniał o nim w słowach: „…polski patriota i syn Kościoła umęczony za nauczanie dzieci w prywatnych domach pacierza i katechizmu.” Po 55 latach od swojej męczeńskiej śmierci, Franciszek Stryjas ogłoszony błogosławionym, dostąpił chwały ołtarzy. Tu rozpoczyna się ciekawy rozdział pośmiertnej historii Stryjasa – przeniesienie relikwii.
Zgodnie z wymogami prawa kanonicznego, doczesne szczątki błogosławionych i świętych należy przenieść do kościoła. Tak więc „Franciszek z pól, wiosek, pracy, upokorzenia, męczeństwa, pogardy” – jak trafnie mówił o nim bp Stanisław Napierała – miał zostać uczczony przez przeniesienie jego ciała do kaliskiej katedry. Uroczystość translacji relikwii poprzedziło urzędowe recognitio, czyli rozpoznanie szczątków Błogosławionego. W tym celu na cmentarzu parafialnym w Godzieszach zebrała się komisja pod przewodnictwem bpa Tofila Wilskiego, która 10 kwietnia 2000 roku wydobyła kości Błogosławionego, należycie je zabezpieczyła i przeniosła do przygotowanego na to relikwiarza. Zachowane dokumenty poświadczają, że tak zabezpieczone relikwie Franciszka oczekiwały w klasztorze u sióstr karmelitanek w Niedźwiadach.
Na ołtarzu
25 marca 2001 roku nadszedł chwalebny dzień dla Franciszka Stryjasa. Jego relikwie zostały tego dnia przeniesione do katedry w Kaliszu, aby tam doznawać czci. Pięknie o tym zaszczycie wyraził się św. Ambroży: „Niech triumfujące ofiary zajmą miejsce tam, gdzie Chrystus składa siebie w ofierze – na ołtarzu”. A zatem nie w grobie na cmentarzu, ale w relikwiarzu na ołtarzu ciało Franciszka Stryjasa będzie oczekiwało na chwalebny dzień wskrzeszenia z martwych. Od tego pamiętnego dnia mniejsze cząstki relikwii Błogosławionego trafiły do wielu miejsc w Polsce i za granicą.
Ks. Jarosław Powąska
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!