TELEFON DO REDAKCJI: 62 766 07 07
Augustyna, Ingi, Jaromira 28 Sierpnia 2025, 13:30
Dziś 19°C
Jutro 13°C
Szukaj w serwisie

Po co te „lamenty”?

Po co te „lamenty”?

„Gorzkie żale przybywajcie, serca nasze przenikajcie” - śpiewamy na początku wielkopostnego nabożeństwa. Potem przychodzi lament duszy nad cierpiącym Chrystusem. Lamentowanie współcześnie jest przez wielu nie do zaakceptowania, nawet w czasie pogrzebu kogoś bliskiego. To czemu można nad Chrystusem?

Współcześnie często nie poruszamy takich tematów jak śmierć i cierpienie, najlepiej o nich zapomnieć i nie mówić. Szukamy słów lub wyrażeń zastępczych, by je złagodzić. Jeszcze dalej posuwamy się, gdy chodzi o płacz i lament, które są tak naprawdę przez wielu zakazane i odbieramy je negatywnie. Stąd bierzemy środki uspakajające, żeby jakoś się trzymać podczas pogrzebu bliskiej nam osoby. Nie ma wtedy miejsca na płacz i skargę. Wstydzimy się płaczu, nawet jeżeli głośno płaczemy. Staramy się zminimalizować spontaniczny wybuch emocji. Nie jesteśmy w tym osamotnieni, już Seneka Młodszy, który urodził się przed naszą erą, pozostawił po sobie myśl: „Odpowiedniejszą rzeczą jest śmiać się z życia, niż lamentować”. A Jezus w czasie drogi krzyżowej zwrócił się do kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim: „Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!” A my mamy jednak lament duszy nad cierpiącym Jezusem w czasie Gorzkich żali.

Zawodowe płaczki
Lamentowanie może być związane ze skargą, narzekaniem, płaczem, szlochem, zawodzeniem i biadaniem. Według słowników słowo „lament” pochodzi z języka łacińskiego i oznacza narzekanie, a także utwór poetycki wyrażający żal, ból, nieszczęście, bezradność wobec ciosów losu. Ten gatunek uprawiano już w starożytności. Z kolei w literaturze staropolskiej znane były anonimowe tzw. lamenty chłopskie. Utwory tego gatunku dotyczyły także spraw osobistych i politycznych.
Przez wieki w Polsce i nie tylko istniała też „instytucja” płaczek, które nazywane były również łzawicami, czy chłostkami. Miały pomóc przejść ludziom przez okres żałoby i pokazać jak boli śmierć kogoś bliskiego. Były to kobiety głównie w wieku powyżej 60 lat wynajmowane, by okazać rozpacz oraz opłakiwać zmarłego przed i w trakcie uroczystości pogrzebowych. Ten południowosłowiański obyczaj pojawił się w niektórych rejonach Polski w średniowieczu. Kultywowany był później zwłaszcza na wschodnich kresach Rzeczpospolitej. Zresztą „zawód” płaczki był już znany w kulturze narodów biblijnych.
Sam Jezus zwracając się do kobiet jerozolimskich: „Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!”, nie odrzucił ich współczucia i życzliwości. Tylko zachęcił, by szukały prawdy i głębszego zrozumienia wydarzeń, w których uczestniczyły. „Nie można się ślizgać po powierzchni zła, trzeba sięgać do jego korzenia, do przyczyn, do całej wewnętrznej prawdy sumienia. Właśnie to chce powiedzieć Jezus dźwigający krzyż, który zawsze wiedział, co jest w człowieku i zawsze wie, co jest w człowieku” (Jan Paweł II).


Pierwsze Gorzkie żale
W tym klimacie w Polsce powstało nabożeństwo Gorzkich żali. Zawdzięczamy je głównie księżom misjonarzom, którzy wprowadzili je na początku XVIII wieku w kościele Świętego Krzyża w Warszawie. Stamtąd rozpowszechniło się w innych polskich katolickich diecezjach. I jeszcze jedno - pewnie nie wszyscy z nas wiedzą, że to nabożeństwo odprawiane było i jest tylko w Polsce oraz w miejscach na świecie, gdzie duszpasterzami są polscy księża. Jak podaje katolicki portal priest.pl, schemat w Gorzkich żalach został oparty na schemacie Jutrzni z modlitwy brewiarzowej. Stąd nabożeństwo to odprawiane przed Najświętszym Sakramentem ma formę kilku tradycyjnych elementów: stałej pobudki, która wprowadza nas w rozważanie męki Pańskiej, hymnu, lamentu duszy nad cierpiącym Chrystusem i rozmowy duszy z Matką Bożą.

Całość Gorzkich żali podzielona została na trzy części cykliczne, które oddają kolejne obrazy męki Pańskiej. Przekazują to, co zostało zapisane o męce Jezusa w Ewangelii, a także widoczny jest tam wpływ tekstów ze Starego Testamentu, na przykład Psalmu 22 i Pieśni o cierpiącym Słudze Jahwe z Księgi proroka Izajasza. To właśnie na tych tekstach przede wszystkim opierają się plastyczne opisy przeżyć torturowanego Jezusa podczas biczowania, upokorzeń, jakich doznawał od żołnierzy i tłumu, aż do ukrzyżowania zawarte w Gorzkich żalach. I tak w ich pierwszej części rozważamy to, co Pan Jezus wycierpiał od modlitwy w Ogrójcu aż do niesłusznego oskarżenia przed sądem, w drugiej części od niesłusznego przed sądem oskarżenia aż do okrutnego cierniem ukoronowania i w ostatniej - od chwili ukoronowania aż do ciężkiego skonania na krzyżu.

Niech Jezusa rany noszę
Zadaniem Gorzkich żali jest nie tylko wprowadzenie nas w wydarzenia sprzed kilku tysięcy lat, ale także skłonienie do refleksji nad przemijaniem, sensem cierpienia w życiu, spraw, które czekają nas po śmierci oraz utożsamianie się z cierpiącym za swój lud Chrystusem. Po to jest ten lament duszy nad cierpiącym Jezusem. Bo lamentowanie samo w sobie nie jest celem. Chodzi o pokazanie, że cierpienie Jezusa nas jeszcze dotyka i nam nie spowszedniało. Ważna w tych rozważaniach jest obecność Matki Boskiej, jako pośredniczki cierpiącej wraz ze swym Synem, utożsamiającej się także z ludzkimi duszami, które pragną pojednania z Bogiem, ale są bezradne wobec swoich grzechów i potrzebują nawrócenia (priest.pl). Stąd pod koniec Gorzkich żali w Rozmowie - dialogu duszy z Matką Bolesną śpiewamy słowa, w których jest prośba: „Ach, ja Matka boleściwa, Pod krzyżem stoję smutliwa, Serce żałość przejmuje.
O Matko, niechaj prawdziwie, Patrząc na krzyż żałośliwie, Płaczę z Tobą rzewliwie!
Jużci, już moje Kochanie, Gotuje się na konanie! Toć i ja z Nim umieram!
Pragnę, Matko zostać z Tobą, Dzielić się Twoją żałobą, Śmierci Syna Twojego.
Zamknął słodką Jezus mowę, Już ku ziemi skłania głowę, Żegna już Matkę swoją!
O Maryjo, Ciebie proszę, Niech Jezusa rany noszę, I serdecznie rozważam”. ■

Renata Jurowicz

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Pozostało znaków: 1000

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!