TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 20 Sierpnia 2025, 23:20
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Polski pejzaż religijny

Polski pejzaż religijny

cathopic

„Młodzi odchodzą od wiary”, „Religijność zależna od płci i wychowania?” - to tylko niektóre tytuły, które pojawiły się w gazetach po niedawno opublikowanych badaniach CBOS. A tak naprawdę, co z nich wynika?

Jak zapewne domyślamy się z tytułów prasowych, w czasie ostatnich miesięcy Centrum Badania Opinii Społecznej opublikowało wyniki badań i analiz dotyczących religijności Polaków. Nie tylko z nich wynika, że ona się zmienia, można to zaobserwować w parafialnych kościołach, wystarczy się rozejrzeć.

37 procent

Pierwsze wyniki tegorocznych badań opublikowano w czerwcu. Odnosiły się do religijności i pandemii. Według nich początkowy lockdown i niepewność dotycząca przyszłości oraz obawa o zdrowie i własne życie, a także najbliższych spowodowały pewien wzrost zaangażowania religijnego Polaków. Ale tak było tylko na początku, a potem już w pierwszym roku pandemii zauważono spadek częstości udziału we Mszach Świętych i nabożeństwach, szczególnie wśród osób, które przed pojawieniem się koronawirusa chodziły do kościoła rzadziej niż co niedzielę.

Teraz po dwóch latach pandemii prawie co trzeci Polak bierze udział we Mszy św., nabożeństwie lub spotkaniu religijnym raz w tygodniu, czując taką wewnętrzną potrzebę. Pięć na 100 osób robi to częściej – 1% codziennie, a 4% – częściej niż raz w tygodniu, ale nie codziennie. Warto przypomnieć, że w maju dwa lata temu 40% badanych deklarowało, że brakuje im modlitwy wspólnotowej w kościele. Można przypuszczać, że to one wróciły do coniedzielnych lub nawet częstszych praktyk po pandemii. „W 2020 roku udział osób praktykujących z wewnętrznej potrzeby co najmniej raz w tygodniu wynosił 46% i był bardzo zbliżony do wyniku z 2018 roku (49%). O ile więc przed pandemią sytuacja była w miarę stabilna, o tyle dwa lata dyspensy – nakładanej i znoszonej w różnych falach pandemii przez biskupów – spowodowały, że odsetek Polaków chodzących do kościoła w każdą niedzielę poważnie stopniał (o 9 punktów procentowych, z 46% do 37%)” - zauważa CBOS. Tu dodam, że pewnie miało na to wpływ, czy wcześniej ktoś praktykował, bo wierzył Panu Bogu.

Natomiast odsetek Polaków praktykujących mniej więcej raz w miesiącu lub tylko w święta obecnie utrzymuje się na podobnym poziomie jak przed pandemią i wynosi odpowiednio 18% i 13%. Z kolei zwiększył się w ostatnich dwóch latach udział osób, które deklarują, że chodzą do kościoła rzadziej niż w święta Bożego Narodzenia i/lub Wielkanoc – z 11% przed pandemią do 15% obecnie. Bardziej szczegółowa próba odpowiedzi, dlaczego tak się dzieje, znalazła się w następnych badaniach CBOS.

Im młodsi tym...

W kolejnym komunikacie „Polski pejzaż religijny” podkreślono, że spadek poziomu religijności, zwłaszcza praktykowania, przebiega nierównomiernie. Co to oznacza? Najszybciej dzieje się tak wśród osób najmłodszych w wieku 18–24 lata oraz stosunkowo szybko w wielkich miastach i wśród osób wykształconych. Im młodsi byli badani, tym rzadziej deklarowali się jako wierzący oraz regularnie praktykujący, a częściej jako niewierzący oraz niepraktykujący. Dokładnie 6,4
% uczniów szkół ponadpodstawowych deklarowało się jako głęboko wierzący i  47,7% jako wierzący, przy raczej niewierzących i niewierzących 22,9%. Kilka razy w tygodniu praktykowało 5,1% uczniów, raz w tygodniu 18,7%, a w ogóle nie 49,1%, czyli prawie połowa. W tym momencie zastanawiający jest fakt – spora część tej młodzieży niedawno, pod koniec szkoły podstawowej, przyjęła sakrament bierzmowania, nazywany inaczej sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej. Czy rzeczywiście byli dojrzali w wierze?

Wracając do komunikatu CBOS, potwierdza on sytuację, jaką obserwujemy w kościołach, kobiety są bardziej wierzące i regularniej praktykują niż mężczyźni. Do tego mieszkańcy największych miast rzadziej deklarują się jako wierzący oraz regularnie praktykujący, a częściej jako niewierzący oraz niepraktykujący, a mieszkańcy wsi odwrotnie: częściej deklarują się jako wierzący oraz regularnie praktykujący. I jeszcze, im wyżej wykształceni, tym niższy był procent deklarowania przez nich wiary religijnej i praktyk.

Rodzina, a właściwie matka

W dalszych analizach zmiany religijności Polaków CBOS przyjrzał się jej z bliższego planu i spróbował odpowiedzieć, jaką rolę w tym procesie odgrywają rodzina, religijna edukacja w szkole i środowisko społeczne. Przeprowadzający analizę zapytali nie o całą rodzinę, tylko o praktykowanie matek respondentów, kiedy byli oni w wieku 14 lat. Jeżeli matka praktykowała wtedy chociaż raz, dwa razy w miesiącu, to w ponad 90% odpowiadający deklarowali się jako wierzący. Jeśli w ogóle nie chodziła do kościoła, to badani deklarowali wiarę w 53%, a jej brak – w 47%. „Niepraktykowanie matki ma decydujący wpływ na to, że badani nie chodzą do kościoła, to aż w 71%, natomiast nie przesądza o braku wiary religijnej ankietowanych - choć istotnie podnosi jego prawdopodobieństwo” - podkreślono w komunikacie. Zastanawiano się też, czy przekazywanie i przejmowanie religijności zależy od płci badanych. Okazało się, że mężczyźni bardziej „dziedziczą po matce” brak wiary i niepraktykowanie. Jeśli matka w ogóle nie praktykowała, to mężczyźni są niewierzący w 59%, a kobiety w 35% i nie praktykują w 80%, a kobiety w 60%.

Proces przekazywania religijności zależy w pewnym stopniu także od szerszego otoczenia społecznego: wykształcenia i miejsca zamieszkania. „Obserwujemy, że im wyższy poziom wykształcenia (badanego i – jak zakładamy – jego środowiska), tym łatwiej dziedziczy się po praktykującej matce praktykowanie, a po niepraktykującej matce – brak wiary i niepraktykowanie. (...) Dane z badania młodzieżowego potwierdzają, że rodzina, przede wszystkim matka, kształtuje religijność dziecka – w tym przypadku: młodego człowieka. Jeśli dorasta on w pełnej rodzinie, mieszka z rodzicami, a nie np. na stancji, to nieco częściej wierzy i praktykuje. I odwrotnie: dzieci z rodzin niepełnych, mieszkające na stancji etc. – nieco częściej są niewierzące i nie praktykują” - podkreśla CBOS.

Kto z kim przystaje

Teraz trochę o szkole, a dokładnie o lekcjach religii, które mogłyby przyczyniać się do podtrzymania religijności uczniów, wyniesionej z domu rodzinnego, oraz do „wszczepienia” religijności tym, którzy z domu rodzinnego wynieśli niewiele lub nic. Tym bardziej, że ponad połowa badanych uczniów uważało (52% w 2018 roku) i uważa (54% w 2021 roku), że nauczanie religii powinno odbywać się w szkołach w ramach lekcji nieobowiązkowych. W praktyce okazuje się, że edukacja religijna w pewnym stopniu podtrzymuje religijność uczniów wyniesioną z domu, ale w niewielkim stopniu przyciąga tych, którzy z domu rodzinnego wynieśli niewiele. Aby lekcje religii miały większą szansę „zadziałać”, trzeba mieć jakiś „kapitał religijny”.

Nie tylko rodzina ma wpływ na religijność młodych, ale także przyjaciele i bliscy znajomi. CBOS przypomniał nawet przysłowie: „Kto z kim przystaje, takim się staje”. A kiedy zapytał respondentów, jacy są ich znajomi i przyjaciele, z którymi utrzymują częsty kontakt, okazało się, że w najbliższym otoczeniu wierzących najwięcej jest praktykujących okazjonalnie (47%) oraz w sumie 42% głęboko religijnych i praktykujących, a tylko niespełna 4% niewierzących. W otoczeniu niewierzących jest niemal dokładnie odwrotnie: 6% głęboko religijnych i praktykujących oraz 45% niewierzących. Wprawdzie różne pod względem światopoglądowym środowiska „nie są całkowicie izolowane, ale wierzący i praktykujący z rzadka stykają się z niewierzącymi, a niewierzący i niepraktykujący – z głęboko religijnymi i praktykującymi” - czytamy w komunikacie. Dlatego „Wydaje się, że w środowiskach religijnych wizerunek niewierzących kształtują raczej media niż niewierzący przyjaciele i znajomi, zaś w środowiskach niereligijnych wizerunek religijności w znacznej mierze kształtują „letni” katolicy - osoby wprawdzie wierzące, lecz praktykujące okazjonalnie”.

Na inne pytania związane z religijnością CBOS obiecuje odpowiedzieć w kolejnym komunikacie. Patrząc na znane już wyniki badań, pewnie szczególnie poruszające są dane dotyczące młodych. Wiadomo to tylko liczby, ale za nimi kryją się konkretni ludzie z naszych parafii i otoczenia, dlatego warto podjąć modlitwę i zastanowić się, jak zmienić zmieniającą się sytuację. Odpowiedzialny za Kościół nie jest tylko biskup czy ksiądz, ale każdy z nas, świeckich. ■

Tekst Renata Jurowicz

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!