Polska pod krzyżem
W ponad 1300 miejscach w Polsce i na świecie 14 września odbyła się wielka modlitwa pod krzyżem. Organizatorami akcji „Polska pod Krzyżem” była diecezja włocławska i Fundacja Solo Dios Basta.
Fundacja Solo Dios Basta powstała w czerwcu 2015 roku z inicjatywy grupy świeckich ewangelizatorów, rekolekcjonistów i filmowców. Fundacja ta była wcześniej organizatorem m.in. Wielkiej Pokuty, która 15 października 2016 roku zgromadziła na Jasnej Górze około 150 tysięcy ludzi. „Polska pod Krzyżem”, to wydarzenie, które miało wypełnić testament duchowy św. Jana Pawła II, który w 1997 roku wzywał do obrony krzyża „od Tatr aż do Bałtyku”. I tak też się stało jak Polska szeroka i długa wierni podczas sobotniej akcji stanęli przy przydrożnych krzyżach, przy kapliczkach, na polach i w kościołach, by powierzać siebie i ojczyznę Bogu Ojcu. Akcja dotarła także do szpitali, hospicjów, domów opieki, a nawet do zakładów karnych. Co więcej „Polska pod Krzyżem” dotarła m.in. do Kapchagay w Kazachstanie, Aberfeldie w Australii, Yamfo w Ghanie, Los Angeles w USA, czy w Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
W trosce o Kościół, ojczyznę i rodzinę
Główne uroczystości łączące całą ojczyznę odbyły się pod Włocławkiem na lotnisku w Kruszynie, gdzie przed laty Mszę św. sprawował i wygłosił homilię Ojciec Święty Jan Paweł II. Jak podają media na modlitewne czuwanie pod włocławek przybyło ponad 60 tysięcy osób, a wieczorna Droga krzyżowa zgromadziła około 50 tysięcy wiernych. Wierni przybywali na różne sposoby, w zorganizowanych pielgrzymkach autokarowych, pieszych, jak i indywidualnie. Ja, jako wysłannik redakcji udałam się tam sama. Kiedy zobaczyłam ogrom miejsca przygotowanego dla pielgrzymów, aż zaniemówiłam. A kiedy po dojściu na plac koncelebry ujrzałam tysiące ludzi, to serce chciało wyrwać się z piersi. To ogromna radość widzieć tylu zgromadzonych na modlitwie o wspólne dobro, bo tak mówili przybywający pielgrzymi. Niemal każdy powtarzał, że przywiodła go przede wszystkim modlitwa podyktowana troską o Kościół, ojczyznę i rodzinę. - Jestem dumny, że jestem Polakiem, że jestem chrześcijaninem, że mamy kościoły i kapłanów. I choć w ostatnim czasie coraz bardziej atakuje się Kościół, rzuca się bluźnierstwa i obraża księży, Boga to i tak na tle innych krajów, nasz jest jeszcze w pełni chrześcijański i Europa może nam tylko zazdrościć – zauważył pan Ryszard, który pokonał ponad 400 km, by przybyć do Włocławka. Na spotkaniu nie brakowało młodych ludzi i tak Kacper, który szedł w koszulce z logo wydarzenia, w jednej ręce trzymając flagę, w drugiej krzyż, spytany co go tu sprowadza, odrzekł, że przede wszystkim dobro ojczyzny szeroko rozumianej, ale i chęć doświadczenia, „zasmakowania atmosfery”, która na takich wydarzeniach jest bardzo duchowa, co daje wzrost wiary. Chodząc między sektorami spotkałam także grupy z diecezji kaliskiej. I tak pan Wiesław z parafii św. Jana z Koźminka stwierdził, że to pole, to swoisty Grunwald. W dłoniach poza flagą trzymał nawet miecz. Stwierdził, że Polska zawsze była chrześcijańska i dźwigała swój krzyż. I ta jak zwyciężyliśmy Krzyżaków pod Grunwaldem, tak teraz zwyciężymy zło, które chce zniszczyć katolicką Polskę. Musimy walczyć, by Polska wróciła do fundamentów, przecież Polska to kolebka dla Kościoła. Tylko, że orężem nie są miecze, a modlitwa, gorąca modlitwa różańcowa. - Wspólna modlitwa pod krzyżem z tak wielką rzeszą ludzi umocniła mnie w przekonaniu, że nie wszystko stracone, że jest jeszcze część Polski, dla której ojczyzna i Kościół są ważne. Wierzę, głęboko, że każda adoracja krzyża to przyzywanie Bożej opieki – zauważył pan Wiesław, dodając, że potrzebujemy światła płynącego od krzyża.
W blasku krzyża Chrystusowego
Wielka modlitwa pod Włocławkiem rozpoczęła się przed południem i trwała do godzin porannych następnego dnia. Już od wczesnych godzin rannych w sobotę, 14 września na polach pojawiali się pierwsi pielgrzymi. Zebranych witał ks. prał. Sławomir Deręgowski z Włocławka i Maciej Bodasiński z fundacji Solo Dios Basta. Podkreślali oni, że zgromadziliśmy się po to, by powiedzieć Panu Jezusowi, że jesteśmy gotowi oddać wszystko, poświęcić całe nasze życie.
- Stajemy pod krzyżem, żeby poświęcić się Tobie, Jezu. Wiemy, że Bóg przygotował dla nas wielkie rzeczy, wielkie rzeczy dla Polski, tylko musimy wyrazić mu naszą gotowość tu, pod krzyżem – mówił Maciej Bodasiński. Na rozpoczęcie pierwszej części spotkania trzeba było poczekać do godz. 11. Wtedy nastąpiło zawiązanie wspólnoty i modlitwa różańcowa z rozważaniem tajemnic bolesnych. Po nim Lech Dokowicz, który był jednym z organizatorów, wygłosił konferencję „Odrzucenie krzyża i walka duchowa we współczesnym świecie”. Mówił w niej o ochronie życia, jak i o atakach na Kościół w związku z czynami pedofilskimi. - Trzeba to wypalić, ale trzeba też zrozumieć, ze zły duch chce oddzielić ludzi od kapłanów, to jest wojna przeciw kapłanom, bo jak ludzie odwrócą się od kapłanów, to nie ma sakramentów – zaznaczył Dokowicz, apelując
o modlitwę za kapłanów.
O godz. 15 zebrani modlili się Koronką do Miłosierdzia Bożego, następnie rozpoczęła się Eucharystia pod przewodnictwem biskupa włocławskiego Wiesława Meringa. Koncelebrował ją biskup świdnicki Ignacy Dec, przewodniczący Rady KEP ds. apostolstwa świeckich.
Podczas Eucharystii została odtworzona homilia Jana Pawła II wygłoszona we Włocławku 7 czerwca 1991 roku, dokładnie w tym samym miejscu, w którym odbywało się wydarzenie ewangelizacyjne. Na telebimach pojawiła się postać papieża Polaka, która poruszyła, wywołując łzy w oczach u zgromadzonych. W przypomnianej homilii usłyszeliśmy słowa, które choć wygłoszone prawie 30 lat temu są aktualne i dziś. Papież mówił wówczas, że to my tworzyliśmy Europę i to z wielkim trudem. Zauważył, że kulturę europejską tworzyli przede wszystkim męczennicy. - Taką miarę europejskości przyjmujemy, pragniemy podjąć i kontynuować, nie pozwolimy sobie zaniżyć tej miary. Świat potrzebuje Europy odkupionej – mówił wtedy św. Jan Paweł II.
Krzyż prowadzi człowieka do wiary
Następnie bp Mering wygłosił homilię, w której zauważył, że głos papieża prowadzi w kierunku serca ukrzyżowanego Jezusa. - Krzyż Jezusa prowadzi człowieka do wiary. Widok Jezusowej męki potrafi zmienić ludzkie serce. Rodzi uznanie winy, prośbę o przebaczenie i zapewnia przebaczenie człowiekowi. Stający pod krzyżem uczą się od Jezusa wielkodusznego miłosierdzia – mówił Biskup włocławski. Dalej Hierarcha zauważył, że ukrzyżowany Jezus uczy altruizmu, który jest dziś wartością nieznaną i nielansowaną. - Dziś mówi się nam: baw się, korzystaj z życia, bądź sobą, realizuj siebie. Zauważcie jaka panuje cisza w kościele, kiedy czytamy fragment o Maryi i Janie stojących pod krzyżem Jezusa. Droga do zbawienia nie wiedzie przez egoizm. Człowiek realizuje siebie poprzez ofiarowanie się drugiemu człowiekowi – zaznaczył bp Mering akcentując, że stajemy pod krzyżem, żeby odszukać siebie, znaleźć swoje miejsce w życiu, chcemy pokazać światu, że należymy do Jezusa. Dalej apelował by ratować wartości, o których mówił Jan Paweł II, musimy ratować nasze rodziny, i o to apelował również papież Franciszek. Musimy mieć odwagę wybierać prawdę, dobro, piękno. Wybierając życie, zwłaszcza jeszcze nienarodzonego człowieka. Prawda, dobro i życie to królestwo Jezusa. - Twój Syn Boże zwyciężył śmierć, niech także i nam pozwoli zwyciężyć małość i dojść do niego w świętości - mówił Biskup włocławski. Przed zakończeniem Mszy św. bp Mering poświęcił przyniesione przez wiernych krzyże, które zawiesili po powrocie w domach, miejscach nauki i pracy.
W drugiej części dnia, już późnym wieczorem na lotnisku odprawiona została Droga krzyżowa, podczas której przy kolejnych stacjach przytoczone były świadectwa różnych osób. Osób, które przeżyły traumatyczne chwile w swoim życiu. Usłyszeliśmy wyznanie kobiety, która po zdradzie męża, uciekła pod krzyż, by umieć przebaczyć i odnaleźć siebie, a także kobiety po aborcji i matki, której córka została zamordowana na tle seksualnym oraz mężczyzny, który był wykorzystany seksualnie przez księdza. Przy 11 stacji stolarz z Włocławka, który wykonał krzyż, wbił w niego długie gwoździe. Następnie krzyż umieszczono na specjalnie przygotowanym miejscu i ustawiono przy nim Najświętszy Sakrament. W tym czasie świadectwo wygłosił chłopak, który zamordował człowieka. Natomiast przy 12 stacji bp Mering odmówił modlitwę: „oto my, Polacy, stajemy przed Tobą, by uznać Twoje panowanie, oddać się Twemu prawu. Uznajemy Twoje panowanie nad Polską i całym naszym narodem rozsianym po całym świecie”. Duchowny zawierzył całą ojczyznę Chrystusowi Królowi. Na zakończenie wierni odśpiewali uroczyste Te Deum. Potem wierni jeszcze długo trwali na adoracji. Wszystko zakończyło się Eucharystią o godz. 3 w niedzielny poranek.
Tekst i zdjęcia Arleta Wencwel
Komentarze
Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!